Stało się. Opuściłem Celtic i przyjąłem ofertę Bolton Wanderers
Nie byłem w stanie już dłużej kontynuować kariery w Szkocji. Wprawdzie skompletowałem na Celtic Park ciekawą paczkę, a latem doszli jeszcze Crespo, Olisadebe i inni, ale perspektywa kolejnego roku w tej ekstremalnie nudnej lidze, koszmarnych krajowych pucharach przerażała mnie i zniechęcała. Uczciwie postawiłem sprawę prezesowi i zarządowi, którzy zresztą spodziewali się tego, że odejdę, że nie przedłużę umowy o kolejny rok.
Odejść z Celtiku to jedno, ale dlaczego Bolton, dlaczego wybrałem ligowego przeciętniaka, skoro takie firmy jak Arsenal i Liverpool przyjęłyby mnie z otwartymi rękoma?? Odpowiedź jest prosta – chciałem w ostatnim roku mojej menedżerskiej kariery pomóc w spełnieniu marzeń kibiców jakiegoś prowincjonalnego klubu. No, może trochę przesadzam z tym prowincjonalnym klubem w odniesieniu do Boltonu, ale sądzę, że wiadomo w czym rzecz. Wchodząc w Bolton liczę po cichu na miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach i niezłą postawę w jednym z krajowych pucharów. Bukmacherzy szanse Boltonu na tytuł oceniają w stosunku 100-1.
szanse na tytuł bukmacherzy oceniają w stosunku 100-1
Wraz ze mną pojawiły się także nowe twarze w sztabie szkoleniowym. Najbardziej znane postacie, jakie znalazły zatrudnienie na Reebok, to:
Suchacki, Bartosz | Celtic | £1M |
Neuhaus, Uwe | Dortmund | £95tys. |
Machowski, Stanislaw | Legia | £22tys. |
Bergkamp, Dennis | Wolny transfer | Free |
Jalocha, Marcin | Wisła | £22tys. |
Wojtowicz, Rudolf | Wolny transfer | Free |
Oczywiście od pierwszego dnia trzeba było przewietrzyć klubową szatnię. W swoich poczynaniach byłem dość brutalny, gdyż na „dzień dobry” przeniosłem do rezerw kilku dotychczasowych klubowych gwiazdorów (np. Davies, Pedersen). Ubolewam tylko, że Jay-Jay Okocha jest zdecydowany zakończyć karierę, bo widziałbym go w pierwszym składzie nawet przez dwa sezony.
Do Kłusaków przyszło ze mną aż sześciu zawodników Celtiku.
Millar, Mark | £24tys. |
Finnbogason, Kjartan Henry | £60tys. |
Tsiartas, Vasilis | £2tys. |
Frankowski, Tomasz | £18tys. |
Sutton, Chris | £180tys. |
Dixon, Stuart | £22tys. |
Zuma, Sibusiso | £20tys. |
W tym zakresie oczywiście kluczowe były małe pieniądze, jakie musiałem wyłożyć na tych zawodników. Było to o tyle istotne, że kasy w Boltonie nie ma za wiele, a tych zawodników znam znakomicie i wiem na co ich stać.
Poza wspomnianymi ex-Celtami dołączyło do klubu jeszcze kilkunastu zawodników. Mój największy sukces na rynku transferowym, to przekonanie Davida Beckhama do opuszczenia madryckiego Realu i przeniesienie się na Reebok Stadium. Dodać trzeba, że w Realu 32-letni Anglik zarabiał 70 tysięcy tygodniowo, a u nas może liczyć na gażę poniżej 30 tysięcy.
Lista nowych twarzy przedstawia się następująco:
Agathe, Didier | Aston Villa | Free |
Dunn, David | Birmingham | Free |
Reid, Steven | Blackburn | Free |
Holland, Matt | Charlton | Free |
Rãdoi, Matei Mirel | Chelsea | £2.8M |
Firmani, Fabio | Lazio | £1.2M |
Hugo Viana | Newcastle | £525tys. |
Beckham, David | R. Madrid | Free |
Kovalchuk, Sergey | Spartak Moskwa | £625tys. |
Coco, Francesco | Ternana | £60tys. |
Gera, Zoltán | West Brom | Free |
Rufete | Wolny transfer | Free |
Portillo | Wolny transfer | Free |
Bentley, David | Wolny transfer | Free |
Wkrótce okazało się także, iż moje miejsce zajął ten, którego ja mogłem zastąpić w Arsenalu – Arsene Wenger!
