All The Way To Glory - Rem-8 w Wiśle Kraków (sezon 2003/2004)
Gazeta Wyborcza
- Sytuacja w Wiśle Kraków ostatnimi czasy jest wręcz doskonała. Dyrekcja już powiększyła pojemność stadionu do 15000 krzesełek, dochodzą nowe twarze, inwestycja w młodzież, sytuacja finansowa bardzo dobra. Jak to możliwe? - Staramy się utrzymywać zróżnicowanie w kadrze - od doświadczonych zawodników jak Kaziu Moskal, po młode talenty jak Łukasz Madej czy Sebastian Mila. Mam jednak cichą nadzieję, że dojdą jeszcze w tym sezonie inne wzmocnienia, ale nic więcej nie powiem, żeby nie zapeszać.
- Polonia Warszawa w tym sezonie jest na półmetku ligi od Was lepsza, czy można to wytłumaczyć zmęczeniem drużyny? Może po prostu odpuściliście sobie trochę rundę wstępną i zamierzacie powalczyć w Grupie Mistrzowskiej? - Panie redaktorze? Czy Pan wie co Pan mówi? My nigdy nie odpuszczamy meczów! To, że teraz Polonia prowadzi w tabeli nie ma żadnego znaczenia. Oni także mają bardzo silną kadrę, która ma szansę podbić Europę. Ale to dobrze - jest z kim walczyć. W drugiej części sezonu mamy zamiar powalczyć o mistrzostwo i wierzę, że nam się uda.
- Wiele mediów ocenia Grzegorza Lekkiego, jako nieprzydatnego drużynie. Wydaje się, że kadra jest na tyle mocna, że powinna mieć zastępcę, jak nie następcę, na lewej obronie. - Ja uważam Grzesia za silny punkt drużyny. To prawda, że nie mamy chociażby zastępcy na tę pozycję i trwają poszukiwania klasowego lewego obrońcy. Czasem na tej pozycji występuje Marcin Baszczyński, ale jemu lepiej powodzi się na prawej stronie, choć tam ma silną konkurencję w postaci Djokovica i Wiśniewskiego.
- Coraz więcej klubów interesuje się trzema Waszymi napastnikami. W grę wchodzą sumy ponad 20.000.000$, jednak nadal zostają w drużynie. - Zacznijmy po kolei - Paweł Brożek to mocny punkt naszej ekipy, jest znakomitym juniorem i jak na 20 lat to już jest w pełni profesjonalnym piłkarzem. Ostatnio interesowały się nim Parma, Borussia, Hertha i HSV, ale chcemy go przytrzymać przynajmniej do przerwy zimowej. Maciek Żurawski także miał oferty z Galatasaray i Herthy, ale on jest zbyt przydatny drużynie. Poza tym jak na jego umiejętności, to cena 22.000.000$ jest dla mnie za mała. To samo ma miejsce w przypadku Szymkowiaka, lecz gdy zadzwonił prezes Schalke z ofertą 10 mln $, to go wyśmiałem. Za takich klasowych piłkarzy nie daje się tak śmiesznych cen.
- Czyli rozumiem, że stajecie się drużyną o światowym poziomie z klasowymi zawodnikami? - Gdybym nie miał takiego celu, to by mnie tu w klubie nie było. Zresztą dwa mistrzostwa Polski mówią same za siebie.
Rozmawiał Grzegorz Stańkowski
Stadion na Reymonta oszalał. Te dwa i pół roku pracy z drużyną nie poszły na marne. Mimo, że odpadliśmy z rozgrywek Ligi Mistrzów jeszcze w fazie eliminacyjnej, to w pierwszej rundzie Puchary UEFA pokonaliśmy FC Aarau 1:0 i 1:1, a ponad 10000 kibiców obejrzało pogrom Odd Grenland 6:0 (Sypniewski 8, 44, Brożek 17, Żurawski 55, 90, O'Neill 70). Szampan lał się strumieniami, inne kluby w polskiej ligi przecierały oczy ze zdumienia. Dokładnie połowa naszych celnych strzałów znalazła drogę do bramki, a tylko 1/3 była niecelna. Prezesi klubu byli wniebowzięci i gratulowali mi jak tylko mogli.
Skład Wisły Kraków na dzień 20.11.2003
Bramkarze:
Radosław MAJDAN |
Polska |
10.5.1972 |
1 cap |
26/0 |
Adam MATYSEK |
Polska |
| best_cell_t2 align="center">19.7.1968
32 caps |
31/0 |
Maciej SZCZĘSNY |
Polska |
28.6.1965 |
7 caps |
64/0 |
Wojciech KACZMAREK |
Polska |
29.3.1983 |
0 caps |
13/0 |
Adam PIEKUTOWSKI |
Polska |
31.8.1974 |
0 caps |
0/0 |
Obrońcy:
Kazimierz MOSKAL |
Polska |
9.1.1967 |
6 caps/1 goal |
122/8 |
Krzysztof RATAJCZYK |
Polska |
<9.11.1973/b> |
12 caps/2 goals |
27/1 |
Marcin BASZCZYŃSKI |
Polska |
1.6.1977 |
1 cap |
117/8 |
Veselin DJOKOVIC |
Jugosławia |
12.2.1976 |
B Team |
115/14 |
Arkadiusz GŁOWACKI |
Polska |
13.3.1979 |
0 caps |
63/2 |
Łukasz NAWOTCZYŃSKI |
Polska |
9.5.1981 |
U21 caps |
52/1 |
Jacek WIŚNIEWSKI |
Polska |
8.6.1974 |
0 caps |
24/0 |
| width="35%" CLASS=best_cell_t2 align="center">Grzegorz LEKKI
Polska |
5.3.1974 |
0 caps |
84/4 |
Petter HANSSON |
Szwecja |
14.12.1976 |
1 cap |
18/3 |
Paweł STRĄK |
Polska |
24.3.1983 |
0 caps |
0/0 |
Pomocnicy:
Mirosław SZYMKOWIAK |
