Choć nie każdy może być tego świadomy, Football Manager od lat dopuszcza rzadkie przypadki błędów sędziowskich.
Nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Kilka pomyłek w FM-ie mnie spotkało, niektóre, jak wyżej, naprawdę karygodne, ale nigdy w żadnym ważnym meczu, więc nie chowam w sobie jakiejkolwiek urazy do tej decyzji twórców. Mimo to wydaje mi się ekstremalnie głupia. Dlatego że gracz zyskujący na pomyłce sędziego prawdopodobnie nawet nie zauważy, że osiągnął korzyść. A eFeManiak tracący na złej decyzji wprost przeciwnie. I choćby miał to być jeden gracz, jeden rozbity monitor, jeden zniechęcony do dalszego grania menedżer, to według mnie, z uwagi na tę jedną oszukaną osobę – nie warto.
Teraz jestem autentycznie zaskoczony tym, z jak wieloma euforycznymi komentarzami spotkała się w Polsce zapowiedź systemu VAR w Football Managerze 2019.
Animacja arbitra truchtającego do monitora, jak gdyby pod spodenkami miał pełną pieluchę, wywołała większy entuzjazm niż rewolucyjne zmiany w taktyce i treningu, których społeczność domagała się od wielu lat. Nie mam bladego pojęcia, skąd bierze się ta ekscytacja. Po stronie argumentów „za” widzę w zasadzie jeden: obecność VAR-u zwiększy realizm.
Tak, Football Manager powinien być realistyczny. Ale może zamiast brnąć w tym kierunku bezrefleksyjnie, należy naprawdę, ale to naprawdę dobrze się zastanowić, gdzie leży złoty środek między absolutnym realizmem a komfortem gracza.
VAR to już w tej kwestii mocny spacer po linie.
FM ma być symulatorem świata piłki nożnej, ale zawsze będzie też grą.
Bycie grą ma swoje zalety, a jedną z nich jest możliwość wykluczenia elementów psujących futbol: błędów sędziowskich, korupcji, przerywania meczów i powodowania strat przez kiboli, tragedii związanych ze śmiercią – gdzie w życiu przecież i tak intensywnie dążymy do ich eliminacji. I ponieważ FM jest grą, produktem mającym zmaksymalizować
przyjemność czerpaną z przeżywania sportowych emocji, to można w związku z tym szukać kompromisów, by tej przyjemności nie osłabiać.
Nie widzę korzyści z wywoływania u gracza niesportowej frustracji. Taki VAR nawet w prawdziwym życiu nie jest systemem idealnym. Poza długim czasem trwania procedury, u nieskoncentrowanego widza może wywołać mętlik, jak w przypadku cofnięcia bardzo długiej akcji, skutkującego anulowaniem gola jednej drużyny i podyktowania karnego w przeciwną stronę. Same wytyczne dotyczące sytuacji, w których można VAR stosować, także wymagają usprawnień i, co więcej, prawdopodobnie nigdy nie będą doskonałe. Z systemu płynie więc tak naprawdę tylko jedna duża korzyść, czyli naprostowanie 99% sędziowskich pomyłek.
Coś, co w Football Managerze jest od zawsze.Niech teraz każdy odpowie sobie w duchu: czy my naprawdę lubimy czekanie na decyzję VAR? Moim zdaniem lubimy w nim to, że prowadzi do podjęcia prawidłowej decyzji. Fakt, że budowane jest przy tym napięcie, nazwałbym raczej efektem ubocznym. Co więcej, to napięcie rzadko wynika z niepewności, jaka będzie ta decyzja. Zwykle widzimy powtórkę jeszcze przed arbitrem i możemy śmiało przewidzieć rezultat, a nawet jeśli sytuacja jest nieklarowna, prawie zawsze mamy swoją faworyzowaną opinię.
