Na World Cup 2002 pojechało 12 moich podopiecznych. W pierwszym meczu, z Kostaryką, zagrało siedmiu. Polacy wygrali 3-2 (Żurawski, Trzeciak, Kałużny), a z zawodników Interu zagrali - poza dwoma strzelcami bramek - Głowacki, Pawlak, Kos, Nazaruk, Karwan, Koźmiński. A ja zacząłem kusić Dudka i Szalę. Potem będę jeszcze Szymkowiaka.
Mecz Polaków numer 2, to klęska 1-5 z Brazylią. Grała ósemka Interpolaków. Gola znów zdobył Żurawski, który na dodatek został... ulubieńcem kibiców z San Siro! Co się jeszcze tyczy meczu Polska - Brazylia, to poważna kontuzja Koźmińskiego (4 months). Liverpool zgodził się na Ł15M. Teraz zobaczymy, czy Dudek, który zagrał we wszystkich meczach Liverpoolu ostatniego sezonu, zgodzi się przyjąć nasze warunki: Ł60k tygodniowo i Ł3M do ręki za kontrakt do 2008 r.
Szóstka Interpolaków poddała się Szkocji (0-3) i w ten sposób Polacy wracają do domu.
Jest 1 lipca 2002 r.
i w ten sposób Żurawski nieoczekiwanie dostał swoją drugą szansę na osiągnięcie czegoś z Interem. Na skutek namowy prezydenta i presji ze strony kibiców, zdecydowałem się dać jeszcze jedną szansę Maćkowi.
Trzy dni później...
Teraz jeszcze myślę o kolejnym dofinansowaniu Odry Opole. W kasie klubowej Interu leży odłogiem ponad Ł100M. Gadam także z Wisłą w sprawie Szymkowiaka, najlepszego zawodnika ekstraklasy ostatniego sezonu.
Po kilku dniach, za Ł2.5M mam w INTERpolu Szymkowiaka! Z kolei dotacja dla Odry Opole wyniosła Ł9M. Tyle zapłaciłem klubowi z mojego rodzinnego miasta za 20-letniego wychowanka ŁKS, reprezentanta polskiej młodzieżówki, Adriana Napierałę. Jako ciekawostkę podam, że rezultatem poprzedniego dofinansowania był zakup takich zawodników jak Wyłupski, Svitlica, Paszulewicz, Zbigniew Szewczyk. Mam nadzieję, że w końcu awansują do ekstraklasy. A ja przez te moje wygłupy stanąłem przed koniecznością odpowiedzi na pytanie, na które wolałbym nie odpowiadać...
Oczywiście udzieliłem jedynej możliwej odpowiedzi w takiej sytuacji...
Niestety szeregi Internazionale opuścił Marcin Mięciel. Okazało się bowiem, iż w Portugalii jest tańszy żel do włosów niż we Włoszech, więc 'Miętowy' się nie wahał. Za to za darmo mamy Tomka Rząsę, którego Feyenoord zwolnił z kontraktu.
Nowy sezon nie zaczyna się jednak za dobrze...
To jeszcze nic strasznego, ale coś tknęło mnie, bym poprosił o dogłębną analizę stanu zdrowia Olego. Niestety, nie była ona pomyślna.
... a to oznacza konieczność poddania się rehabilitacji...
... i dwutygodniową przerwę. Nie będzie więc Olisadebe w składzie na mecz inauguracyjny z Palermo.
Inauguracja sezonu 2002/03. Wielkie nadzieje, oczekiwania i... nerwówka...
Ale najważniejsze, że wszystko się skończyło dobrze. Rezerwowy Pater asysta, rezerwowy Brożek gol i wygrywamy 1-0.
Generalnie, start do sezonu 2002/03 mamy udany. Wprawdzie polegliśmy 1-3 w Bergamo, ale kolejne wyniki potwierdziły, że każdy zespół w tym sezonie musi się nas bać. Ostatecznie, po porażce z Atalantą, zdecydowałem, że będziemy grali przede wszystkim ustawieniem 1-2-4-1-1-2. Oczywiście podstawowym obrońcą jest Dudek. W obronie będę stawiał na początku na parę Pawlak - Murawski. Z lewej strony liczę na Grzybowskiego, a z prawej na Patera. Para DMC, to Moskal (C) i Żurawski. W roli MC widzę Szymkowiaka, a przed nim Zurawskiego. W ataku para
Olisadebe - Brożek.
Grając tym ustawieniem pokonaliśmy 3-1 Torino (H, Brożek x3), 2-0 Sampdorię (A, Brożek, Olisadebe) i zremisowaliśmy 1-1 z Fiorentiną (A, Żurawski). Daje nam to po 5 kolejkach 5 miejsce, ze stratą 3 pkt do wicelidera (Juventus) i 5 pkt do liderującej Romy, która:
a) znów wszystko wygrywa
b) jest naszym kolejnym przeciwnikiem na San Siro
Zatem wielkie wydarzenie i szczerze powiedziawszy liczę na niespodziankę. Nie wiem jeszcze jaką taktyką zagramy. Roma, to zespół, na który nie możemy wyjść "standardem". Najprawdopodobniej zagramy z kontry. Presja dobrego wyniku z Romą ciąży na zespole i mam nadzieję, że chłopaki się nie "spalą".
No i zagraliśmy z kontry na 0-0. Lider stracił pierwsze punkty i nawet jestem zadowolony. Liczę, że to doda moim zawodnikom wiary we własne możliwości. Teraz czas na II rundę Pucharu UEFA i mecze ze Słowacką Petrzalką. W I rundzie rezerwy wyeliminowały Ukraińskiego Szachtara Donieck (2-0, 3-0). Gole zdobywali: Klimek i Nosal oraz Klimek, Nazaruk i 37-letni Żymańczyk.
