Piękne słowa, cytowane m.in. przy okazji ślubów - uznania związku za święty i nierozerwalny, chwili wyznania miłości, wierności i uczciwości. Czy niejednokrotnie, drogi Graczu, nie wyznawałeś publicznie miłości do swojego egzemplarza
Football Managera? Jeśli tak, poświęć chwilę i sprawdź, czy kochasz Go naprawdę.
„Miłość cierpliwa jest..." ale czy aby na pewno? Ja już w tym punkcie uderzam się w pierś i przyznaję: brakuje mi cierpliwości do analiz taktycznych moich rywali, do przeglądnięcia ich składu, formacji, nie wspominając o wcześniejszych meczach... Czy poświęcasz wystarczająco wiele czasu na sprawdzenie z kim zmierzysz się w kolejnym meczu, a po porażce narzekasz, że nie spodziewałeś się takiego oporu? Mi się to zdarza... niestety... Ale Miłość jest też łaskawa, poświęcony czas i uwaga owocują. Jeśli nie korzystnym wynikiem, to chociaż doświadczeniem na przyszłość, podniesionym morale po remisie na
Camp Nou. Zyskać można wiele, włącznie z zadowoleniem kibiców, zarządu i wreszcie z własnym poczuciem wartości. Każdy dzień więc na nowo weryfikuje moje uczucie do gry, szczególnie w wersji 2008. Zmieniam swoje nastawienie, sposób gry. W ostatnim czasie niejednokrotnie publicznie podkreślałem trudność nowej wersji nie do końca formułując z tego zarzut w stosunku do twórców serii. Jednak zauważyłem, że rzeczywiście rozegranie sezonu nie trwa 3-4 dni jak dawniej. Dziennie mecz, może dwa. Ale ponownie zaczynam czuć ten dreszczyk radości. Dawniej z mistrzostwa... teraz ze zwycięstwa na wyjeździe.
„Miłość nie zazdrości...", bo czy atak słowami: „Nie odzywaj się, wygrywasz grając Czelsi, a to się nie liczy" nie jest przejawem zazdrości? Przy okazji dyskusji o poziomie trudności padały argumenty o możliwych atakach na graczy grających na easy... Więc polecam lekturę działu taktyk CMF, gdzie ktoś opisuje taksę dla Barcelony czy innego Giganta. „Barcelona wygrywa sama z siebie". Czy nie zazdrościmy Kolegom Managerom taktyk, treningów, talentów? Czy nie zabolało Was nigdy, że kolega z klasy, podwórka czy biura wrzucił 4 gole znienawidzonemu przez Was Bayernowi, a Wy zbieracie łomot od Eintrachtu Frankfurt? Mi się [znowu te Misie...] to zdarza, ale nie zazdroszczę kolegom taktyk, nie gram też cudzymi. Chwilami zazdroszczę czasu, którego mi tak brakuje. Ale taktykę mam swoją, trening też, a drużyna powoli zaczyna pracować jak sprawnie naoliwiony mechanizm.
„nie szuka poklasku, nie unosi się pychą...", a My często tak. Na przykład w chwili, kiedy kolega skarży się, że właśnie zbiera łomot to Eintrachtu Frankfurt, a my na to: phi, ja tam puściłem Bayern w skarpetkach niczym Oleksy kolegów z SLD... Czy to źle? Pewnie nie do końca. Ale chwalenie się wyszukaniem talentu przy pomocy
Genie Scouta dla mnie jest już lekkim grzechem. Tak jak odgrywanie 7 raz tego samego meczu, żeby jednak mieć tego króla strzelców/mistrza/puchar, a potem wrzucić screena na Fotosika i pochwalić się jakim jestem dobrym managerem...
„nie dopuszcza się bezwstydu...", a my? Włączamy FFM czy inny edytor czasu rzeczywistego, bo wydaje się nam, że nasz ulubiony
Tur Turek został niesprawiedliwie potraktowany przez researchera, ma przynajmniej o 5 milionów zaniżone konto, a chłopaki spokojnie mogą mieć szybkość i technikę powyżej 16... Przecież dobrze trenują... Może nie wszyscy to robimy, ale niejeden z Graczy się teraz rumieni.
„nie unosi się gniewem, nie pamięta złego...". I o ile gniewem unosimy się pewnie wszyscy, częściej, rzadziej, ale jednak, o tyle pewnie wszyscy zapominamy o tym po 2, 3 gładko wygranych meczach i po prostu walczymy dalej. To jest piękno i kwintesencja gry... Patrząc obiektywnie większość graczy uznaje
FM 2008 za grę najlepszą z serii. Jak ktoś słusznie zauważył, kochamy go nienawidząc równocześnie. Jego posiadanie jest nagrodą za cierpliwe wyczekiwanie, ale może być też karą, męczarniami odbywanymi przy monitorze, próbami spełzającymi na niczym i wołaniem o pomoc w nicość [bądź Suflera].
Wreszcie...
„[Miłość] wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma...". Ale Wiara, Nadzieja i Miłość to temat na kolejny felieton dotyczący przyszłości serii, tymczasem czytając powyższy rachunek sumienia odnieść można wrażenie, że nasza miłość do gry wcale nie jest taka czysta jak nam się wcześniej wydawało...
I o ile prawdziwa miłość między ludźmi może być toksyczna, tak miłość do gry i całej serii też. I piję tutaj do tekstu
Cast Away kolegi
divinusa, a raczej do komentarzy użytkowników. To tak, jak gdyby samobójcy, który skoczył z wieżowca i cudem tylko przeżył, łamiąc przy tym nogi, ręce i kręgosłup, mówić: pięknie, cudownie, jakie to nacechowane emocjami... Po kilku takich komentarzach poczułem, że robię się blady. Dopiero kolega
9pucek- wykazał się dojrzałością z komentarzem „Autor w świetny sposób opisał swoje uczucia. Użył wielu ciekawych metafor oraz porównań. Co do samej treści to każdy inaczej przeżywa swoje
"menedżerstwo". Dla mnie Football Manager zawsze będzie grą ale grą wyjątkową". I pod tym podpisuję się rękami i nogami. W tym wypadku postrzegam to jako grzech przeciwko serii i społeczności, jako strzelenie świadomego samobója. Zostałem członkiem Revolucji, bo zachwycił mnie...
Sufler. To, że starsi bądź bardziej doświadczeni użytkownicy pomagają tym, którzy sobie nie radzą, nie mając z tego nic. To, że wokół tej strony powstała swego rodzaju rodzina. Ludzie z Suflera działają na CM Forum, spotykają się na zjazdach, za pośrednictwem Hyde Parku prowadzą dyskusje o polityce, sporcie, ekonomii i religii, a w tle zawsze gdzieś jest coś, co nas łączy. Wszystkich.
Football Manager. Dla mnie
CM Revolution jest miłością do gry, wiarą w graczy, nadzieją na rozwój serii. To dla mnie prawdziwa miłość, to
„coś", z czym wziąłem emocjonalny ślub. Za to Wam wszystkim dziękuję.
Więc pracujmy nad sobą wierząc, że programiści pracować będą nad rozwojem naszej ukochanej gry, tymczasem skoncentrujmy się nad kolejnym meczem, czego Wam i sobie życzę...
PS Wszystkie opinie wyrażone w powyższym tekście są opiniami autora i tylko jego, Redakcja CM Revolution wolna jest od tak ciężkich poglądów ;)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