Artykuły

Przed Ligą Mistrzów 2002/3 (cz.1)
BARTOSH! 16.09.2002 23:14 992 czytelników 0 komentarzy
0
Jutro startuje Liga Mistrzów. Po raz 11. Znów bez Polaków, ale nie o tym chciałem napisać kilka zdań, bo zrobił to już Johniss w ciekawym felietonie pt. „Dlaczego tak nam trudno do Ligi Mistrzów?!” zamieszczonym na stronie Championship Manager Review. Ja natomiast skoncentruję się na tych, którzy się załapali i zarobią niezłe pieniądze.

Grupa A

W grupie A los zetknął ekipy, z których każda teoretycznie ma szanse na awans. „Naturalnymi” faworytami są oczywiście Arsenal i Dortmund, ale Holendrzy i Francuzi z pewnością także będą groźni, szczególnie na własnych boiskach.
ARSENAL przystąpił do nowego sezonu bez swojego dotychczasowego kapitana Tony’ego Adamsa oraz bez dójki kontuzjowanych pomocników, którzy zrobili furrorę w poprzednim sezonie. Szwed Ljungberg i Francuz Pires wciąż leczą kontuzje, choć ostatnie doniesienia wskazują, że Pires wskoczył już na „full training”. Istotnym wzmocnieniem drugiej linii stał się Brazylijczyk Gilberto Silva, który był jednym z najlepszych defensywnych pomocników ostatniego Mundialu. W parze z Vieirą są w stanie zdominować środek boiska w walce z każdym przeciwnikiem. Adamsa ma zastapić kolejny Francuz, Pascal Cygan, który dołączył do ekipy Wengera z rewelacyjnego w poprzednim sezonie francuskiego Lille. Kto wie, czy nie jest błędem Wengera (jak również Erikssona w reprezentacji Anglii) niezmienna wiara w doświadczenie Seamana, bo umiejętności bramkarskie jakby coraz mniejsze.
DORTMUND raczej polegnie w walce o 1 miejsce z londyńczykami i nie zdziwię się, kiedy okaże się, że bardziej emocjonującą walkę będziemy obserwować właśnie między Niemcami a holenderskim PSV o 2 miejsce. Etatowy numer dwa reprezentacji Niemiec, Jens Lehmann, to bramkarz bardzo chimeryczny. Defensywa też pozostawia wiele do życzenia, choć w jej szeregach znajduje się mocno lansowany ostatnimi czasy przez media Christoph Metzelder. Moim zdaniem chłopak jeszcze nie do końca wyszedł z juniorskiego lasu, o czym można się było przekonać w zeszły weekend, kiedy jego fatalny błąd (coś a la Lucio – Owen z meczu Anglia – Brazylia na Mundialu) sprawił, że jego drużyna przegrywała 0-1 w ligowym meczu z Schalke. Ciekawszą postacią jest natomiast bardziej wszechstronny Sebastian Kehl, który jednak także nie prezentuje jeszcze klasy międzynarodowej. Trochę krótka ta ławka w ekipie Sammera jeżeli chodzi o tyły. Z przodu, gdzie prym wiodą Brazylijczycy i Czesi znacznie jest lepiej. Kluczowa dla „być albo nie być” Borussii w Lidze Mistrzów będzie moim zdaniem strzelecka forma Brazylijczyka Amoroso, bo Rosicky mnie wciąż nie przekonuje.
PSV EINDHOVEN zawalczy skutecznie, ale... w Pucharze UEFA. Choć nie są bez szans i będą mieli na ławce Guusa Hiddinka, to jednak nie mogą liczyć na taki sukces jaki stał się dziełem Koreańczyków prowadzonych na Mundialu przez obecnego szkoleniowca holenderskiego zespołu. I to nie tylko dlatego, że tym razem mecze drużyny Hiddinka będą sędziowali arbitrzy o ustalonej renomie, lecz także z tej przyczyny, że PSV nie ma obecnie w składzie choćby jednego zawodnika klasy światowej. Owszem są Van Bommel, Rommedahl, Bouma oraz Kezman, ale nie są to zawodnicy, którzy będą potrafiili powstrzymać drużyny, które mają w składzie takich zawodników jak Henry, profesor Bergkamp, Frings czy Amoroso. Chyba, że w końcu eksploduje talent Arnolda Brugginka, którego szykowano na następcę Ruuda Van Nistelrooya, ale jak na razie nie spełnia pokładanych nadziei.
AUXERRE będzie w większości meczów gonić wynik i nie wykluczone, że znów zobaczymy znany obrazek z jednej poprzednich edycji, kiedy x-letni Guy Roux biega po piłkę, wyręczając tym samym dziesięciolatków rozstawionych dookoła boiska. W ekipie nestora wsród nestorów klubowej trenerki z przyjemnością przyjdzie jednak popatrzeć na znakomitego snajpera Djibrilla Cisse oraz fenomenalnego obrońcę Phillipe’a Mexesa, któremu już dziś znawcy przepowiadają wielką karierę.

