Z racji funkcji, którą kilka miesięcy temu powierzył mi nasz Revolucyjny naczelny, często odwiedzam polskie serwisy związane z Championship Managerem. Nie czynię tego z miłości do tychże serwisów, ale tylko i wyłącznie z tzw. obowiązku redakcyjnego. Strony - jak wiadomo - dzieli się na lepsze i gorsze. Może jest to kwestia gustu, może nie - nieważne. Jedno jednak łączy wszystkie serwisy - niezależnie od jakości, personaliów czy też innych czynników zewnętrznych - to niespotykane na skalę światową tasowania kadrowe.
Ciężko jest w naszym kraju spotkać osobę, która by pracowała w jednym zaledwie serwisie. W tym momencie już widzę na swoich plecach wpite oczy i zęby wszystkich weteranów scenowych, którzy trwają w jednym miejscu jak mamuty (skojarzenie celowe/niecelowe - niepotrzebne skreślić). Celem tego felietonu nie jest wymienianie kto, gdzie, kiedy, po co i za ile. Tym zajmą się historycy Sceny (jeśli są tacy - może będą?), ja podejdę do sprawy w trochę inny sposób. Otóż spróbujmy się zastanowić, czy na scenie CeeMowej nie następuje tzw. efekt kameleona, tzn. upodobnienie się do otoczenia. Skoro piszemy o CeeMie to zachowujmy się jak w CeeMie: zmieniajmy drużyny, handlujmy redaktorami, rywalizujmy w różnych rzeczach. O ile trzeci aspekt uważam za bardzo budujący, gdyż nie ma nic lepszego niż merytoryczna rywalizacja serwisów. Tak jak w CeeMie: każda strona ma inny styl gry, inną taktykę. Tak jak w CeeMie są drużyny, co mają np. dobry atak, a kiepską defensywę, tak i na Scenie są strony, co mają lepszą grafikę a inne lepsze teksty. Ale te dywagacje też pozostawię komu innemu. Ja skupię się na tym co mogę określić plagą polskiej Sceny. A plagą tą jest niewątpliwie ciągłe podróże niektórych osób od serwisu do serwisu. Jak chorągiewki na wietrze. Może niektórzy uważają, że nie mogą znaleźć dla siebie miejsca na dłużej nigdzie ([permanently] want new challenge), czy też konfliktują się z 80% redakcji (X hopes Y will learn from his mistakes) i wylatują z wielkim szumem, po czym robią szum w nowym otoczeniu (tzw. syndrom Anelki). Wielu ludzi uzna to za normalne zjawisko i zapyta się dlaczego nazwałem to plagą. Odpowiadam więc: nazwałem to plagą z jednego prostego powodu: ciężko jest zbudować porządny serwis jeśli nie ma się kadry opartej na ludziach, którzy wkładają w niego całe swoje serce. A ja niestety uważam, że jeśli ktoś mówi, że niezależnie w jakim serwisie pracuje to wkłada w niego całe serce, po prostu kłamie. Tak jak z klubami: jednego dnia kocham Legię a drugiego dnia Wisłę bo mi więcej zapłacili. Dla mnie redaktor podróżnik na dłuższą metę jest chałturnikiem a nie pasjonatem. Mam świadomość, że względem wielu osób jestem niesprawiedliwy, bo wiem i widzę, że mimo podróży wkładają dużo w dany serwis, ale fakt pozostanie faktem. Loyalty mają niestety 1.
Plaga jak każda zaraza - ma ofiary. Tu też ofiar nie zabrakło - upadające, ledwie gorejące strony, które raz po raz zmieniają szefów, szaty graficzne albo znikają na długi czas i zdarza się, że nie wracają wcale - to widok praktycznie codzienny. To szczególnie dotyka strony słabsze, nowsze czy też bardziej specjalistyczne. Niektórzy traktują je jako odskocznie do lepszych serwisów (want to move to a bigger club), przez co kadrę trzeba cały czas odnawiać (ile to już razy na Forum CM pojawiały się komunikaty: stona X poszukuje redaktorów). Kiedyś nowych stron było dużo więcej niż jest teraz. Dzisiaj jeśli już jakaś powstanie, to najczęściej dzieje się to poprzez podwędzenie kadry z już istniejących serwisów. A frustratów bądź niedowartościowanych osób wszędzie pełno. Fakt - nikomu nie chce się tworzyć strony, której nikt nie będzie odwiedzał, ale jednak jeśli się chce to zawsze można spróbować.
Nie mam zamiaru wymienić w tym felietonie nazwy ani jednego serwisu, ani nicka żadnego z redaktorów. Każdy kto trochę interesuje się tym co się dzieje na scenie wie, kogo to dotyczy najbardziej a kogo najmniej - co z punktu widzenia felietonisty - jest zupełnie nieistotne. Pisząc to, nie mam zamiaru rozliczać
poszczególnych osób z ich działalności - to pozostawiam sumieniom tychże osób. Jednakże ci, którzy myślą o współtworzeniu jakiegoś serwisu, niech zastanowią się najpierw, czy naprawdę im na tym serwisie zależy. Ci natomiast, którzy dobierają sobie kadry też niech pomyślą czy sposób dobierania redaktorów jest najbardziej trafny pod względem współczynnika loyalty. Ta weryfikacja może tylko pomóc w jakości polskiej Sceny CeeMa. I tego wszystkim (starym, nowym i jeszcze nie powstałym) stronom z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia - życzę.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