Jeżeli chodzi o sprawy taktyczne dotyczące ustawienia, to obyło się bez niespodzianki. Gramy takim ustawieniem jak to, które preferowałem w Celtiku: 4-4-2.
Ku mojemu zdumieniu polegliśmy dopiero w dziewiątej kolejce na Old Trafford (0-1 z Man Utd). Po ośmiu kolejkach mieliśmy na koncie po cztery zwycięstwa i remisy.
O naszym udanym starcie świadczy także moje drugie miejsce w plebiscycie na najlepszego menedżera września.
O tym, że jesteśmy dość mocni świadczy także remisowa potyczka z Arsenalem. Wprawdzie mecz zakończył się wynikiem 0-0, ale byliśmy równorzędnym partnerem dla bardziej utytułowanego rywala.
Z końcem roku, przed meczem z Newcastle, przeprosiłem się z Kevinem Nolanem, który dotąd był w odstawce z uwagi na permanentnie i ostentacyjne oświadczanie, iż chce zmienić klub. Do zdrowia wrócił także Grek Giannakopulos. Wygraliśmy 1-0, a Nolan zanotował asystę przy golu Kovalchuka. Nasza dobra postawa ponownie skutkowała znalezieniem się mojej osoby w trójce najlepszych menedżerów miesiąca.
Do końca roku przegraliśmy jeszcze tylko z Chelsea 0-2 w Londynie, więc pochwały nie są na wyrost.
Przed pierwszym meczem w nowym, 2008 roku, jesteśmy wciąż w ścisłej czołówce – na czwartej pozycji. Dołączył do nas Sunday Oliseh z Celtiku, który nie ukrywa, że cieszy się z tego, iż opuścił Celtic Park. Postanowiłem dać mu szansę już w najbliższym meczu z „Boro”.
Oliseh zadebiutował udanie (7), lecz to głównie za sprawą znakomicie spisujących się w drugiej linii Beckhama i Nolana poradziliśmy sobie 2-1. Gole zdobyli Tomek Frankowski (5 gol w lidze) oraz rezerwowy Islandczyk Finnbogason.
W meczu na szczycie Arsenal zremisował z Man Utd 0-0. Nas najbardziej cieszy jednak remis 3-3 w meczu drużyn, które w tabeli są tuż przed nami (Liverpool – 5, Tottenham 6). Wygrała druga w tabeli Chelsea (4-2 z Leicester na wyjeździe), brobniąca tytułu mistrzowskiego.
Jest już po półmetku, więc można zaryzykować stwierdzenie, iż cel wydaje się jasny – miejsce w pierwszej czwórce.
Kiepska postawa Jaaskelainena w bramce przyniosła nam trzecią porażkę w sezonie (0-2 z So’ton) i nasza przewaga nad Liverpoolem zmalała do dwóch punktów. Na dodatek ekipa z Anfield ma dwa mecze rozegrane mniej. Coraz bardzoej zastanawiam się, czy nie zmienić priorytetów i powalczyć w Pucharze Anglii, gdzie właśnie pokonaliśmy West Ham 2-0 w Londynie (niesamowity Finnbogason x2) i jesteśmy już w piątej rundzie. Kolejnym przeciwnikiem będzie londyński Fulham.
Liverpool odrobił zaległości ligowe i już jesteśmy na 5 miejscu. Kolejny nasz remis (2-2 w Leicester, dwa karne dla gospodarzy!!!) i zwycięstwo Liverpoolu zdają się przesądzać sprawę, iż nie mamy co marzyć o miejscu dającym prawo gry w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
Ostatecznie z Ligi Mistrzów wyleczyła nas porażka 0-1 z Man Utd na Reebok, choć prawdę powiedziawszy zasłużyliśmy na podział punktów.
Fulham zmieciony 3-1 i w pucharze gramy dalej. Świetnie rozegrali się skrzydłowi dublerzy (Rufete, Hugo Viana). Niestety, ale do kolejnej rundy przeszli też najmocniejsi – Man Utd, Arsenal i Liverpool. Nie ma tylko Chelsea. Całe szczęście, że losowanie mieliśmy udane i w ćwierćfinale zagramy z Derby. Faworyci nie wytną się jednak, więc w półfinale – ewentualnie – przyjdzie nam się z nimi zmierzyć.