Właśnie dwie asysty 'Żymana' oraz dwa gole Kucharskiego i "dokładka" Piątkowskiego, dały wynik 3-0 na wyjeździe, więc kwestia awansu do III rundy została praktycznie przesądzona.
Ciekawostka ze świata:
Może nawet kupimy "Jusko". Na razie zwolniliśmy z kontraktu Macieja Michniewicza, który swego czasu przybył z Odry Opole za Ł5M w ramach "dotacji". W kolejnym meczu ligowym, liczę, że za piątym podejściem w końcu pokonamy Bolonię i to na jej terenie. Jesteśmy w niezłej formie, bo przed chwilą wygraliśmy z Udinese, choć prawie dostałem w trakcie meczy zawału, gdy goście wyszli na prowadzenie w drugiej połowie.
Tuż przed Bolonią kupiliśmy Juskowiaka za Ł2.5M, a jak zagra w 50 ligowych meczach, to dopłacimy drugie tyle. Tylko, czy 'Jusko' załapie się choćby na połowę z tej pięćdziesiątki? Ale to już zmartwienie ludzi z Wolfsburga. W Pucharze Włoch czeka na nas Ancona (Serie B) i w tym meczu planuję debiut Juskowiaka.
Niestety, ale po raz czwarty ulegliśmy Bolonii, w składzie której po raz kolejny klasę pokazał Signori. Zadecydował gol Rabito w 84'. Bardziej od porażki martwi mnie jednak kontuzja Murawskiego, który nie zagra teraz przez 3 tygodnie.
W rewanżu z Petrzalką z zawodników pierwszej jedenastki zagrał tylko nasz kapitan, Kaziu Moskal, który niestety doznał urazu. To ci dopiero złośliwość losu. Teraz nie zagra przez 2 tygodnie. Wygraliśmy 4-0 i znów skuteczny był młody Piątkowski (2 gole), a także Żymańczyk (1 gol, 1 asysta, MoM, nota 10) i Nosal (1 gol).
Nie na wiele pozwoliliśmy Veronie...
W III rundzie Pucharu UEFA zagramy z Rangersami, więc poprzeczka zawędrowała znacznie wyżej. Wcześniej jednak Puchar Włoch z Anconą i debiut Juskowiaka!
Skład na Anconę jest iście kosmiczny. Na bramce wprawdzie Dudek, ale parę DC stanowią: Bazler i Głowacki. DML - Rząsa, DMR - Zakrecki, który po znakomitym początku poprzedniego sezonu, został wyparty z pierwszego składu przez Patera i Karwana. Para DMC: Stasiak i Kałużny - tutaj nie eksperymentuję, ale MC - Zbyszek Czajkowski, czyli "dotacja" dla Odry Opole, AMC - Nazaruk - czyli as atutowy drużyny rezerw, a w ataku: Warzycha - Juskowiak!!! 'Gucio' w poprzednim sezonie zagrał 7 meczów w rezerwach i zdobył 1 gola. W tym sezonie tylko 3 razy wszedł z ławki w meczach rezerw i nic nie ustrzelił. No i 'Jusko', wielka niewiadoma. W razie czego liczę, że straty odrobimy w rewanżu. Start!
15' Czajkowski 1-0 (!), asysta Zakrecki
31' Czajkowski 2-0, asysta Warzycha
65' Stasiak 3-0, asysta Kałużny
W końcówce przycisnęliśmy, ale bramki już nie padły. Juskowiak na 7, raczej kiepsko. Czajkowski zaszokował wszystkich. Nie na darmo mój asystent, Hector Raul Cuper, reklamował mi go do pierwszego składu. Teraz jedziemy do Turynu na mecz z
Juventusem. Liczę, że nie skapitulujemy, a wręcz przeciwnie nawiążemy walkę. Niestety, ale bez Moskala i Żurawskiego, który doznał drobnego urazu i nie zagra przez "few days". Zastanawiam się, czy nie zagrać z kontry. Aby jeszcze podkręcić atmosferę powiem, że Juve, to aktualny wicelider tabeli.
Ostatecznie zdecydowałem się jednak zagrać z kontry, zamiast otwartą piłkę. A skutek był taki:
Chyba za bardzo podpaliliśmy się po golu na 1-3, bo w ekspresowym tempie straciliśmy całą przewagę. W sumie jednak i tak jestem zadowolony. Bardziej z wyniku niż z gry.
W Anconie wściekł się Klimek: Ancona - Inter
10' Klimek 0-1
27' Klimek 0-2
a bardzo dobrze bronił Matysek. Losowanie par 1/4 Coppa Italia:
Zatem losowanie nienajlepsze, choć Lazio radzi sobie w tym sezonie przeciętnie. Ze stołecznym zespołem spotkamy się trzykrotnie w ciągu najbliższego miesiąca (2x puchar, 1x liga). Wcześniej jednak derby Mediolanu.
Wielkie święto, wielka feta na San Siro. Nie jesteśmy faworytami tego derbowego meczu, choć w tabeli jesteśmy wyżej. Zastanawiam się nad wyjściową jedenastką. Chodzi o to, kto ma być partnerem Olisadebe w ataku. Brożek ostatnio trochę podupadł, a właśnie wyzdrowiał Arek Klimek. Zdecydowałem się jednak postawić na ex-wiślaka. No i...
Na pomeczowej konferencji prasowej - zazwyczaj flegmatyczny - Ancelotti grzmiał: "To niedopuszczalne! Nasi przeciwnicy wyszli nas zabić!". Przesadza. My po prostu za wszelką cenę chcieliśmy wygrać ten mecz, by nie stracić "wzrokowego" kontaktu z liderującą Romą, która ma kilka punktów przewagi nad nami.
