Przed trzecim sezonem kadrę Interu pożegnali Głowacki, Król, Nosal i Matysek, którzy byli z różnych przyczyn niezadowoleni. Przed kolejnym sezonem postanowiłem, że nieśmiało spróbujemy zawalczyć o scudetto. Wszystko inne się nie liczy. Dlaczego nieśmiało? Przede wszystkim dlatego, że Roma jest potężna i zdeklasowała wszystkich w minionym sezonie, a my mieliśmy bardzo dobry sezon, raczej nieco ponad nasz stan kadrowy. Zagramy jednak bez kompleksów i przede wszystkim będę się starał, byśmy uniknęli głupich wpadek. Z drugiej jednak strony, pokusa zaangażowania się w Ligę Mistrzów również jest duża. Tyle tylko, że raczej nie widzę nas w roli choćby półfinalistów tych rozgrywek. Gdybym miał przez cały rok zdrową pierwszą jedenastkę, wtedy wszystko byłoby możliwie, ale rzeczywistość z pewnością okaże się inna. Brutalniejsza.
Przed sezonem pozyskaliśmy Piotra Świerczewskiego (Bos), Tomasza Hajtę (Free), Dariusza Zawadzkiego (AMC, Ł500K Polonia W-wa) oraz dwóch zawodników, ze wspomaganej przez Inter, Odry Opole: 22-letniego Tomasza Albingera (AM/F RC, Ł5M) oraz 23-letniego Miłosza Miśkiewicza (F RLC, za Ł9M).
Do pierwszej konfrontacji z Romą doszło już na początku sezonu, w meczu o Superpuchar. Wynik 2-1 dla Romy nie mówi wszystkiego. Staraliśmy się bardzo, ale nie byliśmy w stanie poważnie zagrozić przeciwnikowi. Kontaktowego gola Klimek zdobył dopiero w 82 minucie i był to nasz jedyny strzał na bramkę przeciwnika! Nie popisali się Żurawski i Drumlak.
Miałem też pewne obawy przed startem Serie A. W każdym razie na "dzień dobry" dwie asysty Kałużnego jednak załatwiły Atalantę. Gole zdobyli Niciński i Hajto. Gospodarze odpowiedzieli tylko jedną bramką Sottila.
Później jednak ledwo remisujemy z Torino, dzięki bramkom dwóch rezerwowych zawodników w 81' (pozyskany z Odry Opole Miśkiewicz) oraz 90' (Brożek). Co udało się z Torino, nie powiodło się w naszym meczu numer 3 w Serie A. Przegraliśmy 0-1, ale paradoksalnie, byłem z tego meczu zadowolony. Przeciwnikiem naszym była bowiem Roma, na Olimpico.
Tym razem zagraliśmy defensywnym ustawieniem, ale z ofensywnym nastawieniem. Znakomicie bronił Dżezi. Szkoda tego gola Emersona.
Przeciętna postawa w Serie A, w żaden sposób nie przełożyła się jednak na nasze występy w Lidze Mistrzów. Możliwość gry w najważniejszym europejskim pucharze jednak bardzo nas zelektryzowała i wbrew przedsezonowym zapewnieniom, to w Lidze Mistrzów gryźliśmy trawę. Może nie w pierwszym meczu ze Spartą Praga, wygranym na wyjeździe 2-1 (znów Miśkiewicz, Kałużny), ale już w domowej potyczce z Valencią pokazaliśmy maksimum swoich możliwości. Dwa gole Olisadebe załatwiły sprawę. Hat-trick zwycięstw w Lidze Mistrzów uzupełniła wygrana 3-1 z Panathinaikosem, po dwóch golach Brożka i jednym Stasiaka.
Z Genuą pierwszy mecz w tym sezonie, w wyjściowej jedenastce, zagrał Łukasz Załuska. Dżeziemu też należy się odpoczynek. Jego zastępca zagrał poprawnie, gdyż nie straciliśmy w tym meczu gola. Ponieważ znakomicie zagrali także inni zawodnicy zespołu rezerw, których zdecydowałem się w tym meczu wystawić (Zakrecki, Rząsa, Świętochowski, Albinger oraz Nazaruk), pewnie wygraliśmy 3-0. Liczę, że w meczu z Palermo powtórzymy ten wynik.
Z końcem września, niezadowolony z postawy zespołu rezerwowego, zacząłem myśleć o zmianie asystenta. Ostatniego dnia września miałem już nowego współpracownika.
Negocjacje trwały długo, ale w końcu Jerzy Engel zostawił kadrę i został moją prawą ręką w Mediolanie.
W meczu z Palermo miało być lekko, łatwo i przyjemnie. Tymczasem do 81 minuty przegrywaliśmy 2-3!
Wszystko skończyło się jednak dobrze, gdyż znakomicie spisał się rezerwowy Piotrek Frankowski, a obrońca Stasiak pokazał także, że potrafi się znaleźć pod
bramką przeciwnika. W drugim interesującym nas meczu, Juventus wygrał z Parmą 2-1. Obie ekipy w tabeli są tuż za nami, a właśnie Parma będzie naszym kolejnym, wyjazdowym przeciwnikiem.