Piąte miejsce straciliśmy porażką 0-1 w Liverpoolu z Evertonem. Tottenham dopadł nas różnicą bramek. Czujemy też tuż za plecami oddech Newcastle. Oj, ciężko będzie nam utrzymać się w ścisłej czołówce i jednocześnie walczyć skutecznie w pucharze. Brakuje nam naboi. Frankowski jest nieskuteczny, Vaz Te wciąż zbiera doświadczenia, przez co naszym żądłem numer jeden jest aktualnie Islandczyk Finnbogason??!!
W związku z tym, ogromnie cieszy mnie powrót Chrisa Suttona do zdrowia na pucharowy mecz z Derby. Gdyby nie Beckham bylibyśmy za burtą. Lewdo zremisowaliśmy 1-1 i czeka nas powtórka. Na dodatek wypadł ze składu Coco. Oj, ławka skraca się nam gwałtownie. Sutton nie zachwycił. Widać u niego jeszcze duże braki kondycyjne. Wiadomo już, że w przypadku pokonania Derby zagramy z Arsenalem w półfinale.
Mecz z Chelsea miał niebywały przebieg. Bardzo chcieliśmy zrewanżować się londyńczykom za porażkę 0-2 z pierwszej rundy. Tymczasem, Didier Drogba po półgodzinie gry dał gościom prowadzenie. Taki wynik utrzymał się także do przerwy. W drugiej części dokonałem trzech zmian i trójka rezerwowych strzeliła gole!!! Mourinho jest w kompletnym szoku!
Zatem mimo przewagi gości, znakomitą skutecznością i zmianami wygrywamy z obrońcą tytułu!
Kontuzjami Hugo Viany i Chrisa Sutton okupiliśmy zwycięstwo 2-1 nad Derby w ćwierćfinałowej powtórce Pucharu Anglii. Zadecydował gol Frode Johnsena w 90 minucie! Całe szczęście, że urazy nie są poważne (3-dniowe)
Przed tym co dla nas najważniejsze, przed półfinałowym meczem z Arsenalem, sytuacja kadrowa wygląda tragicznie. Wypadło mi trzech kluczowych zawodników!!!
Oczywiście najtrudniej będzie zastąpić Beckhama, choć przecież także Radoi jest kapitanem, a Coco świetnie radził sobie na lewej flance uzupełniając się z Gardnerem. Jest jednak minimalna szansa, że z tych dwóch ostatnich będę mógł skorzystać, choć nie wydaje mi się, by zdążyli nadrobić zaległości związane z przygotowaniem fizycznym. Jedyna nasza nadzieja na awans do finału opiera się na założeniu, że Arsenal walczący na kilku frontach nie podejdzie do meczu w pełni skoncentrowany.
Tuż przed najważniejszym meczem w sezonie, relegowaliśmy Sheffield United z ekstraklasy. Oszczędzałem najlepszych zawodników (Nolan, Sutton). Nie jesteśmy faworytami tego meczu – bez wątpienia, choć bukmacherzy są dość ostrożni.
Zgodnie z przewidywaniami Radoi nie dał rady wrócić do pełnej sprawności (74%), więc z konieczności na środku zagrają Oliseh z Ben-Haimem. Na lewej obronie Gardner, a na prawej Agathe. Wobec nieobecności Beckhama na środku partnerem Nolana będzie Firmani. Role skrzydłowych powierzyłem południowcom: Portugalczykowi Vianie oraz Hiszpanowi Rufete. W ataku partnerem Tomka Frankowskiego będzie Portugalczyk Vaz Te. To niespodzianka, ale muszę zachować też jakieś atuty na ławce (Sutton).
W pierwszym półfinale Man Utd pokonał pewnie Liverpool 2-0.
Pierwsza połowa nudna jak flaki z olejem. Identyczny bilans strzałów i tak w zasadzie, to trudno wskazać choćby jedną ciekawą akcję z pierwszej połowy.
Po godzinie gry wprowadziłem Sutton za – tradycyjnie nieskutecznego - Vaz Te i Wilsona za zmęczonego i wykartkowanego Rufete. Kuleje Hugo Viana, ale zdecydowałem się go jeszcze zostawić, bo nieźle operuje na lewej flance.