"Rozkład jazdy" mamy bardzo ciężki, bo pięć dni po Milanie gramy rewanż z Rangersami w III rundzie Pucharu UEFA. U siebie wygraliśmy 2-1 po golach Olisadebe i Szymkowiaka. Mieliśmy zdecydowaną przewagę, ale przypadkowy gol Ooijera znacznie skomplikował naszą sytuację. Plan na Glasgow, to oczywiście strzelić gola w pierwszej połowie. Tym razem już bez gadania, w pierwszym składzie Arek Klimek partnerem Olisadebe.
Postawienie na Klimka okazało się znakomitym posunięciem, bo w 17 minucie prowadzimy 1-0. Tuż po przerwie nasza sytuacja trochę się komplikuje, bo czerwoną kartkę zarobił Moskal. Mimo tego, w 52 minucie, prowadzimy już 2-0 (!), bo Radek Kałużny perfekcyjnie przywalił z rzutu wolnego. Waterreus nie drgnął. Ten wynik oznacza dla nas spacerek przez końcowe ok. 40 minut. Wyluzowani straciliśmy w końcówce dwa gole, ale nasz awans do IV rundy stał się faktem!
Mamy całe... trzy (!) dni na regenerację się przed ligowym meczem z Lazio w Mediolanie. Jeżeli zdążą z fitnessem wszyscy Ci, którzy zagrali z Rangersami, to zagrają. Zrobiłem bowiem wyjątek, gdyż z reguły w pucharach gra kilku zawodników drugiego planu.
Wszyscy zdążyli, a zatem: Dudek - Pawlak, Stasiak, Moskal - Kałużny - Grzybowski, Szymkowiak, Pater - Żurawski - Olisadebe, Klimek. Efekt?
Szalenie ciężki mecz, w którym po raz kolejny geniuszem błysnął Klimek. Goście mieli zdecydowaną przewagę. Szczególnie w pierwszej, remisowej połowie. Znakomita akcja Grzybowskiego (6 - najwięcej asyst w Serie A), jeszcze lepiej wykończona przez Klimka, sprawiła, że na przerwę schodziliśmy przy wyniku 1-1. Po przerwie goście mieli inicjatywę do 60 minuty. Wtedy pojawił się na boisku Kucharski za słabego Patera, a od 70 minuty to już my byliśmy stroną przeważającą, kiedy na murawie pojawił się rekonwalescent Drumlak. Jednak decydującą akcję przeprowadzili znów Grzybowski z Klimkiem. Powyższy screen, w jego dolnej części, przedstawia właśnie naszą gwiazdę ostatnich tygodni. Arek Klimek rulezzz!
3 dni później, do Rzymu, pojechał znów ten sam skład, ale Olisadebe (forma: 7-7-7-7-6)
siadł na ławie, a z Klimkiem wyszedł Brożek. Oli wejdzie w drugiej połowie, bo sądzę, że tym razem już nam się tak nie upiecze.
Dosłownie w ostatniej chwili zmieniłem jednak zdanie. Z numerem 11 na koszulce, w barwach Interu,, wbiegł na murawę Stadio Olimpico Emmanuel Olisadebe.
I nie było to najlepszy pomysł. Oli, czy jak kto woli Emsi, zagrał znów przeciętnie. Najgorsze, że przegraliśmy 2-3, mimo prowadzenia 2-1 do przerwy. Nie popisał się Pawlak (nota 5), a i Dżezi (nota 6) dołożył swoje. Mecz miał dokładnie taki sam przebieg jak ten sprzed 3 dni, tyle że zamieniliśmy się rolami. Tym razem nasza przewaga optyczna i końcowy sukces Lazio, po golu Claudio Lopeza w 86 minucie. To mój błąd - za późno zluzowałem zespół z presingu i stało się. Całe szczęście, że mamy jeszcze rewanż, bo - nie ukrywam - zależy mi w tym roku na Pucharze. Chcę byśmy wygrali te rozgrywki. Teraz będzie ciężko, choć "robi" nas 1-0 czy 2-1.
Ostatni mecz 2002 roku gramy w Veronie, z Chievo. Nie zamierzam odpuszczać ligi, ale dam zagrać w tym meczu kilku zawodnikom drugiego zespołu.
Skład: Dudek - Szala, Stasiak, Moskal - Murawski - Grzybowski, Drumlak, Karwan - Kucharski - Klimek, Brożek. Pierwszy raz w tym roku do meczowej kadry został dokooptowany Harasimowicz.
Pierwsze 29 minut, to chyba nasze najgorsze w tym sezonie. Całe szczęście, że w tym czasie straciliśmy tylko jednego gola. W 30 minucie, zdenerwowany nieporadnością swoich kolegów, Zbyszek Grzybowski, przeprowadził rajd przez pół boiska i pokonał bramkarza gospodarzy. Szanse na dobry wynik straciliśmy w 5 minucie, kiedy czerwoną kartkę dostał Moskal (znowu!). Zmieniłem w przerwie Murawskiego, który kompletnie nie radził sobie z rozbijaniem akcji przeciwnika. Jego zmiennik, Bazler, poradził sobie zdecydowanie lepiej i głównie za jego sprawą, Dudek nie musiał już więcej wyciągać piłki z siatki. Zacząłem "kręcić" dwa transfery na zimowe okno transferowe. Tylko kogo ja wyrzucę z klubu z tę dwójkę. Mamy bowiem komplet 50 zawodników.
