Kto by nie chciał mieć drużyny-samograja? Niestety, nie jest łatwe jej stworzenie. Żeby ten cel zrealizować, potrzebne są pieniądze, jednak i one nie wystarczą (vide Manchester City zarządzany przez szejków). Za sukcesem drużyny stoi menedżer, ale i piłkarze. Postaram się opisać najdrobniejsze szczegóły, a może i niewielkie ułatwienia, które pomogą Wam ściągnąć do swojej drużyny najlepszych zawodników.
Zawodnicy z kartą na ręku
Mam na myśli kontraktowanie graczy do niższych lig, o których wiemy niewiele. Żeby sprawdzić, czy jakiś zawodnik nada się do naszej drużyny, możemy skorzystać z raportu scouta (wiemy jak to zrobić po przeczytaniu poprzedniego poradnika) lub też zaprosić delikwenta na testy. W tym celu wchodzimy w profil tegoż pana i w prawym górnym rogu wybieramy opcję "Zaproś na testy". Otwiera nam się nowe okno, a w nim wybieramy liczbę tygodni, podczas których będziemy obserwować zawodnika na żywo. Testy te są całkowicie darmowe, po ich zakończeniu gracz wróci na wolny rynek, chyba że zaproponujemy mu ofertę kontraktu. Uwaga – podczas testów gracz nie może występować w spotkaniach o stawkę, dlatego chcąc zobaczyć go w grze, proponuję zakontraktowanie na ten okres chociażby jednego spotkania towarzyskiego, co pozwoli na lepsze poznanie tego grajka. O negocjacjach kontraktowych wspomnę trochę później.
Zawodnicy z przynależnością klubową
Tutaj czeka nas trudniejsze zadanie, bowiem zanim dojdzie do spotkania między nami a zawodnikiem, będziemy musieli trochę ponegocjować z klubem, który dysponuje kartą naszego potencjalnego celu transferowego. Wchodzimy zatem w profil piłkarza, który nas interesuje i wybieramy opcję „Złóż ofertę”. Posłużę się teraz Manchesterem United i spróbuję sprowadzić do tego klubu przyszłość lewej obrony reprezentacji Anglii, piłkarza West Bromwich Albion – Joe Mattocka. Z autopsji wiem, że sprawdzi się w tym klubie, jednak jeśli będziecie chcieli kupić innych piłkarzy, co do których nie jesteście pewni, zawsze możecie skorzystać z raportów scouta. Jednak nie o tym mam pisać – do negocjacji!
Nie trzeba od razu wykładać konkretnej kwoty na stół. Możemy zacząć nasze podchody pod Mattocka od złożenia oficjalnego zapytania do klubu, nie precyzując oferty. Czekamy na odpowiedź od WBA, która może zawierać słynne „Nic z tego nie będzie” lub kwotę, jaka satysfakcjonuje druzynę z Championship. My jednak nie chcemy się bawić w wysyłanie faksów z zapytaniami, więc przechodzimy od razu do składania konkretnych ofert.
Od razu możecie zauważyć najważniejszą rzecz – kwotę, jaką będziemy musieli przelać na konto WBA, żeby Mattock zaczął z nami rozmowy na temat jego kontraktu. Oczywiście nie działa to tak, że składamy ofertę opiewającą na wartość rynkową zawodnika i po mrugnięciu okiem Mattock zjawi się w siedzbie United z propozycją swoich zarobków - o nie, nie. Trzeba zaspokoić żądania West Bromwich, co może oznaczać sporą podwyżkę kwoty wyjściowej, niekiedy nawet o 10 milionów funtów! Na szczęście w tym przypadku WBA nie jest aż tak pazerne i wystarczy dwukrotnie podnieść wartość Mattocka, żeby wykupić jego kartę. To była łatwa wersja. Oczywście nie wszyscy dysponują morzem pieniędzy jak United i trzeba troszkę pokombinować, żeby wykupić upragnionego zawodnika. Zostawmy teraz MU i Mattocka i skupmy się na mniej zamożnym klubie – Newcastle. Przykładowym celem transferowym Srok będzie Wojtek Łobodziński – były piłkarz Zagłębia Lubin, obecnie gracz Wisły Kraków. Podobnie jak w przypadku Mattocka, wchodzimy w menu składania oferty. Tym razem jednak spróbujemy trochę rozłożyć płatności.