Dlatego zaskakuje mnie ta euforia. Wprowadzenie do gry VAR-u nie jest tak naprawdę nowością, a jedynie zachowaniem technicznej higieny gry. W praktyce oznacza dodanie nowej (potencjalnie monotonnej), 25-sekundowej animacji, zwalniającej tempo rozgrywki. Nie wprowadzi natomiast żadnej nowej jakości
do futbolu Football Managera ani jego świata. Chyba że liczymy kilka dziennikarskich pytań na ten temat, co – przy braku błędnych decyzji do skomentowania – będzie wyłącznie kolejnym nudnym obowiązkiem.
Mam wrażenie, że Sports Interactive coraz więcej uwagi poświęca nowościom z potencjałem nagłówkowym, za to bez realnej wartości gameplayowej. Tak było z Brexitem, z analitykami, homoseksualizmem, tak jest obecnie z nieskrojonym pod FIFĘ ani PES-a VAR-em. Jeszcze 8 stycznia pytany o niego Miles Jacobson implikował, że jest zbędny, wypowiadając się w ten sposób:
„Umm.... Będąc symulacją komputerową, niejako już go mamy. Nasi sędziowie są ciut lepsi od tych w prawdziwym życiu.”Co się wydarzyło między styczniem a wrześniem? Mundial. VAR zagościł na ekranach telewizorów na całym świecie i był głównym bohaterem mistrzostw. Podyktowano rekordową liczbę rzutów karnych, podjęto z jego użyciem ponad 99% prawidłowych decyzji. W rezultacie pisano i mówiono o nim wszędzie.
VAR stał się modny. Dopuszczam też myśl, że zdanie w SI zmieniono nawet wcześniej – już w momencie (równie głośnego) ogłoszenia obecności wideo-powtórek na turnieju. Czyli w połowie marca.
Swoją drogą, pół roku wcześniej, 2 sierpnia 2017, Miles mówił o systemie tak:
„Jeśli stanie się powszedni, będziemy musieli go dodać. I pogorszyć sędziów. Ale myślę, że to dopiero za kilka lat.”Co można rozumieć przez „powszedni”? Lubiłem myśleć, że chodzi o Ligę Mistrzów oraz ligi TOP4 z naciskiem na ich ukochaną Premier League. Tymczasem LM wprowadzenie VAR ogłosiła dopiero w dniu zapowiedzi FM19. Liga angielska nadal się wzbrania. W momencie tamtej wypowiedzi plany dla Serie A i Bundesligi były od dawna znane. Zaś podobne decyzje odnośnie Primera Division oraz Mundialu ogłoszono w marcu 2018. Sęk w tym, że zgodnie z jeszcze inną wypowiedzią Jacobsona, lista nowości do FM19 została zamknięta… w lutym.
Do tego momentu nie było jednak żadnej przełomowej informacji, która mogłaby odmienić zdanie twórców na temat VAR-u. Stąd wynika, że podjęli decyzję o jego dodaniu do gry poza harmonogramem. Nawet wypuszczona w świat animacja wygląda na niedopracowaną. Jaka mogła stać motywacja za tymi decyzjami, jeśli nie marketingowa?
Głośna zmiana, piszą o nas, cel osiągnięty. Tylko gdzieś w tym wszystkim gubi się myślenie o graczu.
Podkreślam, że to
nie jest antyVARowski manifest. VAR jest widocznym elementem futbolu i z upływem lat będzie wyróżniał się w nim jeszcze mocniej. Dlatego głęboko liczę, że Sports Interactive znajdzie techniczne rozwiązanie o idealnej równowadze, które pozwoli na obecność systemu bez zakłócania doznania meczowego. Ale doświadczenia z przeszłości, związane z innymi złodziejami czasu: konferencjami, social mediami czy odprawami, budzą moje obawy czy rzeczywiście tak będzie. Idąc tą drogą, coraz mniej zostanie w tym gry, a coraz więcej symulatora.
Tylko czy my chcemy grać w symulator?
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