Tyrajski, Czajkowski i Koźmiński - oto trójka zawodników, którzy zostali zwolnieni z kontraktów. Oczywiście za rekompensatą. W ich miejsce przychodzą: Tomasz Frankowski z Wisły i Łukasz Załuska ze Stomilu. Obaj za ok. Ł500k. 'Franek', to zakup okazyjny (chciał do 'bigger club').
Tymczasem, odbyło się już losowanie par 1/2 finału Coppa Italia. Wiemy już, że o ile przejdziemy Lazio, to zagramy z Bolonią. Drugą parę półfinałową tworzą Genoa i Atalanta. Odpadła zatem Roma, Juventus i Milan. Otworzyła się niepowtarzalna szansa, by zawalczyć o trofeum! Trzeba "tylko" pokonać Lazio. Właśnie rewanż z Lazio zagramy 3 dni po pierwszym meczu w 2003 roku, a będzie to ligowa potyczka w Parmie. Z uwagi na to, że nie wszyscy zdążyliby wypocząć w ciągu 3 dni, zdecydowałem się zabrać do Parmy kilku 'rezerwistów'.
Z Parmą zadebiutował Frankowski. Zadebiutował fatalnie - czerwona kartka w 43 minucie. Mieliśmy jednak doskonale dysponowanego Drumlaka, który zdobył dwa gole i to wystarczyło do remisu 3-3. Trzeciego gola dołożył Radek Kałużny. Znakomicie zagrali Olisadebe, Brożek i Kucharski, którzy zaczęli mecz na ławce rezerwowych. Straciliśmy też Maćka Żurawskiego na 2 tygodnie, który doznał w 13 minucie kontuzji stopy. Od dwóch tygodni kontuzjowany jest także Szymkowiak. Czas na Lazio.
Szymkowiak nie zdążył się wyleczyć, ale zdecydowałem, że zabiorę go na ławkę. Do pełni sprawności ma wrócić za 2 tygodnie, ale nam potrzebny jest już teraz. 90% fitnessu sprawia, że być może wejdzie w drugiej połowie. W ataku Brożek i Olisadebe -to może niespodzianka, ale Klimek mnie nie zachwycił w meczu z Parmą. Być może wejdzie z ławki. Być może zmienię także taktykę.
Z atakiem wstrzeliłem się w dziesiątkę. Oli i Brożek aktywni są od pierwszej minuty. Znakomicie grają także boczni pomocnicy. Gramy ustawieniem 1-2-4-1-1-2. Pawlak z Bazlerem świetnie się uzupełniają w roli środkowych obrońców. Z kolei Stasiak i Kałużny, jako para DMC, skutecznie rozbijają ataki przeciwnika. Wreszcie...
33' Pater 1-0 po znakomitym
dograniu Drumlaka. Jesteśmy w tym momencie w 1/2 finału.
Niestety jednak...
45' Kovacevic 1-1. Jugosłowianin dopadł do bezpańskiej piłki i stało się. Gol "do szatni".
Na drugą połowę nie wyszedł Drumlak, bo zdecydowałem się wzmocnić siłę rażenia. Wszedł Klimek, więc Bożek został przesunięty na AMC, a Kucharski z AMC na MC zajmowane przez Drumlaka. Pomogło...
55' Olisadebe 2-1 i znów jesteśmy w półfinale. Lazio przycisnęło i z każdą minutą ciśnie coraz mocniej. Od 84 minuty gramy Long Ballem, bez presingu. Pojawili się na murawie Moskal (za Stasiaka) oraz Nosal (za Brożka) i Olisadebe teraz w roli AMC. Wszystko wskazuje na to, że dojedziemy z tym korzystnym wynikiem. Jeszcze próbuje Crespo, z dystansu uderza Fiore, głową - po kornerze - uderza Simeone, ale wynik już nie ulega zmianie! Jesteśmy w półfinale Pucharu Włoch!!!
Cztery dni później wystawiłem w ataku Juskowiaka, który w swoim debiucie w Serie A, zdobył dwa gole na wyjeździe z Palermo. Bohaterem meczu został jednak Czarek Kucharski, który zdobył jednego gola, a przy innym asystował. Czwartego gola zdobył Olisadebe, a pozostałe trzy asysty zaliczyli skrajni pomocnicy (Pater, Grzybowski) oraz coraz lepszy Stasiak. W ten sposób zakończyliśmy pierwszą rundę. Aktualna tabela i ciekawsze statsy:
Szybko wyjaśniła się także nieobecność Arka Klimka w podstawowej jedenastce. Otóż, byłby zawodnik prowadził ostatnio negocjacje kontraktowe, które ostatecznie znalazły swój finał przed pierwszym półfinałowym meczem o Puchar Włoch.
Do Bolonii pojechaliśmy z dwoma młodymi napastnikami: Piątkowskim i Gregorkiem. Przy korzystnym dla nas przebiegu wydarzeń, mam zamiar dać im szansę. W porównaniu z ostatnim meczem tylko jedna zmiana: Klimek za Juskowiaka, który zresztą i tak nie zagrałby, gdyż 'nie doszedł' z fitnessem. Z Bolonią - raz jeszcze przypomnę - mamy fatalny bilans: 5 meczów: 0 zw., 1 rem., 4 por., bramki: 4-11. Czas to zmienić. Zresztą same statsy nie grają.
Do przerwy przegrywamy 0-1 i nie dostaliśmy ewidentnego karnego. Kiepsko Pawlak na środku obrony, ale postanowiłem dać mu jeszcze 15 minut szans. Na razie bez zmian.
54' Drumlak 1-1
56' Olive 2-1, ale nie jednak uznany! Pawlak - poprawa, Dudek - znakomity. Słabsi obaj DMC - noty 6 i żółte kartki. Kałużny zostaje, ale za Stasiaka wchodzi Kaziu Moskal. Tak zagramy do 75 minuty.
