Ciągnie wilka do lasu. Upłynęło trochę czasu, ale wreszcie stało się. Wróciłem na (wirtualną) trenersko-menedżerską ławkę i znów postanowiłem spróbować swoich sił w wielkiej piłce. Stanęła przede mną szansa objęcia mistrza Szkocji, Celticu Glasgow, po tym jak z posady zrezygnował fenomenalny Martin O’Neill. Wiedziałem, że to już nie czasy 1-2-4-1-1-2, czy innych taktycznych dziwolągów i trzeba będzie zaprezentować się z nowymi rozwiązaniami. Pokusa była jednak na tyle silna, że kiedy tylko inne okoliczności na to pozwoliły – wróciłem!
Długa przerwa sprawiła jednak, że wiele osób zdążyło o mnie zapomnieć i w prasie pojawiły się nagłówki o mało znanym menedżerze przejmującym Celtic. Byli tacy, którzy uważali, że władzom klubu zwyczajnie odbiło. Wiedziałem jednak, że nie będzie źle mając na uwadze potencjał klubów ze szkockiej ekstraklasy. Oczywistym było dla mnie na starcie, że tylko jakieś fatum mogłoby sprawić, iż nie znajdziemy się w pierwszej dwójce. Że jedynymi naszymi konkurentami w walce o tytuł będą rywale zza miedzy, Rangersi.
Budżet transferowy nie rzucił mnie na kolana, ale nie narzekam. Z racji tego w pierwszej kolejności zainteresowałem się zawodnikami bez kontraktu. Bramka jest dość solidnie obsadzona, więc zacząłem od obrońców. Boki wyglądają tragicznie, stąd priorytetem stało się zatrudnienie bocznych obrońców. Stąd celem transferowym numer jeden stał się Diego Placente. Łakomymi kąskami byli także doświadczony Weir oraz Oliseh. Obu udało mi się ściągnąć dość szybko. Argentyńczyka też w końcu ściągnąłem z wysoką tygodniówką (Ł22,000). Miałem nie ściągać bramkarza, ale skoro wolny jest Liberda, to czemu nie. Tu też poszło szybko. Ku mojemu zaskoczeniu fochów nie stroił wirtuoz środka pola i stałych fragmentów gry – Grek Tsartas. Udało mi się go klepnąć z tygodniówką Ł17,000. Nikt nie chciał przebrzmiałego gwiazdora Betisu, Alfonso Pereza. Białobuty napastnik kompletnie zdziadział w Barcelonie i na wypożyczeniach. Dałem mu ostatnią szansę pokazania się na europejskiej arenie. Podobnie sprawa ma się z Donem Hutchinsonem i Rene Henriksenem. Za skromną kasiorkę pozyskaliśmy dwóch młodych Szkotów: Kevina Nicola (D/DM C) oraz Stewarta Greacena (D RC).
Listę nowych twarzy uzupełniają zawodnicy
wypożyczeni.
Prawie całą kasę wrzuciłem w sprowadzenie
personelu. Musiałem zorganizować wszystko, łącznie z angażem nowego asystenta. Został nim Mark Hateley, któremu powierzyłem część najważniejszych obowiązków z organizacją treningu i sparingów na czele. Liczę na spore doświadczenia tego obieżyświata. Do treningu bramkarskiego zaangażowałem dwóch fachowców z Polski. Ściągnąłem także niezłego taktyka z Man City.
Przegrane dwa sparingi 0-1 z Saarbrucken i Middlesbrough wprowadził mały niepokój, bo napastnicy nie popisali się. Obawy te jednak zostały szybko rozwiane pierwszymi potyczkami ligowymi, kiedy łatwo rozprawiliśmy się z:
Kilmarnock 2-0 (Sutton, Oliseh),
FC Dundee 3-0 (Sutton, Żurawski, Hartson),
Falkirk 2-0 (Alfonso, Hutchison)
Hearts 3-1 (Żurawski, Sutton, Bellion).
Z wypiekami na twarzy obserwowaliśmy losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wypadło niezbyt pomyślnie:
Zanim jednak będę martwił się co tu wykombinować na 15 września i mecz z Man Utd, wcześniej trochę przyjemnych newsów. Start – jak już wspomniałem – mamy udany. Taksa oparta na ustawieniu 4-4-2 sprawdza się. Gramy dość ofensywnie, krótkimi piłkami, przesadnie nie naciskając przeciwnika. Świadomi swojej przewagi nad przeciwnikami, czekamy po prostu na ich błędy i wszystko idzie jak po maśle. Skuteczny Krzysiek Sutton doczekał się
nagrody piłkarza miesiąca, a Oliseh zajął trzecie miejsce w tym plebiscycie za sierpień.