Mamy do wyboru pięć opcji, które nieznacznie odroczą zapłatę całej żądanej kwoty, co nie obciąży aż tak bardzo naszego konta. Zobaczmy, co każda z nich jest w stanie nam zaoferować. I tak:
Co jeszcze może przekonać Wisłę do sprzedania Łobodzińskiego? Dodatkowe klauzule, które znajdują się po prawej stronie ekranu transferowego. Mamy do wyboru:
Może się okazać, że niektórzy z Was okażą się skąpcami i nie będą chcieli wyłożyć na biednego Wojtka ani pensa, grosza czy eurocenta, a macie na stanie zupełnie niepotrzebnego gracza, który siedzi na ławce, zbija bąki i jeszcze dostaje za to pieniądze, czyli w skrócie - Jerzego Dudka. Wtedy jak manna z nieba pojawia się nam opcja wymiany zawodników. Wszyscy chyba słyszeliście o „półzamianie” między Barceloną i Interem – czyli słynny transfer Zlatana do stolicy Katalonii i Samuela Eto'o do Mediolanu. Czemu więc nie zrobić podobnie między Newcastle a Wisłą? Jeśli dojdziemy do wniosku, że to może się nam opłacić, warto zapoznać się z uwagami, jakie przygotował agent Łobodzińskiego. Pomoże nam to zorientować się, gdzie Wisła potrzebuje wzmocnień - ergo, jacy piłkarze naszego zespołu najcieplej zostaliby przyjęci. W tym przypadku do Krakowa opłacałoby się wysłać bramkarza, prawego obrońcę bądź środkowego defensora. Możemy wybrać jakiegoś zawodnika z listy transferowej lub też samemu dokonać selekcji. Należy wziąć pod uwagę, że gdy jeden z zawodników wymiany nie podpisze kontraktu, cały transfer zostaje anulowany.
Wybraliśmy już naszym zdaniem najbardziej satysfakcjonującą ofertę i pozostaje teraz wybrać termin odpowiedzi, termin przeprowadzenia transferu i elastyczność decyzji. Możemy zażądać, żeby Wisła odesłała nam ich propozycję tego samego bądź też następnego dnia. Jeśli nie śpieszy nam się, decyzja może być podjęta za tydzień, lub też w ogóle nie musimy poganiać Cupiała i spółki. Zawodnik może dołączyć do nas od razu po zatwierdzeniu transferu, na starcie następnego okienka (opcja dostępna tylko, kiedy jesteśmy poza oknem transferowym) lub też po zakończeniu sezonu. Jeśli chcemy, to możemy pozwolić Wiśle odesłać kontrofertę (wtedy wybieramy opcję negocjowalne) lub też dosadnie dać do zrozumienia, że to już koniec negocjacji i to nasza ostatnia oferta.
Uwaga! Poniższy akapit zawiera opis metody, którą niektórzy mogą uznać za oszustwo. Jeżeli nie chcesz jej poznać - przewiń tekst.
Jest jeden, dość znany sposób, dzięki któremu możemy „przechytrzyć” grę. Taką możliwością zaoszczędzenia sporej ilości pieniędzy jest wysłanie oferty, według której zapłacimy klubowi np. 4 miliony po strzeleniu 50 bramek dla naszej drużyny, po czym... sprzedajemy takiego pana przed osiągnięciem tej granicy. Jeśli zaś mamy w skarbonce trochę zbędnej gotówki, a w ofercie była klauzula o opłacie po 40 meczach, od tej edycji Football Managera, możemy ją (czyli klauzulę)... wykupić! Zaoszczędzimy trochę grosza, gdyż klub, z którego kupiliśmy zawodnika, zgodzi się przelać na jego konto mniejszą ilość pieniędzy, niż było to zapisane w umowie.
Wypożyczenie
Oczywiście transfer definitywny to nie jedyna droga, którą możemy pozyskać zawodnika. Teraz kilka słów o wypożyczeniu.
Na górze tego ekranu możemy się dowiedzieć, czy gracz jest dostępny do wypożyczenia, czy nie. Trochę niżej ustalamy kwotę, jaką będziemy musieli wysupłać z naszego konta, żeby opłacić tę transakcję. Pod spodem ustalamy długość wypożyczenia i procent płac, jaki zobowiążemy się pokryć. Kwota wykupu to nic innego jak ilość pieniędzy, jaką każą nam zapłacić za transfer definitywny. Warto ustawiać tę opcję, bo nie raz i nie dwa w trakcie mojej rozgrywki okazywało się, że zawodnik pod koniec wypożyczenia jest wart dobre 8-9 milionów funtów, podczas gdy kwota wykupu to jedyne 3,5 miliona. A jak wspomniałem wcześniej, podczas negocjacji nie wystarczy wyłożenie na stół stawki wyjściowej.