A jednak nie zagramy tak do 75 minuty, bo w 68 minucie Kałużny dostaje "reda"! Dlaczego nie zmieniłem jego - teraz żałuję zdjęcia Stasiaka, ale kto mógł to przewidzieć. Zagrożenie przewidziałem, ale sądziłem, że Radek będzie ostrożniejszy niż młody, gorącogłowy Stasiak. Stało się inaczej i teraz trzeba kombinować jak dowieźć 1-1. Będzie to szalenie trudne, gdyż od wyrównania Drumlaka, to gospodarze całkowicie opanowali środek i wygląda na to, że tylko kwestią czasu jest bramka dla nich. Schodzi słaby Czarek Kucharski, a w jego miejsce Murawski. Olisadebe na AMC i w ataku osamotniony Klimek. Liczę, że Arek "na nowym kontrakcie" coś strzeli. Wrzucam Long Balla. Cholera, że też nie wziąłem na ławkę Mariusza Nosala, który przy Long Ballu byłby idealny ze swoim Headingiem i Jumpingiem po 19/20. Dobra, zobaczymy co się będzie działo.
Nie minęła minuta, kiedy boisko musi opuścić kontuzjowany Pawlak! Wchodzi 'Nitka', którego zamieniam miejscami z Moskalem. Gramy.
79 minuta - odpuszczam presing. Gospodarze albo odpuścili albo zbierają siły na końcówkę. Dobrą zmianę dał Murawski.
Jednak to pierwsze. Koniec! Remis 1-1 i jestem bardzo zadowolony.
Po meczu kara tygodniówki dla Radka za 'dismissal'. Nasz kluczowy DMC obraził się, ale nie ma co się obrażać. Sądzę, że dwa tygodnie w rezerwach dobrze mu zrobią. Zarówno on jak i Stasiak będą musieli teraz pauzować
za kartki. Robimy się krótcy na DMC.
Męczyliśmy się blisko godzinę z Atalantą. Zagraliśmy w eksperymentalnej obsadzie wobec absencji Kałużnego. W obronie z Szalą i Głowackim, Karwanem na prawej stronie i Murawskim ze Stasiakiem w roli DMC. W 57 minucie dokonałem podwójnej zmiany: Pater za Karwana oraz Bazler za niepewnego Szalę. Minutę później wyleciał z boiska znakomity Taibi, a faulowany Drumlak bezbłędnie zamienił rzut karny na bramkę. W 64 minucie za Olisadebe wszedł Gregorek. 3 minuty później jest 2-0 (Głowacki), a dzieło zwieńczył właśnie młody napastnik reprezentacji polski U-21, który w 86 minucie ustalił wynik na 3-0. Po meczu Gregorka wybrano nawet zawodnikiem meczu! Wykorzystał zatem swoją szansę.
Gramy teraz co 3-4 dni: Lecce, Torino, rewanż z Bolonią i Sampdoria. Więc mimo tego, że często, to jednak skala trudności nie najwyższa. Wszystko zweryfikuje jednak boisko.
'Kosmiczny trójkąt' - tak telewizyjny komentator określił trójkę zawodników Interu, którzy odpowiedzialni są na zdobywanie bramek w meczu z Lecce. Jako AMC zagra Nazaruk, a w ataku Gregorek i Piątkowski. Co z tego wyniknie? Sam jestem ciekaw.
16' Gregorek 1-0
28' Chevanton 1-1
74' Gregorek 2-1
Po raz kolejny fenomenalną formą błysnął młody Gregorek. Świetnie asystowali mu boczni pomocnicy, którymi tym razem byli Karwan i Grzybowski (obaj po asyście i nocie 9). Gregorek zdobył nawet trzeciego gola, ale nie został uznany.
W meczu z Torino klasę pokazał Oli, któremu zawdzięczamy zgarnięcie kompletu punktów. To był ten z meczów, gdzie najaktywniejszy (Szymkowiak, nota 10) nie został wybrany najlepszym zawodnikiem. Bardzo ważne okazało się dokonanie potrójnej zmiany w 75 minucie, gdyż wszyscy zmiennicy pokazali się z dobrej strony. Cieszy mnie wysoka forma zespołu, bo teraz czeka nas rewanż z Bolonią. Liczę, że ich w końcu pokonamy.
Potrzeba było meczów życia u trzech zawodników, byśmy w końcu pokonali Bolonię. Całe szczęście, że stało się to w ważnym meczu, w którym sukces dał nam przepustkę do finału Pucharu Włoch! Naszym finałowym partnerem będzie ekipa z Bergamo. Wracając do Bolonii, wygraliśmy dość łatwo.
Super aktywnego Grzybowskiego i dwa gole Drumlaka przebiły dwie asysty i jeden gol Klimka, który został wybrany zawodnikiem meczu. Trzecią asystę zaliczył rewelacyjny Murawski. Nie zawiódł Niciński, który zastępował Kałużnego. Nawiasem mówiąc, Radek wraca do pierwszego zespołu, choć jeszcze coś tam marudzi.
Sampdorii daliśmy pograć dopiero przy stanie 3-0. Inna sprawa, że trochę przesadziliśmy, bo niewiele brakowało, a skończyłoby się remisem. Jednak żaden z moich podopiecznych nie dostał w prasie noty niższej niż '7'. Najwyżej oceniony został niesamowity Olisadebe, strzelec dwóch goli. Trzeciego dołożył niedawny rekonwalescent Żurawski. Kolejną asystę zaliczył Grzybowski. Jedną asystę zaliczył też Oli, który na koncie ma w sumie 11 bramek i przegonił już liderującego dotąd Crespo!!! W tabeli dogoniliśmy drugi Juventus. Do liderującej Romy tracimy jednak aż 10 punktów. Rzymianie w 21 meczach stracili... pięć goli. To mówi wszystko o sile tego zespołu.
