Drogi Panie Redaktorze,
Pora pięścią trzasnąć w stół!
Mąż mój orze na traktorze
Jakby średniowieczny wół…
"Wszystko stygnie, zupka z muszek"
Tak już kiedyś pisał ktoś…
Lecz zanim Pana uduszę
Mam najzwyklej tego dość.
Rano, wieczór, we dnie, w nocy,
Czy jest zima czy też maj,
W uchu ciągle mi klekocze
Klawiatury głuchy plask.
Od tygodnia kwitnie pranie
I lodówka pusta już
Wszędzie za to to stukanie
Zaraz skiśnie mi mój mózg.
Klejnot żony zakurzony
A mąż - nawet w łożu mym
O Spidzie plecie androny
W złości kończy mi się rym...
Więc przyrzekam, jeśli jutro
Go zobaczę przy CM -
Z Pana, Panie, pozostanie
Z przeproszeniem siwy dym!
W drodze zadość uczynienia
Abym miała z panem kwit,
Ślę rachunek do spłacenia
Za "z fraglesa" futro. Git?
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