Polska |
12.11.1976 |
14 caps/1 goal |
125/48 |
Grzegorz NICIŃSKI |
Polska |
16.5.1973 |
0 caps |
23/2 |
Dariusz DŹWIGAŁA |
Polska |
22.3.1969 |
B team |
61/10 |
Łukasz SURMA |
Polska |
28.6.1977 |
1 cap |
81/3 |
Gary McALLISTER |
Szkocja |
25.12.1964 |
57 caps/5 goals |
1/0 |
Sebastian MILA |
Polska |
10.7.1982 |
U21 caps |
0/0 |
Zbigniew GRZYBOWSKI |
Polska |
1.1.1976 |
0 caps |
108/21 |
Fabián O'NEILL |
Urugwaj |
14.10.1973 |
| width="20%" CLASS=best_cell_t2 align="center">10 caps
74/20 |
Igor SYPNIEWSKI |
Polska |
10.11.1974 |
0 caps |
64/15 |
Łukasz MADEJ |
Polska |
14.4.1982 |
U21 caps |
17/1 |
Marek SUKER |
Polska |
31.10.1982 |
U21 caps |
2/0 |
Piotr BROŻEK |
Polska |
21.4.1983 |
0 caps |
0/0 |
Dariusz ZAWADZKI |
Polska |
18.6.1982 |
U21 caps |
0/0 |
Tomasz WARZYCHA |
Polska |
26.4.1987 |
0 caps |
0/0 |
Napastnicy:
Paweł BROŻEK |
Polska |
21.4.1983 |
U21 caps |
95/50 |
Maciej ŻURAWSKI |
Polska |
12.9.1976 |
16 caps/2 goals |
140/83 |
Andrzej JUSKOWIAK |
Polska |
3.11.1970 |
49 caps/17 goals |
4/2 |
Arkadiusz KLIMEK |
Polska |
25.3.1975 |
B team |
69/39 |
Marcin KRÓLIK |
| CLASS=best_cell_t2 align="center">Polska
9.3.1982 |
0 caps |
0/0 |
Łukasz SOSIN |
Polska |
4.1.1977 |
0 caps |
0/0 |
Wojciech WOJNAR |
Polska |
4.5.1986 |
0 caps |
0/0 |
To w zasadzie mój skład. Do składu należałoby także zaliczyć moich znakomitych współpracowników, bez których nie miałbym tyle sukcesów w klubie.
Asystent: Gary McALLISTER
Trenerzy: Janusz DOROSIEWICZ, Mieczysław GIERSZEWSKI, Ryszard KARALUS, Tobjorn ARVIDSSON, Kazimierz MOSKAL
Scouci: Adam NAWAŁKA, Andrzej MARZEC, Marcin SOKOŁOWSKI, Piotr KUŚ
Masażyści: Jerzy WIELKOSZYŃSKI, Ryszard SZUL, Wojciech KUDŁACIK
Cała ta znakomita kadra przyczyniła się do sytuacji w klubie, jaka panuje obecnie. No więc nasza karawana jedzie dalej. Czeka nas kolejny mecz, już w fazie grupy mistrzowskiej z Niebieskimi z Chorzowa. Ostatnio brylował tam Śrutwa, którego obawiam się najbardziej, oraz Damian Gorawski. Z powodu miesięcznej kontuzji nie gra Szymkowiak, który już jednak dochodzi do zdrowia, Głowacki, Surma oraz Hansson (bóle brzucha). Pan Mikulski wybiegł na środek boiska, drużyny zaczęły się rozgrzewać, Lekki postrzelał trochę na rozgrzewkę Majdanowi, po czym sędzia wezwał Żurawskiego na środek wraz z Jikiją i mówi do Marcina: orzeł czy reszka. Marcin: to zależy... Mikulski: od czego? Marcin: od tego, co wypadnie. Dobra, dawaj orła. - Sędzia podrzucił wysoko do góry monetę i... rzeczywiście wypadł orzeł. PIŁKA - krzyknął, aż Brożek popatrzył się ze zdziwieniem na 7 lat starszego kolegę z linii napadu. Oczywiście rzuciliśmy się od razu do ataków. Wynikiem tego było zejście na przerwę "niebieskich" z bagażem dwóch bramek. Niciński i Sypniewski już w 9 i 17 minucie w zasadzie ustawili spotkanie. Na stadionie na Konwiktorskiej rozgrywały się właśnie derby Warszawy. Do przerwy na tablicy świetlnej był wynik 2:2. W 74 minucie skosili mi Sypniewskiego i dałem szansę Sukerowi. Grzelak jeszcze w 90 minucie odrobił połowę strat, ale na więcej nie starczyło już czasu. A Polonia wygrała z Legią 3:2 (niestety).
Mój asystent powiedział mi, że Sebastian Mila dobrze prezentował się na treningach. Co ciekawe spojrzałem na jego kontrakt... Klauzula Minimalnej Wartości!!! Od razu szybko nowy kontrakt próbuję podpisać bez klauzuli - oby się udało. A mnie czeka rewanż z Radomskiem na wyjeździe w Pucharze Polski. Dam Mili szansę w tym meczu. Do przerwy przegrywaliśmy 0:1, ale mieliśmy na tyle bezpieczną przewagę z pierwszego meczu, że nie martwiło mnie to za bardzo. Co ciekawe Mila zmarnował kilka 100% okazji, więc Hansson pojawił się na jego miejsce (D/AM C). Dopiero w samej końcówce udało się Djokovicowi wyrównać strzałem z pół-woleja. (Wójcik 32 - Djokovic 83). Wracam do biura w Krakowie a na stole dwa oświadczenia leżą sobie, jak gdyby nigdy nic. Najpierw mi mówią, że Brożek na tydzień nie będzie mógł występować w drużynie, a potem, że Moskal zgromadził już 4 żółte kartki i nie zagra w następnym meczu. Następnego dnia przychodzi Sebastian Mila do mnie, rzuca mi się w ramiona i krzyczy: Kocham Was, Kocham Was... podpisałem Wam ten kontrakt bo Was kocham! Se pomyślałem, że to wariat jakiś no, skopał mecz w Radomsku i rży z radości... ech.