Ja z kolei zająłem drugi miejsce w plebiscycie na
menedżera sierpniaBuki są dla nas bezlitośni. Uznają nas za konia. I to czarnego. Natomiast Man Utd to wicefaworyci!? Są tacy, którzy mówią, że jak spadać, to z dużego konia, ale przecież nie tylko Man Utd mamy w grupie do cholery!
Wobec powyższego jednak notowania buków na nas są dość wysokie.
Nie sądzę jednak, by ktoś odważył się postawić jakieś większe pieniądze. Oczywiście nie oznacza to, że mamy „w gaciach” przed meczem z ekipą Fergusona. Zagramy bez kompleksów, ale ponieważ nie jesteśmy idiotami, to nie będziemy się wygłupiać i grać otwarty futbol. Ustawienie wciąż 4-4-2, ale nacisk położymy na destrukcję, więc w ofensywie będzie rozgrywać tylko pewne piłki. Plus to fakt, że mogę wystawić optymalny skład. Oto
ustawienia i wyjściowe jedenastki obu drużyn.
Mecz na dobrą sprawę się nie zaczął, kiedy Magic daje nam prowadzenie!! Gramy z kontry, uważnie z tyłu. Nie podniecamy się. Staramy się możliwie długo trzymać piłkę.
Po przerwie amok! Ale tylko na chwilę. Prowadziliśmy przez 3 minuty dwoma golami po bramce Thompsona. Szybko jednak kontaktowego gola zdobył Scholes i jest 2-1. To i tak miodzio. Byle to dowieźć.
Zdecydowałem, że nie zmieniam taksy i opłaciło się!!! Wygrywamy z murowanym faworytem na Celtic Park!!
Pobierz plik z meczemCo tu dużo gadać – humory dopisują. Mało kto myśli teraz o meczu z Aberdeen i wszyscy z w klubie żyją już kolejny meczem w Lidze Mistrzów z Schalke na wyjeździe.
Tymczasem, rozgrywany cztery dni po spotkaniu z Man Utd mecz z Aberdeen okazał się koszmarem. Nie chodzi bynajmniej o wynik, bo wygraliśmy dość pewnie 2-0, ale kontuzji nabawił się Magic Żurawski. Rokowanie fizjoterapeutów brzmi jak
wyrok. Od razu temat podchwyciły
dziennikarskie hieny.
Nic dziwnego, że po kontuzji Maćka buki także na nas nie stawiają, choć pokonaliśmy faworyta naszej grupy.
Kilka zdań o
taktyce i ustawieniach. Pierwsza sprawa, to za Maćka gra Alfonso. Hiszpan jest daleki od optymalnej formy, ale postanowiłem dać mu szansę. Na środku obrony Weira zastąpi Varga. Doświadczony Szkot ma wyraźne problemy kondycyjne. Schalke – zgodnie z przewidywaniami 4-5-1 z Kuranim na szpicy. Poszło...
No nie taki wilk straszny, jak go... Do przerwy powiedziałbym, że jest pięknie! Alfonso nie zawiódł.
.
A było to tak...
Niestety, ale kilka minut po wznowieniu gry sen się skończył. Ailton wyrównał i gospodarze przejęli inicjatywę. Mimo tego, jakimś cudem utrzymujemy remis. Boruc jest fenomenalny w bramce. Aż dochodzi 84 minuty, a w tedy...
Powtórzę: Artur Boruc broni rzut karny!!! Kiedy Ailton przygotowywał się nie patrzyłem (na monitor). Czekałem tylko, aż zacznie... migać
ekran, ale nie zaczął!!! Dowieźliśmy 1-1 kończąc mecz
4-5-1. Co to był za
mecz!!!
Udane mecze w Lidze Mistrzów dały nam wiele pewności siebie. Przez mecze krajowy idziemy dalej bez porażki: Dundee Utd 3-0, Hibs 2-0, Inverness CT 2-2, aż w ciągu 5 dni przychodzi nam się spotkać z Rosenborgiem w Trondheim, a potem z Rangersami w lidze na Celtic Park.
Oszalałem z radości, gdy okazało się, że do Norwegii pojedzie z nami Maciek Żurawski. Wiem, co mówię:
Maciek zdobył jedynego gola w meczu i powoli myślę o awansie do II fazy!
Przed meczem z Rangersami buki widzą nas jako minimalnych faworytów:
Mecz pokazał, że nie były to przewidywania bezpodstawne. Szybko zdobyliśmy gola (Sutton 5’) i przez zdecydowaną większość meczu mieliśmy przewagę. Fatalnego urazu nabawił się jednak w 42’ Tsartas i to jest bardzo zła wiadomość, bo Grek jest czołową postacią drugiej linii. W perspektywie rewanżowych potyczek w Lidze Mistrzów, to duża strata.
Rangersi rozczarowali. W drugiej połowie dobił ich zmiennik Tsartasa – Bułgar Petrow i tak się skończyło.