Po półgodzinie myślałem, że mnie szlag trafi. Przegrywaliśmy 0-3, a Dżezi wpuścił wszystko co się dało, a nawet chyba więcej. Zdecydowałem się go jednak zostawić, zmieniając tylko bezproduktywnego Karwana na Świętochowskiego. Czerwoną kartkę dostał także jeden z zawodników gospodarzy i pojawiła się dla nas realna szansa na ugranie czegoś w tym meczu. Do przerwy jednak 0-3. Wynik nie zmienił się także do 64 minuty. Wtedy wprowadziłem Patera i Brożka za słabego Żurawskiego u Drumlaka. 4 minuty później jest kontaktowy gol Brożka, a my uzyskujemy coraz większą przewagę. Na 5 minut przed końcem przegrywaliśmy jednak 1-3. Mimo tego, wywieźliśmy z Parmy punkt!
Po tym, niezwykle wyczerpującym meczu, polegliśmy 0-2 w Atenach, ale wynik tego meczu nie miał dla nas zbyt dużego znaczenia. Awans do drugiej fazy grupowej mamy praktycznie zapewniony, więc teraz musimy bardziej skoncentrować się na Serie A.
Z Venezią jednak kompromitujemy się remisem 1-1, gdyż niżej notowani goście, całą drugą połowę grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Brivio.
Zrehabilitowaliśmy się w Napoli wygrywając 3-1 (Olisadebe, Szymkowiak x2). Tyle tylko, że Emsi doznał urazu i mamy go z głowy na miesiąc.
Z Lecce to my graliśmy całą drugą połowę w dziesiątkę, ale tym razem nie daliśmy przeciwnikowi szans. Wygraliśmy pewnie 4-1, a łupem bramkowym podzielili się: Miśkiewicz, Grzybowski, Kucharski i Brożek.
I faze grupową Ligi Mistrzów dokończyliśmy w wielkim stylu pokonując - już bez Olisadebe - Spartę Praga 3-0 oraz 2-1 Valencię na jej terenie. Błysnął Klimek - autor obu bramek. Wygraliśmy w ten sposób naszą grupę, a obok nas awansował Panathinaikos - to spora niespodzianka. Losowanie II fazy grupowej Ligi Mistrzów okazało się jednak wyjątkowo niepomyślne...
Tymczasem, wartość rynkowa Emsiego sięga już blisko 19 milionów funtów!
W meczach Serie A doszło do odrodzenia się na dobre Arka Klimka. Zdobył po dwa gole w meczu z Sampdorią (2-2, H) oraz Fiorentiną (3-1, A). W tym drugim meczu straciliśmy jednak Szymkowiaka aż na miesiąc. Najbardziej nie mogę odżałować, iż nie zagra w dwóch meczach Ligi Mistrzów. Całe szczęście, że wraca Olisadebe i chyba czas przywrócić do łask Drumlaka, wobec kontuzji Szymkowiaka.
Po wspomnianym meczu z Fiorentiną wskoczyliśmy na 1 miejsce w Serie A! Tyle tylko, że mamy jeden mecz rozegrany więcej od drugiej Romy i trzeciego Milanu, które mają punkty straty do nas. Teraz jednak trzeba zapomnieć o Serie A, a liczy się wyłącznie potyczka z Bayernem.
Pierwszy mecz z Bayernem pokazał, że wyjść z tej grupy będzie rzeczywiście bardzo ciężko. Szczególnie, gdy tak głupio traci się punkty i - przede wszystkim - nie wygrywa meczów u siebie.
Mimo nienajlepszego meczu z Bayernem, potrafiliśmy się zmobilizować i pokonać mocny Juventus 4-1. Znakomicie zagrał Grzybowski oraz rezerwowi Niciński i Moskal. Pierwszego gola w sezonie zdobył Żurawski, którego ponownie zamierzam się pozbyć, gdyż jego skuteczność pozostawia wiele do życzenia. Martwi mnie jednak kolejny uraz Olisadebe, który będzie musiał pauzować przed dwa tygodnie i w ten sposób nie zagra na Old Trafford. Jak tak dalej pójdzie, to przegramy to spotkanie jeszcze przed meczem.
Niestety, ale odpadliśmy z Pucharu Włoch po dwóch remisach z Sampdorią, która awansowała dalej, gdyż zdobyła więcej goli na wyjeździe. Brakowało nam bardzo Olisadebe w meczu rewanżowym.
Kolejne dwa mecze w Serie A kończymy takim samym wynikiem: 0-0. W Rzymie taki wynik w meczu z Lazio należy uznać za sukces, ale bezbramkowy remis u siebie z -
pechową dla nas - Sampdorią, traktujemy w kategoriach porażki. Niestety, ale wyjątkowo nieskuteczny był Arek Klimek, którego w końcówce zastąpił Marcin Kuś. Czas na wyjazd na Old Trafford.
Nie świrowałem i wyszliśmy ustawieniem 1-4-1-3-1-1. Bez Olisadebe i Szymkowiaka trudno było liczyć na dobry wynik, ale dopóki piłka w grze...