Przyjechał do mnie na wózku Mirek Szymkowiak i mówi "
Alleluja". Ja się patrzę na niego, jak na moją teściową, ale spoko. A on wstaje z wózka, bierze piłkę i robi przewrotkę u mnie w gabinecie! "Sprzątaj teraz ten wazon lamusie! Nie grasz w next meczu za karę!". Popłakał się i wyszedł. Szul mi też wysłał fax, że Sypniewski powoli wraca do zdrowia, co cieszy, bo z kogo się będę wyśmiewał na treningach :).
Musieliśmy się niedługo szykować na wyjazd do Norwegii na rewanż z Odd Grenland. U nas jesień, a tam pewnie jakieś -20 stopni będzie. Wyszliśmy na lotnisko a tam na termometrze -1, co na szczęśnie nie było czymś strasznym, bo takie temperatury były mi znane z kraju. Na boisko wyszliśmy we wkrętach, a na boisku lód jak nie wiem, ślisko było jak na lodowisku. No i się zaczął rewanż. Najpierw ten, co miał nie wystąpić, Szymkowiak, zrobił pirueta i było 1:0, potem potrójny salhof Żurawskiego i 2:0 do przerwy. I tak to niestety się skończyło. Mało bramek obejrzało 6500 ludzi w Norwegii. Wracaliśmy dumni z awansu, którego i tak nikt nie mógł nam odebrać. Oczekiwaliśmy z niecierpliwością na losowanie 3 rundy P. UEFA. Na losowanie pojechał McAllister, bo ja bym nie zniósł nerwów. Rozmawialiśmy przez komórkę:
- Łukasz, no zaczyna się, trzymam kciuki..... (w zasadzie ja nic nie mówiłem, tylko on).... Łukasz! Już jako pierwszą drużynę nas Blatter wylosował! Jezu... kto teraz... mogło być gorzej... jedziemy do Anglii... Tottenham Hotspur....
- Hmmm.... dzięki na razie!
- Ale czek....... [pip pip pip pip]
Tak więc będą nas czekały dwie potyczki z Iversenem, Ballackiem i Ziege. Nie bardzo mi się to uśmiechało, bo nie mieliśmy najsilniejszego składu z powodu kontuzji.
Darkowi Dźwigale powoli kończył się już kontrakt i biedaczek dość stary był, więc nie miałem ochoty podpisywać z nim nowego kontraktu, co od razu przykuło uwagę Polonii, a że debilne przepisy weszły, to coś tam o jakieś pieniądze zaczęło się rozchodzić, czego wcale nie zrozumiałem, ale mniejsza o większość. I tak odmówił im :) Zresztą Darek, tak jak Szczęsny i Juskowiak zapowiedzieli właśnie zakończenie swojej piłkarskiej kariery na szczeblu profesjonalnym. Na koniec sezonu staną się może komentatorami sportowymi A może któryś zacznie trenować piłkarzy w jakimś klubie? Nikt nic nie wie...
Minęła gwiazdka i nowy rok. Od rodziców dostałem nowy garnitur oraz paczkę baterii do zegarka (mój kochany zegarek). Zaczęła się nagonka transferowa. Także i ja musiałem jej ulec. Z tej okazji zacząłem rozglądać się za piłkarzami. Za Juskowiaka prawdopodobnie uda mi się ściągnąć Rasiaka z Groclinu. I tak też się stało - z początkiem nowego sezonu w klubie zawita Grzesiu Rasiak. Zacząłem też przeglądać lewych obrońców. Niestety przeglądając zawodników na dobrego obrońcę nie trafiłem, bo Paszulewicz z Ruchu nie spełniał moich oczekiwań.
Powoli zbliżał się okres przygotowawczy do sezonu. Zawodnicy powracali z wakacji zimowych, czyli tzw. ferii. Podobno Madej w przerwie świątecznej dostał speeda i teraz robi się zawodnikiem pełną gębą - zobaczymy. Kilka dni później kimiąc w gabinecie swoim z wielkim hukiem otworzyły się drzwi i w świetle padającego przez żaluzje słońca ukazał się... MACIEJ ŻURAWSKI, który powiedział spokojnie, że chce odejść do większego klubu. Ja mu mówię, OK, a on na to "dziękuję" i wyszedł. Jak widać sprawy menedżerskie nie zawsze muszą się toczyć w atmosferze skandalu i napięcia. Jednak ustaliłem cenę zaporową - 30 mln$ za Żurawskiego oraz 23 mln$ za Brożka - teraz czekam na oferty ;)
Osiemnastego lutego czekał na nas kolejny mecz, w Pucharze Ligi czekała na nas Legia, która nie miała zamiaru odpuszczać sobie nas. Zresztą i my nie odpuszczaliśmy sobie ich, ale to miał być mecz walki i wielu kartek. Majdan, Djokovic, Baszczyński, Nawotczyński, Głowacki, O'Neill, Sypniewski, Niciński, Szymkowiak, Brożek i Żurawski mieli powstrzymać Mięciela i spółkę. Najgorsze to, że graliśmy pierwszy mecz na Łazienkowskiej. Na początek dwa strzały Brożka i Żurawskiego na bramkę obronione. Mimo dużej przewagi Wisły, to Mięciel nas pogrążył, ale my nie poddaliśmy się. Sypniewski za
Hanssona w przerwie i jedziemy dalej. W 64 minucie Szymkowiak doprowadza do remisu. Wcześniej sędzia nie podyktował 3 karnych! Niestety Zieliński nas pogrążył po raz drugi w 90 minucie :( Mimo to Szymkowiak został zawodnikiem meczu, mamy nadzieje, że u siebie uda nam się odrobić straty z meczy w Warszawie. W tym meczu kontuzjowany także został Djoković, to jest wielką stratą.
Piłka Nożna - Porażka z Legią nie przyniosła Panu sławy przez te kilka dni w Krakowie - No cóż, raz się wygrywa, raz się przegrywa, ale na pewno nie mamy zamiaru odpuścić Legionistom w meczu u siebie.
