Artykuły

La Gazzetta dello Sport #1
KGB 20.04.2002 13:37 1385 czytelników 0 komentarzy
24
Numer 1
Pięć meczy: cztery porażki, jeden remis, dwie czerwone kartki, stosunek bramek 7-13. Szesnasta pozycja w lidze. To bilans beniaminka Serie A, po pięciu kolejkach. Na razie nie sprawdzają się szumne zapowiedzi prezesa Luki Campedellego i trenera Miguela Pardezy-Pereza, że Chivo utrzyma się spokojnie i może nawet walczyć o miejsce w środku tabeli. Gdzie leżą przyczyny porażek, o nie do końca udanych transferach, konflikcie z prezesem i atmosferze w drużynie rozmawiałem z trenerem Chievo Verona – Miguelem Pardeza-Perezem.

Gaetano de Stefano (La Gazetta dello Sport): Nie ma Pan szczęśliwej miny?

Miguel Pardeza-Perez: Nie mam powodów do zadowolenia, ale z drugiej strony nie robię tragedii z dotychczasowych wyników. Nie straciłem wiary w drużynę. Nie skreśliłem ich. Wierzę w to, co mówiłem przed sezonem: stać nas na miejsce w środku tabeli.

Może zaczniemy od początku? Transfery dokonane latem chyba nie do końca się udały?

Odpowiemy pytaniem, które powinno wyjaśnić wszystko. A jakich piłkarzy można kupić za 200 tysięcy dolarów. Zidane’a? Figo? Kupiłem takich piłkarzy na jakich stać było klub. Mogłem jednorazowo wydać na piłkarza 200 tysięcy. Mogłem kupić dwudziestu piłkarzy w tej cenie, a nie mogłem kupić jednego za 4 miliony.

I tak rozpoczął się spór na linii prezes – manager?

O tym nie chcę i nie będę rozmawiał. Są to sprawy między nami i uważam, że powinny być rozwiązywane w gabinetowym zaciszu.

Pinheiro, Harasimowicz, Frankowski, Bubb... przyzna Pan, że to dość dziwna mieszanka. Przede wszystkim, są to gracze zupełnie nieznani, bez żadnego doświadczenia. Jak ci ludzie mają utrzymać Chievo w Serie A?

Niestety, tylko ci piłkarze chcieli grać w Veronie. Rozmawialiśmy z Guardiolą, Kiko, Agostinho czy Amokachim, ale oni nie wyrazili chęci przyjścia do Chievo. W tej sytuacji musiałem postawić na graczy młodych, utalentowanych, ambitnych, głodnych sukcesów. Na razie wyniki mamy słabe, ale wierzę że z każdym treningiem i meczem, drużyna będzie się prezentować coraz lepiej.

Wyniki rzeczywiście macie słabe. Pana debiut w Serie A i porażka z Fiorentiną 2:3. W następnych meczach też raczej mizernie...

W meczu we Florencji zabrakło nam doświadczenia. Szybko straciliśmy bramkę. Graliśmy słabo w środku pola. Mijatovic, Chiesa czy Nuno Gomes robili w polu karnym co chcieli. Zabrakło asekuracji w szykach obronnych. Nieudana pułapka ofsajdowa kosztowała nas drugą bramkę. Udało nam się szybko podnieść, To Madeira strzelił bramkę, lecz dwie minuty później Mijatovic znowu uciekł obrońcom i było 3:1. Bramka Bubba pięć minut przed końcem meczu, to było wszystko na co nas było stać tego dnia. Corini niestety nie potrafił spokojnie rozegrać piłki, atakowaliśmy chaotycznie i bez pomysłu.

Jak Pan ocenia postawę w tym meczu, bramkarza Hugo Pinheiro?

Nie zawinił przy żadnej z bramek. Ale nie miał też szczęścia. Był blisko zatrzymania piłki, ale zawsze był ułamek sekundy spóźniony. Hugo to wielki talent i jeżeli będzie się prawidłowo rozwijał, to może zostać jednym z najlepszych bramkarzy świata.

Jednak już następny mecz, to katastrofa w jego wykonaniu....

Tak. Najpierw wpuszczona bramka, po łatwym strzale Cruza, a chwilę później faul w polu karny i czerwona kartka. Takie sytuacje zdarzają się nawet najlepszym bramkarzom świata. Oczywiście jeżeli od piętnastej minuty gra się w dziesiątkę i przegrywa 0:2, to trudno o dobry wynik.

Za Pinheiro do bramki wszedł Lupatelli i mimo, że wpuścił trzy bramki to jego występ został oceniony wysoko. Może to on powinien być pierwszym bramkarzem?

Obaj są młodzi i niedoświadczeni, jeszcze nie raz w ich karierze zdarzą się im takie mecze jak w wykonaniu Hugo. Mam jednak nadzieję, że więcej będzie tych dobrych występów.

Również słabo w tych dwóch spotkaniach zaprezentował
się kolejny Portugalczyk – Ricardo Carmo.


I on musiał zapłacić frycowe. Zabrakło doświadczenia. Zgrania z partnerami. To przyjdzie z czasem. W kolejnych meczach prezentował się już dużo lepiej. W Turynie wyłączył z gry samego Marcelo Salasa.

Mecz w Turynie to wasz jak dotąd najlepszy występ. Juventus miał ogromną przewagę, ale nie potrafił jej udokumentować większą liczbą goli.