Przed powrotem do rozgrywek w Europie czekają nas dwa ciężkie mecze. Najpierw u siebie z czwartą Fiorentiną i wyjazd do Rzymu, na Romę. W IV rundzie Pucharu UEFA będziemy się potykać z Ajaksem. Radkiem Kałużnym zaczął się interesować Milan.
Fiorentina stawiła nam twardy opór i wynik 1-1 jest w pełni sprawiedliwy. Kolejnego gola zdobył Olisadebe i to mnie bardzo cieszy w perspektywie meczu z Romą.
Na mecz z liderem nie przygotowałem specjalnych rozwiązań, gdyż uznałem, iż nie ma to żadnego sensu. Owszem, chcielibyśmy wygrać lub przynajmniej zremisować ten mecz, ale trzeba patrzeć realnie.
Los obszedł sie jednak z nami wyjątkowo brutalnie, nie dając nam najmniejszych szans nawet na nawiązanie jakiejkolwiek walki. Szczegóły...
align="center">
Najgorszej jest to, że mamy cztery dni na to, by się pozbierać po tym... czymś, co nas spotkało w Rzymie. Nawiasem mówiąc kartka Pawlaka została anulowana, a na pracę sędziego doszedłem do wniosku, że nie będę się skarżył.
W Amsterdamie, z fatalnym Liberdą zastępującym rozbitego po Rzymie Dudka, polegliśmy dość łatwo, ale gol Pawlaka daje nam pewną nadzieję na awans do ćwierćfinału. Osobiście nasze szanse oceniam na 30-40%. To będzie szalenie ciężki mecz.
Wcześniej jednak szczęśliwie pokonaliśmy Veronę 1-0, po golu Klimka w ostatniej akcji meczu (asysta Olisadebe). Znów bronił Liberda, ale Dudek dochodzi już do siebie i z Ajaksem na pewno zagra.
Losowanie ćwierćfinału Pucharu UEFA:
... i aktualna kadra reprezentacji Polski:
No i rewanż z Ajakesem. Wyjdziemy składem:
INTERpol: Dudek - Bazler, Murawski - Grzybowski, Stasiak, Kałużny, Karwan - Szymkowiak - Żurawski - Olisadebe, Brożek.
Zatem niespodzianką jest brak Klimka, ale w meczu z Holendrami bardziej przyda nam się przebiegły Brożek niż ciężki Klimek, który nazywany jest już drugim Vierim.
Zaczęliśmy spokojnie, Ajax też. W zasadzie do 30 minuty nic się nie dzieje.
40 minuta: solowa akcja Grzybowskiego, który zagrywa w pole karne do Olisadebe. Bergdolmo wchodzi ostro, ale nie trafi a w piłkę tylko w nogi Olego. Ewidentny karny! Podskoczyłem do góry - jest wielka szansa! Do piłki podchodzi Maciek Żurawski i Gooooool!
44 minuta: znakomitą akcję van der Meyde wykańcza piekielnie silnym strzałem Machlas. Na nasze nieszczęście strzał jest także bardzo precyzyjny i dostajemy gola do szatni. 1-1
W przerwie motywuje chłopaków. Mówię im, że mecz się dopiero zaczyna. Tak, jak przed pierwszym gwizdkiem, musimy strzelić dwa gole. Zresztą nie muszę ich nawet specjalnie przekonywać. Każdy z nich chce awansować dalej i strzelić te dwa gole.
47 minuta: po akcji Karwana i Stasiaka, piłka trafiła w końcu na lewe skrzydło do Grzybowskiego, który zacentrował w 'szesnastkę'. Tam wyskoczył niczym z podziemi Szymkowiak i nie zmarnował okazji! Wszyscy na San Siro krzyczą po włosku "jeszcze jeden!". Najlepiej jeszcze dwa. Jest 2-1 dla nas.
64 minuta: schodzi raczej słaby Karwan, a wchodzi Niciński. Zdecydowałem się zagrać Long Ballem, a 'Nitka' znakomicie gra głową. Zajął miejsce w ataku, obok Olisadebe, a na miejsce Karwana przesunąłem Brożka.
66 minuta: 3-1 dla Interu! To się nazywa wejście smoka! Niciński! Na trybunach szaleją fanatyczni tifosi. Zespół gra koncertowo.
72 minuta: cisza jak makiem zasiał. Machlas trafia po raz drugi. Znów znakomitą akcję przeprowadził van der Meyde. Jest 3-2 i do awansu potrzebujemy aż dwóch goli. Do końca ok. 20 minut. Zmiana.
Niezwykle istotne jest także to, że Ajax zaczął się bronić. To dobrze dla nas. Byle tylko nas nie skontrowali. Jeszcze się łudzę.
78 minuta: rzut rożny dla nas... centruje Szymkowiak... obrońcy Ajaksu popełniają błąd w kryciu... uderza Kałużny... Gooool! 4-2. Jeszcze jeden!... jeszcze jeden!... jeszcze jeden!
80 minuta: Ostatnia zmiana: Kucharski za Żurawskiego.
83 minuta: emocje sięgają zenitu
Nie uznano nam gola! W takim momencie! Nie wytrzymałem i powiedziałem co myślę o pracy palanta z żółtą chorągiewką. Kosztowało mnie to spacer na trybuny. Na dole został trener Cuper, jesteśmy w stałym kontakcie.
Minuty uciekają... 84, 85, 86, 87, 88, 89... ostatnia minuta:
To nieprawdopodobne. Mecz sezonu! Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi i kompletnie wyczerpani! Gramy dalej
. "Taka jest piłka" - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Co Adriaanse, trener Ajaksu.
