Obecnie mam bardzo dużo czasu. Czasu, który muszę jakoś spożytkować. Pytanie zaś brzmi czy jest lepszy sposób, niż pisanie? Na dodatek mamy święta, okres odpowiedni do różnych rozmyślań, felietonów czy opowiadań. Świąteczna atmosfera, czy tego chcemy, czy nie, jest widoczna wszędzie. Rodziny zbierają się na to jedno święto do roku, zjeżdżają się jedno miejsce tylko po to, żeby przez parę godzin najeść się karpia, obsypać się prezentami i porozmawiać. Są jednak ludzie, którzy po zjedzeniu karpika i otrzymaniu prezentów, odchodzą do komputera. Ludzi tych nazywamy nałogowcami.
Nałóg gry w Football Managera. Czy to właściwie istnieje? Czy to jest możliwe, aby gra uzależniła człowieka? Czy to jest możliwe, żeby komputer w jakiś perfidny sposób zdolny był do odciągnięcia człowieka od innych rzeczy? Właściwie to czemu nie? Ostatnio spotykam coraz więcej osób, które narzekają, że te parę godzin, które spędzą na kolacji, z wielką chęcią przełożyliby na grę w FM’a. Do czego właściwie zmierzam?
Jakie miejsce zajmuje Football Manager (i jego starszy brat, Championship Manager) w naszym życiu? Dla mnie jest sposobem na wypchanie wolnego czasu, który nieodpowiednie zagospodarowany zapewne zmarnowałby się. Nie ukrywajmy, człowiek mało odporny zapewne będzie używał FMa jako środek nie na spożytkowanie wolnego czasu, lecz jako środek na swoje zmartwienia, troski. Będzie spędzać coraz więcej czasu przed tym "demonem pod blaszanym ukryciem", odetnie się w końcu od otoczenia, co sprawi mu jeszcze większy ból, doprowadzi do jeszcze większych zmartwień i trosk. Kółko się zamknie. To już będzie to, o czym ja mówię. Nałóg.
Nałóg, czyli mocno utrwalona skłonność do wykonywania mniej lub bardziej przyjemnych czynności, które są często szkodliwe dla zdrowia - tyle wiemy dzięki encyklopedii WIEM. I jak? Wygląda to trochę podobnie do uciekania w świat FMa na długie godziny, zatapianie swoich smutków w promieniach monitora oraz bezruchu mięśni? Czy kilkunastogodzinne wpatrywanie się w monitor, bez zmieniania pozycji, jest zdrowe dla nas? Raczej nie. Są ludzie, którzy np. mają "zdrowe" monitory, a i przestrzegają przerw w graniu, podczas których robią jakiś rozruch. I czy do takiego dotrzesz? Raczej nie, przecież my nie mówimy tutaj tylko o zdrowiu fizycznym. Mówimy również o zdrowiu psychicznym.
Odsiadujemy te kilkanaście godzin przed monitorem. W tym czasie z nikim nie rozmawiamy, ludzi z gg ignorujemy, a jeśli ktokolwiek śmie nam przerwać, obrzucamy go stekiem wyzwisk. Tracimy kontakt z prawdziwym światem. Po jakimś czasie taki brak rozmów musi wyjść na światło dzienne, musi dać jakiś efekt, a później się dziwimy czemu to nikt z nami nie chce rozmawiać. Dziwimy się, czemu nadal jesteśmy samotni. Dziwimy się, czemu starzy znajomi odwrócili się od nas. Dlaczego nie dziwi nas to, jak bardzo się zmieniliśmy? Nie dziwi nas, że z osób rozmownych, miłych, wesołych zrobiliśmy się małomówni, wredni, ponurzy? To nas już nie dziwi.
Śmieszą nas Anonimowi Alkoholicy, a może najwyższy czas założyć Bynajmniej Nie Anonimowych Graczy? Chociaż wydaje mi się, że poniekąd mamy już coś takiego. Nosi to dumną nazwę „Forum”. Jak sądzę, że niedługo zostanie przemianowane na moją nazwę. A ja tymczasem idę przelać swoje żale na forum. Was proszę za to o poważne zastanowienie się nad waszym życiem. I o rozważenie pomysłu wstąpienia do grupy tych graczy. Prawdziwej Elity Nałogowej.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