Po prawej, podobnie jak przy transferze defintywnym, możemy zauważyć trzy opcje. Warto zawsze sprawdzić, czy są one wybrane, bo nie chcemy, żeby przez niedopatrzenie wypożyczony gracz nie mógł zagrać w pucharach albo przeciwko klubowi macierzystemu. Za to zadbajcie o to, żeby:
a) zapłacić za wypożyczenie
b) jeśli tego nie zrobicie, bo na przykład nie będzie takiej potrzeby, upewnijcie się, czy nie ma po prawej wybranej opcji "może zostać ściągnięty z powrotem", gdyż nie uśmiechałoby wam się, gdyby gracz w połowie sezonu bez przyczyny wrócił do macierzystego klubu, prawda?
Zanim przejdziemy do negocjacji kontraktów, omówię jeszcze jedną, bardzo popularną we Włoszech opcję.
Współwłasność
Polega ona na tym, że kluby dzielą między sobą kartę zawodnika, który ich interesuje. Oczywiście gracz nie może być w dwóch miejscach naraz, więc wybierany jest klub, w którym zakotwiczy aż do końca sezonu. Wtedy to następuje „pojedynek” między współwłaścicielami, w którym zasada jest prosta: kto wyłoży więcej, ten ma gracza u siebie. Jest jednak sposób, dzięki któremu gracz może zostać w klubie na kolejny sezon: wystarczy tylko odroczyć decyzję w dniu jej podejmowania, druga strona nie ma nic do powiedzenia - ale to żaden problem, jeśli ma się pieniądze. Można bowiem wykupić gracza w dowolnym momencie i postępować jak z normalnym transferem. Jeśli trzeci klub zachce przejąć gracza, musi on negocjować oddzielne umowy z klubami posiadającymi kartę tego zawodnika.
Negocjacje kontraktowe
Żegnamy Newcastle, wracamy do Manchesteru, gdzie jest już Joe Mattock wraz ze swoim agentem. Rozpoczynamy negocjowanie warunków kontraktu. Patrzymy na ekran, gdzie pojawiły się już żądania zawodnika.
Od razu kierujemy wzrok na płacę, jakiej domaga się Mattock. 24 tysiące funtów to naprawdę sporo jak na 19-latka, więc powinniśmy utemperować trochę zapędy młodego Anglika - jednak bez przesady, nie chcemy przecież, żeby odrzucił naszą ofertę. Około 15 tysięcy za tydzień dla tak utalentowanego zawodnika będzie wystarczającą sumą. Natomiast warto by było przedłużyć do maksimum czas trwania kontraktu, głównie ze względów finansowych. Dopóki Joe nie zacznie się uskarżać na niskie (jak dla niego oczywiście) zarobki, będziemy oszczędzać. Może się jednak okazać, że nie zarobki, a status w drużynie będzie problemem dla Mattocka. Na razie uznamy go za młody talent, ale co potem? Szybko przejrzyjmy listę dostępnych w grze statusów.
Wracamy jednak do Mattocka. Można stwierdzić, że Joe jest po prostu pazerny. Za podpis woła pół miliona funtów, co dla mnie, jako gracza, który z reguły nie szasta kasą, jest bardzo dużą kwotą. Oszczędzamy na każdym kroku, więc proponujemy „jedynie” połowę tej kwoty.Dalej kierujemy nasz wzrok na prawo, gdzie znajduje się rubryka premie/klauzule. I tu potwierdza się chciwość 19-latka. Domaga się sześciu tysięcy premii za samo pojawienie się na boisku, plus 15% podwyżki co roku. Szybko bierzemy kalkulator w dłoń i liczymy, ile rocznie będziemy musieli wydać na Mattocka. Zakładamy, że wystąpi on w mniej więcej 20-25 spotkaniach wszystkich rozgrywek, więc bierzemy pod uwagę górną granicę. Po przeliczeniu okazuje się, że na Mattocka rocznie wydajemy... 1,180 miliona funtów (z premią za podpis łącznie), co daje nam niecałe 6 mln złotych - dla porównania to ok. ¾ budżetu Polonii Bytom... Spróbujemy zatem obniżyć premię za występ i całkowicie wyrzucić podwyżkę wynagrodzenia, może kosztem zwiększonej tygodniówki. I gotowe! Końcowa oferta, którą wyślemy Mattockowi wygląda właśnie tak:
Słowo o klauzulach przy zawarciu kontraktu, o których jeszcze nie wspomniałem:
Warto przy klauzulach pokombinować, zwłaszcza jeśli negocjujemy z bramkostrzelnymi napastnikami i pomocnikami. Dlaczego? Premia bramkowa jest wypłacana za każde, powtarzam, każde trafienie. Prosty rachunek: cudowny Romelu Lukaku ma w kontrakcie z moim klubem zagwarantowaną premię za gola rzędu 7 tysięcy funtów. W 22 meczach strzelił tych bramek 28, co daje 200 tysięcy dla Belga za same bramki! Lepiej jest dać troszkę więcej premii za występ, niż za gole, jeśli strzela ich bardzo dużo. Oczywiście podobnie ma się sprawa z obroną, która tworzy monolit i rzadko kiedy pozwala piłce wpaść do swojej bramki. Chyba, że sytuacja jest odwrócona i jesteśmy przekonani, że będziemy tracić gole, wtedy warto zaoferować trochę większą premię za czyste konto niż tą za występ, ponieważ ta pierwsza będzie rzadziej wypłacana.