Druga połowa podobna do pierwszej. Dzieje się niewiele. Dwójkowe, szablonowe akcje, chaotyczne kontrataki i zero efektów – tak wygląda nasza gra. Kilka minut przed końcem kulawy Hugo Viana łapie kartkę, więc zmieniam go na Matta Hollanda, który wchodzi do środka, „wypychając” Firmaniego na lewą stronę. Nic.
Mecz jest koszmarny. Nie płaczę z tego powodu, choć przydałaby się jedna, rozstrzygająca akcja. Przede wszystkim zabezpieczenie bramki – takie są moje podstawowe wytyczne.
Dogrywka wyglądała jak poprzedzające ją 90 minut. Koszmarnie. Muszę się jednak przyznać, że gdyby przed meczem ktoś dawał mi rozstrzygnięcie po karnych – to wziąłbym bez wahania. Wyznaczam piątkę strzelców:
Emocje sięgają zenitu. Zaczyna Arsenal.
Quincy Owusu i... pewnie, z dużą siłą. Jest 1-0 dla Arsenalu.
Wilson sprytnie i remis 1-1.
Van der Vaart. Jaaskelainen wyczuł jego intencję, ale gol jednak pada: 2-1.
Sutton nie dał szans: 2-2.
W trzeciej serii pewny swego Blasi pakuje piłkę obok naszej bramki!!!
Co zrobi Matt Holland?! Nie! Pudło! Co on zrobił! A mieliśmy taką szansę na objęcie prowadzenia. Nie mogę...
Schweinsteiger w czwartej serii rozrywa siatkę i jest 3-2.
Kevin Nolan ze spokojem podchodzi do piłki. Bierze dłuuugi rozbieg, wolno podbiega, ryje butem w murawę w momecie uderzenie i farfocel spokojnie dolatuje do bramkarza Arsenalu!!! No nie!!!!!!!! Co za pech!! Niech to szlag trafi.
Piątą kolejkę zaczyna i zapewne skończy mecz Thierry Henry. Jaaskelainen musi obronić, ale nikt nie daje mu szans. Francuz uderza ze średniego rozbiegu, ale piłka wędruje nad poprzeczką!!! Wracamy do gry! Teraz tylko Firmani MUSI trafić.
Masz doświadczony pomocnik wziął krótki rozbieg i uderzył przy słupku. Niestety, za lekko...
Nie mogę w to uwierzyć. Pozamiatane. Arsenal w finale zagra z Man Utd.
Po tych emocjach jesteśmy kompletnie załamani. Finał był na wyciągnięcie dłoni. No może przesadzam, ale byliśmy blisko.
Przynajmniej w lidze idzie nam jako tako, ale to głownie za sprawą Liverpoolu, dla którego mocne zaangażowanie się w Puchar UEFA przynosi fatalne skutki w lidze. Znów pojawił się cień nadziei na zajęcie czwartego miejsca. Mamy nad Liverpoolem dwa punkty przewagi, ale ekipa z Anfield ma dwa mecze rozegrane mniej. Także dwa punkty przewagi mamy nad szóstym Tottenhamem, lecz ten ma jeden mecz rozegrany mniej od nas i jest to także nasz kolejny przeciwnik w lidze, więc już wkrótce wiele się może wyjaśnić. Wszystko wskazuje więc na to, że Bolton zajmie jedno z miejsc 4-6.
Tymczasem – ku zaskoczeniu wielu obserwatorów – Carlos Bianchi został wyrzucony z Liverpoolu. Od razu media skierowały się do mnie z pytaniami „czy jest pan zainteresowany”.
Po derbach Liverpoolu (Everton – Liverpool 0:2) już jesteśmy na piątej pozycji.
W półfinałach Ligi Mistrzów:
Barcelona – Man Utd 0-0
Inter – Arsenal 0-1.
Półfinały Pucharu UEFA:
Middlesbrough – Basel 2-0
Roma – Liverpool 0-1.