Do 60 minuty było cios za cios:
9' Beckham 1-0 dla Man Utd
15' Żurawski 1-1
54' Yorke 2-1
60' Grzybowski 2-2
Niestety, ale minęły kolejne 4 minuty, kiedy Yorke strzelił swojego drugiego gola i trzeciego dla Man Utd, na którego nie potrafiliśmy już odpowiedzieć. Nie pomogły dobre zmiany Nicińskiego, Moskala i Patera, bo wcześniej Pawlak, Bazler i pewny dotąd Stasiak zagrali na "piątki". Defensywa zawaliła nam ten mecz. Liczę, że w nowym roku jednak jeszcze zawalczymy w Lidze Mistrzów.
Sensacyjny przebieg miał mecz z silną Bolonią na wyjeździe. Zagraliśmy w składzie daleko odbiegającym od optymalnego, gdyż część zawodników jest już trochę zmęczona, a inni narzekają, że grają za mało w pierwszym składzie. Właśnie tym drugim dałem szansę w Bolonii, gdzie zagraliśmy z Ludwikowskim na bramce, parą Hajto - Nawotczyński w obronie, z Rząsą na lewej stronie i Brożkiem na prawej. Parę piwotów stanowili zawodnicy kluczowi: Kałużny (c) oraz Stasiak. W środku pomocy zagrali Albinger i Zawadzki, a w ataku Gregorek i Żurawski. Bohaterem meczu okazał się Karol Gregorek, zdobywca goli w 22 i 84 minucie. Nasze zwycięstwo przypieczętował Rząsa, golem w 91 minucie, z rzutu karnego.
Muszę przyznać, że przed kolejnym meczem stanąłem przed nie lada dylematem. Na kogo postawić? Wszak naszym rywalem będzie liderujący AC Milan, który podejmować nas będzie na San Siro. Mediolańczycy radzą sobie wyjątkowo dobrze i jak na razie skutecznie odpierają atak drugiej Romy. Dylemat wynika dodatkowo z faktu, że do zdrowia wrócił Olisadebe.
Ostatecznie postawiłem na rekonwalescentów: Drumlaka i Olisadebe. I nie było to najlepsze rozwiązanie.
14' Kutuzov 1-0
W przerwie nie dokonałem żadnej zmiany, bo jeszcze nie jest źle.
Jednak tuż po wznowieniu Milan znów miał inicjatywę w środku, więc podziękowałem Karwanowi, którego zmienił Gregorek.
58' Kutuzov 2-0
I jest właściwie po meczu. O wynik będziemy walczyć do końca. Wchodzą Żurawski i Moskal.
78' Żurawski 2-1
Końcówka jest nasza - Milan cofnięty. Swoją okazje ma Olisadebe, ale po kontuzji jeszcze nie czuje tak dobrze piłki. Uciekła jego szansa, uciekły nam punkty w derbowym meczu. Kibicie nie są zadowoleni. Aktualna tabela Serie A:
Mieliśmy w tym sezonie spróbować zawalczyć o scudetto, ale to chyba przesada. Zobaczymy co będzie się działo, jak wróci Szymkowiak. Może też uda nam się pozyskać jakiegoś wartościowego zawodnika, w styczniowym oknie transferowym. Jedyne, co cieszy, to fakt, że punkty traci Roma, która rok temu była totalnie poza zasięgiem.
Rozwiązałem kontrakt z Rząsą, który zapowiedział, że i tak ma zamiar odejść latem na Prawie Bosmana. Nie chciał przedłużyć kontraktu, to nie ma co go trzymać. Jeszcze zacznie psuć atmosferę w zespole. Przerwę świąteczno-noworoczną wykorzystałem na pozyskanie kilku nowych zawodników. Przybyli: Tomasz Kiełbowicz (Ł100K z Aves), wrócił Tomasz Kos (Ł4.5M Genoa), Sebastian Olszar (Ł500K Polonia W-wa), Marcin Baszczyński (Ł8.25M Ajax), Artur Wichniarek (Ł2.1M Arminia), 18-letni Marcin Kubica (Ł9M i kolejna dotacja dla wciąż drugoligowej Odry Opole), Marek Saganowski (Ł2.1M Odra Wodzisław), no i ten "największy" :)
Andrzej Niedzielan! z antycypacją i Long Shots = 2, ale całkiem niezłą grą bez piłki (3). Janek Tomaszewski wróży mu karierę na miarę Olisadebe. Rozwiązałem umowy z Juskowiakiem, Folcem, Janusem, Sadzawickim i Dziewickim. Może jeszcze ściągnę Radomskiego.
Od początku nowego roku zabraliśmy się ostro do roboty. Trzeba w lidze ugrać jak najwięcej punktów, bo jak zacznie się Liga Mistrzów
, będzie na pewno trudniej o sukcesy na wszystkich frontach. W sumie dobrze, że mamy z głowy Puchar Włoch.
