Artykuły

Mój Ceemowy Pamiętnik 2002
BARTOSH! 17.01.2003 13:13 2635 czytelników 0 komentarzy
7

Jak zwykle z początkiem nowego roku, zebrało mi się na podsumowanie tego, co zdarzyło się w ciągu minionych 365 dni. Jako, że moje trzy pasje, to muzyka, piłka nożna i Championship Manager, zabrałem się za dokonanie corocznych podsumowań. Znajdująca się od zawsze na topie - ogólnie pojęta - muzyka rozrywkowa doczekała się po raz 14 swojego podsumowania. Wspomnę tylko, że cokolwiek starałby się powiedzieć ten metalo-chłoptaś z polsatowskiego Idola i jeden z jurorów (R. Leszczyński - cholera, czemu nikt nie zakłada topików na temat tego gościa. Przecież określanie go mianem znawcy muzyki jest cokolwiek nieuprawnione), to pod względem liczby sprzedawanych płyt na świecie - rock is dead. Tak też było i w moim podsumowaniu, gdzie najwięcej "trofeów" zwinęli taneczni Brytyjczycy z Bristolu - Kosheen. Natomiast, jeszcze parę lat temu, zwyczajowo zajmujący drugie miejsce futbol, od trzech lat przegrywa sromotnie rywalizację z Championship Managerem. Tak też stało się i w tym roku.

Od czego zacząć? Może najpierw od tego, że z ciekawości zajrzałem ostatnio na naszą grupę dyskusyjną, by ustalić, kiedy stałem się pełnoprawnym członkiem, ekipy kryjącej się za nazwą CM Revolution. Wkrótce okazało się, że wpisany zostałem jeszcze w 2001 roku, a konkretnie 12 grudnia. Tyle, że wystartowaliśmy dopiero w marcu. A start mieliśmy...

