Jezuuuu.... jaki ja jestem dziś optymistyczny (hej, wierni fani moich opowiadań). Czuję, że wstąpił we mnie duch walki (dzięki Prof.). Po mailu od pewnego dobrego człowieka, który zachęcił mnie do dalszej gry, klikam na ikonkę CM 00/01 i dalej jazda. Co jest moim celem na ten sezon? Głupie pytanie - oczywiście ponowny awans. Dziwię się, że dyrekcja jest nadal "pleased" mimo spadku? Cóż, tacy dobrzy ludzie. Co by było, gdyby to była liga polska.... Horror. No nic. Lecę dalej. Co my tu mamy... kluby jakieś marne w drugiej lidze (mam szanse). No to co na początek??? Transfery oczywiście :)
Przybyli:
Jimmy SKOVBJERG (SWE - 25) - nie pamiętam, czy przedtem o nim pisałem, super snajper.
Daniel ENGSTRÖM (DEN - 34) - stary gościu, ale jakie noty!!! Taki stary snajper (Finishing 20)
Dogan BÚLENT (TUR - 23) - wymiatacz i kosiarz snajperów przeciwnika, stoper jak należy
Fernando BAPTISTA (POR - 31) - prawy pomocnik, ale ludzie z notami się tworzą, Jezu
(Mówię Wam, zagrajcie nieprawdziwymi piłkarzami)
Odeszli:
Michael RASCH - Wattenscheid
Diego SILVA - Erfurt
Matthias WOHLERT - Hansa Rostock
Daniel WRIGHT - Fluminense
Zabrali mi takiego bramkarza, buuu, bo mam takie zadłużenie (transferki, hihihi). No i siadam za sterami mojego ukochanego klubu i jazda. Sprawdzam jeszcze taktykę, kondychę, treningi i na początek meczyk towarzyski z Dortmundem. Ile? 0:2. Kolejny towarzych z Duisburg. Ile? 0:1. Coraz mniejsze porażki, to już coś :). Oznacza to, że w sezonie dadzą mi popalić, mimo, że to druga liga. I tu w końcu pomyliłem się... lepszego startu nie mogłem sobie wymarzyć: Wolfsburg i Hannower po 2:0. W obu meczach zabłysnęli debiutanci strzelając po dwie bramki (Skovbjerg i Engstrom). Skandynawski atak, bo pierwszy to Duńczyk a drugi to Szwed. Na serio, oni to postrach obrońców. Potem zaraz pierwszy pucharowy mecz z Oberhausen 3:1. Na razie gładziutko. I w końcu pierwszy mój pogromca: Darmstadt 3:4. Ostra wymiana ciosów. Jak wiecie, co zrobić aby ze stanu 3:1 przegrać 3:4 to przyślijcie maila :). Mój pociąg zmiótł po drodze kolejne dwie przeszkody do awansu: Erfurt 2:1 i Karlsruhe 3:1. Ten pierwszy jest pierwszym wygranym meczem, gdzie dwójka skandynawów nie strzeliła bramki (Engstrom, Bogdani). Przebudzony ze snu Albańczyk przypomniał sobie o swoich notach i nareszcie na coś się przydał. Właśnie nie mam nikogo na DM C, a on gra na DM R/L. Jak chcę, by trenował na środku, to się wkurza, ale ja na to leję i trenuje na środku. Jak ma jakieś wąty, to niech składa skargę do sądu :). Teraz remis z Reutlingen 1:1 i pogrom :) Unterhaching 3:1. I w tym meczu pierwsza czerwień (Engstrom). Barwna postać z tego Szweda się robi. I druga porażka! Dynamo Drezno 1:2, ale to pewnie sędzia się pomylił. Wybaczam mu :). Remis z Cottbus 0:0 i znowu jazda z dwoma na raz Ulm i Saarbrucken 1:0 i 2:1. Przyszedł mecz z Oldenburgiem w drugiej rundzie Pucharu Niemiec. Miało być gładko jak dupa dziecka, a tu nic innego jak pomyłka. 