Prasa potrafiła docenić obraną przeze mnie taktykę na ten mecz, bazującą na organizowaniu akcji oskrzydlających i agresywnym kryciu na całym boisku. Swojego zadowolenia z wyniku nie krył także
zarząd. Chyba troszkę niesprawiedliwie
zawodnikiem meczu został Artur Boruc. Owszem był świetny, ale aż tyle pracy to on nie miał.
Pobierz meczRozanielony zarząd udostępnił mi także z początkiem listopada
dodatkowe fundusze na transfery. Jest tego tyle co kot napłakał, ale dobre i to.
Rewanż z Rosenborgiem mógł na znacznie przybliżyć do awansu do II fazy. Owszem, przybliżyliśmy do II fazy, ale nie dzięki wygranej z Rosenborgiem tylko za sprawą Schalke, które pokonało Man Utd na Old Trafford. To był prawdziwy szok na Old Trafford. Ledwo zremisowaliśmy, ale nikt oczywiście nie robi tragedii. Na pewno jesteśmy bliżej niż dalej II fazy grupowej.
Atmosfera wokół drużyny jest znakomita nic więc dziwnego, że każdy chce, by jego wkład był jak największy w sukces drużyny. Nie można tego jednak robić w takiej formie, jaką wybrał Neil Lennon, który popłakał się w prasie i zażądał występów w pierwszym składzie. Tego samego dnia dostał ode mnie konterkę w postaci ostrzeżenia za nieprofesjonalne zachowanie i
sprawę szybko zakończyliśmy zanim na dobre się zaczęła.
Kiedy my podtrzymywaliśmy passę ligowych meczów bez porażki, Rangersi zaczęli niespodziewanie puchnąć. Szczególnie szerokim echem odbiła się ich klęska 0-3 w Inverness.
Nie da się ukryć, że jeszcze bardziej poprawiła nam humory, bo staliśmy się liderami tabel z dwupunktową przewagą.
Nie ma jednak co chrzanić o lidze, kiedy przed nami wycieczka na Old Trafford. „Wycieczka po zwycięski remis” – krzyczę w nagłówku lokalnej prasy. Buki – tradycyjnie – większych szans nam nie dają. Stawiając choćby na remis
można się nieźle obłowić.
Nie świrowałem z obsadą
pierwszej jedenastki.
Pierwsza połowa, to dwie znakomite parady Boruca, fatalne pudła z bliska Van Nistelrooya i Scholesa i dwie niewykorzystane sytuacje w końcówce (Żurawski, Tsartas). Generalnie, nie jest źle. Man Utd nieźle rozgrywają, ale fatalnie u nich z wykończeniem. Trzeba także przyznać, że znakomicie ustawiamy się (Positioning) w defensywie, a pomocnicy potrafią dobrze przewidywać rozwój wydarzeń na boisku dzięki czemu Boruc nie ma aż tak dużo pracy.
Druga połowa zaczęła się od akcji sam na sam Krzyśka Suttona. Były zawodnik Norwich, Blackburn i Chelsea strzelił jednak za słabo i wciąż 0-0. Wkrótce potem przeżuwający Sir Alex nakazał paluchem zmianę formacji z 4-5-1 na 4-3-3. Odpowiedź moja była natychmiastowa – większa asekuracja na bokach i kontratak. No i...
Nikt nie może w to uwierzyć! Najbardziej spodobał mi się ten
komentarz.
Po zdobyciu prowadzenia cofnęliśmy się chyba trochę za bardzo, ale gospodarze choć mają przewagę, to są bardzo nieskuteczni. Nic nie dają też zmiany „Sir Przeżuwacza”. Ja cofam Maćka na AMC, a Bellion, który zmienił w 68’ kulawego Suttona gra na środku pomocy. Gramy zatem
w formacji 1-4-5-1-0. Wygląda to koszmarnie i z futbolem na niewiele wspólnego, ale oby się sprawdziło. W 76 minucie wspomniany Bellion, wypożyczony właśnie z Man Utd, przeprowadza znakomitą akcję indywidualną. Niestety, w samej końcówce zabrakło mu precyzji. Było to jednak poważne ostrzeżenie dla gospodarzy. Cztery minuty później stało się...
Man Utd na kolanach. Magic jest boski! Wszyscy doceniają także klasę Tsartasa.
Co tu więcej dodać. Totalny amok! Ferguson usiadł. Ja skaczę.
Po takim ciosie nikt by się już nie podniósł. Wygrywamy na Old Trafford i jesteśmy w II fazie!
Oczywiście zawodnikiem meczu jest Maciek ‘Magic’ Żurawski, ale cały zespół zasłużył na wysokie
noty. O tym, że nasze zwycięstwo nie było przypadkowe świadczą także pomeczowe
statystyki.
Pobierz mecz.
