Pewnego poniedziałkowego popołudnia, po kolejnym ciężkim dniu w szkole (pała z fizyki - szykuje się komis :P ) wchodzę sobie na nasz ircowy kanał redakcyjny (jak się przed chwilą okazało - były), gdzie natrafiam na kolegę JimXa, z którym wdaję się w ciekawą (czyt. wesołą) rozmowę i w pewnym momencie pada hasło podane w temacie (aha, JimX koniecznie chciał podkreślić, że to był jego pomysł!). Uznałem, że to może być ciekawy temat na mój nowy felieton.
Chodzę obecnie do trzeciej klasy liceum ogólnokształcącego, mam trzy zagrożenia, śpię po sześć godzin na dobę – czyli nic specjalnego. Spędzam natomiast po cztery lub więcej godzin dziennie przy komputerze, zajmując się w różny sposób CM3. Wiem, że wielu takich wariatów jak ja nie ma [wydaje ci się – dop. A. De Raph], ale zastanawialiście się, co będzie jak wyjdzie CM4? Ja tak. Przestanę chyba spać, rzucę szkołę (mamusiu nie czytaj tego :P), nie będę jadł i zaglądał do toalety J. Oczywiście jest to bardzo przejaskrawiony przykład, ale nie ulega wątpliwości, że CM4 pochłonie nas do reszty.
Jeżeli CM4 wyjdzie zgodnie z planem, czyli w lutym (w co nikt chyba nie wierzy) i będzie tak wspaniały jak się na to zapowiada(w co jednak nie wątpię), to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że wtedy będziemy mówić o tej grze jak o narkotyku. W najgorszej sytuacji są na pewno maturzyści, którzy staną przed wielkim dylematem – i choć teraz większość z nich z pewnością twierdzi, że matura jest najważniejsza, a nowy CeMe może poczekać – ja, Fredy, mówię wam, że w rzeczywistości będzie zupełnie inaczej – i to w większości przypadków. CeeM jest bowiem tego typu grą, której nie da się włączyć na 30 minut, a potem odstawić na miesiąc, czy nawet tydzień.
Oddzielny akapit kieruje do redaktorów stron o CeeMie, dla których luty (przyjmuję a priori ten miesiąc za datę wyjścia CM4) będzie miesiącem wyjątkowo ciężkim. Podzielą się oni moim zdaniem na trzy grupy:
Pierwsza grupa, zamiast bawić się nowym CeeMem, będzie w pocie czoła pisała kolejne teksty, będzie zajmować się robieniem grafiki do gry lub pisaniem kolejnych newsów o grze, której nie zdążą jeszcze dobrze poznać. Nie jestem psychologiem, więc moja teoria może okazać się błędna, ale moim zdaniem będą oni robić to głównie w celu zaistnienia lub jeszcze większego zabłyśnięcia na Scenie.
Druga grupa redaktorów podzieli racjonalnie swoją karierę w CeeMie. Na Scenie będą oni pisać newsy oraz dodawać teksty w podobnym natężeniu jak obecnie, ale jednocześnie zajmą się odkrywaniem nowych tajników gry, często niestety – jak to będzie w moim przypadku – skończy to się obniżeniem lotów w szkole.
Trzecia grupa osób zrezygnuje z „blasków fleszy” na Scenie i w domowym zaciszu będzie podbijała kolejne ligi, zdobywała kolejne trofea, a na Scenę wróci może po kilku tygodniach, może miesiącach, a może nigdy.
W tym krótkim tekście chciałem zarysować plagę jaka na nas nadchodzi, a zwie się Championship Manager 4 (tylko nie bierzcie tego zbyt poważnie)! Ciekawy jestem waszych opinii na ten temat, więc będę wdzięczny o wypowiadanie się w komentarzach.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