Artykuły

Ajax Amsterdam #2
FYM 16.04.2002 18:54 1267 czytelników 0 komentarzy
1
Jak wspominałem wcześniej rundę jesienną zakończyłem z dwoma punktami przewagi nad Feyenoordem. Przerwę zimową chciałem wykorzystać na zaznajomienie drużyny z moimi wytycznymi dotyczącymi taktyki. Oni jednak mieli do roboty lepsze rzeczy niż wysłuchiwanie moich wykładów. Prawie wszyscy wyjechali z Holandii na zasłużony wypoczynek. Nieliczna grupa pozostała na miejscu aby zbierać siły przed nadchodzącą serią spotkań.
Na pierwszy trening przyszedłem w stylowym wdzianku sprezentowanym mi przez zawodników. Wywołało to entuzjazm w ich szeregach. W zamian za to ja zafundowałem całej ekipie wyjście do kina na „Władcę Pierścieni”.
Pierwszym spotkaniem jakie mieliśmy rozegrać była pucharowa potyczka z Heerenveen. Nie dokonywałem żadnych wzmocnień w trakcie przerwy wierząc, że obecny skład poradzi sobie w rozgrywkach. Przyszedł sprawdzian, czy moje gwiazdy nie zgubiły formy przez wylegiwanie się na plażach. Od pierwszej minuty zagrali Lobont – Chivu, Heitinga, Lucic – Galasek, van der Vaart, van der Meyde, van der Gun – Hersi, Maxim, Machlas. Walka była zacięta. Obie strony nie miały najmniejszego zamiaru odpuścić. Padał cios za ciosem, lecz żaden nie był celny. W 60 minucie Allan Bak Jensen opuścił boisko z posiniaczonym udem. Byłem pochłonięty kontrolą sytuacji na boisku, i nie miałem czasu dokonać jakichkolwiek zmian. Nadeszła ostatnia minuta spotkania. Lewym skrzydłem przedarł się Lurling i dośrodkował na pole karne. Nagle jak spod ziemi a dokładniej zza pleców Chivu wyskoczył de Nooijer i skierował piłkę do siatki. Ajax pożegnał się z pucharem a ja wraz z piłkarzami z premią za awans.
Niestety kiepska passa rzadko trwa tylko przez jeden mecz. Zawitaliśmy do Utrechtu. Spodziewaliśmy się dużego oporu ze strony drużyny z którą u siebie wygraliśmy 6:1. Utrecht jednak nie tylko stawiał opór ale również skutecznie atakował. Już w 6 minucie Gluscevic (który był strzelcem honorowej bramki z Amsterdamu) po asyście Jochemsena pokonał Lobonta. Jeszcze się otrząsnąłem a van der Bergh podwyższył na 2:0. Moi piłkarze już się po tym golu nie pozbierali. Grali jak zmęczeni życiem oldboye. Dzieła zniszczenia dokończył w 90 minucie Touzani. Na pamiątkę tego spotkania w napływie złości rozwaliłem ławkę w ich klubowej szatni.
10 dni później podejmowało mnie Heerenveen. Od razu nasuwa się myśl o zemście za wyeliminowane z Amstel Cup. Mój nowy przydomek „Anioł Zemsty” okazał się całkowicie trafny...4:1 (Hersi 2, Maxim, Machlas). Wyżej wspomniana trójka zafundowała także po golu dla Sparty Rotterdam (3:1). Z tego zwycięstwa bardzo ucieszył się Michael van Praag. Nieoficjalnie mówi się o sporym zakładzie z Jorienem van der Herikiem (prezesem Feyenoordu). Następnym chętnym do bicia było Groningen. „Gazownicy” murowali bramkę jak tylko mogli lecz siła naporu „mojej prywatnej armii” była nie do powstrzymania. Lucic, van der Vaart, van der Meyde, Machlas i Maxim to nazwiska strzelców goli dla Ajaxu. Honorową bramkę dla Groningen zdobył Curovic. Ta seria zwycięstw polepszyła humory na Amsterdam Arena.
Przed nami była jednak trudna wyprawa do miasta Philipsa. Granie z PSV na ich terenie nie należało do przyjemności (z resztą u siebie też nie). Nie wiem czemu ale ja po prostu nie lubiłem Erica Geretsa i oglądanie jego buźki nie sprawiało mi radochy. Na szczęście na początku meczu humorek od razu mi się poprawił. W 4 minucie Chivu wykonuje rzut z autu. Piłka ląduje na nodze van der Vaarta, który przerzuca ją za siebie na pole karne. Wysoką piłkę przyjmuje Hersi, wystawia ją Machlasowi, a ten ładuje ją do bramki. W 13 minucie po pięknym rajdzie na pole karne wpada Hersi. Waterreus dostaje czerwony kartonik i wylatuje z boiska. Jego miejsce między słupkami zajmuje Kralj wchodzący za Kezmana (najgroźniejszego strzelca z Eindhoven). Pierwsza interwencja Jugosłowianina nie należy do najlepszych ponieważ nie obronił on karnego wykonywanego przez van der Vaarta. PSV podjęło próbę odrobienia strat, ale bramka Colina
z 35 minuty to wszystko na co było ich stać. Zwycięstwo nad PSV pozwoliło mi na podanie ręki Ericowi Geretsowi, z uśmiechem na ustach.
W dobrych nastrojach podejmowaliśmy naszego następnego rywala, którym było Vitesse Arnhem. Początek był wymarzony. Już w 120 sekund po pierwszym gwizdku Maxim umieścił piłkę w bramce. Po następnych 120 sekundach na świetlnej tablicy widniał wynik 2:0 po strzale...Maxima. Na trybunach zapanowała euforia. W 3 minuty później van der Vaart stanął przed szansą podwyższenia na 3:0 ale van Fessem obronił karnego. Karnego wypracował Machlas który w 12 minucie zapisał na swoje konto kolejnego gola. Co nie udało się w 7 to udało się w 27 minucie. Rzut karny wykorzystuje van der Vaart i 4:0 dla Ajaxu. W 45 minucie Heitinga nie upilnował Peetersa i ten strzelił bramkę do szatni. Druga połowa to nieudolne ataki Vitesse i spokojna gra Ajaxu. W 60 minucie Chivu wykonywał rzut wolny. Lekkie, lecz podkręcone dośrodkowanie spadło na nogę Maxima, który pięknym wolejem przeszył bramkę rywali. Bramkarz Vitesse nawet nie zdążył zauważyć piekielnie szybkiej piłki i bezczynnie stał gapiąc się na podskakującą piłkę w jego bramce. Ostateczny wynik to 5:1. Po tym meczu jeden z holenderskich dzienników na pierwszej stronie napisał „Bóg zszedł dziś na Amsterdam Arena i grał w koszulce z numerem 49 [...]”. Maxim stał się osobą popularniejszą w mediach niż Bin Laden. Niesieni na „skrzydłach chwały” pojechaliśmy do Alkmaar aby zaaplikować 4 bramki i stracić jedną (van der Gun, Machlas, van der Vaart).