Po takich emocjach nic dziwnego, że trochę uszło z nas powietrze i przytrafiły nam się dwa remisy w lidze (Hearts 1-1, Dunfermline 0-0). Utrzymujemy jednak dwupunktową przewagę w
tabeli nad Rangersami.
Moja pozycja w klubie jest na tyle mocna, że nikt nie zwraca uwagi na moje
transferowe wariacje. Komentują jednak każdy mój ruch na rynku, a
spekulacji także nie brakuje.
Najlepszym piłkarzem listopada został Alan Thompson.
Natomiast ja wreszcie zakończyłem „potajemne” rozmowy z działaczami Legii w sprawie
definitywnego transferu Artura Boruca. Z zawodnikiem dogadałem się błyskawicznie. To duży „boost” dla
klubu.
Zdaje się, że rozprężenie trochę się przeciąga, skoro przytrafiają się nam takie mecze:
Oczywiście nie robię tragedii, bo Rangersi grają jeszcze gorzej i nie potrafią wykorzystać żadnej z naszych wpadek.
Ligę Mistrzów dokończyliśmy remisem 1-1 z Schalke. Prowadziliśmy 1-0 po golu Agathe (10’), a wyrównał Sand (73’).
Wciąż w ramach lekkiego rozprężenia wypowiedział się Diego Placente, którego cała sytuacja zaczęła powoli irytować.
Zdecydowałem się dać szansę młodzikom. Niech stare dziady sobie jeszcze trochę pochleją. Na mecz z Falkirk wystawiłem
kosmiczny skład. Spokojnie na Falkirk to wystarczyło (2-0).
Dwa razy potkaliśmy się z Aberdeen na wyjeździe. Najpierw 2-1 w ćwierćfinale CIS Cup. Niespodzianki nie było, a do wielkiej formy wracają gwiazdorzy (Żurawski, Agathe).
Dodatkowym potwierdzeniem tego jest wielki mecz Maćka z Inverness CT
Teraz pary 1/8 Ligi Mistrzów.
Nowy rok zaczął się dość dynamicznie:
Natomiast w lidze powiększamy swoją przewagę w
tabeli. Kiedy my za sprawą Suttona i Żurawskiego wygrywamy kolejny mecz, Rangersi znów remisują.
Prowadzę od początku roku dość
aktywną grę na rynku transferowym.... Zmartwieniem numer jeden są urazy. „Kulawych” przybywa i – co gorsze – są to zawodnicy bardzo ważni.
Stabilizuje się atmosfera w drużynie. Wszyscy znów są grzeczni i wyrozumiali dla decyzji personalnych swojego szefa. Nawet tak krnąbrny zawodnik jak
Neil Lennon.
23 stycznia 2005 r. Co oznacza ta data? To data naszej pierwszej ligowej porażki w sezonie. Po
wyrównanym meczu ulegliśmy jednak naszym odwiecznym rywalom, Rangersom, na Ibrox Park. Porażka w zasadzie nic nie zmieniła, bo już w następnej kolejce wszystko wróciło do normy. My wygrywamy, a Rangersi nie strzelają dwóch karnych i przegrywają z kiepskim Falkirk.
Ledwo udało mi się dogadać ze starymi, a tu fochy zaczęli mi stroić młodzi. Najbardziej agresywnie zareagował
Craig Beattie, który zdecydował się z tym pójść do prasy. Skończyło się karą ostrzeżenia.
O ile sytuacja z Craigiem mnie poirytowała, o tyle odmowa podpisania nowego kontraktu z nami plus
podpisanie wstępnej umowy z Aston Villą przez Didiera Agathe wywołało moją wściekłość. Jak mógł to zrobić. Klub ma szansę tyle osiągnąć, a tu taki sabotaż. Rozważam przesunięcie go do rezerw.
Taki już nasz los, że pierwszy mecz fazy pucharowej Ligi Mistrzów grać musimy z obrońcami tytułu, portugalskim FC Porto.
taktyczna/0138a.jpg target=_blank>Mistrzowie Portugalii bynajmniej nie są wcale dużo słabsi. „Buki” dość znacznie faworyzują ich w pierwszym meczu na Das Antas.