Najpierw pojechaliśmy do Brescii, która dostała trójkę (Brożek 9, Olisadebe 66, Kos 82). Niewiele więcej miało do powiedzenia Palermo na własnym boisku - wygraliśmy tym razem 3-1 (Drumlak 48, 90, Saganowski 86). Z Piacenzą u siebie mieliśmy mieć luz i mieliśmy. Zaczął szybko Olisadebe (2'), ale drugi gol padł dopiero w 81' (Gregorek). Wtedy pozwoliłem sobie wpuścić... Niedzielana! Wkrótce okazało się, że zdobyliśmy jeszcze jednego gola. Końcowy wynik:
Jak to możliwe. Szczerze powiedziawszy sam nie wiem. Tym bardziej, kiedy obejrzałem powtórkę i zobaczyłem w jakich okolicznościach padł ten gol...
... z woleja! Chyba wystawię go w Lidze Mistrzów :DDD
Gol Grzybowskiego z 78 minucie dał nam jednobramkowe, czwarte z rzędu, zwycięstwo. Tym razem pokonaliśmy niewygodną Atalantę Bergamo. Teraz zagramy jeszcze wyjazd z Torino, a potem będzie domowy mecz z Romą i wraca Liga Mistrzów. Z Torino musimy oczywiście wygrać, a mecz z Romą pokaże, czy jest jeszcze sens marzyć o scudetto.
Torino jest w górnej połówce, więc zwycięstwo, piąte z rzędu, bardzo cieszy i to tym bardziej, że poza nami, żadna drużyna z czołówki nie zdołała uzyskać kompletu punktów. Nasz kolejny przeciwnik, Roma, tylko zremisowała 1-1 z Genuą. Nie zmienia to także faktu, że to Roma jest faworytem.
Tymczasem, grając 1-2-4-1-1-2, z hiperofensywą na bokach (Grzybowski DML, Brożek DMR), w 16 minucie stanęliśmy przed ogromną szansą na objęcie prowadzenia. Samuel powalił w szesnastce Klimka i Kaziu Moskal, lat 37, będzie wykonywał jedenastkę. Wziął dość długi rozbieg... przymierzył z całej siły i... Pelizzoli obronił!!! Jednak...
31' Drumlak 1-0
45' Klimek 2-0
To był niesamowity kwadrans. Roma została całkowicie zepchnięta do obrony. Asystowali Radek Kałużny i Mirek Szymkowiak.
W drugiej części Roma stawia wszystko na jedną kartę - wchodzą Delvecchio i Lima. Goście grają coraz lepiej...
59' Totti 2-1 - zaspał Moskal, który nadaje się do zmiany. Rozgrzewa się Pawlak. Kiedy już miałem pechowego Kazia zmienić...
71' Brożek 3-1 (!)
I dzięki temu zdecydowałem się Kazia zostawić. Ledwo zdążyłem posadzić zad na ławce, kiedy...
73' Rivaldo 3-2
i znów zaczęła się nerwówka. W końcu zmieniłem Kazia na Mariusza (Pawlaka) i była to dobra decyzja, gdyż ex-polonista pokazał się w końcówce z dobrej strony, skutecznie powstrzymując Tottiego. Wygraliśmy ten mecz i liczymy, że to dobry prognostyk przed czekającą nas potyczką w Barcelonie.
Szokiem dla większości obserwatorów jest wyjście w podstawowej jedenastce Kazia Moskala. Trzeba dać szansę temu zasłużonemu zawodnikowi na rehabilitację. Poza tym, w porównaniu z meczem z Romą, tylko jedna zmiana mimo faktu, iż część zawodników nie zdążyła w pełni wypocząć. Aktualna pierwsza jedenastka jest w znakomitej formie i to powód, dla którego wystawiłem praktycznie identyczny skład co z Romą. Z prawej strony - kontuzjowanego na treningu Brożka - zmienił Pater.
Pierwsza połowa zdecydowanie dla Barcy, ale utrzymaliśmy korzystny remis 0-0. Niestety, ale dobry humor mieliśmy do 51 minuty, bo wówczas Dudka pokonał Rui Costa. W zasadzie pogodziliśmy się w tym momencie z porażką. Gramy bez zmian. W 75 minucie na solową akcję zdecydował się Szymkowiak, którego zatrzymał dopiero Bonano. Tyle tylko, że zatrzymał faulem i to w polu karnym! Karny plus czerwona kartka dla Bonano!!! Pojawiła się realna szansa na remis! Egzekutorem jedenastki... Kaziu Moskal! Tym razem krótki rozbieg i siedzi! Remis na Camp Nou! Ledwo gospodarze zaczęli, piłkę przejął Szymkowiak i został równo z trawą ścięty przez Iuliano - czerwona kartka! Co się dzieje?! Sędzia Leif Sundell wyczynia niesamowite rzeczy - dwie czerwone kartki plus karny - takie rzeczy rzadko zdarzają się przeciwko gospodarzom i to na dodatek tym gospodarzem jest
Barcelona! W 87 minucie pada decydujący gol. Zdobywa go Klimek, po znakomitej akcji Grzybowskiego. Co za fuks, co za szczęście - wokół tych dwóch stwierdzeń koncentrują się pomeczowe komentarze. I nie da się ukryć, iż są zgodne z rzeczywistością. Fuksem, bo fuksem, ale wygrywamy z faworytem na jego terenie!
Barca otrzyma szansę rewanżu już za 6 dni, ale w tym czasie czeka nas jeszcze mecz ligowy z Genuą i nie wyobrażamy sobie, by mecz ten miał zakończyć się inaczej niż naszym zwycięstwem.