CM Revolution

... przynajmniej dobry. Świadczy o tym choćby histeryczna reakcja większości stron, które skoncentrowały się na wypominaniu nam, jak to żeśmy przed startem zachwalali naszą stronę. Jednym słowem wydźwięk był taki, że there's no revolution. Oczywiście na zakłamanej i przepełnionej obłudą scenie, była to możliwie najlepsza recenzja, jaką mogliśmy sobie wymarzyć, co jednak wcale nie oznacza, iż była całkowicie błędna. Tyle tylko, że - jak sięgam pamięcią - było w tym wszystkim więcej prymitywnej złośliwości niż rzetelnej krytyki. Szczerze powiedziawszy, do dziś nie potrafię się przyzwyczaić, do retoryki uprawianej przez niektórych scenowych bufonów. Wówczas również dałem się sprowokować. Po raz pierwszy.
Początek był w każdym razie obiecujący. Swoje nieprzeciętne talenty wykazywali KGB i Feanor, nieprawdopodobne ilości newsów pisali newsmani, na czele z Remem. Bankiem pomysłów w jednej osobie stał się wkrótce Saiid. Speed - jak to Speed - rzucał pomysły, kombinował, opieprzał, straszył i... za cholerę nie chciał mnie dopuścić do bazy. To fakt, że od strony "technicznej" jestem w lesie, w porównaniu z resztą osób udzielających się na scenie (choćby ostatnio musiałem się dopytać - jeżeli chodzi o sprawy mailowe - co to alias), ale przecież nie ma w tym jakiejś skomplikowanej filozofii. W końcu nasz szefunio - początkowo hołdujący zasadzie "i nie dopuszczę cię aż do śmierci" - okazał akt łaski i dręcząca mnie bariera została pokonana. Prawdziwy problem CMRev tkwił jednak w czym innym. Już wówczas w redakcji znajdowali się bowiem tzw. wirtualni redaktorzy. To typowa choroba tocząca polską scenę ceemową. Początkowo uważałem ich za zjawisko nieszkodliwe. W końcu każdy redaktor-ceemaniak pracuje na stronie przede wszystkim dlatego, że robi to, co lubi. Początkowo miałem w d**ie, czy ktoś coś robi, czy wali w przysłowiowego... Z czasem jednak okazało się, że ci pracusie, choć g**no robią, to jednak chcą mieć wiele do powiedzenia na temat działalności naszej strony. Bezspornie rację mieli zatem ci (na czele z KGB), których zdaniem za łatwo można było wówczas stać się redaktorem CMRev.
Lato było straszne. Można było przewidzieć, że w związku z wakacjami pojawi się pewien zastój, ale to co miało miejsce w tym czasie, trudno nazwać scenową działalnością. Dziś lato kojarzy mi się prawie wyłącznie z działalnością grafików, którzy pracowali MAXYMalnie. W końcu jednak, bodaj 1 września, nastąpiła rewolucja, choć w nieco innym znaczeniu, i udało nam się pozbyć kilku wirtualnych redaktorów i - na jego własne życzenie - jednego niewirtualnego, a mianowicie Rema. Do dziś nie wiem,
co Remowi, 100%-rewolucjoniście, wskoczyło do łba, ale beknął, że odchodzi. Nawiasem mówiąc niewiele brakowało, a mnie także by nie było w CMRev. Na tę szopkę przyszedł jednak czas, lecz trochę później. Koniec sierpnia, to również czas, kiedy bezczelnie śmiałem wypowiedzieć swoje prywatne zdanie na temat naszej sceny, pisząc - moim zdaniem - mój najlepszy felieton 'Scenowy Bełkot 01', któremu jednak poświęcę odrębny akapit. Niewątpliwie dałem się wówczas sprowokować. Po raz drugi.
Mniej więcej w tym czasie, nastąpił także atak (c)hakerów na CMRev, który sparaliżował stronę na pewien okres. Najgorsze w tym było jednak to, że ostatni backup pochodził sprzed tygodnia... Wróciliśmy wówczas w całkiem niezłej formie, z nowymi projektami (m.in. CM Expertem, Suflerem, Akademią taktyczną), czego efektem był znaczący wzrost odwiedzin. Wkrótce jednak okazało się, że po znakomitych wynikach wczesną jesienią, nastąpiło totalne rozprężenia w drugiej połowie listopada. Mi też zaczęła odbijać jakaś szajba, bo przez dwa-trzy dni października byłem stałym bywalcem CM Forum, gdzie - oczywiście poza wyjątkami potwierdzającymi regułę (ukłony m.in. dla Fuberta) - wypowiedzi (bo nie ma tu w większości przypadków mowy o polemice) wymykają się jakimkolwiek znanym regułom prowadzenia dyskusji. O tym jednak również w osobnym akapicie.
W każdym razie, pod koniec listopada, jako redaktorów CMRev kojarzyłem może kilka osób. Tymczasem na naszą grupę było zapisanych jakieś ponad dwadzieścia osób! O co tu chodzi? To był dziwny okres, którego rezultatem była moja decyzja, sprowadzająca się do napisania newsa o treści: "BARTOSH! Resigns as manager of CM Rev". Mniejsza o to, na ile była to decyzja histeryczna, a na ile wynikająca z dogłębnych przemyśleń, ale fakt faktem, mniej więcej od tamtego czasu CMRev ruszyło z kopyta. Wrócił Rem, mocniej objawił się nasz "Idol" De Raph (znakomity felieton 'Loyalty'), uaktywniło się także kilka innych osób, którzy wydatnie wsparli Aidena. Stało się dla mnie jasne, że znów chciałbym się udzielać na CMRev. Inna sprawa, że dziś już nawet zdążyłem praktycznie zapomnieć o tym, że od 1 do 15 grudnia de facto nie byłem redaktorem CMRev. W każdym razie z końcem minionego roku znów się nim stałem. I dobrze.

Opowiadania by BARTOSH!