0:2 w plecy i żegnaj Pucharku. Kolejny mecz to thriller z Jeną 3:3. Był to pierwszy mecz, gdzie nikt z napastników bramy nie wlepił. Od tego momentu nastąpiło jakby rozluźnienie w składzie. Porażka z FC Koln 1:2, krótkotrwała poprawa Neunkirchen 2:1, St.Pauli 3:1 i znowu: Dresdner 0:0, S.Leipzig 1:2, Unterhaching 3:4. Po tym ostatnim meczu krążą już pogłoski, że szukają mojego zmiennika. Moje Uerdingen chce mnie wyrzucić na zbity pysk? To niemożliwe. Co miesiąc mi mówią, bym nie martwił się o kibiców oczekujących mojej głowy. Ale co ja widzę!!! Biorę "Board Confidence" a tam taki napis!!! "If things don't improve then we may have to start listening to those supporters who have been calling for your resignation". Jezu, wywalą mnie. Nie może być. Musimy wygrać teraz sporo meczów. Zarządzie, ja wam pokaże, na co stać Rema!!! A co zrobię, jak mnie wywalą? Oto co zrobię: wezmę jakiś klub i zrobię z niego taką sieczkę, tak posprzedaję wszystkich, że od razu mnie wywalą i tylko czekać będę, aż nowego menedżera
wywalą z Uerdingen i będę się znowu tam wpraszał :). Ooooo, co za info. Duisburg oferuje mi pozycję menedżera? Przyjąć i być niedobry dla Uerdingen, czy zostać przy boku prezesa, co mnie zaraz i tak wywali? Hmmm, nie. Będę wierny klubowi (nie prezesowi !!!!). Prezes to ciota, bo nie wie co straci wywalając mnie :). Sprzedałem Daniela Guinazu do Freiburga. Tylko w ten sposób mogę polepszyć sytuację finansową klubu. Boże dopomóż, abym w kolejnym meczu wygrał u siebie z Hannowerem. Oczywiście mogę przyjąć Hannower i zrobić im sieczkę 35:0, ale czy będzie to fair? Czy warto tak robić? Wtedy to już nie te emocje. Ale ja umrę jak przegram, bo są baaaardzo ze mnie niezadowoleni. Szybko im się to zdanie zmienia :). Moi rywale kupują sobie zawodników jak leci. A ja co? Skąd mam kasę wziąć, no skąd? I tu właśnie błąd gry. Jakim cudem te kluby mają tak niskie budżety? Cholera wie. Muszę wam powiedzieć, że na wszelki wypadek zasejwowałem sobie grę w przeddzień tego cholernego meczu. No i zarząd może mnie w d... pocałować - 3:1. Hihihi. Ale myślałem, że sędzia jest przeciwko mnie. Owszem, pierwszego gola uznał, ale potem miałem karnego. Serkan wziął rozbieg i z trudem umieścił piłkę w siatce, ale sędziemu się nie podobało, że słupek był za szeroki i zażądał powtórki. Serkan o stalowych nerwach za szczęście posłał piłkę w drugą stronę niż bramkarz i udało się uzyskać 3 punkty. Ciekawe, co mi prezesik powie. Uuuuu, teraz są "extremely unhappy". Ciekawe, mam im jeszcze tyłek podetrzeć, żeby byli zadowoleni? Ja teraz boję się spojrzeć na newsy, bo jeszcze zobaczę słowo SACKED i umrę :). Wygrałem kolejny mecz na wyjeździe z Erfurt 2:0 (teraz to mnie zarząd zastrzeli). Co wygrana, to mnie coraz bardziej nie lubią. Oooo, po raz pierwszy są zadowoleni z meczu. Może im w końcu weszło do łba, że jestem The Best. A jakby co, to zmieniłem taktykę. Teraz gram 4-3-3. Może dlatego lepiej coś idzie? Oj Boże, zremisowałem z Darmstadt i już kibice wylecieli protestować przeciwko mnie. Mój koniec bliski!!! Już mało czasu!!! Tylko minuty lub nawet sekundy!!! Pewnie ostatni dla mnie mecz z Wolfsburgiem za 3 dni. Na wyjeździe!!! Jezu, czy dożyję tego? Teraz minuta prawdy: wygrana - zostaję, przegrana - lecę na zbity ryj. Uwaga, oto co się dzieje na boisku:
1:0 - Kiss '4
2:0 - Ventrui '8
3:0 - Engstrom '57
3:1 - Wies '64
4:1 - Ventrui '66
4:2 - Jenkins '72
To siem powinno zarzondowi spodobać :). Na razie jestem na trzeciej pozycji i wszystko wskazuje na to, że teraz awansuję bez problemów. Kolejny mecz szykuje się z Karlsruhe. Jak zagramy tak jak w Wolfsburgu, to będzie super. W międzyczasie gazety po raz pierwszy powiedziały o moich piłkarzach coś dobrego, a mianowicie chwalą Daniela Venturiego. Ja oczywiście mówię, że taaaak, to dobry piłkarz. Wieczorem do moich drzwi dzwoni dzwonek:
- Tak?