Na dodatek dochodzą do tego
problemy kadrowe. Posypały się boki defensywy. Zawieszony jest „prawy” Baird, a „lewy „Placente” ciągle liże.. pękniętą czaszkę, czyli uraz z... sylwestrowego treningu. W ten sposób na prawej obronie zagra Agathe, który od czasu podpisania kontraktu z Aston Villą ma u mnie autentycznie przesrane. Tym razem jednak nie mam wyboru – musi zagrać. Na lewej obronie zagra oczywiście Mo Camara, który jest solidnym zmiennikiem argentyńskiego internacjonała. Na środku pewny swego mógł być tylko Balde. Obok niego Mark Hateley polecił mi postawić na doświadczonego Weira, który ostatnio mało grał i „dorobił się” UNHa z tego powodu. Nestor brytyjskich boisk jest wciąż bardzo ambitny i UNH z takiego powodu go oczywiście w moich oczach nie dyskwalifikuje. Zagra. Prawa pomoc – czyli nasza pięta achillesowa. Oczywiście uniwersalny Pearson, no bo któż inny mógłby się tego podjąć? Bellion? Możliwe, ale nie podejmę tego ryzyka. Zabiorę jednak Francuza na ławkę. Podobnie jak Portugalczyka Hugo Vianę. Ten nie zagra, bo w wybornej formie (10-7-8-10-7) jest ostatnio Alan Thompson. Mile widziana powtórka z meczu z Dundee (zanotował wówczas CZTERY asysty). Środek pola i kolejne dwa UNHy: Tsartas oraz Oliseh, grający także jako DC. Obaj wymiatają cały sezon i nie ma się co oszukiwać – jestem na nich zdany, skoro Lennon kulawy, a forma Petrowa jest bardzo niestabilna. W ataku sprawa prosta. Skoro zdrowi są „Magic” Żurawski i Krzysiu Sutton, to oni będą nękać Baię. Ławka: Marshall, Hugo Viana, Bellion, doświadczony Henriksen oraz napastnicy: Alfonso i... Maloney. Ten ostatni jest w świetnej formie, co pokazuje w meczach pucharowych i drużyny rezerw. Zestaw uzupełnia Petrow, skoro ostatnio jego forma zwyżkuje.
Składy i ustawienia.
Porto najwyraźniej chce nas zmiażdżyć w środku i żądlić Benkiem McCarthy’m. Benek – nie ze mną te numery. Miał być „plasterek”, ale ostatecznie zdecydowałem, że damy sobie spokój i przygnieciemy ich strefą. Jeszcze tuż przed rozpoczęciem meczu zdecydowałem się na atak skrzydłami, skoro gospodarze tak zagęścili środek. Przydałoby się dwóch solidnych DM C, ale starczy i sam Oliseh. Musi starczyć.... Zaczęło się...
Początek wyrównany, ale dwie solowe akcje „Magica” wskazują, że nie przyjechaliśmy tu po nauki. Wreszcie, za trzecim razem, Maciek trafia! Niestety, gospodarze odpowiadają po 5 minutach golem Ricardo Costy. Podtrzymujemy tę wymianę ciosów i w 29 minucie, za sprawą Pearsona, znów prowadzimy!!!
Jest dobrze, choć w środku Oliseh jednak zupełnie sobie nie radzi z nawałnicą. 37 minuta – Diego i jest remis.
Nasz Nigeryjczyk gra na „czwórkę”. Zdecydowałem się go zdjąć tuż przed przerwą. Wszedł Petrow. Do boju!!!
Między 54 a 68 minutą dostajemy ostrą lekcję. Dwa razy Leandro i jeden raz Ibson sprowadzają nas na ziemię. Porto obnażyło nasze wszystkie braki. Defensywa Celtiku nie istnieje. Widać, że ta czwórka nie jest kompletnie ze sobą zgrana. Co robić... Mój asystent, Mark Hateley, powiedział tylko: „czaruj menago”. Tylko jak tu cholera czarować z tą ekipą, którą mam na ławce!? Choć może miał rację – z nimi można tylko czarować.
I postanowiłem: Agathe i Sutton wypierdalają! Wchodzą Maloney i Bellion. Młody Szkot będzie wspomagał Maćka, a Belliona postawiłem na DMR’ku i kazałem mu „zapierdalać po strzałce” do góry ile wlezie. Pearsona podciągnąłem na AMR’ka i kazałem mu łamać akcje po skosie do środka. Zobaczymy jak sprawdzi się nowe,
suchacki.pl/cmrev/opek/taktyczna/0138c.jpg target=_blank>niesymetryczne ustawienie.
Muszę przyznać, że rozwiązanie to przeszło moje (jakiekolwiek) oczekiwania. 70 minuta, akcja z prawej strony Belliona i Pearsona, wykończona przez Tsartasa i łapiemy kontakt: jest 5-3. Eksperymentalna taksa się sprawdza!
Niewiele przed końcem świetny Petrow pakuje gola z dystansu na 5-4 i to zmienia w zasadniczy sposób postać rzeczy. Jeden gol w rewanżu daje nam awans! Jeszcze w ostatniej chwili zagęszczam środek i zostawiam Magica na szpicy. Wszyscy mają grać na Maćka!
Wynik nie uległ jednak zmianie w doliczonym czasie gry.
Mając na uwadze przebieg meczu – jestem zadowolony z wyniku.
Pobierz i zobacz ten mecz!W innych meczach również było ciekawie...
Teraz ligowy przerywnik i rewanż z Porto.