I nie myliłem się. Genoa poległa 2-0, a gole zdobyli Szymkowiak i Piątkowski. Dałem zagrać także Niedzielanowi, Saganowskiemu i Gregorkowi, bo część zawodników musi byc gotowa na Barcę.
Jeżeli ktoś sądził, że pierwszy mecz z Barcą był czymś niesamowitym, to mylili sie i to bardzo. Oto po 45 minutach deklasujemy rywala 3-0!
Nasi przeciwnicy nie oddali strzału na naszą bramkę! Po przerwie sytuacja się skomplikowała, bo Hajto dostał czerwoną kartkę, a Kluivert wykorzystał rzut karny. Zrobiło się 3-1. Wszyscy spodziewali się, że teraz Barca nas dopadnie, ale nic z tego! Fenomenalnie usposobiony tego dnia Olisadebe, w 65 minucie skompletował hat-trick! Emsi jest gwiazdą światowego formatu. Hat-trick w Lidze Mistrzów, z Barcelona, jest klasą dla samego siebie. Fenomen! Wynik meczu ustalił Saviola w 80 minucie. Dzięki temu zwycięstwu awansowaliśmy na 2 miejsce w naszej grupie.
Natomiast cena wywoławcza za Olisadebe sięgnęła astronomicznej kwoty 23 milionów funtów.
W ligowym meczu z Parmą zadebiutował w pierwszym składzie Wichniarek i zdołał zdobyć gola do szatni w 45 minucie. Znów mieliśmy wiele szczęścia, bo w 52 minucie Torrisi dostał czerwoną kartkę i ostatnie 38 minut graliśmy z przewagą jednego zawodnika. W tym czasie zdołaliśmy pokonać Freya jeszcze dwukrotnie (Kos 60, Szymkowiak 76).
Niemal bliźniaczy scenariusz zanotowaliśmy w meczu z Bologną. Z tą różnicą, że zawodnik gości (bramkarz Pagliuca) otrzymał czerwoną kartę dopiero w 70 minucie, kiedy już prowadziliśmy 2-0 po golach dwóch asów atutowych INTERpolu: Szymkowiaka i Olisadebe. Wynik ustalił Żurawski. W meczu tym wystawiłem od pierwszej minuty Niedzielana, który zagrał pełne 90 minut. Nie oznacza to jednak, że udało mu się w tym czasie choć trochę zmęczyć...
To już zakrawa na... sam nie wiem co. Gramy ligowy mecz w Venezii...
4' Olisadebe 0-1
27' Olisadebe 0-2
37' kontuzja Hajty
64' Di Napoli 1-2, ale
68' czerwona kartka dla Morabito
69' czerowna kartka dla Bjorklunda!
70' Kos 1-3
Po tym meczu prasa zaczyna węszyć spisek, jakobyśmy opłacali sędziów. Bzdura, ale prasa musi mieć o czym pisać.
Bardzo liczyliśmy na choćby remis w meczu z Bayernem, ale - w końcu - przegraliśmy.
Porażka jest o tyle dotkliwa, że - przy zwycięstwie Man Utd z Barcą, spadliśmy na 3 miejsce w grupie.
Porażka z Bayernem nie wpłynęła jednak na naszą formę w lidze, gdzie wygraliśmy jedenasty mecz z rzędu! Tym razem naszą ofiarą ostatnie w tabeli Napoli i - wyjątkowo - cały mecz graliśmy jedenastu na jedenastu. Tym razem trafiali Saganowski, Wichniarek, Gregorek i Szymkowiak. Znów dałem odpocząć większości zawodników pierwszego składu, bo przed nami decydująca batalia w Lidze Mistrzów. Przyjeżdża do nas Man Utd, a Barca podejmuje Bayern. Zwycięstwo Barcy daje nam awans i na taki scenariusz liczę, co nie oznacza, iż odpuszczamy sobie mecz z Man Utd.
Przewidywania sprzed szóstej serii
spotkań w pełni się potwierdziły. Barca pokonała pewnie Bayern 3-1 i zagrała w ten sposób dla nas i nawet nasza porażka 2-3 z Man Utd sprawiła, że awansowaliśmy o oczko, zajmując ostatecznie drugie miejsce w grupie. Fuks nieprawdopodobny, ale... jednak prawdziwy!!! Na dodatek odpadły takie firmy jak Barcelona i Bayern. Mamy coraz większy apetyt na sukces. Mecz z Man Utd skomplikował się nam w 39 minucie, kiedy z boiska został wyrzucony Tomek Kos. Mimo tego, grając w dziesiątkę przy stanie 1-3, daliśmy radę strzelić jeszcze jednego gola, którego zdobył oczywiście Olisadebe, wybrany później zawodnikiem meczu! Po tym spotkaniu jego cena rynkowa znów podskoczyła do góry o kolejne dwa miliony funtów!
