Piłka nożna - dla milionów ludzi na świecie religia, niestety dla wielu z nich coś nieosiągalnego, coś o czym mogą tylko marzyć. Doba komputerów niesie jednak za sobą jedno z największych dobrodziejstw, pozwala wierzyć, że marzenia mogą się spełniać, co prawda nie w stu procentach, ale choć w minimalnym stopniu.
Każdy kto interesuje się piłką nożną na pewno marzy o kierowaniu swoim ulubionym klubem, poprowadzeniem reprezentacji w Mistrzostwach Świata. Niejednokrotnie podczas transmisji telewizyjnych kibic "wie lepiej" jak powinien grać zespół. Co z tego, skoro możliwość, że zostanie trenerem jakiegoś klubu, równa się wyrzuceniu "siódemki" kostką do gry. Piłka nożna zmienia się, wszechobecna komercja dosięga każdego elementu tej wspaniałej gry, a czym w dzisiejszych czasach najlepiej przykuć uwagę kibica jeśli nie... grą komputerową poświęconą "piłce kopanej".
Zostać na chwilę trenerem Milanu czy reprezentacji Argentyny - nierealne? A jednak możliwe, wystarczy odpalić PC'ta i zasiąść do gry, dzięki której pogrążymy się na wiele godzin w świecie wirtualnego futbolu. Nie można tu raczej mówić o odmianach komputerowych "kopanek" (FIFA itp.), które ograniczają gracza praktycznie do minimum (ustawić zespół i grać), należy tu mówić o menedżerach piłkarskich, gdzie stajemy się osobą odpowiedzialną za wszystko, począwszy od ustalenia cen hamburgerów w przystadionowym sklepie, a skończywszy na ułożeniu kolejnej, skomplikowanej taktyki na finał Ligi Mistrzów. Osoby będące w temacie tychże gier już płynnie wymawiają nazwę Championship Manager. I mają raję, jest to gra kultowa, która na rynku zdobywa coraz większą popularność. Większość graczy zapewne serię zna od momentu wyjścia przełomowej "trójki" w 1998 roku. Wielu zapomina o starszych wersjach produktu braci Collyer. Na rynku sporo namieszała pierwsza wersja CM'a. Typ takich gier miał niby na starcie straconą pozycję, bo co miało przyciągnąć potencjalnego gracza w grze, która opiera się na bezustannym klikaniu myszką, kilku tabelkach i jakiś pozornie bezsensownych liczbach. Sami autorzy (wielcy kibice futbolu) tłumaczyli to, mówiąc, że chcieli stworzyć taką grę, choćby nawet dla siebie, która mogła spełnić ich marzenia. Jak się szybko okazało, gra zyskała sporą popularność. W szybkim czasie powstały kolejne wersji (np. CM Norway), które wprowadzały nowe ligi. Tak samo jak i dziś, 10 lat temu ludzie też marzyli o prowadzeniu "własnego" klubu, choćby miało być to tylko doznanie wirtualne. Dość szybko powstała także wersja CM 93/94 wyprodukowana przez firmę Domark. Kolejny przełom to oczywiście CM 2, bogatsza o nowe rozwiązania, zwiększoną bazę piłkarzy, kolejne usprawnienia. Podobnie jak poprzednio szybko powstały kolejne edycje, dzięki którym można było grać w nowych ligach (np. CM Italy 93/94). Pomysł wprowadzenia na rynek takich gier okazał się trafiony, dla wielu spełniło się marzenie, a inni zaczęli upatrywać w tym szansę na szybką kasę. Niedaleka historia to CM 3, który wprowadził całkowicie nowy porządek wśród menedżerów. Dla wielu wersja przełomowa i trzeba się z tym zgodzić. Profile 25 tysięcy piłkarzy, 15 lig do wyboru, nowy interface, realistyczny rynek transferowy, szczegółowe opisy piłkarzy, trenerów czy scoutów. Kolejnym przełomem w bardzo nieodległej historii było wydanie CM4. Wielu trochę się zawiodło, brakowało miodności, bug gonił bug, jednak na pewno w kilku elementach krok do przodu został wykonany i kolejne bariery zostały pokonane. Nie da się ukryć, że kolejna (najnowsza) wersja znowu wprowadziła coś nowego, znowu przetarła szlak na nowe pomysły, idee. No i oczywiście historia nam najbliższa - CM 03/04. Tutaj nie będę rozwodził się na temat co zaoferowali nam autorzy, każdy kto grał widzi, a kto nie grał... jego strata.
