Manifesty użytkownika Mlody_Trener przeczytało już 60482 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Jeszcze przed meczem z Jabloncem postanowiłem zorganizować jakiś sparing. Chciałem zagrać z drużyną lepszą od nas, na której moglibyśmy zauważyć błędy i poprawić je. Akurat na oficjalnej stronie Stowarzyszenia Trenerów Świata (STS), do której wstęp mają tylko osoby zarządzające klubami, zauważyłem, że sparingu szuka klub HJK z Finlandii. Oczywiście nie pozostawił tego bez echa Łukasz Głos, który jest anty-fanem HJK:
G: Na stronie klubowej zauważyłem informację na temat sparingu z HJK. Czy to prawda, że zagracie z moim odwiecznym rywalem?
L: Tak, zagramy. Jest to klub lepszy od nas, na którym możemy wyciągnąć wnioski.
G: No dobrze. To teraz porozmawiajmy jeszcze o lidze. Pierwszy mecz już się zbliża, masz już wpojoną taktykę swoim graczom?
L: Oni czytają w moich myślał, więc nie muszę nic mówić.
G: Jakie masz oczekiwania wobec obecnego sezonu. Mianowicie jakie chcesz zająć miejsce w lidze na koniec sezonu?
L: Chciałbym zatrzymać się na miejscach 7-9. Oczywiście najlepiej byłoby wygrać, ale jest to mało prawdopodobne. Będę realizował plany, ale nie chcę od razu mieć wszystkiego.
G: W takim razie do widzenia i życzę wygranej w meczu.
L: Nie dziękuję.
Skybet sugeruje, że przez wzgląd na to, że gramy u siebie, możemy zdobyć jakieś punkty, a nawet wygrać to spotkanie. Jesteśmy minimalnymi faworytami w tym meczu.
Niedziela, 5 sierpnia 2007
Stadion Stinadlech, Cieplice
Wietrznie, mżawka 33C
Kibiców: 4689
Sędzia: Radek Prihoda
Mecz: Teplice - Jablonec
Skład: Alessandro – Kaufman, Rosa, Andronic, Sninsky – Rios, Vachousek, Ljevakovic, Dolezal – Cosme, Jun
Przed meczem powiedziałem jeszcze parę słów do moich podopiecznych:
- Usiądźcie... To jest nasz pierwszy mecz razem. Wiem, wiem... może nie jestem jeszcze zbyt doświadczony, może nie przygotowałem Was należycie, jakby to zrobił jakiś doświadczony trener, ale staram się, abyście byli mi jak synowie... piłkarscy synowie. Na razie wypełniajmy polecenia taktyczne. Nie musimy tutaj wygrać, jeszcze jest czas na to, by się zgrać.
I zawodnicy wyszli na boisko. Początkowo spotkanie nie było zbyt ekscytujące, a akcje nie przypominały dynamicznych poczynań zespołów piłkarskich, ale raczej curling, a dokładniej czekanie na zbicie przeciwnika. Byłem bardzo nerwowy. Na stadionie oprócz ponad 4,5tys kibiców, zasiadło też około dziesięciu działaczy naszego klubu. Jednak z minuty na minutę graliśmy coraz lepiej. Konstruowaliśmy coraz to lepsze i bardziej poukładane akcje. Prym na początku wiedli dwaj boczni pomocnicy, na których w wyniku formy, była oparta nasza gra. W końcu wykorzystaliśmy naszą kosmetyczną przewagę. Ljevakovic ustawił piłkę na skraju opla karnego po tym, jak sam został sfaulowany przez Marko Drevenseka. Uderzył... bramkarz przeciwników odbił piłkę, lecz niestety dla Jablonca, stał tam Vachousek. Miał mnóstwo swobody i oczywiście wykorzystał tą okazję. Stwarzaliśmy jeszcze groźniejsze sytualcje podbramkowe. Najlepszą z nich miał Dolezal, lecz jego strzał z ponad 25 metrów trafił w słupek bramki strzeżonej przez Michala Spita. Takich przebiegów wydarzeń nie wytrzymał Milan Fukal, który w brutalny sposób potraktował Juna uderzeniem z łokcia, niczym Steven Seagal. Sędzia nie zawahał się nawet na moment i od 44 minuty goście grali w dziesiątkę. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że nie mogą popaść w samozadowolenie i dążyć do tego, by w najgorszym wypadku utrzymać wynik. Na drugą połowę zawodnicy wyszli bardzo spokojni i pewni swego. Chcieli utrzymać ten wynik lub podwyższyć go i zebrać całą pulę. Druga połowa, mimo tego, że nasz klub grał z przewagą , była dosyć zacięta, a akcje były rozprowadzane po połowie rywali, jak i naszej. Podało dużo strzałów, lecz większość nie znajdywała drogi w kierunku bramki. Od sześćdziesiątej minuty nasza przewaga zaczęła się powiększać. Obleganie bramki rozpoczął Wilberto Cosme, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie mógł odnaleźć drogi do bramki. Niestety ciągłe ataki i niewykorzystane sytuacje zemściły się. Po kapitalnym kontrataku ze strony drużyny gości do naszej bramki trafił Ludek Zelenka. Była to już osiemdziesiąta piąta minuta i nie zdołaliśmy odrobić straty. Mecz zakończył się wynikiem 1:1.
„Mecz spokojnie do wygrania. Byliśmy stroną przeważającą w meczu, a główne akcje przeciwników to były kontry. Bardzo dokładnie operowaliśmy piłką. Szczęście sprzyjało dzisiaj Jabloncowi. Nie dość, że grali w dziesiątkę i nie stracili drugiej bramki to jeszcze sami nam strzelili. Chłopaki będą mieli reprymendę ode mnie.” - powiedziałem na łamach telewizji publicznej.