Już nawet kompletnie nie obchodzi mnie z kim będziemy grali trzy ligowe mecze. Wszak w lidze mamy 5 punktów przewagi nad Rangersami i jeden mecz rozegrany mniej. Oczywiście najlepszych będę oszczędzał w dwóch ostatnich meczach przed Porto.
Drugi skład po godzinie gry dostawał lanie 4-1 z Dunfermline. Weszli Sutton, Thompson i Boruć za tragicznego Marshalla (nota 5), ale wystarczyło to do strzelenia dwóch goli (2 x Sutton) i skończyło się porażką wyjazdową 3-4. Szczęście nas jednak nie opuszcza, bo Rangersi skompromitowali się, ulegając u siebie 0-2 ekipie z Edynburga. Widać też już są zmęczeni sezonem i chyba poddali się jeżeli chodzi o walkę o tytuł.
Krzysiu Sutton został piłkarzem miesiąca lutego, natomiast w jakieś
pyskówki wdał się ze mną George Burley, prowadzący Hearts.
Z „serduszkami” zagrał w rzeczywistości Hateley, któremu poleciłem ustalić skład. Miałem obiekcje co do wystawiania Agathe, ale ostatecznie Mark przekonał mnie, że skoro będzie musiał zagrać z Porto, to nie można z niego zupełnie rezygnować.
Dwa puknięcia do przerwy (Balde, Zurawski) załatwiły sprawę. Po przerwie Petrow i rezerwowy Alfonso dopełnili dzieła zniszczenia. Agathe został zawodnikiem meczu... Mark miał nosa.... Oby tak zagrał z Porto. Wcześnie jednak trzeba zagrać młodzieżą z ostatnim Falkirk.
Młodzież z Falkirk nie spisała się zbyt dobrze, remisując 0-0 wyjazdowy mecz. Na dodatek skopany Maloney musiał opuścić boisko w 17 minucie, co jest jednoznaczne, że na ławce zasiądą Alfonso i Hartson jako zmiennicy Magica i Suttona. W porównaniu z pierwszy meczem, na prawą obronę wraca Baird (wcześniej pauzujący za kartki), a zatem Agathe zajmie miejsce na prawej stronie pomocy. W środku Petrow i Tsartas, bo Oliseha cofnąłem do tyłu i będzie z Balde tworzył duet środkowych obrońców. Zmiennikiem Borucia będzie tym razem Liberda. Marshall jest kompletnie bez formy. Na ławce także Varga, Hugo Viana i 18-letni McGrady, mający za sobą świetny sezon w drużynie rezerw.
Buki na nas nie stawiają...
Taksa będzie inna, choć ustawienie to samo (4-4-2). Tym razem bez kontrataku, ofensywnie i bardziej agresywnie na środku, gdzie goście z pewnością będą mieli przewagę. Wiele będzie zależało od postawy Agathe i Thompsona na skrzydłach. Jedziemy...
Mecz ledwo się zaczął, kiedy po akcji Magica Sutton wyprowadził nas na prowadzenie! Od początku mamy inicjatywę, ale goście próbują się odgryzać. Boruc tez ma co robić. Po półgodzinie gry jest 2-0!!! Sutton zrewanżował się Maćkowi znakomitym podaniem i ten nie zmarnował okazji! Szok na Celtic Park!!! Nie ma jednak mowy o tym, by ktoś był tutaj wyluzowany. Przerwa. Na drugą połowę zdecydowałem, że wyjdziemy z innymi założeniami taktycznymi. Prowadzimy, więc kontratak.
Skutek? Po
godzinie gry jest 4-0!!! Strzelcami goli znów napastnicy. Porto na kolanach, ale walczy do końca. Ibson i Leandro strzelają gole w niespełna 5 minut. Znów zrobiło się trochę nerwowo, bo goście są w ofensywie. Rozgrzewają się rezerwowi, ale mimo tego, że przeciwnik napiera nie robię zmian, bo ci co są na boisku w defensywie radzą sobie dobrze. Wreszcie, w 86 minucie wprowadziłem trochę świeżej krwi, ale to w sumie bardziej na zyskanie czasu. Dowieźliśmy wynik do końca i gramy dalej! Obrońcy tytułu za burtą!!
Pobierz i zobacz mecz! Wszyscy zagrali naprawdę dobrze, a szczególnie rewelacyjnie napastnicy. Oto
noty.
Komplet wyników:
No to pograliśmy sobie w Lidze Mistrzów. Kolejnym przeciwnikiem będzie faworyt numer jeden - Milan, który w rewanżu zmiótł Chelsea 4-0 (hattrick Shevy).
Cudu raczej nie będzie. Wcześniej kilka meczów ligowych. Będzie co trenować. Już myślę nad taksą...