Rok 2002 był też rokiem, w którym ukazały się trzy, wieloodcinkowe opowiadania mojego autorstwa. Według kolejności były to: "Rodzi się potęga" (jak na razie 8 części), "BARTOSH! w Boston United" oraz dwie części trzyczęściowej opowiastki, zatytułowanej "Trzy lata z życia INTERpolu".
Żeby było ciekawiej, to chronologicznie pierwszym było opowiadanie o Boston United , które chyba muszę sam opublikować do końca, bo coś lekko nawala nasza korekta. Myślę, że pomysł był ciekawy, a na pewno zadanie jakie sobie tam wyznaczyłem - bardzo trudne. Nie będę tutaj oczywiście zdradzał finału, bo może kilku osobom popsułbym zabawę.
Z kolei potęga zaczęła się rodzić w związku z moimi pracami nad przewodnikiem Serie A Help. Mój szwagier, postać na scenie zupełnie nieznana - Tarikalgabber - wielki fanatyk włoskiej Serie A, już wcześniej wspominał mi o tym, że Atalanta Bergamo jest nieprawdopodobnie "podbita" w CM 01-02 i to zarówno w wersji podstawowej (3.9.60), jak i kolejnych (3.9.62, 3.9.65). Był to także klub, który jako pierwszy przyszło mi opisać w ramach przewodnika. Zafascynowany taktykami - jak to przyjęło się w moim nazewnictwie - londyńskimi (gdyż znakomicie się sprawdziły w londyńskich klubach Premiership), postanowiłem przekonać się, na co stać zespół trenera Vavassoriego. I doznałem szoku! Dziś nie mam wątpliwości, że to drugi - jeżeli chodzi o potencjał - klub Serie A i ustępuje tylko - acz zdecydowanie - Romie. Prowadzenie rozgrywki - już w ramach Rodzi się potęga - to prawdziwa przyjemność. Odkryciem gry był dla mnie jednak nie Fausto Rossini, nie nawet Robert Enke, ale zdecydowanie Białorusin Sergey Nikiforenko, który z potencjałem wahającym się między wartościami 135 a 150/200, dokonywał rzeczy
nieprawdopodobnych. Jednak w trakcie tej zabawy przytrafiło mi się coś strasznego. Po siódmym sezonie, kiedy Atalanta wygrała scudetto , Ligę Mistrzów, krajowy puchar - padł mi sejw! Koszmar! Stali bywalcy naszego suflera wiedzą o tym, bo w jednym poście, na temat uszkodzonych sejwów, wspomniałem o tym. Skąd zatem wzięła się część ósma? Otóż mam taki zwyczaj, że sejwuję grę na dwa pliki i to uratowało "imprezę". Niektórzy mnie pytają, czy pociągnę tę sagę ponad 10 części. Szczerze powiedziawszy nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale raczej nie. W końcu wkrótce wychodzi CM4 i to zasadniczy powód, dla którego nie będę dalej kontynuował tego opowiadania.
No i wreszcie INTERpol , czyli pomysł na grę, który przyszedł mi do głowy jakieś dwa lata temu, kiedy bawiłem się jeszcze CM 00-01. Kupiłem wówczas do Interu Saganowskiego oraz Bledzewskiego. "Sagan" po roku gry w rezerwach rozpieprzał Real Madryt w Lidze Mistrzów grając u boku Shearera. Natomiast "Bledza", który wprawdzie w rezerwach zagrał jeden mecz na notę (1), po trzech sezonach stał się pierwszym bramkarzem Interu i etatowym reprezentantem Polski! Wówczas jednak moją rozgrywką numer 1 była gra zapoczątkowana w Newcastle i do niej napisałem opowiadanie.
Dostałem też kilka maili z pytaniami, czy piszę opowiadania do wszystkich moich rozgrywek. Odpowiedź brzmi: niestety, nie. Niestety, bo rozgrywki francuskim Sete, Odrą Opole i holenderskim Vitesse były nieprawdopodobnie emocjonujące. Odnośnie gry Odrą jako ciekawostkę wspomnę tylko, że coś koło 2010 roku miałem Ronaldo na Trialu (co zresztą można zobaczyć w dziale ze screenshotami), Nikiforenko grał dwa sezony jako 'Unh', gdyż chciał odejść do 'bigger club', a mimo tego miał AvR coś koło 8.70 z kilkudziesięciu meczów. W końcu pozwoliłem mu odejść do Valencii, za 15 milionów funtów. Z kolei pensję Thierry'ego Henry udało mi się w Odrze wywindować do poziomu 130 tysięcy funtów tygodniowo, bez specjalnych targów, co przy dwudziestotysięcznym stadionie było oczywiście samobójstwem.

Poradniki by BARTOSH!