- Młody defensywny pomocnik Legii, Tomasz Zieliński to bratanek znanego Jacka. - Zauważyłem sporo podobieństw w ich grze, widać, że podpatrywał swojego kolegi z rodziny.
- Jakieś plany na przyszłość? - Wygrane mecze :)
Rozmawiał
Janusz AtlasTydzień później drugi mecz z Legią nas czekał. Gazety w Krakowie pisały tylko o zemście, o zabijaniu czy o PZPNie. Co to miało do mojego meczu, to nie wiem, ale jak to media - lubią sensacje. No więc w moim składzie tylko korekta związana z kontuzją Djokovica - wszedł Wiśniewski. Walka była przez pierwsze minuty niesamowita, lecz to Żurawski otworzył konto bramkowe w 14 minucie. I tragedia - O'Neill pobił się z Mięcielem i dostaje czerwoną kartkę - wymuszona zmiana (Hansson za Brożka). Teraz dopiero wymiana ciosów się zaczęła. Mięciel nie trafił na pustą bramkę, a w 39 minucie Żurawski podwyższa na 2:0. Do przerwy zostało 2:0, ale coraz większe naciski ze strony Legii moje obawy powiększały. W 59 minucie na szczęście straty się wyrównały... Jarosz został usunięty za drugą żółtą kartkę. W 75 minucie pokazał się Madej wchodząc za Szymkowiaka, ale to nie on, a Żurawski strzela 3 gola i zdobywa hat-tricka. Takim wynikiem zakończył się ten mecz i Legia pojechała do domu w smutnych nastrojach. Nazajutrz przyszedł wykaz ze stadionu - na stadionie była rekordowa ilość osób - 14070 (te 70 to z rządu przyjechali).
Już 28 czekał mnie mecz w Radomsku z tamtejszym RKS-em. Moi zawodnicy byli wyczerpani po meczu z Legia i właściwie nie oczekiwałem, że wygrają ten mecz. Po cichu liczyłem na remis. Na samym początku Kowalczyk wlepił na gola w 2 minucie, wyrównał Żurawski, ale poprawił Łacina, wyrównał Szymkowiak, poprawił Napierała, ale wyrównał Baszczyński. Wynikiem 3:3 skończyła się pierwsza połowa meczu. W przerwie za przeciętnie grającego Nicińskiego wszedł Surma i w samej końcówce meczu strzelił dla nas 4 bramkę czym zapewnił kolejne 3 punkty. Po 3 kolejce spotkać odezwały się głosy o możliwych zmianach selekcjonerskich w Radomsku, Orlenie (już Wiśle) oraz Stomilu.
Teraz najgorsze - potyczka u siebie z Tottenhamem. Gazety w Polsce pisały o marnych szansach mojego zespołu, z czym niestety musiałem się zgodzić realnie patrząc na kondycję zespołu. Nie chciałem jednak się zbłaźnić i postanowiłem zaatakować jak tylko się dało. Usiadłem na ławce nie patrząc nawet na boisko. Po 2 minutach usłyszałem ryk 10000 kibiców z Reymonta. Podniosłem głowę, a Żurawski wymachiwał koszulką biegając koło linii bocznej. Chwilę popatrzyłem dalej na mecz, ale goście zaczynali zdobywać lekką przewagę, to znowu spuściłem głowę i chyba zasnąłem na ramieniu McAllistera. Sen mój został brutalnie przerwany kolejnym wrzaskiem krakowskiej publiczności - Brożek został przygnieciony przez kolegów - 2:0 w 29 minucie. Teraz atakowali tylko Wiślacy, aż miło było patrzeć. Zbliżał się koniec pierwszej połowy. Nagle zza pleców rywali wyleciał Szymkowiak i popędził na bramkę rywali. Tak biegł i zrobił zwód w lewo, ale nie udał mu się... został powalony przez Sullivana. Sędzia z Rumunii podbiegł do Szkockiego bramkarza i pokazał mu czerwień!!!. Na bramce pojawił się niedoświadczony Powell, który nie potrafił wyciągnąć 11 strzelanej przez O'Neilla. Po przerwie w 52 minucie Żurawski urwał się obrońcom i główką ustalił wynik meczu na 4:0. Dodatkowo w meczu kapitan gości, Ziege skręcił kolano i przez miesiąc będzie pauzował. Tego dnia wszystkie stacje telewizyjne polskie i
angielskie trąbiły o niespodziance - Wisła 4:0 Tottenham. Nazajutrz widniały nagłówki gazet
Wyborcza - Trzy kolory - czerwony
Super Express - Czekamy na Barcelonę!
Przegląd Sportowy - Odrodzenie
Tempo - Era Rutkowskiego rozpoczęta
The Daily News - Give them a fiver
Sport Bild - Tor, tor, tor, tor
The Daily Express - All England are with you
Harald's Tribune - Zurawski - the scor(ch)er
Wiedziałem, że będzie i tak ciężko utrzymać tą wygraną na wyjeździe, bo gospodarze rzucą się do szaleńczych ataków, ale wystarczy jedna bramka i możemy świętować. Na losowanie Pucharu Polski pojechał McAllister, ale przyjechał podłamany. Zagramy w ćwierćfinale z Polonią Warszawa. Też się załamałem. Czemu nie Hutnik ani Tłoki... Life is brutal i włączyłem sobie Radio Zet. Na Konwiktorskiej Polonia pokonała Ruch 3:2 i ponownie odskoczyła nam na 4 punkty. My w niedzielę graliśmy mecz z Amicą. Bałem się, że nie na własnym boisku nie zdobędę kompletu punktów, bo do 75 minuty było 0:0, ale wprowadzony Madej (1 gol w Wiśle) oraz Brożek jednak przełamali się w końcówce. W Pucharze Ligi także w półfinale trafiliśmy na Polonię (zmora!!!!!)