Na obecną chwilę oprócz sprowadzenia środkowego obrońcy, nie przewiduję jakichś nieprzewidzianych transferów. Na dniach najprawdopodobniej przybędzie do nas Artur Jędrzejczyk, z którym jesteśmy w zaawansowanym kontakcie. Zaoferowaliśmy mu już kontrakt, w którym zawodnik ten będzie zarabiał prawie 800 funtów tygodniowo. Mam nadzieję, że ten transfer dojdzie do skutku i będziemy się cieszyć z przyjścia dobrego zawodnika do naszego klubu.
Z Polski powrócił do nas scout Tomas Hanus. Jak informuje, udało mu się „wyłowić” dziesięciu zawodników, z tego pięciu bardzo by się nam przydało. Tymi zawodnikami są:
- Artur Jędrzejczyk – 19-letni zawodnik, z którym prowadzimy już rozmowy na temat przyjścia do naszego klubu.
- Łukasz Kominiak – Nadzieja krakowskiej Wisły. Środkowy pomocnik, którego jego jedyną wadą jest cena, dzięki której nawet nie będziemy się nim interesować.
- Robert Hirsz – 17-letni wysunięty napastnik, którego macierzystym klubem jest Lechia Gdańsk. Następny zawodnik z serii „Za co ta cena”. Zawodnik, którego umiejętności nie są adekwatne co do ceny.
- Mariusz Gogol – 16-letni środkowy obrońca, grający na co dzień w juniorach Jagiellonii Białystok. Kosztuje zaledwie 7tys funtów, a jego umiejętności jak na wiek, robią naprawdę wrażenie. Być może skuszę się na tego zawodnika, z racji tego, że w przyszłości może się rozwinąć na jednego z najlepszych zawodników ligi.
- Kamil Jeleń – Niesamowicie szybki ofensywny lewy pomocnik, grający w juniorach Wisły Kraków. Jak informuje mnie scout, ten zawodnik mimo tego, że teraz jest słaby technicznie, może wyrosnąć na jednego z najlepszych lewych skrzydłowych nie tylko naszej ligi, ale całej Europy Wschodniej.
Nasz scout naprawdę wykonał kawał dobrej roboty. Mimo tego, że przywiózł ze swojej ponad miesięcznej podróży tylko dziesięć raportów, to i tak jestem zadowolony, bo ci zawodnicy są naprawdę kapitalnymi piłkarzami.
W prasie dochodzi do głosów, jakobym miał przeprowadzić transfer na linii Gloria – Teplice. Mianowicie chodzi o zawodnika występującego na pozycji bramkarza o nazwisku Tatarusanu. Oczywiście odmawiam wszelkich komentarzy na ten temat, ponieważ na obecną chwilę nie jestem w stanie sprowadzić tego utalentowanego zawodnika do swojego zespołu.
Tak jak się spodziewałem do naszego zespołu przyszedł Artur Jędrzejczyk, którego zakupiłem z rezerw Legii Warszawa za 140tys funtów. Mam nadzieję, że ten transfer okaże się strzałem w „10” i razem z Andronicem stanowić będą mur, który nie pozwoli zagrozić bramce naszej drużyny.
Czwartek, 9 sierpnia 2007
Stadion Finnair, Helsinki
Mokro 15C
Kibiców: 151
Sędzia: Toni Spets
Mecz: HJK Helsinki – Teplice
Wynik: 5-3 ( Roiha kar3, 16; Parikka 45; Nurmela 45; Multaharju 51 – Cosme 8; Jun 57; Masek 89 )
Na pewno nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Mimo, że nie byliśmy faworytami to powinniśmy bardziej zagrozić naszemu rywalowi. Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, lecz wykorzystaliśmy tylko trzy i to te stuprocentowe. Ciesz na pewno pierwsza bramka Wilberto Cosme, który coraz bardziej przyzwyczaja się do czeskiego życia.
Jakuba Maresa, którego nie widzę w wyjściowym składzie, wystawiłem na listę transferową i od razu miał „branie”. Zgłosiło się po niego parę klubów, dających około 100tys funtów. Nie jest to mała suma, zapewne będę mógł przeprowadzić jakiś obiecujący transfer, za sumę, która będzie przekazana za transfer Maresa.
Po długiej rozmowie z Kaufmanem doszliśmy do porozumienia:
- Cześć Josef
- Witam trenerze
- Muszę z tobą poważnie porozmawiać na temat transferu.
- No właśnie ja też.
- Pozwolisz, że ja zacznę. Interesują się znane kluby z zachodu. Dają bardzo dużą kwotę, za to, byś przeszedł do któregoś z klubów. Kwoty sięgają 2mln funtów, co byłoby zdecydowanym rekordem klubu. Dodatkowo nie wiem, czy chcesz zostać tutaj, czy rozwijać się na zachodzie.
- Szczerze... chciałbym spróbować na zachodzie. Szanuję Pana oczywiście, ale jak wiadomo ukoronowaniem starań na treningach i meczach jest przejście do klubu, który występuje w bardziej prestiżowych ligach. Ja chętnie przeszedłbym do klubu bardziej renomowanego.
- Teraz wszystko mi jasne...
- Mogę wiedzieć jakie kluby się mną interesują?
- Oczywiście. Głównie są to kluby z Francji. Propozycje transferowe dostałem od: Le Havre, Lorient, Lens, Wolfsburga, Osasuny i Maritimo.
- Strasznie bogata lista. Najchętniej przeniósłbym się do Francji, ale pomyślę jeszcze nad wszystkim. W takim razie dziękuję za pozwolenie na opuszczenie klubu. Naprawdę czuję, że kiedyś zobaczę Teplice na arenie europejskiej.
- Masz u mnie wsparcie. Jeżeli będziesz chciał rady lub czegoś innego, zawsze możesz przyjść do mnie i porozmawiać.
- Dziękuję.