Losowanie ćwierćfinałów Ligi Mistrzów
Rozprężenie po awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów znalazło swój wyraz w słabym meczu w Lecce. Ulegliśmy dość łatwo 0-2, a na dodatek straciliśmy na miesiąc Radka Kałużnego. To ogromna strata dla nas, szczególnie w kontekście meczów w Serie A, gdzie walczymy o tytuł. Po 27 kolejkach prowadzi Milan (64 pkt) przed nami (62 pkt) oraz Romą (58 pkt). Reszta już się nie liczy w walce o mistrzostwo (czwarty Juventus ma 50 pkt). A propos walki o scudetto, wydałem ostatnio oświadczenie na ten temat, co spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony kibiców oraz zarządu.
W 28 kolejce Milan remisuje 1-1 w Bergamo, ale my niestety również dzielimy się punktami z Fiorentiną. Remis uratował Hajto w 87 minucie. Oddaliśmy piętnaście strzałów na bramkę gości, z tego... dwa celne! A jak grała Roma? To był dopiero mecz!
Nie da się ukryć, że po klęsce Romy, zapanowało spore zadowolenie w Mediolanie. Prasa postawiła już krzyżyk na podopiecznych Capello i nie daje im żadnych szans na scudetto. A oto nasz terminarz do końca sezonu.
Oczywiście w przypadku pokonania Realu w 1/4 finału Ligi Mistrzów tych meczów może być więcej. Teraz jednak kolejna ciężka przeprawa, z Juve w Turynie. Oj, ciężko nam się gra bez Radka Kałużnego.
Kiedy w 4 minucie gola zdobył Trezeguet, nie wróżyło to zbyt dobrze. Błąd popełnił Dudek i jeszcze zanim zdążyliśmy cokolwiek zorganizować, już przegrywaliśmy. Tyle tylko, że po zdobyciu bramki, Juventus zaspał i szybko wyrównał Żurawski. No, jeżeli gola zdobywa Żurawski, to nie świadczy to dobrze o przeciwniku - wszak w 94 meczach w barwach Interu zdobył tylko 16 bramek. Wyraźnie zdeprymowani gospodarze oddali nam pole i na efekty nie trzeba było długo czekać. Tuż po przerwie na 2-1 dla nas strzelił Olisadebe, a niespełna kwadrans później na 3-1 poprawił głową Kos. Juventus odpowiedział drugim golem Trezegueta, ale nie został uznany, gdyż Nedved był na spalonym. Ta sytuacja już kompletnie odebrała gospodarzom ochotę do gry i nic już się w tym meczu nie zmieniło. Zarząd po tym meczu oświadczył, iż jest 'absolutely delighted'. Ciekawe jak będzie po Realu. Zła wiadomość, to także zwycięstwo Milanu nad Torino i utrzymana dwupunktowa strata do lidera. Czyżby o wszystkim miał rozstrzygnąć mecz na San Siro w 32 kolejce???
Założenie na Madryt było takie, by strzelić gola i nie stracić więcej niż dwa. To pierwsze udało się zrealizować, gdyż w 36 minucie Murawski strzelił na 1-1. Tyle tylko, że w drugiej połowie Real trzykrotnie pokonał fatalnego Dudka (nota 5) i nasz awans do półfinału znacznie się oddalił. Rozwalił nas "włosiak" - Comandini, autor dwóch bramek. Bez Radka nie pogramy...
W takiej sytuacji, na mecz z Lazio, zdecydowałem się wystawić najmocniejszy skład. Ligę Mistrzów mamy już z głowy, ale w lidze wciąż mamy szanse na mistrzostwo. Olisadebe szalał i prawie skompletował hat-trick. Skończyło się na 2-0 i dwóch golach Emsiego, gdyż nie wykorzystał
karnego. Lazio, z Crespo i Mendieta na czele, nie miało nic do powiedzenia.
I co ja mam zrobić?! Radek Kałużny wskoczył na "Light" a poważna kontuzja dopadła Brożka (3 miesiące pauzy). Teraz pewnie atak nam się sypnie.
Przed rewanżem z Realem, pokonaliśmy niewygodną Sampdorię 1-0 dzięki bramce Miśkiewicza, który ostatnio praktykował u mojego asystenta, Jurka Engela, w zespole rezerw. Świetny był też Dudek oraz zastępujący Kałużnego Bazler.
Awans do półfinału Ligi Mistrzów wybił nam ostatecznie z głowy Raul, który w 43 minucie strzelił na 1-0 dla gości. Skończyło się 1-1, bo w drugiej części wyrównał Stasiak. W każdym razie ani przez moment nie byliśmy zespołem lepszym od Hiszpanów i w pełni zasłużenie odpadliśmy z tych rozgrywek. Wciąż jednak elektryzuje nas perspektywa sukcesu w Serie A i teraz definitywnie tylko to się liczy. Wiele będzie wiadomo już po derbowym meczu z Milanem, wszak to nasz najgroźniejszy rywal w walce o scudetto. Postawiłem na skład:
Dudek - Kos, Hajto - Kubica, Stasiak, Bazler, Baszczyński - Drumlak - Kucharski - Grzybowski, Olisadebe.
Skład zatem trochę szokuje, ale ci zawodnicy są obecnie w najlepszej formie, zarówno fizycznej jak i psychicznej.
Kiedy w 24 minucie wyleciał z boiska Albertini, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, iż jesteśmy skazani na zwycięstwo. Okazało się jednak inaczej.
