Po bardzo udanym sezonie, postanowiłem udać się na wakacje. Kanary? Mallorca? Meksyk? Dobra, będzie Meksyk. Już mam składać zamówienie, a tu dzwoni do mnie Majchrzak (prezes).
-Artur! Załatwiłem ci wakacje na Śląsku! Zagrasz tam przy okazji kilka meczy kontrolnych,
wybrałem Śląsk Wrocław i Odre Opole. Co ty na to?
-Wspaniale, ale...
-Nie ma żadnego ale! Przyjeżdżasz na Śląsk!!! I wytłumaczysz mi te dziwne transfery, które wykonałeś.
-Dobrze.
No właśnie, transfery. Do mojego klubu dołączyło wielu nowych zawodników. Oto oni:
- Bartek Hinc (110K - Bełchatów) - dobry DMC, może też grać na obronie, będzie zmiennikiem Selnaes'a
- Marcin Bednarek (100K - Kietrz) - młody, utalentowany obrońca, za kilka lat może zawojować świat
- Grzegorz Pater (325K - Wisła Kraków) - tak, ten Pater, nie chcieli go widzieć w Wiśle, ja go
przyjąłem z otwartymi rękoma :D
- Artur Prokop (250K - Radomsko) - niezły obrońca
- Witold Wawrzyczek (BOS - Cottbus) - doświadczony pomocnik, przyda mi się taki
- Krzysztof Szewczyk (95K!! - Śląsk Wrocław) - prawie nic mnie nie kosztował, a pożytku z niego było "co nie miara"
- Jacek Kowalczyk (240K - GKS Katowice) - wspaniały młody obrońca
- Robert Sierka (140K - Radzionków) - będzie zmiennikiem Patera
- Marcin Florek (170K - Polar) - musiałem go mieć, wspaniały lewy pomocnik.
Odeszli:
- Sławomir Twardygrosz (Bos - Stomil)
- Artur Bugaj (800K!! - Legia Warszawa)
- Tomasz Magdziarz (Bos - Polonia B.)
- Krzysztof Michalski (100K - GKS Katowice)
Musiałem się dobrze wzmocnić, czekała mnie walka o utrzymanie i Puchar UEFA.
Pojechałem na ten Śląsk. Pierwszy mecz, który zakontraktował nam Majchrzak mieliśmy grać z Odrą Opole, wygraliśmy 2:1 (Florek, Ślusarski), mecz ze Śląskem zakończył się wynikiem 1:0 (Florek) dla mnie. Wiedziałem, że kryzys z rudny wiosennej nas nie opuścił. Majchrzak chciał tylko utrzymania się w lidze, ja po tych wynikach także.
Pierwszy poważny mecz miał się odbyć na Stadionie Śląskim, gdzie graliśmy z Polonią o Super Puchar Polski. Tuż przed samym meczem kontuzji doznał Florek, więc musiałem ściągnąć jakiegoś dobrego lewego pomocnika, w kasie klubowej pustki. Postanowiłem pożyczyć Marca z Wisły Kraków. Wyszliśmy w następującym składzie: Klak - Kosciuczuk, Bankowski, Augustyniak - Selaes - Zanello, Sierka - Marzec, K.Szewczyk, Pater - Ślusarski. Niestety przegraliśmy 1:0. Udało nam się jednak przeprowadzić kilka składnych akcji, co mnie bardzo cieszyło.
Zauważyłem, że Majchrzak zaczął się dziwnie zachowywać podczas meczu. Pierwszy raz nie usiadł na trybunach tylko na ławce rezerwowych!! Wyciągnął cygaro i zaczął je palić, chyba Rudi z Schalke stał się jego wzorem do naśladowania ;-D, miejmy nadzieje, że nie, bo on ostatnio zwolnił managera.
