Ostatnio natrafiłem na artykuł, w którym pisano o grach komputerowych i ich wpływie na mózg dziecka. Jak dobrze zauważono, rodzice często byli straszeni, że po zakupie PlyaStation lub innej konsoli, nasze dziecko zostanie od razu odmóżdzone. Powierzchowne jest stwierdzenie, że to tylko gry serii Grand Theft Auto lub Call Of Duty są tymi najgorszymi. Na szczęście to tylko głupi stereotyp a młodzi graczy oczą się od początku. Gry dla dzieci wpływają na ich zdolności i inteligencję. Oczywiście nie mówimy tutaj tylko o grach logicznych, ponieważ nawet kolorowanki wymagają od tych najmłodszych inteligencji, spostrzegawczości. Kolejne gry dla dzieci uczą myślenia przestrzennego i strategicznego. Nawet proste rzucanie ptakami wymaga umiejętności. Odpowiedni tor lotu z procy pozwoli strącić wszystkich przeciwników i wygrać. Dużą popularności cięszą się właśnie takie strony jak
ubieranki.eu, gdzie wirtualne zabawy i łamigłówki uczą i dostarczają rozrywki.
Najmłodsze pokolenie może szczycić się zaawansowaną wiedzą w zakresie nowinek technicznych i przede wszystkim niespotykany wcześniej rekleks! Koordynacja ruchowo-wzrokowa i nieszablonowe myślenie wychodzi poza sferę wirtualną i dzięki temu dzieci mogą przenosić te umiejętności nawet do szkoły.
Nie warto wierzyć w stereotypy, bo każda gra pozwala na rozwijanie umiejętności. Championship Manager, a nawet przez wielu uważana za mało wymagającą FIFA wymaga od nas dośc dużej wiedzy. Osoby zainteresowanie tematem piłki nożnej od dziecka pochłaniają zasady gry w piłkę, możliwości ustawienia składu i formacji na boisku. Nawet mi zdarzyło się iść ze znajomymi pograć na przyszkolnym tartanie w piłkę po godzinnej zabawie w fifie. Za wszelkę cenę chcieliśmy dograć zagrania i triki, które opanowaliśmy do perfekcji na konsoli. Sam CM to już wyższa liga. Jednak wciąż powracam do złotych czasów i według mnie najlepszej części z 2004 roku :)
Podsumowując, my gracze nie jesteśmy aż takimi głupkami na jakich nas kreują! :)