Po meczu wszyscy wychwalają mnie za dokonane zmiany, bo nie kto inny jak Czarek Kucharski asystował przy golu na 5-2. Dudek, rozbity po Romie z morale 'Very Low', doszedł w ciągu tygodnia do 'Ok' i zagrał fenomenalnie. Mówi się o przejęciu przeze mnie reprezentacji Polski, ale to jedna wielka bzdura.
Do 90 minuty pierwszego meczu z Atalantą w ramach ćwierćfinału Pucharu UEFA byłem naprawdę szczęśliwy.
... wtedy jednak Dżezi skosił w polu karnym Comandiniego i sam poszkodowany stanął przed szansą wyrównania stanu meczu. Dudek tym samym wykluczył swój udział w meczu rewanżowym. Do bramki wszedł nierozgrzany Liberda i skończyło się tak:
2-2, to jednak niezły wynik w perspektywie wyjazdu. Powinniśmy dać radę uporać się z tą przeszkodą.
W lidze gramy z niewygodną Bolonią. Brożek tym razem jako DM R, Warzycha w ataku z Olisadebe. Jesteśmy w formie i przekonali się o tym nasi rywale. Zaczął Kałużny w 8 minucie, a jeszcze przed przerwą poprawił Szymkowiak. Po przerwie kontaktowy gol Signoriego, ale mecz rozstrzygnął 38-letni Warzycha, strzelając w 76 minucie swojego pierwszego gola w Serie A. Było to też pierwszy mecz 'Gucia', który dograł do końca. Zresztą na fitnesie 69%.
Losowanie półfinałów Pucharu UEFA:
Czyżby włoski finał? W każdym razie zwycięstwo z Bolonią i jednoczesna porażka Juve w derby z Torino, umocniły nas na 2 miejscu w tabeli z przewagą 5 pkt nad Juve i stratą 12 pkt do liderującej Romy. Kolejnym naszym przeciwnikiem będzie właśnie Juventus. Nasze zwycięstwo zapewni nam praktycznie tytuł wicemistrzowski!
Tymczasem polska reprezentacja rozprawiła się po 3-1 z Walią i Maltą w ramach eliminacji Euro 2004. Polacy zajmują 1 miejsce w swojej grupie, przed Hiszpanią, która jednak ma tyle samo punktów. Obie ekipy po 6 meczach mają na koncie po 5 zwycięstw i jedną porażkę. Polacy ulegli Hiszpanom 2-4 (A), a Hiszpanie Finom 0-4, też na wyjeździe.
Z Juventusem zagramy z rekonwalescentem Paterem, ale bez kontuzjowanych Bazlera i Żurawskiego.
No i jest wicemistrzostwo!!!
Wszystko zaczęło się po wejściu Brożka, który wszedł w 55 minucie zmieniając mało ruchawego Klimka. Cały zespół - oprócz Pawlaka i Klimka - zagrał znakomicie i trzeba przyznać, że zasłużyliśmy na ten sukces.
Z Tottenhamem również poszło nadspodziewanie gładko.
Wynik nie oddaje przebiegu meczu, który był dość wyrównany. Jednak to my wykazaliśmy się znakomitą skutecznością i nie pomogło gospodarzom nawet wykluczenie Moskala, by chociaż zdobyć honorowego gola. Jesteśmy praktycznie w finale!
Wpadka 2-3 w Genui przeszła bez konsekwencji, bo Juve dostało u siebie baty 1-3 od Romy i nadal mamy nad turyńczykami sporą przewagę.
Bardziej zmartwiła mnie porażka 1-2 w Bergamo z Atalantą, w pierwszym finałowym meczu o Puchar Włoch. Przypomniał o sobie Klimek, który dał nam prowadzenie. Później jednak słaba postawa Murawskiego i Dudka sprawiła, że zeszliśmy z boiska w roli przegranych. Nie robię jednak tragedii, bo w rewanżu wystarcza nam 1-0. Byle tylko pokryć tego Rossiniego, który zdobył oba gole dla Atalanty w pierwszym meczu. Teraz czekają nas trzy arcytrudne mecze. Milan (H) w Serie A, rewanż z Tottenhamem i Lazio (A) w Serie A.
Roma zapewniła sobie tytuł mistrzowski, a my pokonaliśmy 1-0 Milan w derbowym pojedynku. Były dwie czerwone kartki dla naszych rywali i w końcu, w 80 minucie gol Olisadebe, po asyście rezerwowego Nazaruka. Już nic nam nie odbierze wicemistrzostwa.
W sumie zaliczka z pierwszego meczu w Londynie, sprawiła, iż w rewanżu, na San Siro, wystawiłem kilku rezerwowych zawodników.
Każdy chciałby wygrywać wszystkie mecze, ale tak to już jest, że niestety, ale jest to niemożliwe. Zawsze coś się zdarzyć może, co sprawi, że wynik jest radykalnie inny od naszych oczekiwań. Tak też było w rewanżowym meczu z Tottenhamem. Mecz życia zagrał bramkarz kogutów Sullivan, podczas gdy Dżezi był daleki od swojej optymalnej formy. Ulegliśmy - bez konsekwencji - 1-2 i w finale Pucharu UEFA zagramy z Juventusem, który przez ponad 80 minut walczył w Grecji "o życie". I walczył skutecznie. Porażka z Tottenhamem w żadnym stopniu nie popsuła pomeczowej fety z okazji awansu do finału. Kontuzjowany Szymkowiak nie zagra przez 10 dni. Całe szczęście, że to nic poważnego.