Jednak jak słusznie stwierdzono, nie samym CeeMem człowiek żyje (jednak wielu tak uważa, dlatego nie obejdzie się bez porównań). Kolejne gry tego typu powstawały szybko, niektóre, mimo, że były starsze od CM'a, dopiero po jego sukcesie wypłynęły na pełne morze, inne dopiero "rodziły" się w umysłach programistów. Na pewno kilka innych managerów jest warte uwagi, choćby dlatego, że zastosowano w nich kilka ciekawych rozwiązań, które prekursor gatunku (CM) nie wprowadził nawet do dziś. Przykładem takiej gry może być choćby seria Ultimate Soccer Manager. Pierwsza część gry powstała w 1994 roku. Impressions (producent gry) postawiło na kilka nowych rozwiązań, które miałby oderwać graczy od CM'a. Na pewno jednym z najważniejszych było poszerzenie kompetencji menedżera. Rozbudowane systemy negocjacji, trening itp.., była więc szansa na przejęcie hegemonii. W roku 1996, dwa lata po ukazaniu się pierwszej części powstała druga. Grafika o wiele lepsza niż oferowali nam programiści CM'a. Mimo ogromu opcji, intuicyjny interface sprawił, że grało się bardzo wygodnie. Seria zamknęła się dość niedawno, bo w roku 1999 wersją datowaną na sezon 98/99. USM 98/99 zdobył wielu fanów, wielu uważało, że w dniu premiery stał się lepszy od CM'a. Jako pierwsza posiadał własny edytor (statystyki, taktyki), rozbudowano opcje treningowe, transferowe. Wprowadzono dwa profile, dla trenera, który zajmuje się wyłącznie zespołem, oraz drugi profil dla kogoś komu nie wystarcza tylko drużyna, ale także chce ingerować w takie rzeczy jak: ceny gadżetów, ceny jedzenia w sklepach należących do klubu, podpisywanie umów ze sponsorami. To było już wyzwanie dla braci Collyer. Jednak zakończyło się to dość dziwnie, owszem SI Games (obecny producent CM'a) stworzył nowe dzieło, jednak opcji dostępnych w USM nie wprowadził, tylko co z tego skoro CeeM na nowo zdobył serca fanów, a USM odszedł w zapomnienie. Wspominałem o menedżerach, które dopiero po sukcesie CM'a zostały zauważone, można podać tu przykład Football Manager. Pierwsza część tej gry wydana jeszcze na komputery Spectrum, w światku graczy cieszyła się popularnością, jednak nie było mowy o jakimś wielkim sukcesie. Druga wersja ukazała się w 1988 roku (blisko 5 lat przed pierwszym CM'em). Charakteryzowała się wielką elastycznością, nie było narzuconych schematów, gracz miał pełną swobodę wyboru. Gra w lidze składającej się z 92! drużyn, opcje sponsoringu, to przykuwało uwagę. Trzecią, a zarazem ostatnią wersją z tej serii był oczywiście Football Manager 3. Raczej bez większej rewolucji, poprawiona grafika, ale to już raczej był wymóg czasu, gdyż Addictive (producent) zdecydował się na wydanie FM 3 dopiero w 1993 roku, więc niejako koniecznością było dostosowanie grafiki do panujących norm, a reszta opcji nie spowodowała jakiegoś wielkiego poruszenia. Ciekawie zapowiadał się także Premier Manager. O ile wersja pierwsza wielkiej sławy nie zdobyła, to pojawienie się w 1993 roku "dwójki" wprowadziło wśród graczy małe zamieszanie. Sporo ciekawych opcji, interakcja z mediami i piłkarzami, podpisywanie umów ze sponsorami i wiele innych rzeczy, sprawiło, że PM 2 zostawił ślad po sobie. Jednak lepsze czasy miały dopiero nadejść. Już rok później, producent gry, firma Gremlin wydała część trzecią, wzbogaconą o lepszą grafikę, dodatkowe opcje, poprawioną nawigację. Jednak i ten potencjalny konkurent dla CM'a szybko odszedł w niepamięć w momencie pojawienia się kolejnych, nowych edycji "Champa".