W 28 kolejce wygrywamy z Aberdeen 3-1, a Rangersi remisują 0-0 z Motherwell. W ten sposób nasza przewaga w tabeli zwiększyła się do 8 punktów co w zasadzie oznacza, że jesteśmy mistrzami Szkocji na 10 kolejek przed końcem.
Dwa gole Magica w pierwszych 30 minutach dały nam pierwsze trofeum w sezonie. Wygraliśmy 2-0 z FC Dundee w finale CIS Cup mając miażdżącą przewagę (26-2 w strzałach).
Z Inverness CT bilans strzałów był niemal identyczny (24-3), ale wynik... szokujący!: 0-0 !!! Kuba Wierzchowski nie dał się pokonać nawet jeden raz, choć zagraliśmy w najmocniejszym składzie. Teraz jeszcze mecz z Dundee Utd i Milan na San Siro. Z Dundee Utd zagra oczywiście drugi skład, by jakaś kontuzja czasem nie wpadła. W lidze wciąż 6 punktów przewagi, więc wieczorami dumam tylko o taksie na Milan.
Dundee Utd pyknęliśmy 1-0 (Maloney), więc plan minimum zostały wykonany. Wkrótce po meczu dowiedzieliśmy się, że Alan Thompson został
nominowany w corocznych plebiscytach na najlepszego piłkarza ligi, zarówno przez piłkarzy, jak i przez dziennikarzy.
Dajmy jednak teraz temu spokój, bo sezon dla nas bynajmniej jeszcze się nie skończył. Czas na Milan!!! Bukmacherzy nie pierwszy raz są dla nas bezlitośni...
Remis będzie dla nas wielkim sukcesem. Wszak tak samo go wyceniają jak nasze zwycięstwo. Każdy inny wynik niż wygrana Milanu będzie sensacją. Kilka zdań o Milanie. Oto ich
kadra. Preferują
ustawienie 4-4-2.
Jestem już zdecydowany na ustawienie ultradefensywne. Na pewno na bramce Boruc, Czwórka obrońców (od prawej): Baird, Balde, Sutton (szok?!), Camara. Przed nimi Oliseh, a w drugiej linii na pewno z prawej Pearson (Agathe zawieszony za kartki) oraz Thompson. W środku Tsartas i - fenomenalny ostatnio - Petrow. Jak nic wychodzi zatem, że będzie tylko jeden napastnik, ale... i tego nie jestem pewien J. Nie wykluczam, że Żurawski zagra jako AM C i będzie musiał „zapierdalać po strzałce”.
Tak też się stało. Milan zgodnie z
przewidywaniami.
Na nic się to nie zdało. Po niespełna kwadransie trafia Sheva i oblężenia naszej bramki trwa. Bronimy się jednak umiejętnie. Osamotniony w ataku Magic po półgodzinie jest już ostro skopany i w drugiej połowie w ataku gra Sutton, a w miejsce wysokiego Anglika na środku obrony
zagra Słowak Varga. Staraliśmy się maksymalnie skracać pole gry i atakować tylko przy szczególnie nadarzającej się sposobności. Gramy asekurancko. Jestem gotów zaakceptować 0-1 i powalczyć na Celtic Park.
Pobierz i zobacz mecz! Ponieważ w defensywie nie popełniliśmy już błędów skończyło się 0-1. Zagroziliśmy bramce Didy tylko dwukrotnie i to strzałami z dystansu (Petrow, Tsartas). Nasza sytuacja jest kiepska (głównie zważywszy na potencjał przeciwnika), ale w rewanżu damy z siebie wszystko! Wróci także Didier Agathe, z którym trochę przeprosiłem się, gdyż okazał się 100% profesjonalistą i mimo podpisanej umowy z The Villans gra wciąż na 300%.
Wyniki pierwszych meczów ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów.
Niespodzianką jest porażka Realu u siebie z Interem po dwóch golach Verona.
Wyniki pierwszych meczów ćwierćfinałowych w Pucharze UEFA:
Najlepsze jest jednak to, że nasze mecze z Milanem przedziela mecz z... Rangersami, z którymi zagramy także mecz pucharowy pod rewanżu z Milanem!!! Ale rozkład jazdy! Nie chodzi nawet o to, że boję się porażki, bo nawet ona nie powinna odebrać nam tytułu, ale każdy mecz z odwiecznym rywalem, to jakby mini finał Ligi Mistrzów. W dniu meczu z Rangersami Placente wznowił treningi z pełnym obciążeniem. Na Milan chyba jednak nie zdąży. Z Rangersami nie bardzo mogę wystawić drugi skład, bo mnie kibice zlinczują.
Ostatecznie wyszliśmy w następującym składzie:
Boruc – Greacen, Henriksen, Balde, Mo Camara – Bellion, Petrow, Tsartas, Hugo Viana – Alfonso, Maloney. Zatem odpoczywają napastnicy, Thompson, Agathe, Oliseh, Baird oraz Placente.