W Lazio mają swoje problemy i to było widać w meczu z nami. Gospodarze ledwo wywalczyli remis 1-1, głównie za sprawą naszej niefrasobliwości. W każdym razie wynik ten i tak nie uratował posady trenera Zaccheroniego, który po meczu został wyrzucony.
Do końca sezonu, grając w dużej części drugim składem, pokonaliśmy Chievo (H) 2-0 (Olisadebe, Nosal), zremisowaliśmy 1-1 w Lecce (A) po golu Olisadebe oraz zgarnęliśmy również jeden punkt za remis 2-2 na Kalabrii z Regginą (Olisadebe, Kucharski). W tym ostatnim meczu jednak aż czterech zawodników dostało notę 5 (Rząsa, Głowacki, Moskal i Karwan). Wszyscy dostali 'official waring' za 'poor performance'.
Na kolejkę przed końcem mamy już oczywiście zapewniony tytuł wicemistrzowski. Nasze emocje obecnie koncentrują się wokół tytułu króla strzelców Serie A dla Emmanuela Olisadebe, który z 18 golami prowadzi w stawce z przewagą dwóch goli nad Szewczenką i Comandinim.
Rewanżowy mecz o Coppa Italia miał emocjonujący przebieg tylko przez pierwsze 45 minut. Szybko zdobyliśmy "naszego" gola: Szymkowiak w 4 minucie i straty zostały odrobione. Ładnie gramy w drugiej linii i rezultatem tego drugi gol, w 45 minucie, autorstwa Moskala, który bezbłędnie wykorzystał rzut karny. Najistotniejsze jednak, że z boiska został wyrzucony bramkarz Atalanty, Taibi, za faul w szesnastce na Olisadebe. W drugiej części wynik już nie uległ zmianie, gdyż kontrolowaliśmy w pełni przebieg wydarzeń na boisku.
Mamy trofeum!!! Teraz zrobimy wszystko, by zdobyć drugie. Cenniejsze, bo Puchar UEFA. Końcówkę gramy co 3-4 dni. 3 dni przed europejskim finałem z Juventusem, gramy ostatni ligowy mecz z Parmą, a cztery dni wcześniej graliśmy z Regginą na Kalabrii. Oczywistym jest zatem, że z Parmą wyjdzie drugi skład, bo nie będę ryzykował kontuzji najlepszych zawodników, a i trzeba także zadbać o to, by do meczu z Juve przystąpili ze 100% fitnesem. Z Parmą zatem zagrają:
INTER: Matysek - Szala, Głowacki - Rząsa, Murawski, Niciński, Kowalczyk - Nazaruk - Moskała - Olisadebe, Gregorek.
Przegralibyśmy, ale nasz bramkarz obronił rzut karny Nakaty i skończyło się 0-0. Z pierwszego składu zagrał tylko Olisadebe, bo on walczył o króla strzelców, a poza tym jego stamina jest w porządku i wiem, że starczą mu 3 dni na biologiczną odnowę. Poza tym
Oli królem strzelców Serie A! No i czas na wielki finał. Wielki finał Pucharu UEFA i wielki finał udanego dla nas sezonu. Najpierw nasz skład:
INTER: Dudek - Murawski, Moskal - Grzybowski, Kałużny, Bazler, Szymkowiak - Drumlak - Żurawski - Olisadebe, Klimek.
Ławka: Matysek, Rząsa, Niciński, Pater, Kucharski, Pawlak, Nazaruk.
Co można powiedzieć jeszcze przed tym meczem? Może trochę statystyki - z ostatnich czterech meczów z turyńczykami, nie przegraliśmy ani jednego, trzykrotnie remisując i raz wygrywając 2-0, w ostatnim z tych czterech meczów. Nasz przeciwnik miał niezłą końcówkę sezonu - wygrał trzy z czterech
ostatnich meczów w Serie A, a my trzy ostatnie zremisowaliśmy. Nieobecni: u nas tylko Stasiak (zawieszony), a w składzie Juve na pewno nie zagra kontuzjowany Cipriani i zawieszony Ambrosini. Zatem chyba to my jesteśmy minimalnym faworytem tej potyczki. Minimalnym, bo nikt nie ma wątpliwości, że potencjał kadrowy Juve jest dużo większy od naszego. Nazwiska jednak nie grają.
W 29 minucie wszyscy podskoczyliśmy do góry, kiedy gola zdobył - znakomity tego wieczoru - Drumlak. Szczęście trwało jednak całe cztery minuty. Dążąc do zdobycia drugiego gola jeszcze przed przerwą, nadzialiśmy się na kontrę i - za sprawą Salasa - stało się. Jeszcze w pierwszej połowie zmieniłem mało aktywnego Żurawskiego, który po raz kolejny zawiódł w ważnym meczu. Czarek Kucharski rozkręcił trochę imprezę, ale bramka dla nas nie padła, choć Oli był parę raz w znakomitej sytuacji. Był to klasyczny mecz, w którym niewykorzystane sytuacje zemściły się. W roli kata wystąpił Coco i puchar nam odjechał. Wszyscy jednak dalecy jesteśmy od rozpaczy, gdyż to był naprawdę znakomity rok. Wprawdzie walki z Romą nie byliśmy w stanie nawiązać, ale drugie miejsce wywalczyliśmy w znakomitym stylu. Do tego finał Pucharu UEFA oraz Puchar Włoch - w zasadzie same sukcesy. Może za rok będzie jeszcze lepiej, choć na znaczne wzmocnienie klubowej kadry raczej nie mam co liczyć, gdyż już teraz w Interze grają najlepsi polscy zawodnicy.
I na koniec sezonu trochę statystyk...
... oraz aktualna kadra reprezentacji Polski
c.d.n.
BARTOSH!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