W takim razie ceną minimalną będzie 2,2mln funtów. Oprócz Maresa i Kaufmana, uwagę przyciąga także bramkarza Martin Slavik, który jest wyceniany na około 100tys funtów.
Dzisiaj gramy z Czeskimi Budziejowicami. Jako, że gramy na wyjeździe, nie małym faworytem jest oczywiście gospodarz. Sky Bet sugeruje, że mecz powinna wygrać drużyna gospodarzy, lecz przy odrobinie szczęścia i dobrym przygotowaniu, możemy ukraść punkty rywalowi.
Niedziela, 12 sierpnia 2007
Sucho 19C
Stadion Streleckem Ostrove, Czeskie Budziejowice
Kibiców: 4978
Sędzia: Jiri Adam
Mecz: Czeskie Budziejowice – Teplice
Dobra chyba coś muszę im powiedzieć...:
- Jest to trudny przeciwnik. Na pewno jest dużo lepszy od Jablonca, dlatego będzie to być może przełomowy mecz. Czeskie Budziejowice są według mediów lepszym zespołem od nas, lecz właśnie w takich meczach musimy pokazać- charakter. W takich meczach musimy się wykazać, pokazać kraju, jak i całej Europie. Nie możemy przegrać. Nie możemy !! - krzyknąłem tak głośno, że właściciel pobliskich zakładów pogrzebowych zażądał od nas 1tys funtów za to, że straszymy jego budzących się klientów.
Początkowo mecz był nudny jak flaki z olejem. Prócz naszej akcji w piętnastej minucie nic się nie działo. My oddaliśmy jeden strzał, a nasi przeciwnicy zero. Niestety ten pierwszy raz w wykonaniu naszych rywali nie był dla nas miły. Rzut wolny wykonywał Horejs. Krótko podał do Vozabala, a ten huknął z 30 metrów... ten strzał Alessandro zdołał obronić, ale przy dobitce Plichty nie miał już szans. Tak więc od 27 minuty przegrywaliśmy 1:0. Z takim wynikiem zakończyliśmy strasznie nudną pierwszą połowę meczu. Musiałem zareagować:
- Chłopaki kur... czę. Nie możemy tak grać. Oddaliśmy niebotyczną ilość jednego strzału, co daje nam... gówno nam daje. Przyciśnijcie trochę. Zauważcie, że nie radzą oni sobie z długą wymianą piłek, zaczynają im wtedy puszczać nerwy i wychodzą po piłkę. Wtedy warto szybko skontrować ich, podać prostopadle i pozamiatane. Dobra teraz na pełnej jedziemy. Pierwsze jeb... walnięcie i leżą.
Po części tak się stało. Już dziesięć minut po rozpoczęciu przez arbitra drugiej połowy, nasz napastnik Rilke, po około dwudziestu podaniach wymienionych w środku boiska, to jedno, adresowane od Ljevakovica do Rilke było idealne, a napastnik z takimi umiejętnościami nie mógł zawieść w tak dogodnej sytuacji bramkowej. Po 55-ciu minutach mieliśmy 1:1. Już minutę po stracie bramki, Czeskie Budziejowice mogły odrobić straty, lecz drugi z napastników gospodarzy Jan Svatek, nie wykorzystał sam na sam z bramkarzem. Piłkarze ze stadionu Streleckem Ostrove napierali na naszą bramkę z jeszcze większym impetem niż wcześniej, nie mogli jednak znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez młodego brazylijskiego bramkarza Alessandro. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. W 83. minucie spotkania, po rzucie rożnym piłkę do bramki skierował niski Erik Grendel. Mimo swojego niskiego wzrostu ( 175cm ) potrafił znaleźć się w dogodnej sytuacji i wykorzystać ją. Jednak w tym spotkaniu musiał zabłysnąć nasz nowy nabytek z Kolumbii, Wilberto Cosme. W 86-tej minucie meczu popisał się świetnym strzałem „z prezesa”, zza pola karnego. Być może ta bramka będzie kandydowała do bramki kolejki. Mecz zakończył się szczęśliwym dla nas wynikiem 2:2
Mieliśmy dużo szczęścia, nie przegrywając tego meczu. Nasi przeciwnicy mieli ogromną przewagę, lecz w bramce kapitalnie spisywał się Alessandro. Roznosiły się głosy, że jeżeli nie zaczniemy lepiej grać, możemy tylko pomarzyć o przyzwoitej lokacie na koniec rozgrywek.
Na razie żadnej kary nie zastosowałem, ale tylko starałem się im wyjaśnić co zrobili źle.
Na jeden mecz został zawieszony nasz podstawowy defensywny pomocnik Jiri Sabou. Mimo tego, że odwołałem się od tej decyzji to i tak nic nie udało się wskórać. Zawodnik nie zostanie ukarany, ponieważ nie było to jakieś celowe zagranie.
Rilke został ogłoszony zawodnikiem meczu, w zremisowanym spotkaniu przeciwko Czeskim Budziejowicom. Ten 23-letni napastnik zostawił na boisku sporo sil i zdobył w pełni zasłużoną bramkę. Sky Bet oceniło jego występ na „8” ( skala 1-10 ; 1 – występ poniżej krytyki, 10 – znakomity występ ).
Do jedenastki tygodnia Czeskiej 1.Ligi Sky Bet wybrał naszych dwóch napastników, Emila Rilke oraz Wilberto Cosme. Szczególnie bardzo cieszył się z tego faktu Cosme, który dowiedział się o tym fakcie dopiero od swojej nowej dziewczyny, pięknej Czeszki, która przypadkowo zajrzała na stronę klubową.
„Mares i Slavia Praga uzgadniają warunki” - taki tytuł widniał od rana na stronie Sky Bet. I była to racja, nasz były już zawodnik podpisał 3-letni kontrakt. Został sprzedany za 110tys funtów, co nie jest dużą kwotą, ale zapewne pieniądze przydadzą się na kształcenie młodych, czego bardzo pilnuję. Gdy już było po wszystkim przyznał, że z entuzjazmem zapatruje się na grę w klubie mających tak wspaniałych kibiców.