Mimo zdecydowanej przewagi i kompletnego zneutralizowania dziesięcioosobowego zespołu przeciwnika, ugraliśmy tylko jeden punkt. A właściwie należałoby stwierdzić, iż dwa straciliśmy. Tabela po Milanie przedstawią się następująco:
Milanowi została domowa potyczka z Bolonią oraz dwa wyjazdy - Roma i . Oczywiście cała moja nadzieja obecnie w postawie Rzymian. Zakładam także, że pokonamy Piacenzę na wyjeździe oraz Brescię u siebie i w ten sposób wygramy Serie A!!!
Jeżeli chodzi o sprawy kadrowe, to informacją numer jeden jest powrót do zdrowia Radka Kałużnego!
Po pierwszej połowie meczu z Piacenzą jesteśmy wniebowzięci! Prowadzimy 2-0, ale to nie wszystko! Oto Milan przegrywa u siebie z Bolonią 0-1!!! Oby Signori i spółka dowieźli ten wynik.
63 minuta. Słaba postawa w środku boiska i niepewna postawa środkowych obrońców, ale głównie znakomita gra gospodarzy walczących o utrzymanie, sprawiła, że wynik w naszym meczu brzmi: 2-2. Jednak Milan wciąż przegrywa...
... ale ostatecznie rossonerri zdołali zdobyć punkt, a my szczęśliwie dowieźliśmy nasz punkcik.
I znów cała nadzieja w Romie. Emocje zaczynają sięgać zenitu. Co zrobi Capello? Czy odpuści, czy też rzymianie zagrają fair.
Oto odpowiedź:
Roma - Milan 1-0 !!! Wszyscy mamy ochotę nosić Samuela na rękach. Znacznie zbliżyliśmy się w ten sposób do historycznego sukcesu!
Tabela Serie A po meczu Roma - Milan
Jeden punkt przewagi na kolejkę przed końcem. Thriller niesamowity! Ale czy na pewno? Wszak o scudetto zagramy z przeciętną Brescią i to u siebie.
I zagraliśmy. Jak należy!
INTERpol won Serie A! I jest to sukces w pełni zasłużony. Gdyby nie pechowy remis z Milanem, mogliśmy już wcześniej świętować tytuł. Ciekawe jak to będzie teraz z plebiscytami i jak skoczy wartość moich podopiecznych. Wcześniej jednak końcowa tabela Serie A:
Z końcem sezonu podpisałem rekordowy kontrakt z Olisadebe.
Emsi zarabia teraz 160 tysięcy funtów tygodniowo, do czerwca 2010 roku!
Plebiscyty.
Menedżerem roku we Włoszech, po raz trzeci z rzędu, Fabio Capello. Drugi jestem ja (małe rozczarowanie), a trzeci Marcello Lippi z Juve.
Zbyszek Grzybowski został wybrany drugim najlepszym piłkarzem w Serie A oraz drugim piłkarzem w Europie, a wśród pomocników europejskich wygrał klasyfikację!
Nic dziwnego, że wartość rynkowa Zbyszka wzrosła do 16 milionów funtów.
Dżezi, rok temu numer 1 w Serie A, teraz zajął tylko trzecie miejsce. Laury za pierwsze miejsca zdobyli natomiast:
Michał Stasiak - dla najlepszego zawodnika młodego pokolenia w Serie A
Super niespodzianką jest zwycięstwo Mirka Szymkowiaka, w klasyfikacji na najlepszego... obrońcę Europy!
Tuz przed końcem sezonu podpisałem nowe kontrakty z wszystkimi pozostałymi zawodnikami w klubie. Okno stats przedstawia się teraz następująco:
Zatem klub będzie teraz wydawał blisko trzy miliony funtów tygodniowo na płace zawodników. Czy zwariowałem? Niezupełnie. Liczę, że w ten sposób, po moim odejściu, Inter szybko nie pozyska nowych zawodników i wciąż jego kadrę będą stanowić tylko Polacy. Dlatego dokupiłem jeszcze kilka ciekawych nazwisk, by uzupełnić klubową kadrę do 50 zawodników. Przed nowym sezonem INTERpol zasilili jeszcze: Jakub Wierzchowski, Jacek Krzynówek i Krzysztof Nowak. No a ja - mając przekonanie dobrze wykonanej roboty - mogłem w końcu podjąć tę decyzję i... pożegnać Mediolan.
SuplementWkrótce okazało się, że moim następcą został Claudio Ranieri, który przejął stery 16 lipca 2004 roku. W pierwszym sezonie swojej pracy nie sprzedał żadnego z Polaków, ale dwóch z nich skończyło swoje kariery, a w ich miejsce trafiło dwóch młokosów z klubowej szkółki, którzy jednak nie zagrali ani jednego meczu, gdyż pojęcie o graniu w piłkę mają cokolwiek juniorskie.