Grupa B


nZaczyna się od hitu – Liverpool jedzie na Mestalla. Ciężka przeprawa przez Dżezim i spółką, bo Valencia po kompromitacji w meczach o Superpuchar Hiszpanii, wystartowała w lidze znakomicie. Bez względu na wynik potyczki Valencia – Liverpool, nie wyobrażam sobie by inne ekipy miały awansować z tej grupy. Natomiast wyeliminowanie Celtiku przez Basel nie jest w stanie wpłynąć na moje przekonanie o tym, że to Szwajcarzy zajmą ostatnie miejsce w tej grupie.
LIVERPOOL wygra grupę, bo więcej punktów przywiezie z wyjazdów, choć na Mestalla polegnie. Jak dal mnie będzie to sezon prawdy o Dżezim. Swój niepełny pierwszy sezon na Anfiled Road miał bardzo udany, ale jak dotąd nie otrzymałem odpowiedzi na zasadnicze pytanie: Ile w tym zasługi Dudka a ile znakomitych obrońców, że Liverpool w tak wielu meczach zachował czyste konto? Zbyt wiele było bowiem meczów, w których nasz golkiper po prostu nie miał za wiele do roboty.
Ciekawostka jest również fakt, że Houlier zdecydował się zgłosić do rozgrywek aż czterech bramkarzy. Szanse Luziego na choćby jeden występ wydają mi się jednak iluzoryczne. Riise (Carragher) – Hyypia – Henchoz – Babbel (Abel Xavier). Znakomita linia obrony. W drugiej linii równie znakomicie. Swoja szansę dostaną z pewnością nowe nabytki Cheyrou oraz Diao. Mający za sobą znakomity Mundial. Zresztą podobnie jak super działo w pierwszej linii, także nowy nabytek rodem z Senegalu, El Hadji Diouf. Niewiarygodne szybki, fenomenalny technicznie, ze znakomitym przeglądem, może stać się jedną z rewelacji imprezy. Nie byłoby w tym dużego ryzyka, gdyby równie znakomicie bił „z bańki”. Owen będzie jak to Owen – strzeli kilka ważnych goli, bo go obrońcy nie dogonią lub zaśpią. Obiecujący debiut w Premiership Czecha Barosa także nakazuje baczniejsze przyglądnięcie się jego poczynaniom, bo zdążył już pokazać się jako „Deadly Striker”. A jakby tego było mało jest jeszcze „Bruno” Heskey. Oni „muszą” wygrać tę grupę.
VALENCIA przykroiła sobie trochę kadrę, ale trudno odejście Rumuna Adriana „Cobry” Illie uznać za osłabienie, gdyż ostatnimi czasy więcej czasu spędzał w towarzystwie klubowych Physio niż na boisku. Jakimś cudem udało się zatrzymać na Mestalla Argentyńczyka Ayalę, został Aimar, Kily. Coraz lepszy jest Baraja. Canizares też ostatnio jest bardziej skoncentrowany w domowej łaźni, więc nie może być źle. Gdy do tego dodać nieobliczalnych Rufete i Carewa oraz czyniącego stale postępy Vicente, należy przyjąć, że Valencia będzie mocniejsza niż rok temu. Kadra w zasadzie się nie zmieniła, więc należy przypuszczać, że zawodnicy będą się lepiej rozumieli niż w poprzednim sezonie. Gdyby jednak maszynka miała niezatrybić, Benitez bez wątpienia nie doczeka Bożego Narodzenia.
Na dobre powinno wyjść Romancewowi, reprezentacji Rosji oraz Spartakowi odpuszczenie przez trenera Spartaka kadry narodowej i praca tylko i wyłącznie na chwałę klubu. SPARTAK, niemalże etatowy uczestnik Ligi Mistrzów, znów będzie liczył, że uda się nawiązać do czasów, kiedy wychodził z grupy. Obawiam się jednak, że w meczach z Liverpoolem i Valencią największym atutem Rosjan będzie znów... pogoda. Tylko czy rosyjski mróz zdąży na mecze I fazy. Obawiam się, że nie. Stąd Rosjanie tylko połknął ambitnych Szwajcarów. Zacznie się dla nich obiecująco, bo sądzę, że są w stanie wygrać w Bazylei. Nie wiem tylko jak sytuacja wygląda z piekielnie zdolnym napastnikiem Dmitrijem Syczewem, który był bez wątpienia jednym z objawień Mundialu, choć niczego wielkiego nie zawojował. Jednak w wieku 19 lat prezentował się na arenie międzynarodowej więcej niż przyzwoicie. Szkoda, że wkrótce po turnieju azjatyckim został zawieszony przez Federację na (bodaj) 4 miesiące. Do Europy jednak łapy włodarzy rosyjskiej FA jednak nie sięgają, więc... Zobaczymy. Zawsze jeszcze są przecież Titow i Biesczastnych.
FC BASEL to sprawcy jednej z największych niespodzianek rundy kwalifikacyjnej. Szwajcarzy wyeliminowali faworyzowany Celtic, a gdy do tego dodać ostatnie sukcesy
reprezentacji, ktoś gotów stwierdzić, że w szwajcarskiej piłce coś drgnęło. To chyba jednak przedwczesne stwierdzenie. Gdyby jednak FC Basel pokonało „na dzień dobry” Spartaka, można byłoby uznać, że rzeczywiście coś jest na rzeczy. Kiedy patrzę na kadrę Szwajcarów, to na myśl przychodzi mi... Adam Matysek. Oczywiście wszystko przez bramkarza drużyny Helwetów, Pascala Zuberbuehlera, który swego czasu rywalizował z Polakiem o trykot z numerem 1 w Bayerze Leverkusen. Rywalizował – należy zauważyć – skutecznie, choć jego forma – choćby w meczach Ligi Mistrzów – pozostawiała wiele do życzenia.