Media sugerują, że Mares będzie wzmocnieniem dla Slavii, lecz ja w to nie wierzę. Kibice tamtejszego też są zgodni, że Jakub niedługo będzie wyróżniającą się postacią na piłkarskiej scenie w Czechach.
Niesamowite... po naszego Michala Dolezala zgłosiło się parę klubów, które chcą go kupić, za uwaga... 1mln funtów. Tymi klubami są Cottbus, Rapid Wiedeń, AJ Auxerre, Germinal Beerschot oraz FC Lorient.
Prrrr.... prrr...
- Tak słucham – podniosłem słuchawkę tak szybko, jak szybko ratuje David Hasselhoff tonących ludzi w „Słonecznym Patrolu”
- Witam szefie. Z tej strony Lubomir Svoboda...
- No witam
- Mam... mam świetnego zawodnika na obronę. Może grać na środku i prawej stronie.
- No to opowiadaj – i sam do siebie się uśmiechnąłem
- Cristian Sarghi – 21-letni obrońca. Jest strasznie wysoki, a do tego bardzo sprawny fizycznie. Ma dobry odbiór i krycie. Oprócz świetnej gry w obronie, charakteryzuje się pracowitością oraz chęcią pociągnięcia akcji. Jest skoczny, a jego wyrzuty z autów w pole karne są postrachami dla obrońców. Jest bardzo zdeterminowany, dlatego pasowałby do zespołu. Będzie on zdecydowanie najlepszym naszym obrońcą.
- No to kapitalnie. Daj mi numer do jego agenta, a skontaktuję się z nim.
- 696......
- O jest w erze... to ja kończę na razie – i odłożyłem słuchawkę
„Jest, jest, jest” powiedziałem sam do siebie, ponieważ byłem pozytywnie zaskoczony znalezieniem takiej gwiazdy w Rumunii, która chciałaby przejść do mojego zespołu. Ukoronowaniem świetnego znaleziska było... znalezienie się na drugi dzień z potwornym kacem.
Takich dobrych wiadomości nie miał dla mnie kolejny scout, który przybył do nas tym razem z Finlandii. Niestety nie znalazł żadnego godnego zawodnika.
Nasz rezerwowy bramkarz Slavik, podpisał kontrakt z łotewskim klubem Skonto Ryga. Tam być może będzie miał miejsce w składzie. Tego na pewno mu życzę. Martin przeszedł do stolicy Łotwy za 100tys funtów.
Zaoferowaliśmy kontrakt Sarghi'emu. Zaoferowaliśmy mu 1,200 funtów tygodniowo do 30 czerwca 2012 roku. Jeżeli zgodzi się na taki kontrakt, będzie w nielicznym gronie zawodników zarabiających powyżej tysiąca funtów tygodniowo.
Josef Kaufman podpisał kontrakt! Został kupiony przez FC Lorient za 2,2mln funtów. 50% z tego transferu zasili nasz budżet na nowych zawodników. Na pewno taki zastrzyk gotówki bardzo dobrze wpłynie na rozwój naszego klubu. Nasz były prawy obrońca podpisał kontrakt na pięć lat.
Tak... Sarghi przechodzi do naszego klubu. Będzie to na pewno wielkie wzmocnienie dla klubu. Mimo tego, że już teraz może być jednym z najlepszych obrońców w lidze, to według większości znawców rumuńskiej piłki, ten zawodnik może się jeszcze bardzo mocno rozwinąć. W trakcie swojego pierwszego wywiadu, w którym też uczestniczyłem, nasz 20-letni obrońca przyznał dziennikarzom, że ma nadzieję już wkrótce zadebiutować na stadionie Stinadlech i przekonać do siebie kibiców. Młody Cristian określił swój, wart 110tys funtów transfer, jako spełnienie swoich najskrytszych marzeń.
Dzisiejszego dnia doszło do jeszcze jednej ważnej „akcji” w naszym klubie. Mianowicie nasz środkowy pomocnik Michal Dolezal podpisał kontrakt z Montpellier Herault SC, który występuje na co dzień w francuskiej Ligue 2. Czeski zawodnik przeszedł do francuskiego klubu za 1mln funtów. W naszym klubie zagrał 207 spotkań.
Tuż przed samym meczem u siebie z Kladnem podszedł do mnie nasz kolumbijski napastnik Wilberto Cosme:
- Witam Panie trenerze.
- No cześć Kosmek – Tak od początku przyzwyczaiłem się go nazywać
- Mam taką poważna sprawę. Nie mogę się tutaj jakoś odnaleźć. Wiem, że jestem tutaj krótko, ale w moim klubie strzelałem na zawołanie, na treningach latałem jak szalony, a tutaj jakoś nie mogę. Nawet nie mam chęci do gry. Może Pan coś poradzić... wiem, że to trochę dziecinne, ale pierwszy raz jestem w takiej sytuacji.
- Słuchaj Kosmek... jesteś tutaj od niedawna. Możesz oczywiście mieć problemy, wiedziałem o tym gdy Cię sprowadzałem i wiem o tym teraz. Musisz jednak wiedzieć, że widzę w tobie wielkiego gracza, który nieraz będzie strzelał bramki dla klubu, a później dla reprezentacji Kolumbii. Obiecuję Ci, że będziesz kiedyś gwiazdą tego klubu, wiem to. Nie oczekuję od Ciebie cudów, ale pokaż wszystkim kto tu rządzi, wypromuj swój kraj, biedne kluby, w których rodzą się takie talenty jak ty. Zagraj dzisiaj dla nich. Kibice mają być dzisiaj z Ciebie dumni, mają się dzisiaj cieszyć, że dostali w prezencie Kolumbijczyka, który dzisiaj przechodzi do historii. Teraz jazda stąd na rozgrzewkę, wiesz co masz zrobić
- Dziękuję trenerze. Dzisiaj będzie wielki dzień.