- To ja, Venturi, mogę wejść?
- Tak, wejdź.
- Dziękuję Ci za to, że mnie chwalisz.
- Nie ma za co. Tylko trenuj jak należy, a będziesz jeszcze lepszy.
- Tak jest Panie Trenerze. :)
Fajne spotkanie :). Teraz odprawimy modły za zwycięstwo...........amen :). Kolejne + lecą do Engstroma, tym razem ze strony internetowej. Ten cham już mi nie podziękował. W następnym meczu nie zagra :). No dobra, zagra. No i co? TRZY DO NULA tzn. ZERA. Nikt mnie teraz nie powstrzyma. Dziwie się, co w moich młodych i starych wstąpiło??? Tak na marginesie, to powiem wam, że Legia wygrała w 1/8 finału z Depr. 1:0. Czeka rewanżyk :)
Teraz to horror nad horrory. Gram na wyjeździe z drugą drużyną. Wiem, wiem, nie poddawać się (i tak przegram), Jezu, czekają mnie baty!
1:0 - Venturi '2 - aaa, wygrywam (nie patrzę, co dalej)
2:0 - Serkan '45 - Jezu, ty istniejesz
2:1 - Jensen '50 - może jednak Cię nie ma?
2:2 - Persson '81 - Nie istnieje, kurde, czemu nie istnieje !!!
Nie ma Jezu, nie ma. Remis mi nic nie daje, ale przynajmniej nie zabiją mnie :). A jak tam Legia? Ano dostała łomot. Ale nie Legia, tylko Depor. 2:2 i poleciało z UEFA, a Legia pruje naprzód (szkoda, że to nieprawda). A co z Dynamo
Dresden? Dostało łomot, jakiego dawno nie było!!! Dwie czerwienie i niestety nie udało im się. Oto jak przebiegał mecz:
1:0 - Engstrom '15
1:1 - Dulub '17
2:1 - Venturi '18
2:2 - De Luca '34
3:2 - Skovbjerg '45
4:2 - Venturi '46
5:2 - Skovbjerg '49
6:2 - Venturi '72
7:2 - Rinaldi '78
Hihihi, ale fajny wynik. Kiedyś to ja tak przegrałem. Teraz oni, hahaha. Jakie to fajne uczucie dowalić takim dziadom 7 bramek :). I tak szturm mój jakimś cudem jak tornado przeszedł po innych drużynach. Oto kolejne mecze: Cottbus 3:1, Ulm 0:0, Saarbrucken 2:0, Jena 4:2, FC Koln 2:1, Neunkirchen 3:0. Zostały 3 mecze do końca. Z jednym meczem do przodu, prowadzę w tabeli! Ale co zrobi FC Köln? Hie, hie, przegrali i prowadzę mając 3 mecze do końca. Fiu, fiu, wiecie co dyrekcja myśli? Są ze mnie satisfied! Ci to mają różne zdanie. Raz TAK raz NIE. W końcu nie wiadomo, czego chcą. Nie bójcie się, już zaraz koniec. Już nie będziecie musieli tego czytać! Niestety przed-przedostatni mecz remisowy 2:2 z St.Pauli. Zawiedli mnie moi podopieczni, uuu, zawiedli. Ale co ja widzę! Jeszcze 2 mecze a ja już w Bundeslidze!!! Znowu dam czadu. No to teraz, żeby pokazać dyrektorkom, że to nie przypadek ten awans, to wygram (o ile się uda) pozostałe dwa mecze i z tarczą zejdę z areny zmagań na drugoligowych boiskach. A więc thriller z Dresdner 6:4 oraz ciekawy mecz z paru względów z Saschen Liepzig 1:0. Ciekawy, bo bramkę strzelił nie kto inny jak Weiss. Jezu, co go na boisko nie wpuszczę, to mi gola strzela. Nie wiem, słaby jest a wali jak leci. No nic, FC Köln zremisowało swój mecz i kasa za 1 miejsce wpłynęła do banku. I tak oto zwycięęęęęęstwo. A jakże mogłoby być inaczej :)? No i tak oto za jakiś czas będziecie mogli przeczytać kolejne męki w pierwszej lidze :). Jeżeli to opowiadanie było nudne, to napiszcie. Jeżeli było ciekawe, to też napiszcie. Bo nie wiem, czy mam pisać krótsze, czy takie właśnie jamniki :)
Bye, Bye fani CM-a
Rem-8
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