Grupa C

Podobnie jak w przypadku grupy B, zaczyna się od mega hitu: Roma podejmuje Real Madryt. Zatem powtórka sprzed roku. Wówczas górą był Real (2-1), a obecnie – mimo, że zagra na wyjeździe – także będzie chyba faworytem. Ta dwójka zdaje się mieć zaklepany awans, a tymi, którzy będą się im starali najbardziej opóźnić moment awansu będą grecy z AEK. Belgów nie skazuję na pożarcie jak to miało miejsce w przypadku FC Basel, ale nie wyobrażam sobie, by byli w stanie nawiązać równorzędna walkę w wielkimi firmami. W odróżnieniu od mistrzów Belgii, AEK u siebie będzie groźny dla każdego.
REAL MADRYT przystępuje do batalii jako tryumfator poprzedniej edycji. W przerwie międzysezonowej po raz trzeci klub z Madrytu dokonał transferu piłkarza z najwyższej światowej półki, choć rekordowa kwota transferu nie padła, co nie może dziwić przy obecnym kryzysie ekonomicznym Europy. Przy transferze Ronaldo z Interu Mediolan do Realu było jednak tyle szumu, spekulacji, sprzecznych informacji, że można tym byłoby obdzielić negocjacje kilku rozmów transferowych. Wskazywano tez na przeróżne motywy, które miały skłonić Brazylijczyka do opuszczenia Mediolanu na rzecz Madrytu. Najciekawsza, to konflikt z argentyńskim szkoleniowcem Cuperem, a najbardziej kontrowersyjna – romans jego żony z innym piłkarzem Interu, Holendrem Clarence Seedorfem (to mi się wydaje wręcz nieprawdopodobne, by nie powiedzieć... ohydne). Ronaldo jednak nie zadebiutuje w Rzymie, a dopiero później, w meczu z mistrzami Belgii. Czy jego przyjście jakoś znacznie wzmocniło Real? Gdybym był skautem Realu, powiedziałbym „good singing” i dał mu cztery gwiazdki. Brak piątej tłumaczyłbym względami natury medycznej oraz wątpliwej wysokości „Mental Attributes”. Cholera wie, na ile się wyleczył. W jego umiejętności czysto piłkarskie w żadnym razie nie śmiem wątpić. Poza tym, w kadrze Realu nie doszło do istotnych zmian. Trudno uznać za duże osłabienie odejście Ivana Campo, Geremiego oraz Brazylijczyka Savio, któremu jedenastkę ukradł Ronaldo. Podziwiać w dalszym ciągu należy determinację Mc Manamana, który za wszelką cenę chce zostać w Madrycie. Karierę mógłby już skończyć coraz słabszy Hierro. Jeżeli jednak chodzi o obronę Del Bosque nie musi się przesadnie zamartwiać, choć to najsłabsza formacja królewskiej jedenastki. Casillas, to znakomity bramkarz, który nieoczekiwanie w poprzednim sezonie przegrywał rywalizację z Cesarem. Za zdobywanie goli, poza Ronaldo, odpowiadać będą Raul, Figo, Zidane oraz Morientes. Objawieniem może okazać się natomiast młody Argentyńczyk Esteban Cambiasso, który w kadrze Realu pozostaje już od paru lat, lecz do tej pory był wypożyczany, głównie do klubów swojej ojczyzny. Zdążył się już nawet pokazać z niezłej strony w meczu o Superpuchar Europy. Co do Realu ci, którzy będą oglądali transmisje w Polsacie i TV4 mogą być pewni, że jego największym fanem – po raz kolejny zresztą – będzie popularny komentator Mateusz Borek.