Opisane wyżej menedżery doczekały się przynajmniej kilku wersji, jednak powstało także wiele innych, które z rynku schodziły tak samo szybko jak wchodziły. Ciekawie zapowiadała się gra firmowana przez samego Petera Schmeichela, zatytułowana: Peter Schmeichel Soccer Manager. Jednak nadzieje okazały się płonne, oprócz zdjęcia fenomenalnego bramkarza nie doczekaliśmy się żadnych fajerwerków. Wsparciem dla gry była właśnie osoba duńskiego bramkarza oraz dość dobra grafika VGA. Na tym jednak się kończyło, mała liczba opcji, standardowe możliwości (transfery, taktyka) sprawiły, że PSSM szybko odszedł w zapomnienie, może gra zapisałaby się na dłużej w historii gdyby była wydana kilka lat wcześniej, jednak jak na rok 1994 była po prostu słaba (wystarczy porównać ją ze znacznie lepszym menedżerem jakim jest Premier Manager 3, wydany w tym samym roku). Warto także wspomnieć o The Manager, przez wielu uznawanych za pierwszego, typowego menedżera piłkarskiego. Ładna grafika, sporo opcji, wybór klubów z całej ligi angielskiej, niesamowita grywalność - jak na rok 1992 to było sporo. Niestety brak kontynuacji sprawił, że gra nie zdołała się przebić do grona szerszych odbiorców. Podobnie było także z zapomnianym już Matchday czy wieloma innymi menedżerami, tworzonymi zazwyczaj z czystej pasji. Ciekawym produktem jest również New Star Soccer, gra jakże prosta, a za to bardzo grywalna. Chyba po raz pierwszy nie kierujemy klubem, tylko... swoimi losami. Gra pozwala nam na wirtualny rozwój naszej kariery piłkarskiej. Na kilka dni, jest to naprawdę znakomita zabawa.
Sporo powiedziałem już o historii piłkarskich managerów, warto jednak jeszcze wspomnieć o historii, która pisana jest z dnia na dzień. Stosunkowo niedawno bo w roku 2000 ukazała się druga wersja gry Tactical Manager 2. Podobnie jak w przypadku Football Manager, część pierwsza odbiła się bez większego echa, to jednak już "dwójka" zdobyła grono fanów. Warto dodać, że gra była darmowa (zresztą jak większość opisywanych poprzedników), co w dobie kolejnych wydatków na nowe wersje CM'a było na pewno plusem. Jednak to, że gra była za friko nie zmieniło faktu, że i tak niewielu by ją kupiło. Niezbyt dużo opcji, kilkanaście lig, początkowo strasznie trudne i skomplikowane sterowanie, nic nadzwyczajnego w kontekście opisu meczu. Po prostu gra, która może dać rozrywkę na kilka dni i to właśnie dzięki temu grono graczy polubiło grę. Zresztą widać wyraźnie, że firma Talking Birds nie próbowała nawet konkurować z SI Games i swoją grę w szybkim czasie udostępniła jako freeware, co tylko potwierdziło fakt, że na rynku panuje Championship Manager, ale czy aby na pewno...
