LOTTO Ekstraklasa
Blog użytkownika Magicc przeczytało już 82863 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Nie wiem, nie wydaje mi się żebym był najlepszą osobą do wypowiadania się na temat Jurka Skowrońskiego - ani nie byłem z nim nigdy w specjalnie bliskich relacjach, ani on nie jest typem gościa zabiegającego o poklask i akceptację mediów. Od zawsze siedziałem w łódzkim sporcie, a w piłce nożnej szczególnie i opisywałem lokalne zdarzenia dla kilku gazet czy programów telewizyjnych, ale to mierna zasługa. Skoro jednak to mnie poproszono o kilka słów odnośnie tego trenera, postaram się opisać go jak najlepiej.
Pytacie mnie o zimę sezonu 2012/13? Tak, Widzew spędzał ją oglądając plecy Legii w lidze. To chyba wtedy zaczęło być widoczne, że Skowroński w Łodzi zaczyna się dusić - narzekał na absurdalnie długą przerwę zimową, która w jego opinii oddalała krajowe zespoły od Europy, toczył boje o każdą złotówkę w budżecie, starał się namówić zarząd do wykupienia stadionu, w czym widział szansę na zapewnienie klubowi rozwoju w przyszłości, do tego jeszcze musiał bronić swojej polityki transferowej przed ciągłą krytyką. Można było się spodziewać, że po tak udanym okresie będzie miał w Widzewie idealne warunki do pracy, rzeczywistość jednak była mniej łaskawa - większość jego próśb do zarządu kończyła się odmową, wszyscy atakowali go za sprowadzanie piłkarzy młodych, nieopierzonych i to z najdalszych części globu. Wtedy wydawało się, że Skowroński łapie wszystkich jak leci, praktycznie bez obserwacji i to budziło jawne protesty. Z perspektywy czasu można jednak powiedzieć, że Jurek miał wtedy nosa jak mało kto, a jego wynalazki miały w sobie to "coś".
Bo niby kto taki wtedy dołączył do zespołu? Novak Jovicic, Chaveirinho, Olivier Nkokolo, Islam Ramadan, Ali Mhadhebi i Blaise Tsibiakou to nie były nazwiska znane, ba, były zupełnie anonimowe! Wszyscy piłkarze przychodzili z klubów tak egzotycznych, że można było mieć uzasadnione obawy co do ich możliwości. Każdy z nich miał jednak jedną zaletę - był za darmo. Niektórzy mieli okazję do pokazania się w meczach sparingowych - najlepiej wypadł wtedy chyba Ali Mhadhebi, Tunezyjczyk z francuskim paszportem. Nieźle spisywał się też Jovicic, ale przed nim było jeszcze dużo pracy, akurat w środku obrony Skowroński nie był skłonny do eksperymentów. Natomiast zawodnik o najbardziej muzułmańskim nazwisku o jakim słyszałem, Islam Ramadan, trafił do rezerw. Ogólnie sparingi Widzewa były najlepszym opisem ich formy - dobre mecze z silnymi rywalami (5:0 z Malmö, 2:1 z Kaiserslautern czy 1:0 z Dynamo Moskwa) były przeplatane nieciekawymi konfrontacjami z ekipami dużo słabszymi (1:0 z Sokołem Aleksandrów Łódzki czy 2:0 z GKS-em Katowice) - chociaż Widzew wygrywał to nie powalał stylem czy pomysłowością, a sporą część bramek zdobywał po stałych fragmentach. Mimo wszystko okres przygotowawczy pozwalał wierzyć w udaną wiosnę łódzkiej ekipy. W końcu pierwszym sprawdzianem miał być dwumecz z Dynamo Kijów w ramach Ligi Europejskiej.
__________
SPARINGI:
__________
Pierwsze spotkanie odbyło się na Ukrainie i trzeba wyraźnie zaznaczyć, że ciężko było wskazać faworyta tej konfrontacji. Dynamo straciło w grupie zaledwie 3 bramki, ale pojedynki z Osasuną, BATE i Omonią Nikozja nie były specjalnie miarodajne. Widzew odpadł z Ligi Mistrzów, ale jednak potrafił pokonać Real Madryt. Koniec końców Dynamo miało zdaniem komentatorów większe szanse jako zespół bardziej doświadczony i grający u siebie. Możliwe, że te prognozy by się sprawdziły gdyby nie jeden poważny atut Widzewa - Carlos Fierro. Meksykanin dwa razy wyprowadzał swój zespół na prowadzenie (w 19. i 44. minucie), ale gospodarze dwukrotnie doprowadzali do wyrównania - najpierw w 34. minucie na listę strzelców wpisał się Aliev, a następnie w 66. dokonał tego Milevskyi. 2:2 na obcym terenie dawało mistrzom Polski nadzieję na korzystny wynik u siebie. Tydzień później oba zespoły spotkały się ponownie i tym razem było jasne kto jest lepszy - w 28. minucie swojej drużynie bramkę dał Zahorski, 10 minut później własnego bramkarza pokonał nieudolnie wybijający piłkę Aliev. Pod koniec spotkania do 3:0 doprowadził Bengelloun precyzyjnym strzałem głową po rzucie wolnym. Niestety w kolejnym losowaniu Widzew trafił chyba najgorzej jak tylko mógł, przyszło im bowiem grać z Juventusem Turyn, zdecydowanym faworytem rozgrywek.