Wspomniałem już kilka zdań o Serie A Help . Nie zdajecie sobie sprawy, w jakich okolicznościach kleciłem ten poradnik. Wpadłem w taki amok, że istniała realna obawa, iż nad jednym klubem będę siedział co najmniej przez tydzień, a wówczas ukazałby się najprawdopodobniej na zimę 2003 roku i zainteresowanie nim byłoby żadne. Całe szczęście, że w końcu udało mi się narzucić sobie jakiś harmonogram. No i jeszcze wypada dodać, że z pewnością ożeniłem się z wspaniałą kobietą, bo przez cały rok ani razu nie wspomniała o pozwie rozwodowym, co - zważywszy na mój ceemowy amok - byłoby jak najbardziej uzasadnione.
Z wcześniejszym Premiership Help było trochę inaczej. Liga angielska, to mój absolutny konik. I to zarówno, gdy chodzi o kluby Premiership, Nationwide, jak i Conference. Zatem cała robota była łatwiejsza. No i poza tym, Premiership Help ma węższy zakres niż Serie A Help, gdzie opisany jest w zasadzie każdy zawodnik znajdujący się w klubowej kadrze.
Poza tym, zdążyłem napisać też co nieco o meczach towarzyskich, treningach i wstępniak Krok po kroku. Z końcem roku zabrałem się w końcu za moją ulubioną działkę i tak powstały dwie części CM Stratega, który jednak jest o tyle trudny do napisania, że staram się zawrzeć w nim najdrobniejsze niuanse, którymi zajmuje się w trakcie gry, i które moim zdaniem - jako wieloletniego praktyka - mają w tej grze znaczenie. Oczywiście nie ma tu miejsca na zabobony związane np. z trzymaniem myszki w trakcie meczu na nazwie przeciwnika. Przekonałem się także, że wiele rzeczy które robię automatycznie, niekoniecznie są - szczególnie dla początkujących - czytelne i oczywiste. Przede mną najtrudniejsza część, opisująca czynności, które wykonuję w trakcie meczu, w zależności od wyniku (manipulacje składem i taktyką).

Felietony

Odnoszę wrażenie, że szczególnie w drugiej połowie minionego roku, ceemowe strony, wyłączając raczej CMRev, zalała fala felietonów. Kiedy
wcześniej było ich mało - było źle. Od kiedy pojawiło się ich mnóstwo - jest jednak jeszcze gorzej, gdyż ich poziom jest - w przeważającej większości - wyjątkowo niski. W zasadniczej mierze ich autorzy nie mają absolutnie nic ciekawego do powiedzenia. Pomijam już formę i sposób przedstawiania własnych przemyśleń i spostrzeżeń, bo nie to jest najistotniejsze. Sadzę jednak, że te przemyślenia, czy to o polskiej piłce, czy też CM4, powinny być formułowane wokół jakiejś wewnętrznie spójnej koncepcji. Powinny ewentualnie bronić (bądź obalać) jakąś w miarę ciekawą i istotną tezę, gdyż z reguły przybierają formę - że się tak wyrażę - jednostronnej polemiki. Jeżeli chodzi o tę działkę, absolutnymi hitami minionego roku były dla mnie - ceemowy felieton Feanora ("Demony") oraz futbolowy Kubasy ("Trzy mity o polskiej piłce"). Pierwsza klasa. Nie ujmując przy tym wyróżnionym przeze mnie wyżej, ich sukces w moim prywatnym rankingu był o tyle łatwy, że oba artykuły wyłamują się z wszechobecnej konwencji. Ileż można czytać co n-ty redaktor myśli o CM4, o wyborze Janasa, co chciałby zmienić Ceemie. Tym bardziej, że najczęściej nie myśli, albo jego przemyślenia są zwyczajnie nudne.

Scenowy Bełkot by BARTOSH!