Jechaliśmy do deszczowej Anglii na rewanż z Tottenhamem. Czekała nas trudna przeprawa kanałem La Manche. Na White Hart Lane już czekała na nas 1000 osoba grupka kibiców w Krakowa i okolic. Do końca pierwszej połowy wynik był bezbramkowy, co nie podobało się 35 tysiącom kibiców. Wkurzeni gospodarze skosili mi Surmę i musiał wejść Lekki. Na ostatnie 8 minut wszedł jeszcze za Żurawskiego Klimek... i zaczęło się. W 89 minucie Brożek główką strzelił ładną bramkę, a dzieła dokończył w przedłużonym czasie gry Głowacki i wyjechaliśmy na tarczy z Anglii. Byliśmy po prostu wniebowzięci, a wszystkie media były naszą grą zszokowane. Nie zmienia to faktu, że z ćwierćfinale zagramy już z jedną z potęg w europejskim futbolu, tyko z kim.. McAllistar znowu gadał przez komórkę. W ćwierćfinale byli już tylko: Barcelona, Benfica, Lille OSC, Leverkusen, Sporting, Man UTD, Sunderland i my.
- Łukasz, no właśnie zaczyna się... najpierw Blatter wziął Barcelonę... jest, z Banficą grają... Lille... trzymam kciuki... ech, grają z Sunderlandem... Manchester... czyżby ??? TAK!! Łukasz, gramy z Man UTD!!!
- Kurwa fajnie....
A tak marzyłem, aby przejść wyżej, cóż... Marzenia trzeba odłożyć na następny rok. Na Old Trafford jechaliśmy ze spuszczonymi głowami w ponurych nastrojach, w szatni także nie było przyjemnie. Po wejściu na boisko tak jakby od niechcenia utworzyli koło a okrzyk bojowy wyglądał jak mruczenie kota. Na przerwę schodziliśmy jakimś cudem z bagażem tylko jednej bramki (van Nistelrooy), ale także bez jednego zawodnika (Moskal). Cała druga połowa to gra w 10... Jeszcze jakimś cudem Madej zdołał wyrównać, ale van Nisterlooy i Rankin nas dobili i 1:3 stało się faktem. Nie pomogła nawet czerwień Roya Keana. Nazajutrz pogadałem poważnie z Moskalem i przyznał mi rację. No bo jak inaczej mógłby postąpić, co nie?
Kolejnym meczem był ćwierćfinał PP z kochana Polonią, moimi wrogami, moją zmorą życiową. Niestety powtórzył się scenariusz z poprzednich meczów z nimi. Zaczęliśmy od ataków, 3 strzały obronione, kontra Polonii i jest 0:1, Bykowski unosi ręce w geście triumfu. Zaczynają schodzić do defensywy a my atakujemy. Brożek - 26. Żurawski - 29, Żurawski - 31, Madej - 42 i w tym momencie Liberda zostaje obrzucony jajami z trybuny za bramką. Ja krzyknąłem tylko "Hurra", ale szybko usiadłem na ławce z pomocą sędziego technicznego. W drugiej połowie scenariusz był odwrotny, to Polonia zaczęła się rzucać do heroicznych ataków, ale to O'Neill z kontry w 72 minucie podwyższył n 5:1. Poloniści się tak wkur.... że skosili mi Żurawskiego :( Na szczęście to tylko stłuczenie uda i za 10 dni będzie zdrowy. A polskie gazety ponownie się rozpisały na kilka stron. W PS nawet była cała statystyka Wisły za mojego panowania :)
Po obniżeniu ceny za Żurawskiego do 22.500.000 $ posypały się oferty z Atletico Madryd, Milanu i Leverkusen.
Za każdym razem chciałem negocjować te 25 mln. NA początku spasowało Atletico, które nawet 22 mnie mogło wydać. To samo zrobiły Milan i Leverkusen. Z powodu kontuzji Żurawskiego w rewanżu z Manchesterem wystąpił Klimek, a zamiast Moskala desygnowany został Hanssen, Do przerwy było nawet dobrze, bo 1:1 nie było złym wynikiem (Klimek - van Nistelrooy). W przerwie za Hanssona wszedł Grzesiu Lekki, lecz remisu nie oddali goście aż do końca. Bolesna porażka 2:4 i tylko ćwierćfinał UEFA.
Teraz czekała nas seria spotkań z drużynami stołecznymi - Polonia, Legia i 3xPolonia. Najpierw u siebie graliśmy w ćwierćfinale PP. Poloniści przyjechali żądni rewanżu za 1:5. Pojawił się napis, że Polonia będzie atakować mocno. Akurat my przyjęliśmy tą samą taktykę i po pierwszych 20 minutach za sprawą Klimka, Madeja i Brożka było 3:0. w 43 minucie Szymkowiak dołożył 4 bramkę i zanosiło się na drugi z kolei pogrom "czarnych koszul". Już w drugiej połowie moi podopieczni wyraźnie uznali, że dobijać rywali nie warto i skończyło się na 4 bramkach dla Wisły i 0 dla przeciwnika. Feta trwała do białego rana, zresztą jak po każdym zwycięstwie. Po tym meczu do klubu zadzwonił pan nazwiskiem Ernir Brandts i zaproponował 20.500.000$ za Brożka. Pomyślałem sobie - ech, niech idzie szlifować talent. I tak trafił on do PSV Eindhoven za rekordową sumę transferową. Odbyło się też losowanie par półfinałów PP - trafiłem oczywiście na... Legię, bo jakżeby inaczej (oczywiście zakładam, że nie przegram pięcioma bramkami w stolicy z Polonią).
Teraz czekał mnie także przed własną publicznością mecz w lidze z Legionistami. Nie wiem czemu, ale pachniało mi w tym meczu czerwoną kartką u którejś ze stron. Przez początek meczu każda ze stron wymieniała się ciosami, ale w świetnej dyspozycji byli obaj bramkarze. Pierwszy skapitulował Mioduszewski w Legii po strzale O'Neilla w 33 minucie. Niestety potem skapitulował Majdan po strzale Mięciela w 49 minucie. Na szczęście to podziałało ożywczo na nasz zespół i dwie bramki w odpowiedzi kolejno Szymkowiak w 55 oraz Żurawski w 59 minucie zapewniły nam wygraną w stosunku 3:1. Szkoda, że O'Neill uzbierał 4 żółciaki i nie zagra z Polonią :( Pewnie zastąpi go albo Sypniewski, albo Grzybowski albo Hansson - zobaczymy.