Muszę przyznać, że:
1. tak nudnej pierwszej połowy, to jeszcze nie zagraliśmy w tym sezonie
2. nieźle wściekłem się, kiedy arbiter podyktował jedenastkę (wykorzystaną) dla Rangersów w 78 minucie.
Całe szczęście, że w 82 minucie znalazł się Wallace i wyrównał stan meczu. 1-1.
Niech będzie. Nie ma co wybrzydzać. Dawajcie mi tu Milan!
Jest dobra nowina. Placente się wykurował. Nie będę przecież robił tragedii z 92% fitnessu. Muszę przyznać, że zaskoczył mnie Milan ze swoją
formacją...
Ale jeszcze bardziej zaskoczył mnie przebieg spotkania. Milan w pierwszej połowie nie istniał. Nie to, żeby od razu twierdzić, iż został zmiażdżony, ale był w sporych opałach. Gdyby nie Dida...
Druga połowa podobnie, choć tutaj już trochę próbowali się goście odgryzać. Nie chciałem robić zmian, bo w sumie wszyscy grali dobrze. Poza tym z Milanem nie ma co się odkrywać, bo kiepsko może się to skończyć. Zdecydowałem jednak, że ostatnie pięć minut zagramy va banque.
Niestety, nie udało się. Tylko 0-0 i odpadamy z Ligi Mistrzów. Żal, bo byliśmy
stroną dominującą.
Wyniki wszystkich meczów rewanżowych.
I rewanże w Pucharze UEFA
W ten sposób pozostało nam dokończyć ligę i wygrać Tennet Cup, a półfinałowy mecz z Rangersami za kilka dni.
Po wyrównanym meczu zremisowaliśmy na Hampden 0-0, co oznacza powtórkę za 4 dni. Boże, powoli mam już dość tego sezonu. Jestem autentycznie zmęczony, ale dograć trzeba. McLeish próbował jakichś
pyskówek, ale mam go gdzieś.
Ależ nudny był rewanż. Suttona zastąpił w ataku Hartson, a Rangersi nie istnieli.
taktyczna/0147b.jpg target=_blank>Zmiażdżyliśmy ich 3-0.
Pobierz i zobacz mecz!Martwi tylko dwutygodniowy uraz Magica. W finale zagramy z Motherwell.
W 32 kolejce wygrywamy 2-1 z Hibs’ami na wyjeździe, a Rangersi remisują 0-0, co daje nam 10 punktów przewagi. Ostatecznie zapewniliśmy sobie tytułu na 3 kolejki przed końcem, pokonując 2-0 Hibernian po dwóch golach Tsartasa.
Tytuł przypieczętowaliśmy na stadionie wroga, deklasując Glasgow Rangers 3-1, a bohaterem meczy był autor wszystkich trzech goli dla nas Maciek „Magic” Żurawski.
Końcowa tabela sezonu 2004/05
Teraz trochę o finiszu rozgrywek pucharowych. Półfinałowe mecze w europejskich pucharach.
Liga Mistrzów:
Puchar UEFA
Finał Pucharu Szkocji (Tennent’s Scottish Cup) był tylko formalnością.
Wygraliśmy pewnie 2-0 (Thompson 35’, Tsartas 43’).
Nie chce się wierzyć, ale to prawda. Gamonie z Man Utd, te same, z którymi wygraliśmy dwukrotnie w fazie grupowej Ligi Mistrzów,
zdobywają Puchar UEFA po wygranej 2-1 z Liverpoolem!
Z kolei Puchar Europy dla naszych pogromców, którym ulegliśmy minimalnie.
Milan triumfatorem Ligi Mistrzów!.
Z końcem sezonu doszło do spięcia na linii ja – Marshall. Młody bramkarz poczuł się sfrustrowany faktem, że tak mało grał w minionym sezonie. Będąc konsekwentny zwróciłem mu uwagę udzielając ostrzeżenia. Zawodnik zareagował nerwowo, ale dopiero
histerycznie zareagowali jego koledzy!.
Teraz trochę statystyk i wyników plebiscytów.
Zacznijmy od najfajniejszego (hi, hi)
Gratulacje dla Didera Agathe i Chrisa Suttona...
No i jedenastki sezonu w
Szkocji i
Ligi Mistrzów. Zatem Maciek Żurawski w XI sezonu Ligi Mistrzów! I to mimo tego, że nie graliśmy nawet w ćwierćfinale!
I na koniec kilka ważnych i ciekawych newsów.
Jestem kompletnie wykończony. Ten sezon był niesłychanie wyczerpujący, choć nie da się ukryć, iż liga jest w Szkocji dość nudna, podobnie krajowe puchary. Zastanawiam się, czy powalczyć jeszcze z Celtami, czy rozglądać się za robotą np. w Anglii. Wszak kontrakt podpisałem tylko na rok. Co robić?
BARTOSH!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