Na inauguracyjny mecz 1 ligi polskiej udaliśmy się do Zabrze. Nie powiodło nam się, a na pewno nie powiodło się Kłakowi, który puścił 5 bramek!! Wynik 5:2 (2 Paiva). Remis z Amicą 1:1 (Pater) nie był z byt dobrym rezultatem, graliśmy u siebie a bramkarz "Kuchenek" dostał 9. Później lanie w Chorzowie 3:2 (Pater, Ślusarki) i dalej nie mieliśmy wygranej w lidze! W kwalifikacjach do P. UEFA wylosowaliśmy Neftchi Baku. Wygrane 1:0 (Szewczyk) i 2:1 (Paiva) nie napawały mnie optymizmem, był to słaby zespół, a długo męczyliśmy się z nimi. Tym razem na Bulgarską miał przyjechać Widzew, do zdrowia wrócił Florek. Wynik 4:3 (Szewczyk, 2 Florek, Paiva) bardzo mnie ucieszył, pierwsza wygrana i Majchrzak znów zaczął wierzyć w moje umiejętności. Porażka z Polonią u siebie 2:1 (Florek) sprawiła, że znaleźliśmy się w bardzo ciężkim położeniu. Wygrana 4:0 (2 Florek, Pater, Pauva) z Chorzowem uratowała mnie od gwizdów i wyzwisk z trybun. szybko pożegnaliśmy się z Pucharem Ligi, już w pierwszej rundzie mistrz Polski był dla nas za trudny. Wyniki 1:1 (Florek) i 3:4 (2 Ślusarski, Paiva) wyeliminowały nas z tych rozgrywek. Niespodziewanie odpadliśmy już w 2 rundzie Pucharu Polski,
gdzie przegraliśmy 2:1 (Jasiński) z Rakowem.
Jasiński, pewnie zastanawiacie się kto to jest. Pewnego dnia przechodziłem obok poznańskiego liceum, chłopaki grały w piłkę. Wyróżniał się z nich jeden, niewielki chłopak, był wspaniały (bez skojarzeń), nieźle kiwał i strzelał bramki. Po meczu podszedłem do niego i zapytałem:
- Ej! Młody chodź tu na chwilę
- JA?!
- NIE!! Ten mały.
- JA?!
- Tak ty.
- Co chcesz?
- Może mnie nie znasz, ale ja prowadzę drużynę Lecha Poznań.
- TAK! A to ty! Przypomniałem sobie!
- Brakuje nam obecnie napastników, może chcesz zaczepić o naszą drużynę?
- CO?! JA?! Nie to jakieś jaja chyba, nie możliwe
- Mówię poważnie, nieźle grasz, będziesz zarabiał na początek Ł150 tygodniowo.
- Naprawdę?
- Tak. Masz się jutro stawić na Bułgarskiej w moim biurze.
- Oczywiście będę.
Tak właśnie pozyskałem młodego zawodnika, który był niesamowicie dobry. Wróżyłem mu wspaniałą przyszłość. W lidze graliśmy coraz lepiej, wygraliśmy 3:0 (2 Szewczyk, Guiilermo) z Odrą Wodzisław, szczęśliwie zremisowaliśmy z Pogonią 3:3 (2 Szewczyk, Slusarki). Dzięki takim wynikom opuściliśmy grupę spadkową. W Pucharze UEFA trafiliśmy na Szwajcarski Sion, który wyeliminował z Pucharu Intertoto 1860 Munchen!! Jednak wygrana w pierwszym meczu 5:0 (2 Paiva, Śluisarski, Zanello, Najewski) pozwoliła nam pomarzyć o następnej rundzie. Rewanż w Szwajcari zakończył się wynikiem 1:1 (Paiva). W lidze znowu spadek formy remis z Górnikiem 1:1 (Zanello), porażka z Amicą 2:0, Widzewem 1:0 i Polonią 5:1 (Jasiński). Wyniki te zepchnęły nas do strefy spadkowej, do końca
rozgrywek grupy A zostały 2 kolejki, musiałem oba mecze wygrać, aby awansować.
W Pucharze UEFA pokonaliśmy 2:0 (Paiva, Jasiński) Inter, ale Inter Bratislava ;-D, w rewanżu było gorąco bo już w 17 minucie Selnaes ujrzał czerwoną kartkę a do 86 minuty było 2:) dla Interu. Przygotowywałem się już do dogrywki, a tu w 88 min. gol dla Interu!!! Kopnąłem w ławkę, przeklinałem i w ogóle. Jednak pocieszyła mnie wysoko uniesiona chorągiewka, która dzisiaj tak pięknie falowała na wietrze :-), sędzia nie uznał bramki. Ostatnia nasza akcja. Pater przedarł się prawą stroną, zacentrował i GOL!!!!!! Szewczyk zdobył bramkę w 90 minucie!!! EUFORIA, gramy dalej. Trener z Interu zaczął robić to co ja 4 minuty wcześniej! Jednak ja miałem większe zmartwienie.
Do pokonania pozostała Pogoń i Odra Wodzisław. Postanowiłem zmienić taktykę, w tym celu udałem się do samych Revolucjonistów. Mafia z podziemia oczywiście była trudno dostępna. Tym razem jednak nie udało udać mi się do środka, wejścia pilnowali dwaj wysocy panowie, wolałem się nie pytać o drogę. Co mam teraz zrobić!! Profesor zaginą gdzieś w Japoni, Revolucjoniści mnie nie wpuszczą, może by tak Jacek? NIE. On nie zna się na prawdziwej piłce, gra ciągle w Managera. Może jednak...