Zastanawiałem może się przez kilka sekund, czy opublikować ten tekst. Oczywiście choćbym nie wiadomo co napisał na wstępie i tak reakcja byłaby taka sama. Utwierdziłem się jedynie w moim przekonaniu, na temat osób zaangażowanych w polską scenę Ceema. Z osób, które wdały się ze mną w polemikę, żadna nie potrafiła wskazać, w którym momencie napisałem nieprawdę. Wspomnieć muszę jednak, iż znalazł się jeden redaktor, który wprawdzie zebrał ode mnie trochę w tym tekście, ale mimo tego potrafił racjonalnie przedstawić swoje argumenty. Dlaczego nie kontynuowałem Scenowego Bełkotu? Akurat nie za bardzo było o czym pisać. Poza tym pojawiły się Scenowe Donosy, więc wszyscy drażliwcy, o których one traktowały, mieli się nad czym pastwić. Zebrałem wprawdzie część materiału na numer 2, ale uznałem, że nie jest wystarczająco dobry. W każdym razie "Scenowy Bełkot" z całą pewnością wróci w 2003 roku, jako część składowa nowego projektu, który wkrótce pojawi się na CMRev.

CM Forum

Jak już wyżej wspomniałem, dwa-trzy dni poświeciłem swego czasu na odwiedzenie forum. Generalne założenie jest oczywiście bardzo fajne - można sobie pogadać, wymienić poglądy na różne tematy. Zarejestrowałem się na ceemowym forum 20 sierpnia 2001, ale pierwszego posta napisałem dopiero 19 października 2002 r. Powód? Jako osoba zaawansowana wiekowo, jak na fana CeeMa, mająca okres młodzieńczego buntu dawno za sobą, jestem dość wymagający w dyskusji. Lubię dyskutować z kimś, kto walczy na argumenty, a nie rzuca jakieś bezsensowne hasła lub sprowadza całą dyskusję do wojen personalnych. Są też tacy, którzy lubują się w przypisywaniu innym kwestii, które nigdy nie zostały wypowiedziane. Na forum dowolnie manipuluje się sensem wypowiedzi, ale przede wszystkim klasyczny forumowicz przyparty do muru, zaczyna najczęściej odwracać kota ogonem i skupiać się na jakimś nieistotnym detalu. Feanor, De Raph potrafią to przeskoczyć, lecz ja niestety nie. Może jeszcze jakiś przykład klimatu z forum? Czemu nie. Choćby dziś odwiedziłem CM Forum, by zobaczyć co ciekawego w dziale "Scena CM". Przejrzałem posty związane topikiem, założonym przez walecznego Wymiatacza, o nazwie "Sens prowadzenia strony". Polecam w tym względzie sposób formułowania wypowiedzi i poziom prowadzenia dyskusji przez osobę kryjącą się pod nickiem "IDiO". Jestem przekonany, że większość z Was dojdzie do podobnego wniosku co ja, że nick w tym przypadku - jak zresztą sam właściciel zauważa - nie jest tu przypadkowy...

Głos Sceny

... czyli kompromitacja. To tak jakby kibice legii wydawali zina w imieniu wszystkich polskich kibiców. Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłoby nadanie temu projektowi innej nazwy, a konkretnie zastąpienie w niej terminu scena. Mojej oceny tego projektu nie
zmienia fakt, że w numerze piątym, bodaj dwa z trzech pytań są w zasadzie mojego autorstwa.

Projekty

Akademia Taktycza , to była katorżnicza robota. Początkowo przetestowanie taktyki zajmowało mi blisko 2 godziny, ale ostatecznie, kiedy usystematyzowałem sobie organizację testów, czas ten udało mi się skrócić do około 70 minut. Oczywiście pod warunkiem, że nie zaszła konieczność zbyt częstych powtórek z uwagi na kontuzje lub czerwone kartki. Wolę nie myśleć ile czasu zajęłoby mi testowanie, gdybym przyjmował taktyki choćby tydzień dłużej. W każdym razie nie ma mowy, bym w najbliższym czasie zdecydował się zagrać Barceloną, Realem, Newcastle, Polonią Warszawa, Legią, Wisłą Kraków, Juventusem, Fiorentiną, Groclinem, Athleticem Bilbao lub Oviedo. Na te kluby i ich kadry nie mogę obecnie patrzeć. Żenujące było jednak to, że znaleźli się tacy, którzy bez ambicji przesyłali cudze taktyki jako swoje. Absolutny rekord ustanowiła taktyka 'peter_mod2', którą otrzymałem chyba od ośmiu osób. To chyba niestety nasza cecha narodowa, gdyż dla Polaka podszyć się pod kogoś i coś dla siebie uszczknąć, to oznaka sprytu, ale przecież jest to zwykłe oszustwo. Miałem też zgryz co zrobić z tymi, którzy uczciwie zaznaczali, że przesłana przez nich taktyka jest autorstwa innej osoby. Ostatecznie jednak testowałem takie taktyki wpisując w miejscu autora osobę, która mi tę taktykę przesłała. Trzeba było wyjść z jakiegoś założenia, choć nie było to na pewno rozwiązanie idealne. Przede mną jeszcze wspominkowy felieton i oficjalne ogłoszenie wyników. Cieszę się jednak, że imprezę udało mi się doprowadzić (praktycznie) do końca, a na polskiej stronie - i to właśnie CMRev - pojawiły się pierwsze, możliwie obiektywne, testy ceemowych taktyk. No bo jak można ocenić wyniki taktyki idąc np. na wakacje?!