Jak zawsze Sky Bet opublikowało prognozę meczu naszego zespołu. Według tegoż portalu jesteśmy faworytami w tym meczu. Nie wolno nam jednak zlekceważyć rywali, ponieważ mogą nam sprawić duże kłopoty.
Niedziela, 19 sierpnia 2007
Stadion Stinadlech, Cieplice
Sucho 33C
Kibiców: 3082
Sędzia: Tomas Adamek
Mecz: Teplice – Kladno
Skład: Bicik – Sarghi, Rosa, Andronic, Jędrzejczyk – Rios, Vachousek, Ljevakovic, Snisky – Cosme, Rilke
Krótka analiza drużyny przed meczem:
- Słuchajcie... cisza już!! Ten przeciwnik nie jest zbyt wymagający, dlatego spokojnie powinniśmy ten mecz wygrać. Musimy zagrać rozważnie w środku pola. Oni grają bardzo nonszalancki futbol. Jako że jesteście dobrzy technicznie, spróbujcie rozgrywać spokojnie piłkę. Do nóżki, każdy ma się nią pobawić. Mają oni strasznie drewnianych obrońców, nie gramy dzisiaj wysokich dośrodkowań. Częściej gramy w środku, ale jeżeli boczni pomocnicy lub obrońcy będą chcieli dośrodkować, to wbijcie piłkę mocno do nogi. Dobra teraz spadać, rozpie... walimy rywali.
Moi zawodnicy od początku kontrolowali sytuację na boisku. Taka gra w zupełności mi się podobała. Już druga akcja mojego zespołu zakończyła się bramką. Cudowne podanie od Ljevakovica, wykorzystał Rilke, który omijając bramkarza skierował piłkę do siatki. Już dziesięć minut później było 2:0. Faulowany w polu karnym był nie kto inny jak Cosme nazywany przeze mnie Kosmkiem i to właśnie on wykorzystał jedenastkę. Do końca pierwszej połowy mieliśmy jeszcze dwie okazje do strzelenia bramki, lecz kolejno Ljevakovic i Snisky uderzali piłką w słupek. Tak więc do przerwy 2:0. Moi piłkarze byli bardzo rozradowani po tym, jak w przerwie powiedziałem im, że bardzo dobrze grają, i że podoba mi się ich gra. Z strumieniem energii przystąpili do drugiej połowy. Już pięć minut po gwizdku sędziego bramkę mógł strzelić Rilke, lecz minimalnie chybił. I wtedy z pomocą znowu przyszedł Kosmek. Mijając dwóch zawodników dostał się pod pole karne, a gdy chciał już strzelać został sfaulowany. Jedenastkę on sam zamienił na bramkę. Już dziesięć minut później było 4:0. Podanie z rzutu wolnego trafiło pod nogi Wilberto Cosme, ten umiejętnie się zastawił i mieliśmy... trzeci rzut karny. Kolejną bramkę strzelił Cosme. Pięć minut później było już 5:0, a bramkę strzelił nie kto inny jak 23-letni Kolumbijczyk. Strzelił on swoją 4. bramkę w tym meczu przypieczętowując rekord strzelonych goli przez jednego zawodnika w meczu dla naszego klubu. Umiejętnie wyprzedził obrońcę, okiwał bramkarza i spokojnie wprowadził piłkę do bramki.
Po meczu każdy z naszych zawodników był strasznie zadowolony. Obściskiwaliśmy się wzajemnie, ale ja żyłem już czymś inny... pierwszym podsumowaniem mojej pracy razem z wszystkimi osobami z zarządu. Będę miał tam przedstawić swoje plany, co zaobserwowałem przez ten czas, w którym prowadzę klub i jak wygląda rozwój zawodników i finansów w naszym klubie. Wybiorę się tam z jedną osobą, moim asystentem Roberto Gaucho, ponieważ mam do niego pełne zaufanie.
Po przekonującym zwycięstwie nad Kladnem musiałem bardzo przyjemnie świętować. Obudziłem się na strasznym kac i natychmiast zadzwoniłem do Gaucho, by poinformował wszystkich o odwołanym treningu
- Robert musisz powiadomić nasz skład o odwołaniu dzisiejszego i jutrzejszego treningu.
- Dobrze, nie ma sprawy.
- Powiedz, że spotykamy się w środę o godzinie 6.40 na naszej hali.
- Dlaczego tak szybko, przecież mamy cały dzień wolny
- Trzeba wszystko nadrobić – powiedziałem i odłożyłem słuchawkę popadając w sen
Przez dwa dni obserwowałem poczynania moich rywali oraz często rozmawiałem ze scoutami o ich wyprawach i łowach. Przygotowywałem też mowę na spotkanie z zarządem
- o czym powiedzieć – mruczyłem do siebie – na pewno opowiem o treningach i stanie konta, ale co dalej. To wszystko zajmie mi jakieś dziesięć minut, a co powiem później. Dobra wymyśli się coś.
W środę byłem przygotowany do ciężkiego treningu z drużyną. Na naszej hali byłem już czterdzieści minut przed treningiem. Nie wiem co mi odbiło z tym treningiem, ale czułem, że będzie się działo coś niedobrego w naszym klubie. Zawodnicy przyszli punktualnie do szatni. Nikogo nie brakowało. Nawet cały sztab trenerski oraz nasz główny fizjoterapeuta Jan Sterba, wszyscy byli na miejscu. Nie mogło też zabraknąć nieocenionego asystenta.
- Witam was. Mieliście trochę wolnego czasu na to, by zregenerować się po świetnym meczu z Kladnem. Jednak mam przeczucie, że będziemy mieli kryzys – w tym momencie wtrącił się Pavel Verbil, który od początku nie mógł pojąć tego, że trenować go będzie osoba, która jest młodsza od niego.