Szanowany Ranieri z INTERpolem zajął dopiero siódme miejsce w Serie A. W Pucharze Włoch odpadł w drugiej rundzie. Klęską okazały się występy w Lidze Mistrzów, gdzie Inter zakończył rozgrywki w I fazie grupowej, zajmując ostatnie, czwarte miejsce. Przeciwnikami były zespoły z Wysp (Leeds, Glasgow Rangers) oraz francuski Lyon. Bilans sześciu meczów: 1-1-4. Największym problemem klubu okazały się jednak sprawy finansowe. Ze znakomicie prosperującej firmy, Internazionale stał się w ciągu roku bankrutem. Kiedy odchodziłem na klubowym koncie znajdowało się grubo ponad 50 milionów funtów, a po roku stan klubowej kasy wskazuje manko w wysokości blisko... 30 milionów funtów. No, ale tak to jest, kiedy Niedzielanowi płaci się blisko 30 tysięcy funtów tygodniowo.
No i jeszcze kilka zdań o dofinansowywanej przeze mnie (Inter) Odrze Opole. Opolanie, w mistrzowskim dla INTERpolu sezonie, awansowali do ekstraklasy. A następnie, w "beniaminkowym", pierwszym sezonie, zajęli 12 miejsce. Na ich koncie wciąż widnieje ponad 30 milionów funtów i są jedynym klubem polskim o statusie 'Rich'.
Wracając do Interu, siódme miejsce w lidze, dało jednak mediolańczykom prawo startu w Pucharze Intertoto. Tutaj jednak - w kompromitującym stylu - podopieczni Raieriego przegrali dwukrotnie, a najbardziej boli, że nie zdołali zdobyć gola! (0-1, 0-2). Na dodatek, kiedy w lidze INTERpol wystartował od dwóch remisów, ledwo trzymający się na stołu prezydent Moratti, doszedł do wniosku, że trzeba zmienić trenera. Ranieri odszedł, a jego miejsce zajął... Przyznaję się - ja! Zarząd przedstawił mi szybko swoje niecodzienne żądania (utrzymanie w lidze). Skład, w zasadzie, bez zmian: 48 Polaków i 2 włoskich szczeniaków. Jakieś dziwne wypożyczenia: Karwan w Como, Krzynówek w Chievo. Najszybciej trzeba jednak było zaradzić budżetowej tragedii.
<
div align="center">
I zacząłem sprzedawać. Sprzedałem Żurawskiego, chciałem opchać Szymkowiaka, ale ten doznał poważnej kontuzji (3 miesiące). Szanse na jego sprzedaż zmalały znacznie, a on ciągnie z klubowej kasy 140 tysięcy funtów tygodniowo. Szybko sprzedałem też Radka Kałużnego do Milanu za Ł10M.
.
Prawdziwy handel miał miejsce tuż przed końcem letniego okna transferowego. Sprzedawałem kogo się dało. Część zawodników (Nowak, Olszar, Sznaucner, Saganowski, Nawotczyński, Krzynówek, Piątkowski, Szala, Pater, Liberda) nawet za darmo, by tylko zluzować klubowy budżet, wszak prawie wszyscy zawodnicy - poza Niedzielanem - zarabiali minimum 40 tysięcy funtów tygodniowo. Dużym odciążeniem budżetu było sprzedanie Dudka do Liverpoolu. Dżezi ciągnął 160 tysięcy tygodniowo, a w swoim nowym/starym klubie (Liverpoolu) zarabia tylko 65 tysięcy. Na dodatek dostaliśmy jeszcze 5 baniek za transfer. Poza tym, udało się uzyskać trochę grosza ze sprzedaży Baszczyńskiego, który odszedł do Lazio (Ł2.9M), Kusia do Udinese (Ł1.2M), Klimka do Verony (Ł900K), Kubicy do Bochum (Ł975K).
Pozyskałem natomiast, za łączną kwotę Ł1.4M, Mario Stanicia, Dino Baggio, Adama Ledwonia, Sergey'a Nikiforenkę, Fabiana O'Neilla, Benjamina Mwaruwari, Mike'a Duffa i Glena Crowe'a.
Podstawowymi celami były oczywiście wyciągnięcie klubu z długów i wygranie Serie A. Odpuściliśmy szybko Coppa Italia i skoncentrowaliśmy się na lidze. Znakomita postawa Wierzchowskiego, Olisadebe, Stanicia, Duffa, Stasiaka i w końcówce Szymkowiaka, pozwoliły na zapewnienie sobie tytułu mistrzowskiego na dwie kolejki przed końcem! Mogliśmy sobie pozwolić nawet na luksus dwóch porażek w ostatnich meczach, a i tak zachowaliśmy punkt przewagi nad Romą.
W sposób dość istotny zdołałem zmniejszyć wydatki klubu na płace, które jednak i tak pozostały na ekstremalnie wysokim poziomie.
W tym celu stało się koniecznym wystawienie największych asów na listę transferową. Wszak klubowa kasa wykazywała debet w wysokości... Ł63M!!!
Kiedy, kilka dni później zgłosili się pierwsi chętni na pozyskanie Olisadebe i Szymkowiaka, nastąpiła rzecz "straszna"...
... i mój plan został zniweczony. Przez wyzerowanie długów i zmianę zarządu. Kiedy taka "pomoc" jest potrzebna, to z reguły nie nadchodzi, a tu - gdy mi na niej zupełnie nie zależało - Moratti ze spółką czmychnęli w niebyt. Ale i tak było fajnie...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