Sprzedawanie piłkarzy
Życie nie jest kolorowe, przykro mi. Jeśli chce się mieć dream team, trzeba pozbywać się szrotu z dolnej półki. Tak działają najlepsze kluby i spójrzcie, jak na tym wychodzą. My przenosimy się teraz na południe od Manchesteru – do Newcastle. Tam w zespole mam gracza, który wiecznie sprawia problemy i jeszcze zarabia za to pieniądze – Joey Barton. 75 tysięcy funtów tygodniowo dla tego pana to o 30-40 tysięcy za dużo, ale Barton za nic nie pójdzie na ustępstwa (czytaj: renegocjację kontraktu), więc musimy uciec się do... ostatecznego rozwiązania - proponujemy Anglika innym klubom. Żeby ktoś w ogóle zainteresował się naszym graczem, musimy dostosować cenę. W zależności od tego, czy chcemy trochę zarobić czy też pozbyć się nawet za bezcen gracza, możemy ją albo podwyższyć albo obniżyć, co jest milej widziane u potencjalnych kontrahentów. Jednak jeśli już zaoferujemy kogoś i dostaniemy oferty zwrotne, to proponuję odrzucać oferty w ratach, lepiej jest dostać pieniądze od razu i móc je wydać na bardziej kompetentnego zawodnika, niż co jakiś czas znajdować na koncie część z nich. Jeśli dostaniemy wiele ofert naraz, wszystkie możemy monitorować w najnowszym wynalazku SI – Centrum Transferowym. Gdy żadna nie będzie zaspokajała naszych potrzeb, możemy odrzucić wszystkie za jednym zamachem, klikając zaznaczając je z klawiszem Shift albo Ctrl i wybrać opcję „Odrzuć”.
Oczywiście może się zdarzyć tak, że nikt nie będzie chciał kupić naszego gracza, więc jeżeli koniecznie uznamy, że powinien wylecieć za wszelką cenę, możemy mu zaoferować albo obustronne rozwiązanie kontraktu, albo przejdziemy się do zarządu z bardzo uprzejmą prośbą o zwolnienie delikwenta na wolny transfer. Są jednak bardziej uparte sztuki, które za nic w świecie nie opuszczą klubu. Trzeba ich wtedy... nękać. Zesłać do rezerw, karać za błahostki (kiedyś w FM-ie można było karać bez powodu – bardzo przydatna funkcja, szkoda, że już jej nie ma) itp. I po jakimś czasie coś powinno drgnąć. W ekstremalnych przypadkach należy niestety czekać do końca kontraktu, co może być niezwykle denerwujące. Załóżmy jednak, że udało nam się sprzedać Bartona za 2,5 mln funtów. Wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku, ale naszym oczom ukazuje się niezbyt przyjemny widok. Otóż z rzekomo zarobionych 2,5 miliona, na koncie pojawił się ledwie milion. Bug! Oszustwo! Kiedy nowa łatka? Do Suflera z tym! Nie, moi drodzy. Stan finansowy klubu jest na tyle słaby, że zarząd nie zdecydował się na udostępnienie 100% dochodów z transferów. Procent, jaki Wy będziecie otrzymywać na zakupy, możecie sprawdzić w zakładce „Finanse”. Kilku graczom ten odsetek, który dostawali z transferów spadał po zaciągnięciu pożyczki na nowy stadion bądź rozbudowę baz treningowych.
To już wszystko, co miałem Wam do przekazania o transferach. Mam nadzieję, że spożytkujecie dobrze tę wiedzę i sprowadzicie do siebie najlepszych graczy, trochę przy tym oszczędzając. Liczę też na to, że niedługo znajdziemy na naszej stronie wiele postów w „Przechwałkach...” czy też kilka ciekawych manifestów... Do przeczytania!
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić! |
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich! |
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera. |
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny. |
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie! |
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj! |
602 online, w tym 0 zalogowanych, 602 gości, 0 ukrytych
Urodziny obchodzą dziś:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