- Przecież zagraliśmy jak z nut, czego od nas chcesz
- Pozwoliłem Tobie mówić do mnie na „ty”. Nie jesteś jakimś wielkim panem, by się tak do mnie odnosić
- Będę mówił jak mi się podoba. Jestem tutaj legendą zespołu...
- W takim razie legenda zespołu musi się pożegnać- z dzisiejszym treningiem.
Chłopacy bardzo solidnie pracowali na tym treningu. Jednak po czterech godzinach ciężkiej „harówki” niektórzy nie wytrzymywali i padali na ziemię. Był to bardzo kosztowny trening dla naszych zawodników, lecz myślę, że może się to dobrze odbić na formie naszych zawodników. Zauważyliśmy z Robetro, że nasi zawodnicy są raczej technicznym zespołem. Wolą spokojnie przemieszczać się po boisku i dopiero po parunastu podaniach otwierać drogę do bramki napastnikom poprzez podania prostopadłe. W obronie natomiast uwielbiają grać krótko przy zawodnikach, nie dają im pola do popisu. Jest to dobre przy słabych technicznie zespołach. Taki styl gry może się zemścić grając z drużyną, która z tego pressingu może wybrnąć. Po znakomitym meczy naszego Kosmka, zawodnicy zauważalnie zaczynają do niego częściej podawać. Lubią wymieniać z nim podania. On też im to ułatwia poprzez ciągłe bycie w ruchu, jest to zawodnik bardzo dynamiczny, potrafiący w mgnieniu oka uwolnić się spod opieki obrońcy. Jak co dnia kupiłem naszą lokalną piłkarską gazetę „Ceska pilka”, w której w jednym z artykułów zajęto się cudownym meczem Cosme. Napisano o nim bardzo fajny artykuł, a jeden fragment bardzo przykuł moją uwagę „Wilberto Cosme, napastnik drużyny Teplic, w niedzielę ustanowił rekord klubu, zapisując na swoim koncie w jednym spotkaniu aż cztery bramki.” Nawet nie wiedziałem o takim wyczynie mojego zawodnika, pewnie on sam był tym zaskoczony. Oprócz tego Kosmek został wybrany przez tygodnik SkyBet do jedenastki tygodnia Czeskiej 1.Ligi, z czego był strasznie rozradowany. Z tego powodu od razu po wywiadzie dla gazety, zadzwonił do mnie z podziękowaniami
- Dziękuje Panie trenerze – powiedział uradowanym głosem nasz napastnik
- Nie ma sprawy. Mówiłem Ci, że zawsze możesz na mnie liczyć. Każdy trener pomógłby Ci w takiej sytuacji – udawałem skromnego, ale strasznie byłem zadowolony, że udało mi się wykrzesać 100% z zawodnika
- Jak to nie ma sprawy... naprawdę pomógł mi Pan odnaleźć siebie w tym miejscu i czuję, że teraz już mogę grać na moim najwyższym poziomie. Aha i jeszcze coś. Bardzo dziękuję za to, że znalazł Pan dla mnie czas, by znaleźć mi jakieś mieszkanie. Już wynająłem bardzo ładne mieszkanie niedaleko starego miasta. Jeszcze raz dziękuję – to powiedział i odłożył słuchawkę w swoim nowym Sony Ericssonie.
Pyry tumtum pryr tumtum pyry tumtumtum...
- Tak słucham
- Dzień dobry. Z tej strony agent Cipriana Tatarusanu, Michail Turunik. Klub przyjął ofertę wartą 110tys funtów i pozwolił nam na dalsze prowadzenie rozmów.
- Bardzo dobra wiadomość. Moglibyśmy się jeszcze dzisiaj gdzieś spotkać? - spytałem nagle, bo brakowało czasu
- Zaraz zobaczę linie lotnicze do Cieplic... godzina 13.10 mamy samolot. W siedzibie klubu bylibyśmy około godziny 17.30. Pasuje Panu?
- Tak, oczywiście. Będę czekał w swoim biurze. Do widzenia – z zadowoleniem podziękowałem za rozmowę.
Co raz bardziej zaczął mi się układać skład. Nadal jednak dostawałem raporty na temat słabej obrony. O ile nasza środkowa część obrony jest w bardzo dobrym stanie, to boki nie są pewne w swoich poczynaniach, a akcje ofensywne nie dają nam wielkiej przewagi. W tym czasie, kiedy musiałem czekać na przybycie Cipriana Tatarusanu oraz jego agenta, wydawałem polecenia moim scoutom oraz sam „badałem” raporty, które niedawno przybyły do naszej siedziby. Głównie liczyłem na zawodników z Rumunii oraz naszego rodzimego kraju Czech. Rumunia to kraj, w którym mamy największe skupisko obserwatorów, a tym wszystkim kieruje aktualnie jeden z najlepszych scoutów ligi, Lubomir Svoboda. Po zaobserwowaniu około piętnastu raportów zauważyłem, że dwóch zawodników jest naprawdę na wysokim poziomie:
- Calin Cristea – 19-letni rumuński lewy obrońca, potrafiący poradzić- sobie też na pozycji lewego pomocnika. Jest bardzo dobrze usposobionym ofensywnie zawodnikiem. Ma bardzo dobrą technikę i niezły drybling oraz dośrodkowania. Dobrze współpracuje na boisku z innymi zawodnikami. Niestety nie jest zbyt dobry w obronie, ale z raportu scouta wynika, że Calin może być dwa razy lepszy niż jest obecnie.