Rewanż w PL w Warszawie z Polonią. Jechaliśmy przez pół Polski w dobrych nastrojach i nie mieliśmy zamiaru zbytnio się przemęczać w tym meczu. Przegrana wchodziła w rachubę, co powiedziałem prezesowi, więc obiecał, że jeśli przegramy, to nic się nie stanie, żebyśmy tylko awansowali dalej. Widać jednak zawodnicy nie słyszeli naszej rozmowy, bo dośrodkowanie w 22 minucie Żurawskiego i szczupak Szymnkowiaka przyniosły nam prowadzenie. W 76 minucie na boisko wszedł weteran boisk - Andy Juskowiak, nakazałem od tej pory moim zwolnić i cofnąć się do defensywy - przegraliśmy 1:2, ale to z powodu zmiany taktyki. Awans mieliśmy zapewniony i Legia już na nas czekała.
Ledwo co otrząsnęliśmy się z tej porażki, a już na Reymonta ponownie przyjechały Czarne Koszule i zaczęły się pluć o naszym pogromie, czy czymś takim, ale chyba nie było to zbyt realne. Tuż przed meczem kontuzji nabawił się snajper Żurawski i w zastępstwie zagrał Juskowiak. Za Nicińskiego zagrał Surma, a za Madeja O'Neill. Zmiany zostały wymuszone kondycją zawodników. Do przerwy było 0:0, a Juskowiak do tej pory zagrał na 5, więc szybka reakcja menedżerska - Szymkowiak do ataku z Klimkiem, a na AMC wchodzi Hansson. 54 minuta i O'Neill otwiera wynik spotkania po szybkiej kontrze Wiślaków. KONIEC MECZU!!! W tym momencie w lidze Wisła wychodzi na prowadzenie 2 punktami przez Polonistami. Szkoda, że sędzia nie uznał dwóch bramek przez nas strzelonych. Na szczęście skarga na sędziego wydała się PZPNowi słuszna i stwierdzili, że obserwatorzy będą baczniej śledzić losy Pana w Czerni.
Teraz... kolejny wyjazd na Konwiktorską, cel: rozwalić Polonistów w ćwierćfinale PP. Pierwszy mecz to ich klęska 1:5, więc właściwie awans mieliśmy w kieszeni już głęboko schowany. Czekałem tyko na postawę moich zawodników - czy także sobie ten mecz
odpuszczą, czy jednak powalczą o wygraną w Warszawie. Jednak pierwszy scenariusz stał się prawdziwy. W pierwszej połowie po serii rzutów rożnych w końcu trafił Pawlak. Tylko on zdobył bramkę w tym meczu i porażka 0:1 i tak nic nie zmieniła w układzie sił w tym sezonie (Wisła da best). Teraz w PP czekała na nas Legia. Już czekałem, jak 10000 Wojskowych wyjdzie na trybuny i nas zagwiżdże na śmierć rzucając przy tym epitety na sędziego i na PZPN.
Zdecydowałem się trochę poszperać po klubach w poszukiwaniu młodych, perspektywicznych zawodników. Tak oto znalazłem dobrego defensywnego pomocnika, Przemka Małeckiego z Amici, który już latem do nas trafi oraz także prawdopodobny zakup - Rafał Grzelak (AM L) z Ruchu Chorzów. Teraz czekało na Reymonta do rozbicia Radomsko. Osłabieni zawieszonym Kotorowskim w bramce mieli być łatwym łupem do rozszarpania, czy tak się stanie? Zmiany w składzie - Nawotczyński za Moskala i Sypniewski za O'Neilla. Jednak rezerwowy bramkarz RKSu nie był aż tak dobrze przygotowany do meczu, bo Klimkowi udało się go pokonać w 26 minucie. W przerwie pojawił się narzekający na brak w podstawowej jedenastce Lekki, ale to Szymkowiak po przerwie zdobył drugą bramkę ('49) i 2:0 zostało na tablicy świetlnej już do końca spotkania. Po tej porażce zdymisjonowany został biedaczek Piotr Mandrysz. Żal mi chłopa - wszystko moja wina ;(
Pierwszy mecz na Stadionie Wojska Polskiego w Pucharze Polski. Dla studia w Warszawie komentują dla państwa Dariusz Szpakowski i Bartosz Karwan.....
....... jak można tak nie przykryć wchodzącego obrońcy! 1:0 dla Wisły już w 3 minucie.... gdzie byli obrońcy Legii w tej chwili.... moi byli koledzy nie ustawili się zbyt dobrze i zostawili lukę w głębi pola z czego bezlitośnie skorzystał obrońca Wiślaków......
....... świetnie ten strzał Szymkowiaka wybronił Mioduszewski..... ale trzeba przyznać, że wolny też był znakomicie wykonany... mamy tu spotkanie na najwyższym ligowym poziomie....
...... strzela! poprzeczka! Wróblewski uderza w poprzeczkę bramki Majdana...... no teraz Wróbel miał szansę znakomitą, szkoda, że jej nie wykorzystał, byłoby 1:1 i mecz byłby ciekawszy....
....... JEEEEEST, Yahaya wyrównuje po dośrodkowaniu w lewej strony. Tu właściwie nikt nie zawinił, po prostu dobra akcja gospodarzy..... tak, Mousi dobrze się zachował w polu karnym.....
....... Jak oceniasz pierwszą połowę Bartku? - No dobry mecz, na wysokim poziomie, lecz po drużynach o takiej marce trudno spodziewać się czegoś słabego. Czekam z niecierpliwością na drugą połowę
....... Widzimy, że nie ma już Klimka, jest za to weteran Juskowiak. Bardzo ryzykowne posunięcie Rutkowskiego......
....... W końcu! Legia objęła prowadzenie 2:1. Muszę do toalety kurwa....... oj, czy to poszło na antenę? Bartek! Wyłączyć miałeś mój port! Wyjdź stąd!.....