Tymczasem jednak ruszała Ekstraklasa i zespół Skowrońskiego musiał się skupić na dogonieniu Legii. Zaczęło się od falstartu - 0:0 z Wisłą Kraków na wyjeździe nie było wynikiem tragicznym, ale w Łodzi spodziewano się czegoś więcej. Z Jagiellonią było już lepiej 3:1 po dobrym meczu dawało nadzieję na to, że Widzew wreszcie się rozkręca. Kiedy jednak wszystko szło w dobrym kierunku, przyszła pora na pojedynek z Juventusem. Cóż, to jednak były za wysokie progi dla Łodzian. Już po pierwszym meczu wszystko było jasne - 0:3 u siebie było druzgocące, gospodarze właściwie oddali mecz bez walki. W Turynie było nieco lepiej (2:1 dla Juventusu), ale i tak trener nie krył rozgoryczenia postawą swojej drużyny. W międzyczasie Widzew wygrał 1:0 z Piastem Gliwice i było widać, że jednak coś w tym mechanizmie się zacięło. Potwierdził to kolejne dwie konfrontacje - ze Śląskiem Wrocław i GKS-em Bełchatów (Skowroński spędzał ten mecz na trybunach za publiczne nazwanie sędziego "ślepym kaleką z gwizdkiem") mistrzowie Polski przegrali po 0:1, a Legia znacząco odskoczyła. Już tylko cud mógł odebrać ekipie z Warszawy tytuł. W Łodzi tymczasem zbliżały się derby, ale nie można było mówić od wielkich emocjach dookoła tego meczu. Jak słaby nie wydawałby się Widzew to z ŁKS-em i tak mógł wygrać choćby i rezerwami. Zespół z Alei Unii Lubelskiej nie wygrał ani jednego spotkania, a zaledwie 3 zremisował. Ciężko było w takim przypadku mówić o rywalizacji - Widzew wyszedł na swoje boisko, zrobił swoje i wygrał 4:1. Jednocześnie dobił lokalnego rywala zapewniając mu spadek do I Ligi już 23 rozegranych kolejkach.
__________
TERMINARZ:
__________
Forma zespołu nadal była jednak daleka od oczekiwań kibiców i samego Skowrońskiego - w Pucharze Polski udało się wysoko, bo aż 4:1, pokonać Wisłę Kraków, ale w lidze znowu przyszła wpadka - 1:1 z Polonią Warszawa. Potem nikła wygrana 1:0 z Cracovią też nikogo nie zachwyciła - Widzew raz grał prawie perfekcyjnie, by następnie desperacko walczyć o życie. Ciężko mi ocenić dlaczego tak to wyglądało - chyba nawet sam Skowroński nie byłby w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Tamta sytuacja zupełnie mu nie leżała. Zdarzało mu się odmawiać spotkań z dziennikarzami, coraz częściej pojawiały się doniesienia o jego wybuchach złości w szatni czy na treningach. Wtedy też krajowe brukowce zaczęły pisać o zainteresowaniu Skowrońskim ze strony Palermo, co główny zainteresowany skwitował słowami "nie wiem czy byłoby mi dobrze w różowym". Ale był to jasny sygnał, że o polskim szkoleniowcu robi się coraz głośniej.
A kto w tamtym czasie zasłużył w Widzewie na wyróżnienie? Nieźle grali Fierro i Zahorski, dobrze w zespole odnaleźli się też Ali Mhadhebi i Olivier Nkokolo, chociaż ten drugi za często starał się łamać rywalom nogi. Poza tym przyzwoicie spisywał się przesunięty z obrony na skrzydło Ben Radhia. Na naganę zasłużył natomiast Grzelczak, który kolejny raz z rzędu zaliczał słabą wiosnę po bardzo udanej jesieni. Słabo spisywali się także Budka i Dudas, a także Essomba i nie było tajemnicą, że trener był skłonny pozbyć się przynajmniej dwóch zawodników z tej trójki. Ale to mogło nastąpić dopiero latem, a tymczasem wszystkie siły trzeba było skoncentrować na ligowej pogoni za Legią. Mission impossible?
__________
TABELA:
__________
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Aerobik - męska rzecz? |
---|
Trening aerobiczny jest ważny, kiedy zależy nam na doskonaleniu dynamiki piłkarzy. Rozwija umiejętności takie jak Zwinność, Przyspieszenie, Szybkość. Przydaje się szczególnie przy szkoleniu skrzydłowych i obrońców. |