- Petr Zabojnik – Bardzo uniwersalny 27-letni zawodnik z Czech. Potrafi grać na wszystkich pozycjach w formacji defensywnej, a dodatkowo radzi sobie nieźle w roli defensywnego pomocnika. Jest przeciwieństwem Calina. Świetnie gra głową, dobrze odbiera piłkę i nieźle kryje. Jest do tego bardzo silny i skoczny, tak więc mało zawodników z naszej ligi radzi sobie z nim w pojedynkach powietrznych. Jego nominalna pozycja to prawa obrona, lecz nie widzę go tam ze względu na bardzo słabą grę w ofensywie
W końcu przyjechali przybysze z Rumunii. Młody chłopak o ciemnych włosach, ubrany w dres adidasa oraz starszy Pan urodą przypominający Rosjanina, weszli z uśmiechem do mojego pokoju. Bardzo cieszyli się z możliwości negocjacji kontraktu z klubem, który w dobrej lidze nie walczy o utrzymanie. Gloria Bistrita, w której gra Ciprian Tatarusanu, nie jest potentatem w lidze rumuńskiej. Po godzinnej rozmowie, w której opowiadałem o klubie i przekonywałem ich do tego, że nasza baza treningowa oraz cały klub jest w lepszym stanie niż w Glorii. Zawodnik w rumuńskim klubie zarabiał 515 funtów tygodniowo. Tutaj agent zaczął od kwoty 1000 funtów tygodniowo, na którą oczywiście nie przystałem. Mimo iż mój klub nie jest w dołku finansowym i możemy sobie pozwolić na taką kwotę, to nie należę do osób, które „szajstają” pieniędzmi.
- Proszę Pana... Żąda Pan od nas zbyt dużej kwoty pieniędzy. Tutaj zawodnik ma dobrą bazę treningową, jednych z najlepszych trenerów w naszej lidze, a dodatkowo jest już jeden zawodnik z Rumunii, więc zawodnik na pewno nie będzie sam. Oczekuję, że zgodzi się Pan na kwotę 600 funtów tygodniowo.
- Minimum 700 funtów tygodniowo
- 650 funtów i zgadza się Pan, albo razem ze swoim zawodnikiem wraca Pan do tego śmiesznego klubu, gdzie zawodnik zatrzyma się w rozwoju.
- Zgadzamy się – szepnął agent do ucha zawodnika. Chwila ciszy i... Dobrze, podpisujemy kontrakt
Pieniądze zostały wpłacone na konto Glorii, podpisaliśmy kontrakt i od dzisiaj mogliśmy się cieszyć z przybycia do naszego klubu naprawdę dobrego bramkarza. Po piętnastu minutach od wyjścia „rumuńskiego duetu” do gabinetu, niczym Indiana Jones wkroczyła moja sekretarka
- Pani Dawidzie... Verbir znowu nagadał na Pana do gazety. Mówił, że jest Pan najgorszym trenerem jakiego w życiu spotkał, i że nie tylko on tak myśli. Dodał, że co raz bardziej myśli i opuszczeniu swojego kochanego klubu. - oznajmiła mi przestraszona Magda
- Powiedz mu Magdo, że nie jest już zawodnikiem Teplic... nie będę tolerował takiego zachowania – powiedziałem rozwścieczonym głosem
I tak o to skończyła się 13-letnia kariera Pavela Verbira w klubie z Cieplic. Jeszcze dzisiaj odbył się mecz w regionalnej lidze czeskiej, gdzie bez kontraktu występował Brazylijczyk włoskiego pochodzenia. Nazywał się Geovani de Baldi. Chciałem się tam zjawić ze względu na to, że możemy pozyskać za darmo zawodnika, który ni stąd ni zowąd pojawił się w tym sezonie w klubie czeskiej ligi regionalnej. Robi w tej lidze furorę, ale na razie tylko my z poważniejszych klubów staramy się pozyskać, który urodził się we Francisco Beltrao. Dotarłem na miejsce piętnaście minut przed rozpoczęciem meczu. Była już rozgrzewka, w której oczywiście uczestniczył zawodnik, na którym skupiałem dzisiaj swoją uwagę. Usiadłem na środku trybun małego stadionu, który na oko mógł pomieścić nie więcej niż czterysta osób. Jako że był to ważny mecz dla klubu, w którym występował Geoviani, stadion był wypełniony prawie po same końce. Mecz rozpoczął się. Brazylijczyk, który był obserwowany przeze mnie, zagrał od początku na swojej nominalnej pozycji, a więc na prawej pomocy. Od początku był wyróżniającą się osobą na boisku. Charakteryzował się dobrymi rajdami na swojej stronie, a po jego dośrodkowaniu padła pierwsza bramka dla zespołu gospodarzy. Zauważyłem, że szuka gry i lubi dyktować tempo swojej drużyny. Mimo tego, że grał na boku boiska, świetnie rozgrywał piłkę schodząc z prawej strony do środka boiska. Tuż przed przerwą oddał cudowny strzał z 35. metrów, który znalazł drogę do siatki. Po 70. minucie było widać u niego już pewne zmęczenie. Choć nie miał już sił, to pokusił się o drugą bramkę w tym meczu, pieczętując wygraną swojej drużyny. Zapuścił się z piłką prawym skrzydłem i z ostrego konta pokonał bramkarza drużyny przeciwnej. Po tej bramce trener postanowił zmienić go, a ja spokojnym krokiem, z zadowoleniem, opuściłem stadion, na którym aktualnie był śpiewany hymn klubu. Na pewno zaimponował mnie swoją techniką i znakomitym strzałem. Trochę gorzej jest u niego z siłą i wytrzymałością, choć to możemy poprawić. Pojadę jeszcze na jeden mecz, a potem zdecyduje co zrobić z tym zawodnikiem.