ROMA niby ta sama, która zdobywała Scudetto przed rokiem, a jakby traciła w oczach ekspertów. We wszelkich przedsezonowych „przepowiedniach” zdecydowanie przegrywa walkę na domowym podwórku z zespołami mediolańskimi oraz Juventusem. Mało kto wierzy, że także z Realem zawalczą skutecznie o 1 miejsce w grupie. Wskazuje się na brak istotnych wzmocnień klubowej kadry. Trudno bowiem przyjąć, że cudów będzie dokonywała Davide Bombardini
znający dotąd realia panujące w Serie B i niższych klasach rozgrywkowych, czy 18-letni młokos, wychowanek Sampdorii, Giuseppe Scurto, którego zapewne ani razu nie zobaczymy w akcji. Nie popadałbym także w euforię w związku z pozyskaniem Hiszpana Guardioli, który ostatnio bardzo dobrze radził sobie w Brescii. Owszem, wraz z Tonim i Baggio, prezentował się rewelacyjnie na tle pozostałych kolegów z zespołu, ale w Romie nie będzie się wszystko kręciło wokół niego, bo Roma swojego Boga już ma i nazywa się oczywiście Totti. Tak więc znów w rolach głównych będą występować Cafu, Candela, Samuel, Tommasi, Panucci, Montella, Totti, Cassano, Delvecchio, 33-letni Batistuta.Na Genk i AEK to chyba jednak powinno wystarczyć.
AEK grywał już wcześniej w Lidze Mistrzów, ale niczego nie zawojował. Bez wątpienia, mimo sukcesów na początku lat 90-tych, kiedy skutecznie walczył w lidze z Panathinaikosem oraz Olympiakosem, ateński klub pozostaje w cieniu dwóch wyżej wymienionych. Ciekawe, czy choć w jednym meczu zobaczymy CM’ową gwiazdę wielu graczy Sakisa Chiotisa na bramce. Chyba raczej numerem jeden pozostanie doświadczony Atmatsidis.
Sporym wzmocnieniem będzie na pewno łysol Georgatos, znakomicie radzący sobie wcześniej w Interze Mediolan. Największymi gwiazdami pozostają Tsartas w drugiej linii oraz bramkostrzelny Nikolaidis w pierwszej linii. Grecy – jak już wspomniałem – u siebie będą w stanie pokonać każdego, ale na wyjazdach będzie im ciężko nawet z Belgami.
GENK nieoczekiwanie acz w pełni zasłużenie wygrał w belgijskiej ekstraklasie sezon 2001/02. Na gwiazdę numer 1 tego zespołu wyrósł napastnik Wesley Sonck, który przebojem wdarł się także do belgijskiej kadry narodowej, w związku z pożegnaniem się Marca Wilmotsa z reprezentacją. Ambitnemu zespołowi Sefa Vergoossena do zajęcia choćby trzeciego miejsca zabraknie jednak nie tyle umiejętności, co doświadczenia.