Pod koniec marca odbywa się wręczenie nagród za osiągnięcia piłkarskie w kończącym się sezonie. Dla Ajaxu była to bardzo miła uroczystość. Najlepszym piłkarzem sezonu został Nikos Machlas, najlepszym „młodzianem” Youssouf Hersi a najlepszym „snajperem” Maxim. Ja zająłem drugie miejsce w plebiscycie na trenera roku za...Ericem Geretsem (wynajmę chyba Al. – Quide by go sprzątnęli).
Parę dni po uroczystości odesłaliśmy do domu Twente po wygranej 4:1 (Maxim, van der Gun, Ibrahimovic, Hersi). Niestety kontuzji w tym meczu doznał Teddy Lucic. Nie była to wesoła perspektywa przed nadchodzącym „meczem o tytuł”. Jechaliśmy na De Kuip po trzy punkty !!! Pierwsza jedenacha przedstawiał się następująco : Lobont – Chivu, Heitinga, Trabelsi – Culina, van der Vaart, van der Meyde, van der Gun – Hersi, Maxim, Machlas. Zaczęło się od nielicznych i ostrożnych ataków nie dających żadnych rezultatów. Ani Ajax ani Feyenoord nie chciał stracił bramki. W 12 minucie Culina popisał się pięknym rajdem wzdłuż bocznej linii boiska i dośrodkował na pole karne. Tam do piłki doszedł Machlas i bez chwili namysłu uderzył głową na bramkę. Zoetebier strzał obronił, ale zdołał złapać piłki, ta trafiła pod nogi...Machlasa, który umieścił ją w siatce. W 19 minucie po podaniu van der Vaarta Maxim podwyższa na 2:0. Piłkarze Feyenoordu rzucili się do ataku. W 23 minucie Smolarek szarżuje lewą stroną i podaje do Bosvelta, który wystawia na czystą pozycję dla Paauwe...2:1. W 32 minucie ponownie asysta Bosvelta i Smolarek strzela na 2:2. Takim to wynikiem zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Starałem się wytłumaczyć moim zawodnikom, że Feyenoord jest do pokonania nawet na własnym terenie. I chyba wzięli to sobie de serc, bo w drugiej połowie grali z niezwykłą determinacją. Zespołowy wysiłek dał rezultat w 63 minucie. Po dośrodkowaniu van der Meydego Hersi wycofał piłkę to tyłu na wolne pole dla Maxima, który strzelił swoją 25 bramkę. Mimo szalonego szturmu moich rywali cyferki na tablicy świetlnej się już nie zmieniły. Przewaga Ajaxu nad Feyenoordem zwiększyła się do 7 punktów na 6 kolejek przed końcem rozgrywek.
Następnym spotkaniem był spacerek przeciwko Den Bosch...3:0 (van der Vaart 2, Maxim). Po tym meczu zacząłem się przyzwyczajać do myśli, że zdobędę mistrzostwo. W tym przekonaniu utwierdziło mnie zwycięstwo 4:2 (van der Gun 2, Hersi, Maxim) nad Willemem II Tilburg. Niestety moi zawodnicy za bardzo poczuli sukces i rozluźnili się ponad normę. Mecz z
De Graafschap zremisowaliśmy dzięki wprowadzeniu przeze mnie Ibrahimovica, który w minutę po wejściu zmusił Postme do kapitulacji. Musiałem przebudzić ich z tego snu. Zafundowałem im trening „koszenie mięśni”. Od razu podziałało. Następne spotkanie z RKC zakończyło się satysfakcjonującym wynikiem 3:0 (van der Meyde, van der Gun, Maxim). 2 kolejki do końca i 5 punktów przewagi nad Feyenoordem...jest już tak blisko.
Meczem w którym mogłem sobie zapewnić tytuł było spotkanie u siebie z NAC Breda. W 4 minucie do zejścia z boiska zmuszony był Cedric van der Gun...kontuzja. Na jego miejsce zawitał Pienaar. Ale złe dobrego początki. W 6 minucie „boski” Maxim strzela na 1:0. W 17 minucie po podaniu Sergio - Opschoor wyrównuje. W 35 minucie van der Vaart wrzuca piłkę na pole karne. Przyjmuje ją Pienaar i posyła pod nogi Maxima, który po raz drugi pokonuje Babosa. Bramkę do szatni zdobywa dla NAC Salmon. Nie jest źle ale powinno być lepiej – to powiedziałem chłopakom w szatni przed drugą połową. W 52 minucie van der Meyde wykonuje rzut wolny. Piłka skierowana w kierunku bramki Bredy trafia w pieści bramkarza. Piłka wylatuje w powietrze i nagle zaczyna spadać wprost...na głowę Heitingi, który umieszcza ją w okienku bramki. Na 10 minut przed końcem Machlas musi opuścić boisko. W 86 minucie Maxim asystuje przy bramce van der Vaarta, który ustala wynik na 4:2.
AJAX MISTRZEM HOLANDII !!! Ależ ja jestem dobry. Potem był już tylko „szał baj najt”. Michael van Praag pogratulował mi sukcesu i obiecał, że na razie mnie nie wyrzuci :) Świętowanie trwało 1,2,... (sam nie pamiętam...ciekawe dlaczego ? :)) Ostatnia formalność to meczyk z Rodą w Kerkrade. Lekkie odpuszczanie skończyło się remisem 1:1 (Maxim). I tak skończył się sezon 2001/02 w Eredivisie:

1. Ajax Amsterdam34 90 102 - 35
2. Feyenoord Rotterdam34 87 82 - 25
3. PSV Eindhoven34 80 78 - 23
4. Groningen34 54 44 - 42
5. Heerenveen34 53 54 - 47

Jeśli chodzi o europejskie puchary to :

Puchar UEFA : Milan – PSV1:2
Szewczenko (6) – de Jong (10), Ramzi (64)

Liga Mistrzów : Roma – Manchester United0:2
Cole (23), Lassissi OG (90)

Ze względu na przepełnienie składu z klubem pożegnali się: Darl Douglas, Ruud Kras, Jose Valencia Murillo, Steven Pienaar. Odszedł także Mido, który nie wykazał chęci podpisania nowego kontraktu. Z Amsterdam Arena rozstali się:

-Ferdinand Vierklau – transfer do PSV za 2.1 mln $
-André Bergdølmo – transfer do PSV za 4.1 mln $
-Nikos Machlas – transfer do Valencii za 27 mln $ !!!

Wiadomo...lato 2002 to mundial i dlatego też wybrałem się do Azji w celach turystyczno-wywiadowczych. Oto wyniki zmagań najlepszych reprezentacji świata:

1.Anglia
2.Portugalia
3.Włochy

Polska odpadła w 1/8 finału

Holandia – Polska1:0Wałdoch OG (101)
Obiektywnie patrząc mój pierwszy sezon w roli menedżera Ajaxu wypadł obiecująco. Z pozytywnym nastawieniem przystąpiłem więc do następnego roku zmagań na europejskich boiskach. Ale to już w następnej bajce :) Zapraszamy wszystkie dzieci za tydzień o tej samej porze :) ...

FYM

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.