Na następny dzień przyjechał do Poznania autobus z Mielca, a w nim mój kuzyn Jacek. Chłopak ma dopiero 13 lat, a już wygrał Ligę Mistrzów Wisłą Kraków, ale tylko w CM. Przyjąłem go w moim biurze.
- Cześć Jacek, jak ty wyrosłeś!!
- HA, wiem, a cio to?
- To Puchar Polski
- JA!!! A to?
- To są moje buty treningowe.
- JA!!! A pokażesz mi Paive?
- SŁUCHAJ!!!!
- Dobra będę cicho
- Potrzebna mi jest taktyka, słyszałem, że dobrze ci idzie w CM?
- Tak, wygrałem po raz 14 ligę mistrzów i po raz 3 Mistrzostwa Świata, ale to nic z porównaniu z tobą...
- Jaką grasz taktyką... :-D
- Pokaże ci, masz tu komputer?
- Mam.
HA! Tak udało mis się wyrwać od niego super taktykę. Wieżcie albo nie, ale wygraliśmy 5:1
(Zenello, Pater, Jasinski, Szewczyk, Ślusarksi) z Pogonią, dzięki Jacek. Moje marzenia o grupie mistrzowskiej spełniły się po remisie z Odrą 1:1 (Bednarek). 4 drużyny miały po 16 punków: Lech, Pogoń, Widzew i Odra, ale to my mieliśmy najlepszy rezultat bramkowy 28:28.
Na losowanie kolejnej fazy P UEFA udałem się z Majchrzakiem i kapitanem drużyny Klakiem. Wylosowaliśmy Dynamo Kijów. A ja zacząłem być rozpoznawany wśród europejskich trenerów. Przed
meczem w Kijowie czekała nas ciężka przeprawa z Polonią w Warszawie. Niespodziewanie wygraliśmy!!! Wynik 2:1 (Guillermo, Szewczyk) był dla nas bardzo ważny. Chłopcy uwierzyli, że potrafią wygrać, nawet z najlepszym.
Do Kijowa pojechali najlepsi, zabrakło tylko Paivy i Selnaesa. Pierwszego zastąpił Jasiński, a
drugiego Hinc. Mecz zakończył się wspaniałym rezultatem 2:2 (Florek, Hinc).
W lidze pokonaliśmy naszych odwiecznych wrogów z 2 ligi Wisłę Płock 3:0 (Szewczyk, Jasiński, Ślusarski). Cała Polska dziwiła się jak my to robimy!! Przecież niedawno nie mogliśmy sobie poradzić z awansem do grupy mistrzowskiej. Biedny Jacuś, nikt mu nie wierzył, że to on stworzył mi taktykę :-D.
5 Grudnia 2002 roku na Bułgarską przybyła drużyna Dinama Kiev. Pełne trybuny, wspaniała
atmosfera. Wynik 3:1 (2 Bednarek, Szewczyk) i po raz kolejny rozwalono barierki i cała publiczność wpadła na stadion!!! Świętowałem do rana!!! Już dawno żadna polska drużyna nie zagrała w 1/8 finału P . UEFA. Radość była większa, bo tym razem także Wiśle udało się awansować do 1/8 finału. W gazetach pojawiały się nagłówki "Mydlarz na selekcjonera", "Kto lepszy Wisła czy Lech", "Jak on to robi?" a Jacek dalej próbował przekonać kolegów, że to on pomógł mi w tym sukcesie, ale nikt mu nie wierzył :-D.
Po tym meczu czekała nas długa przerwa zimowa. Pojechałem na zgrupowanie do Chorwacji i przy okazji zahaczyłem o Włochy. Nasz klub opuścił Piotrek Reiss, które nie miał zamiaru siedzieć na ławce za Ł1.3M przeszedł do G. Antepspor. Za te pieniądze kupiłem 3 zawodników:
- Tomasz Mazurkiewicz (350K - Legia)
- Chioma Chiemeze (25K - Widzew)
- Marcin Kus (95K - Polonia)
Na losowaniu Pucharu UEFA musiałem powymieniać się poglądami z Hectorem Cuperem i porozmawiać z samy Blaterem. Los nam sprzyjał, bo trafiliśmy na Levski Sofia. Wisła miała grać z Chelsea...
CDN.
Dudek
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