Rynek managerów powoli "umierał". Nikt nie chciał stawać w szranki z uznanym już CeeMem, nikt nie miał zamiaru tracić czasu i pieniędzy. Mimo tego jakiś czas temu zaczęły wypływać wieści z EA Sports, jakoby firma ta miała rozpocząć prace nad nowym managerem, potencjalną konkurencją dla CM'a. Total Club Manager na pewno grą ciekawą jest i temu nie da się zaprzeczyć. Co więcej niektórzy stawiają go nawet wyżej niż CM'a (w zależności od upodobania). Sporo opcji, znacznie lepsza grafika, kilka ciekawych rozwiązań. Gra spotkała się z dobrym przyjęciem. Obecnie trwają prace nad kolejną wersją, jeszcze lepszą, bardziej grywalną, dopracowaną. Czy więc zakończy się "panowanie" CM'a? Otóż w to bardzo wątpię. Po bardzo słabej "czwórce" SI Games (po raz ostatni z Eidosem) zapowiedziało, że jeszcze w tym roku zostanie wydany CM 03/04 (jak wiemy gra już jest, czy jest dobra czy zła, oceńcie sami). Wersja oparta oczywiście na CM4, ale pozbawiona setek bugów, z nowymi opcjami (kilka z nich powróci z CM3), oczywiście poprawioną bazą danych i wieloma innymi "bajerami". Można mieć nadzieję, że po wpadce z CM4, tym razem powinno być lepiej. Czasu jest sporo, bo kod wymaga lekkich poprawek i "dorzucenia" kilku opcji, a nie jak w przypadku CM4 tworzenia od nowa. Można rzec, że CM 03/04 będzie mógł staną w szranki z szykowaną najnowszą odsłoną Total Club Managera. W myśl zasady niech wygra lepszy. Kto? To pozostawiam już dla Was. Mile zaskoczyli nas też byli programiści Gremlin Graphics, którzy (teraz już pod inną banderą) postanowili wskrzesić Premier Managera. Premiera zapowiedziana na koniec roku.
Mimo, że felieton jest o historii, na chwilę wybiegnijmy w przyszłość. Jedno co mogę na pewno Wam obiecać, to to, iż od przyszłego roku nie będzie już takiego samego Championship Managera. Wspominałem, że CM 03/04 będzie ostatnią, wspólną grą SI Games i Eidosa. Oczywiście obie firmy podzieliły względy finansowe i niebawem każda z nich pójdzie w swoją stronę. Tyle, że Eidos pójdzie wraz z nazwą Championship Manager, a SI Games z kodem gry. Co to oznacza. W skrócie, zapewne w przyszłym roku doczekamy się dwóch nowych managerów. Eidos - nowi programiści, nowe idee, pomysły, rozwiązania, nieśmiertelna nazwa Championship Manager. SI Games - stary poczciwy CM, kolejne poprawki, nowe bajerki, a nazwa, cóż... może Champ Manager? Futbol Manager? Kopana Manager? Tego na razie nie wiemy. Do tego grona dołączy oczywiście EA Sports z TCM, no i kilka mniejszy, słabszych managerów, zazwyczaj z fikcyjnymi nazwiskami, nazwami klubów, a tak po prostu wydać managera dla zabawy. Niebawem przekonamy się kto wyjdzie na tym najlepiej.
Zaczynaliśmy od marzeń i na nich skończymy. Świat gier menedżerskich jest bogaty. W sieci można znaleźć mnóstwo darmowych gier o tematyce piłkarskiej. Wiele z nich mogło stać się wielkimi przebojami, zapisać się w historii, jednak tak się nie stało, osobiście uważam, że to dobrze, bo dzięki temu mamy Chamionship Managera. Grę niepowtarzalną, dla wielu bezkonkurencyjną. A o czym możemy marzyć, o tym aby bracia Collyer nie zawiedli swoich fanów i wydawali CM'a lepszego, wzbogaconego o wiele opcji. Dzięki temu marzenie prowadzenia ulubionego klubu stanie się "realne" i to powinno wystarczyć dla wielu ludzi, którzy w realnym świecie ani w piłkę nie pograją, ani na trenerskim stołku nigdy nie usiądą.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