W szóstej części wizjonerzyć zamierzam głównie na tematy związane z klubem. Podstawowa sprawa – stadion. Bardzo fajną sprawą jest, że czasami pojawia się nam informacja o następującej treści: „due to strong local opposition the local council have denied the club planning permission for the proposed ground improvements”. Znakomity pomysł, szkoda tylko, że niewiele mówi na przyszłość. W zasadzie w takim wypadku nie wiemy, czy za rok sytuacja może się powtórzyć, bo nie wiemy, dlaczego i skąd się wzięła „local opposition”. Wydumałem sobie, że w sytuacji gdyby miało to oznaczać, że takiej zgody nigdy nie będzie, to – zakładając że forsa w klubie jest – powinniśmy mieć możliwość zbudowania nowego stadionu! Oczywiście w innej części miasta. W przypadku niektórych klubów, które mają małe, stare stadiony, wybudowane na ziemnych nasypach, taka możliwość z czasem mogłaby się okazać wybawieniem dla ambitnego menedżera, chcącego stale podnosić reputację klubu – co z kolei nie jest możliwe bez odpowiednich funduszy m.in. z wpływów za bilety.
Nie mam także wątpliwości, że bezwzględnie należałoby dać menedżerowi możliwość wpływu na ceny biletów, jak również wskazanie o ile miejsc należałoby rozbudować stadion. W szczególności znakomicie byłoby, gdyby można było składać PROPOZYCJE (a nie decydować!) w tym zakresie.
Z myślą o rozbudowie wszystkiego co związane z klubem, przydałoby się także, aby określić bliżej, czym się zajmuje całe szefostwo. Bardzo fajnie, że jest ktoś taki jak „Director of Football”, „Managing Director”, „General Manager”, ale szkoda, że oni tylko... są. Całe szczęście, że nie wiem jaką forsę biorą te darmozjady :). Zdaję sobie sprawę, że to raczej postulat zbyt rewolucyjny, ale gdyby tak Director of Football sugerował zaangażowanie jakichś trenerów (tak jak Scout zawodników), byłoby ciekawiej. Z kolei General Manager informował, że przydałoby się trochę przyoszczędzić na pensjach zawodników, że przydałoby się przed następnym sezonem powiększyć stadion, bo systematycznie wzrasta sprzedaż karnetów itd. Chairman (oczywiście nie każdy) powinien wtrącać się jeżeli chodzi o ustalanie składu na mecz i nie pozwalać za każdym razem menedżerowi sprzedawać zawodników, którzy jego zdaniem są „invaluable” – ponawiam mój postulat! Uważam nawet, że niektórzy prezesi powinni od czasu do czasu... kupić zawodnika! Wiem, przesadziłem, ale tak to już jest, że nie zawsze menedżer otrzymuje tego zawodnika, którego by sam chciał.
Co do spraw związanych z forsą, to obserwując polski i włoski (głównie Fiorentina) rynek piłkarski narzuca się pomysł, by długi klubu miały jakieś przełożenie na płacone zawodnikom tygodniówki. Jasne, że znowu przesadzam, ale gdyby tak było i wprowadzona została przykładowo taka opcją, to widziałbym to tak: menedżer otrzymuje od General Managera informację, że w tym tygodniu jest tyle forsy na płace, a kiedy się okaże, że jest jej za mało, to już sam decyduje, któremu zawodnikowi ile klub wypłaci. Graficznie można by to było rozwiązać w ten sposób, że pod tygodniówką zawodnika, na czerwono, wskazana byłaby kwota, jaką mu klub zalega. Dla tych, którzy nie chcieliby się z tym męczyć co tydzień, mogliby sobie wybrać opcję płatności co miesiąc itd. Oczywiście zawodnik nieopłacony grałby dużo słabiej, buntowałby się, chciał rozwiązania kontraktu i wszystko inne co znamy z naszej polskiej rzeczywistości.
Klubowe statystyki – sprawa, która wydawałoby się jest zrobiona idealnie. Bez cienia wątpliwości zawartość okna „History”, to znakomita rzecz i bardzo fanie, że można sobie tam co jakiś czas zerknąć i zobaczyć, że 38-letni Roy Makaay, którego właśnie zakupiliśmy do Deportivo La Coruna, to zawodnik, który ma na koncie np. rekordową liczbę bramek zdobytych dla tego klubu w meczach ligowych. Ja lubię takie ciekawostki i bardzo mnie to rajcuje.
Przeszkadza mi jednak co innego. Na koniec sezonu lubię
dokonywać jego analizy. Oczywiście mam do dyspozycji szczegółowe statystyki poszczególnych graczy, mogę sobie obejrzeć, jak moja drużyna grała u siebie, a jak na wyjazdach. Nie mam jednak po rozegraniu ostatniego meczu dostępnego okna „Progress” – i to mnie boli. W trakcie sezonu w każdej chwili mogę wskoczyć przez „Next Match” na „Progress”, ale po ostatnim meczu już nie. Nie wiem dlaczego, a mi akurat przydałoby się to. Innym rozwiązaniem pomocnym byłoby, gdyby można było prześledzić wygląd tabeli po każdej kolejce, a nie tylko tabelę końcową.
Ubolewam też, że niestety nie mamy możliwości w każdej chwili zorientowania się jaki mamy bilans bezpośrednich meczów z wybranym klubem. Bez tego jednak potrafię dać sobie radę, a jak już bardzo mi na tym zależy, to organizuję mecz towarzyski. Niestety, nie zawsze ta metoda jest skuteczna.
Wiele statystyk na koniec sezonu można sobie „wyPRINTować”, ale te dotyczące rozgrywek europejskich np. Ligi Mistrzów, to jeden wielki skandal, bo jedyne co można sobie wydrukować, to tabele pierwszej i drugiej fazy grupowej, a już pozostałych Fixtures od ćwierćfinału do finału nie uświadczysz. To akurat jest wielka wsypa.
BARTOSH!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