Reszta meczu przebiegała w ciszy, gdyż Szpakowskiego także musieli wyrzucić, gdyż w kiblu nadal działał mu mikrofon i słychać było plusk spadającej kupy do klozetu. Wiemy tylko, że mecz skończył się wynikiem 2:2 (Madej '83). Już niebawem rewanż nas czekał, a zaliczka z meczu wyjazdowego była nawet interesująca.
Następnie dogadałem się z Aptekarzami w sprawie transferu Żurawskiego do ich klubu. W końcu udało mi się wyciągnąć od nich te 23 mln $ i teraz czuję się rzeczywiście szczęśliwym. Opłacało się cierpliwie czekać na dobrą ofertę z zachodu, a że teraz i Żurawski jest zadowolony z tego, że przechodzi to git. Kasa wpłynie, zakupię kogoś z polskiej ligi, znów będę wymiatał i koniec! :) Następny mecz to Niebiescy z Chorzowa. Za szczęście z Krakowa nie jest to daleko, więc podróż trwała tylko około 3 godzin autokarem. Już w 6 minucie O'Neill zamienia rzut karny na bramkę. Niestety Gorawski wyrównuje w 38! Na szczęście jest Urugwajczyk i 2:1 od 44 minuty po jego solowym rajdzie. Trybuny zapełnione naszymi kibicami szaleją, Ruch nie wierzy, że może to przegrać. Na drugą połowę wyszli by nas zmieść z boiska. A na boiski pojawia się młodziutki Marek Suker zmieniając Madeja. Jednak to nie on, a Klimek podwyższa w 71 na 3:1! A
Szymkowiak w 76 nawet strzela czwartą bramkę. Rozpacz trenera Ruchu oraz kibiców na stadionie, a w naszym sektorze feta na 102. Ruch schodząc do szatni dostał potężny okrzyk "buuuu", co rozpętało bójkę chorzowian w szatni. A w derby Warszawy 2:2 na Łazienkowskiej.
Tak jakoś od dawna nie dostawałem żadnego faksu z banku a tu nagle..... taaa dostałem, fajnie nie? Napisali mi, że na konto wpłynęło 65.000$, bo Wójcik zagrał u nich 20 meczów, a sprzedałem go do nich kiedyś. Już nawet o tej kasie zapomniałem a Ci mi przypominają jakimiś faksami. A ch... im w d.... Teraz długo oczekiwana podróż do Wronek na spotkanie z pralkami i kuchenkami. Kuchenki zagrają w najsilniejszym zestawieniu, zresztą tak jak Wisła. Wyszli wszyscy skoncentrowani, ale ledwo co piłkę dostał Szymkowiak, potknął się i musiał zejść zastąpiony przez Madeja. Co to dało? Ataki Wronian były coraz groźniejsze, ale wystarczyła jedna kontra, żeby Madej w 20 minucie zdobył prowadzenie. Zmiana w przerwie Sypniewskiego za Żurawskiego nie przyniosła rezultatów i wynik 1:0 dla Wisły utrzymał się do końca spotkania, z czego i ja i koledzy z drużyny byliśmy zadowoleni.
Trzeba było wypełnić lukę po Żurawskim, w wyniku czego do klubu zawita w lecie Tomek Moskała z Groclinu za niską kwotę 1.5 mln$. Po tym wydarzeniu kolejny szlagier - rewanż z Legią w PP. To miał być mecz prawdy i nadziei. Cała Polska była właściwie za Legią, bo to najbardziej lubiana drużyna w Polsce, ale my chcieliśmy ich u siebie pobić. Najgorsze było to, że do kadry powołali Żurawskiego oraz Klimka, z czego w ataku zagrali Sypniewski z Nicińskim. Z takim atakiem bałem się o przebieg tego spotkania. W 18 minucie zejść musiał Nawotczyński, więc zastąpił go Moskal. W końcu w 25 minucie dobitka własnego strzału Grzybowskiego przyniosła zdobycz bramkową. W 33 minucie Mięciel wyrównuje... ale jednak był na spalonym :) Ponad 14000 widzów oglądało ten zaciekły mecz, bo to nawet mecz chyba nie był, a już wojna. Płonęły sektory Wisły i Legii, normalnie piekło, ale piłkarze grali wytrwale. W przerwie druga zmiana - za Głowackiego wchodzi Wiśniewski i to on zamiast Djokovica wchodzi na prawą stronę obrony. Jednak akcja lewą stroną i Mierzejewski wyrównuje stan meczu na 1:1. Co za emocje! W 71 minucie na prowadzenie znowu wychodzi Wisła po kapitalnym płaskim strzale Sypniewskiego. Legia rzuca się do szaleńczych ataków. Ale nie zdążyli! W dwumeczu 4:3 i jesteśmy w finale Pucharu Polski. A w finale już czeka na nas Pogoń Szczecin, którą mamy zamiar nauczyć gry w piłkę.
Równo w Święto Pracy zorganizowali nam jedną z kolejek ligowych. Tym razem Orlen miał nam odebrać punkty, co było możliwe, bo ostatnie miejsce w grupie mistrzowskiej nie było dla gości zbyt mile widziane. Ze zgrupowania wrócili dwaj napastnicy, co mnie uszczęśliwiło niezmiernie, bo miał kto grać. Mecz jednak zakończył się przegraną... Orlenu 0:3 (Sypniewski 2, Lekki), a powinno być 0:5, bo Żurawskiemu 2 goli nie uznali :) Trochę zaczęło się w końcu dziać w świecie materialnym i transfery były coraz częściej popularne. Pomerania Police zachciała podpisać kontrakt z Piekutowskim, na co nawet nie kiwnąłem palcem, ale jak Spartak Moskwa wyjechał mi z transferem poniżej 1 mln $ za Caszczyńskiego to się uśmiałem i powiedziałem, że 7.5 to minimalna granica. 5 dni później miałem rozegrać kolejny mecz, tym razem z Pogonią w lidze, ale jak Szczecinianie przyjechali, to rozpętała się taka ulewa, że sędzia nakazał odwołanie meczu. A tak chciałem ich rozpykać :( Na osłodę obejrzałem sobie półfinał LM: AC Milan vs Bayern (1:0). A Pomerania doszła do consensusu z Piekutowskim i od nowego sezonu pojedzie on grać w okolice Szczecina.