Grupa D

Ciekawa grupa. Szczególnie interesuje mnie postawa Norwegów, którzy mają miłe wspomnienia z konfrontacji z włoskimi zespołami, a konkretnie z AC Milan. Czy jednak Inter Cupera okaże się na tyle niefrasobliwy by stracić choćby punkt z Norwegami? Nie sądzę. Włosi, choć dopiero zaczynają swoje rozgrywki, powinni sobie poradzić nie tylko z Rosenborgiem, ale także Ajaksem i Lyonem i wygrać tę grupę. Oczywiście nie z kompletem punktów, aczkolwiek nie wyobrażam sobie, by mieli stracić choćby punkcik na San Siro.
INTER to faworyt wielu do Scudetto, a niektórych także do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Mediolański klub jakby nie został dotknięty prze ogólnoeuropejską recesję i po raz kolejny pozyskał znakomitych graczy. Pozycja golkipera nie wymagała wzmocnienia, bo Toldo, to uznana firma. Defensywę zasilili natomiast Paragwajczyk Carlos Gamarra (ostatnio AEK, Flamengo), uczestnik mundialu. Wojownik co się zowie – Fabio Cannavaro. Znakomity zarówno na środku jak i z prawej strony. Reprezentant Włoch, Daniele Adani, z żegnającej się z wielkim futbolem Fiorentiny. No i Francesco Coco, ostatnio miotający się między Milanem i Barceloną. Choćby ci zawodnicy mogą utworzyć całkiem solidny blok defensywny, a w klubie są przecież jeszcze Materazzi, Cordoba oraz Zanetti. Nelsona Vivasa nie należy bowiem traktować zbyt poważnie. Do zawodników drugiej linii dołączyli Morefo (Fiorentina) oraz Almeyda (Parma), którymi jednak Cuper nie załata dziury po odejściu Seedorfa, gdyż pierwszy niewątpliwie ustępuje klasą Holendrowi, a drugi jest zawodnikiem o predyspozycjach do gry defensywnej. No, ale przecież jeszcze jest wszechstronny Guly, Sergio Conceicao oraz niezadowolone Turki: Emre i Okan.
Czy można zachować czyste konto, gdy w drużyna przeciwna ma w składzie takich napastników jak Crespo, Vieri, Recoba oraz Kallon. Oczywiście mam na myśli przede wszystkim pierwszą trójkę, choć reprezentant Sierra Leone także czyni stałe postępy. Inter zatem jest skazany na to, by w każdym meczu zdobyć choćby jednego gola.
LYON rzutem na taśmę zluzuje Ajax do Pucharu UEFA. Mistrz Francji posiada wyrównaną kadrę, w której znajduje się kilku zawodników,
którzy w pojedynkę są w stanie rozstrzygnąć losy meczu. Wysoki poziom zaczyna się już od bramki, której strzeże reprezentant Francji, Gregory Coupet, obdarzony znakomitym refleksem. W obronie jest mistrz świata, Brazylijczyk Edmilson. W drugiej linii czarować będzie Vikash Dhorasso, kolejny Brazylijczyk Juninho oraz najlepszy piłkarz ligi francuskiej sezonu 2000/01, jeszcze w barwach Nantes, Eric Carriere. Kluczową postacią w dalszym ciągu będzie jednak kapitan zespołu Brazylijczyk Andersson, który po kiepskich dwóch latach w Barcelonie, wyraźnie odnalazł się we Francji. Jednak to nie atuty Lyonu pozwolą wyprzedzić mistrzom Francji amsterdamski Ajax.
AJAX, wprawdzie wzmocniony Finem Litmanenem, na początku sezonu będzie musiał sobie radzić bez swojej młodej gwiazdy, Rafaela Van der Vaarta, odkrycia poprzedniego sezonu ekstraklasy holenderskiej. Wiele spekulacji dotyczy także możliwego odejścia z klubu, innej znakomitości, Rumuna Chivu. Zważywszy także na fakt, że niestabilną formę prezentuje niesamowity drybler, Szwed Ibrahimović, wydaje się, że Ajax jednak przegra rywalizację o drugą fazę. O wszystkim zadecydować powinien jednak dwumecz z Lyonem.
ROSENBORG to już nie ten Rosenborg co przed kilku laty. Bramkostrzelny Brattbak już nie jest tak bramkostrzelny po powrocie ze Szkocji. Mieliśmy zresztą możliwość się o tym przekonać ostatnio. Tym razem znów się udało do stać do elity, ale podopieczni Nilsa Arne Eggena zapewne znów będą musieli się cieszyć z każdego punku zdobytego na własnym terenie. Na wyjazdach Norwegowie przegrają wszystko i nie pomoże nawet ściągnięty po Mundialu Afrykaner Sibaya oraz gwiazda CM’a Christer George.

BARTOSH!

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.