Tym razem szybko stracona bramka (strzelił ją Trezeguet w 17 min. – przyp. red.) nie podcięła nam skrzydeł. Graliśmy konsekwentnie w obronie. I czekaliśmy na swoją okazję do kontry. Juventus wściekle atakował, ale widząc naszą postawę, z każdą minutą tracił zapał. Później postanowił dowieźć do końca jednobramkowe prowadzenie i siedem minut przed końcem meczu To Madeira wyrównał.

Do niego jednego nie można mieć zastrzeżeń w żadnym z meczy. Wyrasta na gwiazdę pierwszej wielkości...

Tak w pięciu meczach, cztery bramki. Prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych Serie A. Został powołany do reprezentacji Portugalii... Jego wartość rośnie. Mam nadzieję, że drużyna będzie miała z niego dużo pożytku.

Po następnym spotkaniu, na własnym boisku z Piacenzą, powiedział Pan: „Takie porażki strasznie bolą, ale są też bardzo kształcące”. Czego się nauczyliście w tym meczu?

Przede wszystkim, że trzeba grać do końca. Nie odpuszczać. W końcówce meczu można dużo zyskać, ale także dużo stracić. Trzy minuty przed końcem prowadziliśmy 2:1, a cały mecz przegraliśmy 2:3. Po bramce Harasimowicza z moich piłkarzy uszło powietrze. Wydawało im się, że już jest po meczu, a tymczasem determinacja Piacenzy przyniosła jej sukces.

Gdybyście wygrali ten mecz, to teraz byłby Pan w lepszym nastroju i nie zmieniłaby tego porażka w Udine.

Szkoda tych punktów. Bardzo szkoda. Ale trudno taki jest sport. Mecz z Udine zagraliśmy w zmienionym ustawieniu i to przyniosło efekty. Niestety znów zabrakło przysłowiowej kropki na „i”.

I znów może mieć pan sporo pretensji do Hugo Pinheiro, który wrócił po zawieszeniu za czerwoną kartkę. Znowu jego nieudana interwencja i kolejny rzut karny. Sędzia był tym razem łaskawy i pokazał mu tylko żółtą kartkę.

Rzut karny został podyktowany prawidłowo, ale Hugo w tym meczu wybronił kilka niesamowitych piłek. Szkoda, że niewielu to zauważyło, ale wszyscy pamiętają ten rzut karny.

Bo po nim Udinese objęło prowadzeni 2:1 i nie oddało go już do końca.

Niestety mimo kilku dobrych sytuacji Harasimowicza i To Madeiry nie udało nam się wyrównać. Zabrakło skuteczności. Zresztą, właśnie skuteczność to nasza największa słabość. Potrafimy wypracować sytuację strzelecką, ale brakuje wykończenia.

W międzyczasie zagraliście mecz I. rundy Pucharu Włoch, z drugoligową Modeną, i tego meczu też nie potrafiliście wygrać. Znowu czerwona kartka ustawiła mecz?

Na pewno miało to wpływ. Ale nie ukrywam, że zagraliśmy słabo. W tym meczu zagrali w większości zawodnicy rezerwowi i nie spełnili oni oczekiwań. Jest jednak jeszcze mecz rewanżowy, który gramy u siebie i zrobimy wszystko, żeby tę jednobramkową stratę odrobić.

Jak ocenia pan nowych zawodników?

O Pinheiro powiedziałem już dużo. Chcę jeszcze raz podkreślić, że mam do niego całkowite zaufanie. Pomimo kilku słabszych występów. Liczę, że ustabilizuje formę i stanie się pewnym punktem drużyny.

Jukka Sausso bardzo pożyteczny dla drużyny. Bardzo dobrze czuje w roli łącznika między drugą linią a obroną. Może grać również jako środkowy obrońca i z tej roli w meczu z Udinese wywiązał się przyzwoicie.

Ricardo Carmo – na razie nie zachwyca, ale ma ogromny potencjał. Jeżeli będzie ciężko pracował to może stać się jednym z najlepszych obrońców na świecie.

Byron Bubb – z konieczności przesunięty na pozycję rozgrywającego. Świetny w odbiorze piłki, co potwierdzają statystyki (prowadzi w klasyfikacji największej liczby odbiorów piłki).

Piotr Frankowski – jego
największym atutem jest wiek. Po tych kilku spotkaniach trudno mi powiedzieć jaką rolę będzie pełnił w drużynie. Jeżeli będziemy grać dwójką napastników, to będzie operował za nimi. Przy grze jednym atakującym, powinien sobie poradzić na prawym skrzydle.

Marcin Harasimowicz – pierwsze dwa występy bezbarwne. W kolejnych znacznie lepiej, zaczął strzelać bramki i będzie na pewno cennym uzupełnieniem składu. Świetnie gra głową.

To Madeira – mogę o nim mówić w samych superlatywach albo wcale. Mam nadzieję, że zadebiutuje niedługo w reprezentacji Portugalii.

Planuje Pan jeszcze jakieś wzmocnienia?

Przyglądam się paru graczom, ale na razie jest za wcześnie, by o tym mówić. Poza tym dopóki klubowa polityka wydawania pieniędzy się nie zmieni, to nie będą to spektakularne transfery.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia

A ja nie podziękuję, żeby nie zapeszyć...

Z ostatniej chwili:

1.Do drużyny doszedł obrońca Jorgen Ohlsson z Malmoe FF. Kwota transferu to 160 tysięcy dolarów.
2.W kolejnym meczu ligowym Chievo Verona odniosło historyczne, pierwsze zwycięstwo w Serie A, pokonując na wyjeździe Brescię 2:0. Bramki strzelili Harasimowicz i Corini. Szczegóły wkrótce.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.