Do meczu z “Kogutami” przystąpiliśmy z rekonwalescentami: Coco, Radoi. Obaj zagrali bardzo dobrze, ale prawdziwą gwiazdą okazał się Jaaskelainen, który wybronił 11 strzałów rywali. Zważywszy na to, że wcześniej Vaz Te i Nolan pokonali bramkarza gospodarzy, a nasz fiński golkiper skapitulował tylko raz, wywiezienie trzech punktów z gorącego terenu stało się faktem. Liczyliśmy też na wpadkę Liverpoolu u siebie z Chelsea, ale grający bez menedżera gospodarze wygrali pewnie 3-1. W ten sposób mają punkt więcej od nas i jeden mecz rozegrany mniej. Chelsea tę porażkę może okupić utratą tytułu, bo Man Utd ma jeden mecz rozegrany mniej i tylko dwa punkty straty.
Najlepszym potwierdzeniem świetnego meczu Jaaskelainena, Coco i Radoi’ego z Tottenhamem jest fakt, że znaleźli się z XI kolejki. Jakby tego było mało znaleźli się w niej także Agathe i Firmani!!!
Sypnęło ostatnio tymi nagrodami. Firmani piłkarzem miesiąca, nasz młodziutki prawy obrońca van Diermen trzecim zawodnikiem wśród młodych, a ja drugi w plebiscycie na najlepszego menedżera kwietnia.
Rewanżowe mecze w europejskich pucharach.
Man Utd po remisie 0-0 na Camp Nou dostał lanie u siebie 1-3 do Barcy, regularnie klepanej swego czasu przez mój Celtic. Natomiast Arsenal nie zmarnował okazji i pokonał 2-1 Inter u siebie.
„Boro” remisując 3-3 w Bazylei awansowali do finału Pucharu UEFA, gdzie zagrają z... Romą!!! Liverpool skompromitował się w rewanżu na Anfield Road przegrywając 1-2 (choć prowadził 1-0 po minucie gry!!). Liverpool po odrobieniu zaległości ligowych, na dwie kolejki przed końcem na nad nami dwa punkty przewagi. My gramy jeszcze z Man City w domu i na wyjeździe z... Liverpoolem!! Zatem o tym, czy zajmiemy czwarte miejsce możemy zadecydować sami. Jest też szansa, że na ostatnią kolejkę wykuruje się Beckham!
Wygrywając 3-0 zluzowaliśmy z ligi także Man City, a Liverpool zremisował 0-0 z Man Utd na Anfield. W ten sposób zrównaliśmy się z punktami z Liverpoolem.
W tych okolicznościach, w dniu naszego meczu z Liverpoolem (!!!!) otrzymuję ofertę pracy z Liverpoolu!!!
Czy przyjąłem tę ofertę?
Powiem tak, priorytetem dla mnie było zajęcie czwartego miejsca z Boltonem. I tylko to się dla mnie teraz liczy.
Mecz zaczął się fatalnie: 8’ Cavenaghi głową i gospodarze prowadza 1-0. Nie dajemy za wygraną i z kontry Gardner zdobywa gola na 1-1. Niedługo potem jednak brutalnie grający gospodarze wykończyli mi Rufete, którego zmienić musiał Kovalchuk. Nie to było jednak najgorsze, lecz gol dla Liverpoolu, którego minutę później zdobył głową Cisse. Na dodatek fatalnie sędziujący arbiter wyrzuca z boiska Gardnera za drugą żółtą kartkę i w dziesiątkę z wynikiem 1-2 schodzimy do szatni.
Humoru brak, ale zacietrzewienie z naszej strony ogromne. Teraz Coco musi zapieprzać po całej lewej flance.
Da radę. Musi!
Po przerwie gramy szerzej i jeszcze agresywniej. To przynosi efekty. Wkrótce po wznowieniu Nolan przepycha piłkę w polu karnym gospodarzy i niespodziewanie mamy remis. 20 minut później na Anfield zapanowała absolutna cisza. Agathe prostopadłym zagraniem uruchomił Tomka Frankowskiego, który wykorzystał swój spryt i po raz trzeci zawodnik Bolton pokonał Kirklanda!!! Szok! Co to oznacza?
10 gol Frankowskiego dał Boltonowi eliminacje Ligi Mistrzów.
Tymczasem, parę godzin po meczu...
...byłem już menedżerem Liverpoolu
W Bolton zapamiętali mnie jednak ci, którzy przez lata marzyli o grze ich klubu w Lidze Mistrzów.
KONIEC
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