Na szczęście drugiego meczu z Pogonią na boisku w Szczecinie sędziowie już nie przełożyli i mogłem zagrać. Co mnie martwiło to to, że zabrakło alkoholu z lodówce mojego gabinetu, więc flaszki na mecz nie mogłem już wziąć. Ech, szkoda. Może ktoś z trybun rzuci... Od mocnego uderzenia zaczęła Pogoń, ale nadziali się na kontrę Urugwajczyka i już w 6 minucie było 1:0. Żeby nie czekać zbyt długo, to 10 minut
później poprawił Sypniewski. I tak to się skończyło 2:0 i Pogoń schodziła ze spuszczonymi głowami zakrywając twarz rękoma/rękami (jak kto woli), Po tym meczu spojrzałem na komórkę, a scout mi wysłał taką informację:
"Polonia przegrała - mamy mistrza znowu!!!"
No i mogłem wreszcie soczyście ulżyć sobie okrzykiem "Hurra" wraz z całą drużyną, sztabem i prezesami! Byłą popijawa do samego rana jak wróciliśmy do Krakowa. A jako kolejny hit letnich transferów: Rafał Grzelak także dołączy w nasze szeregi i wzmocni linię pomocy.
Ostatnie trzy mecze w lidze zostały rozegrane pod znakiem weseliska, rozpusty i kobiet. Nikomu już grać się nie chciało, ale jednak na mecz został powołani i zagrali. W meczu z Pogonią wygraliśmy 1:0 po golu O'Neilla w 75 minucie, a na końcówkę weszli 16-letni Warzycha oraz 17-letni Wojnar - wychowankowie szkółki piłkarskiej. Może przed nimi rysuje się przyszłość świetlana? Pomiędzy meczami ligowymi odbywał się także oczywiście finał Pucharu Ligi z Odrą Wodzisław. To powinien być spacerek dla moich byczków. Zaliczka 3:0 (Madej '2, Żurawski '18, O'Neill '52) chyba będzie wystarczająca przed rewanżem w Wodzisławiu, więc zbytnio się następnym meczem nie przejmowałem. Kolejny mecz ligowy to ponownie Poloniści na Konwiktorskiej. Chciałem nawet tam nie jechać, ale pewnie wyszedłbym na tchórza. Wic zabrałem kilkunastu kopaczy i pojechałem na trening z Polonią przed następnym sezonem :P Z tego treningu wyszło tyle, co 3:1, a 3 bramkę strzelił młodziutki Wojnar (będą z niego ludzie, oby).
Puchar Polski - 1 Mecz9 - Fantastyczny strzał Nawotczyńskiego - 1:0!!!
23 - Rajd przez pół boiska Madeja i wpakowanie piłki do siatki - 2:0!!!
31 - Żurawski uderza..... 3:0 !!! Co za mecz, co za widowisko !!!
65 - Kapitalny strzał Żurawskiego i mimo interwencji bramkarza piłki on nie sięga - 4:0!!!
79 - Surma oddaje strzał z dystansu i... 5:0 !!!
Fantastyczny mecz odbył się na Reymonta i chyba WISŁA NA TRONIE W POTRÓJNEJ KORONIE - tak będzie skandować cała Polska - hahahaha! Drugi puchar zdobyłem w ciekawych okolicznościach. Pierwszy mecz z Odrą zakończył się ich porażką 0:3. Teraz po 25 minutach czerwoną kartkę zaliczył Surma i od razu Sypniewski i Baszczyński strzelili dwa gole. Jak w 53 czerwoną też został O'Neill to myślałem o 4 golach, ale skończyło się na 2:0. Teraz czekaliśmy na ostatni mecz ligowy oraz na rewanż w finale Pucharu Polski.
W ostatnim meczu ligowym z Orlenem rezerwowy skład nie sprostał paliwowcom i uległ 2:4. Teraz rewanż w finale Pucharu Polski. Nikt nie wierzy, że można stracić przewagę 5 bramek. Wychodzimy w najsilniejszym możliwie składzie. Sędzia gwizdnął i rozpoczęło się wsteczne odliczanie tych długich 90 minut. Poruszyłem się nieco niespokojnie na ławce gdy w 19 minucie Szałęga mi gola wlepił. A pomyśleć, że u nas w rezerwach grał. 2 minuty później Klimek wyrównuje i już mamy puchar w kieszeni! Ale minutę później Kozłowski wyprowadza znów Pogoń na prowadzenie. Lecz 5 bramek jeszcze nie strzelą Portowcy, nie ma bata. Łara w 45 strzela na 1:3, zaczynam się niepokoić. W bramce pojawia się ADAM MATYSEEEEEK!!!! :) Dzięki niemu więcej bramek już nie padło w tym meczu i całe trio zostało zdobyte przez 1 klub w tym sezonie w końcu! Tak, tak, ten w lustrze to niestety ja, tak, tak, ten saaaaam :) Cały Kraków świętował do rana. Sztuczne ognie, dużo piany i dance na rynku krakowskim to było coś! Nawet REM puścili dla mnie.... You're gonna be a star....... oj jestem gwiazdą, jestem.
BRAMKI:
Żurawski - 34
Szymkowiak - 23
Brożek - 18
ASYSTY:
Szymkowiak - 14
O'Neill - 13
Baszczyński, Żurawski - 11
ŚRED. MECZOWA:
Żurawski - 8.18
Szymkowiak - 7.79
Wiśniewski - 7.67
Basczyński - 7.54
Surma - 7.53
Klimek - 7.52
O'Neill - 7.50
PODANIA:
Nawotczyński - 85%
ODBIÓR PIŁKI/MECZ:
Surma - 3.8
DRYBLING/MECZ:
Żurawski - 2.2
ŻÓŁTE KARTKI:
Moskal - 11
CZERWONE KARTKI:
O'Neill - 3
Rem-8
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