Szczerze powiedziawszy, nie spodobała mi się żadna z koncepcji przedstawiających zawodników dostępnych w ceemowej bazie, które można spotkać na polskich stronach ceemowych. Wklepywanie parametrów lub podawanie przynależności klubowej, przy zmieniających się wersjach, updatach mija się z celem i zainteresuje co najwyżej osoby korzystające z tego samego patcha, update'u. W każdym razie, założeniem CM Stars , było przedstawienie zagadnienia związanego z zawodnikami, w możliwie uniwersalny sposób. Przy czym zdecydowanie ciekawsze wydawało mi się podanie informacji, których nie widać (czyli tyczących parametrów ukrytych), a nie tych które widać, a które na dodatek często są ustalane losowo (wartość '0' w edytorze). W przypadku CM3, CM 99-00, CM 00-01 informacje i screeny dotyczą wersji, którą instaluje się z płyty. W przypadku CM 01-02 zrobiłem jednak wyjątek, prezentując screeny i informacje opracowane na danych z późniejszych nakładek (od 3.965), gdyż wersja "płytowa" (3.9.60) została poprawiona bodaj już w dacie ukazania się gry (przez 3.9.62) jako dość wadliwa. Błędem było też na pewno dokonanie opisów na, równie wadliwej, wersji 3.9.67, ale ich jest stosunkowo niewiele.

Fubert, to złodziej! Tak, musze przyznać, że kiedy usłyszałem o Polish Scena Update poczułem się okradziony. Tym razem zostałem wyprzedzony, ale jeszcze wrócę do tego tematu. W każdym razie praca dokonana przez Fuberta i osoby pomagające mu, to absolutnie rewelacyjny projekt, któremu należą się wszelkie możliwie hołdy, nagrody i pochwały. Kiedy jednak wnikliwie prześwietliłem PSU, zatliła się dla mnie iskierka nadziei, na to, że jeszcze nie wszystko zostało "skradzione". Choć pomysł został mi już bezpowrotnie zakitrany, to pewne kwestie rozwiązałbym w sposób radykalnie odmienny. I nie chodzi tutaj nawet o to, że osoby najbardziej znane na polskiej scenie, nie miałyby tak podbitych parametrów, ale niewątpliwie właśnie kwestia parametrów, jako kwestia najistotniejsza, powinna być rozwiązana w inny sposób. Przede wszystkim nie może o tym decydować osoba wykonująca update, jak to było w przypadku PSU. Nawiasem mówiąc, przedstawiłem redakcji CMRev pod koniec roku moją wizję modyfikacji tego projektu, ale
została jednogłośnie wyje**na w kosmos. Jak już wspomniałem wyżej, temat ten jedna na pewno wróci i dopnę swego. Chyba, że znowu ktoś mnie wyprzedzi...

CM Sufler . Nie wszyscy zdaje się zrozumieli ideę tego projektu. Dostępne wcześniej na ceemowych stronach, różnego rodzaju FAQ i Porady, nie wydawały się nam wystarczającym źródłem informacji, na temat najprostszych zagadnień związanych z grą. Poza tym, w Intro napisałem, że Sufler dotyczy pomocy w prowadzeniu ceemowej rozgrywki, a nie kwestii technicznych. Całe szczęście jednak, że pytania "techniczne" (nie licząc problemów z CMPL BETA) pojawiają się rzadko i wyjątkowo pozostają bez odpowiedzi.
W każdym razie sądzę, że Sufler się sprawdził przede wszystkim dlatego, że nie zawsze gracz ma ochotę przeczytać cały poradnik. Szczególnie wówczas, gdy ma problem z jakimś małym drobiazgiem. Owszem, zdarzają się w naszych odpowiedziach odesłania do poradników, ale również dość często pytania są formułowane w taki sposób, że nie do końca wiadomo o co pytającemu chodzi.

Redaktor Piter (ostatnio zdaje się CMI) w swoim niezwykle błyskotliwym artykule (bodaj 'Okiem rednacza') napisał, że rok 2002 na scenie ceemowej stał m.in. pod znakiem wielkiej klapy Ligi CMRev. Niewątpliwie jest w tym sporo racji, choć raczej nie do końca można za nią winić samych organizatorów. Moim zdaniem błędem, zarówno pierwszej jak i drugiej edycji, jest rekrutacja uczestników tego przedsięwzięcia spośród redaktorów innych stron ceemowych. Choćby druga edycja potwierdza tę tezę, gdyż ledwo rozegrana została jedna kolejka, a już z pracy zrezygnowało dwóch uczestników, że nie wspomnę o rewolucyjnej roszadzie jeszcze przed startem całej imprezy. Plusem drugiej edycji jest na pewno alternatywna forma zapoznania się z zawartością magazynu, a także forma, w jakiej przedstawione są relacje z meczów. Niestety, ale uważam, iż będzie wielką sztuką zmobilizowanie wszystkich uczestników do tego, by wytrwali te jedenaście kolejek.
Liga CMRev, to także kolejne poletko, na którym poniosłem dość istotną porażkę. Wymyśliliśmy z sirwojtasem naszą wersję Ligi, diametralnie inną od Ligi CMRev#1 i Ligi CMRev#2, ale jak na razie - z przyczyn technicznych i nie tylko - nie doczekała się realizacji. Może w 2003 roku?

Mundial 2002 . Pamiętam, jak w 1990 roku skleciłem album z mistrzostw świata we Włoszech. Zabawa polegała na tym, że wklejałem zdjęcia, opisy meczów, komentarze do 100-kartkowego zeszytu. Każdy mecz, który widziałem opatrzony był notami dla poszczególnych piłkarzy, a na koniec oczywiście rankingi podsumowujące zawodników występujących na poszczególnych pozycjach. Dwanaście lat później, dwanaście lat starszy wciąż daję się nabierać na mistrzostwa świata i znów skleciłem album. Tym razem wszystko zamknęło się 262 stronami formatu A4. Zdjęcia i komentarze z gazet zastąpiły artykuły i obrazki z różnych witryn internetowych oraz zeskanowane, co ciekawsze bzdury i obrazki, z polskich gazet. Komentarze mojego autorstwa zamieściłem także na CMRev, w dziale Mundial 2002 i dziś zastanawiam się, kiedy w końcu dam sobie z tym spokój.

Plany 2003

Z tego, co już napisałem wyżej, w planach na 2003 rok, mam między innymi sklecenie uaktualnienia z prawdziwego zdarzenia (o ile będę miał do dyspozycji jakiś dobry edytor oczywiście), zorganizowanie Ligi CMRev z sirowojtasem (chyba, że wcześniej zrejteruje) i rozbudowanie na CMRev działki o nazwie Scena, w której sklecę coś, co moim zdaniem będzie można nazwać rankingiem z prawdziwego zdarzenia. Dotyczyć on będzie wyłącznie osób piszących porady, artykuły i felietony. Poza tym, mam w planach opowiadanie - książkę (ci, którzy sądzą, ze moje dotychczasowe teksty są długie, przekonają się w jak wielkim są błędzie) i oczywiście solidny poradnik do CM4. Tyle.

BARTOSH!

PS. Oby jednak złośliwy los nie sprawił, że nie uda mi się urzeczywistnić żadnego z tych projektów. Groźba taka istnieje, wszak lada moment doczekam się potomka (płeć nieznana), a wówczas świat może mi się kompletnie
wywrócić do góry nogami. Liczę jednak na scenariusz, zgodnie z którym potomek planów moich nie zniweczy, a drugim słowem, które powie (oczywiście po tata), będzie rzecz jasna menedziej. Czempionszip już mu daruję...

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.