Po meczu spotkałem się z agentem Kamila Jelenia, młodego zawodnika grającego obecnie w Wiśle Kraków. Nie robi tam wielkiej kariery, a dostałem już parę raportów na jego temat. Gra on na pozycji lewego ofensywnego pomocnika. Jest zabójczo szybki i dobrze przygotowany psychicznie. Jedyne co mu brakuje to technika, lecz nie raz dowodził tego, iż nie jest ona mu zbytnio potrzebna. Zawodnik o średnich umiejętnościach, ze znakomitym potencjałem, którego pragnę wykorzystać. Spotkaliśmy się w Borgues Cafe, który znajdował się na parterze czterogwiazdkowego hotelu Borgues, w którym od dwóch dni przebywał agent Kamila, Igor Tymosz. Zasiedliśmy na cudownie wygodnych fotelach, pośród egzotycznych roślin sprowadzanych do tego hotelu z całego świata. Pan po około czterdziestce był sympatycznym i miłym człowiekiem. Oprócz tego, że rozmawialiśmy na temat klubu i samego kontraktu, znaleźliśmy czas na pogawędkę o ulubionych zawodnikach z przeszłości. W końcu po około godzinie, musieliśmy wziąć się do roboty i zacząć rozmawiać na temat, dla którego znaleźliśmy się w tym miejscu. Zawodnik w Wiśle zarabiał bardzo skromne 300 funtów tygodniowo. Tym razem ja narzuciłem swoją propozycję i zaproponowałem zawodnikowi 525 funtów tygodniowo do 2012 roku. Na twarzy Igora było widać zaskoczenie z tego powodu, iż chciałem podpisać kontrakt z zawodnikiem na tak długi czas. Wyjaśniłem mu, że jestem trenerem, który myśli o przyszłości, a w tym zawodniku widzę wschodzącą gwiazdę naszej ligi. Na tym zakończyliśmy naszą rozmowę, a agent młodego zawodnika zapewnił, że skontaktuje się z klubem w przeciągu trzech dni. Natomiast po tym udanym spotkaniu dostałem raport z Bośni, gdzie mój obserwator oglądał pierwszy w karierze mecz reprezentacyjny mojego środkowego pomocnika Admira Ljevakovica. Jego Bośnia na neutralnym boisku zremisowała w meczu towarzyskim z Chorwacją. Mecz zakończył się wynikiem 1-1, a Ljevakovic grał do 75. minuty. Nie był to udany występ zawodnika urodzonego w Tesanj. Od SkyBet dostał ocenę 6 ( skala 1-10 ). Obserwator zauważył, że Admir był lekko skrępowany i bardzo zdenerwowany, co strasznie przeszkadzało mu w graniu na swoim najwyższym poziomie. Dodał natomiast, że Bośniak zdobył duże doświadczenie w tym meczu, a trener reprezentacji Miroslav Blazevic powiedział, że nie był to ostatni występ naszego środkowego pomocnika w kadrze.
Już następnego dnia z rana, siedząc na wygodnym fotelu w swoim biurze, dostałem fax z siedziby Wisły, by jak najszybciej skontaktować się z agentem Kamila Jelenia. Oczywiście jak tylko odczytałem tą wiadomość, zadzwoniłem pod podany na kartce numer
- Dzień dobry. Z tej strony Dawid Lipski trener Teplic. Miałem się skontaktować z Panem – zacząłem rozmowę
- Tak, tak, pamiętam Pana – powiedział radosnym głosem – podjęliśmy decyzję w sprawie kontraktu – dodał chwiejnie.
- W takim razie słucham – z niecierpliwością zadałem to pytanie
- Nie było innego wyboru. Zaoferował nam Pan kapitalną ofertę, której ne mogliśmy odrzucić- . Podpisujemy kontrakt!! - zakończył z zadowoleniem Igor
- W takim razie kiedy zobaczymy Kamila w Czechach
- Najprawdopodobniej jutro, albo najpóźniej pojutrze. Do widzenia
- Do widzenia. - zakończyłem z radością tą kapitalną, ale krótką rozmowę
Po raz kolejny w meczu juniorów naszego zespołu, kapitalnie zagrał David Just. Ten 15-letni zawodnik ostatnio jest w wybornej formie i przoduje w tabeli strzelców. W tym meczu strzelił dwie bramki i pokazał, że już niedługo będzie chciał zagościć w pierwszej drużynie. Tak jego mecz podsumował komentator meczu:
- David Just zagrał dzisiaj fenomenalne spotkanie. Jego drybling jest na znakomitym poziomie i to właśnie nim parę razy zdemolował obronę rywali. Co rusz popisywał się efektownym zagraniami, a dzięki swojemu wzrostowi ( 193cm ) nie dawał szans obrońcom w pojedynkach główkowych. Umiejętnie zgrywał piłkę głową do swoich kolegów, a sam popisał się fantastycznymi dwoma strzałami, które zamienił na bramkę. Jego imiennik Dawid Lipski, trener klubu z Cieplic, będzie musiał poważnie pomyśleć nad postawieniem na tego zawodnika w meczach pierwszego zespołu. Ten zawodnik w lidze juniorów jest na pierwszym miejscu w tabeli strzelców.
Jeszcze tego samego dnia skontaktowałem się z agentem Petra Zabójnika, którym jesteśmy zainteresowani. Ten 27-letni obrońca mierzący 185 cm wzrostu obecnie gra dla drużyny Jabloniec. Media wyceniają go na 210tys funtów. Sam zawodnik jest bardzo zainteresowany przejściem do mojego klubu, lecz pytanie, czy będzie mu się opłacało zmniejszyć swoją pensję, bowiem w Jabloncu zarabia aż 1150 funtów tygodniowo, na co nie mogę się zgodzić. Właśnie w tej sprawie skontaktowałem się z prawą ręką uniwersalnego obrońcy, a mianowicie z Rumanem Augbergiem. Wysoki, tęgi mężczyzna, który wyglądem przypominał wielki poruszający się głaz, przypominał mi moją Panią od Polskiego, na którą wszyscy mówili „wieloryb”. Mimo odstraszającej postury, ten mężczyzna okazał się naprawdę sympatycznym osobnikiem. Po piętnastominutowej rozmowie, przeszliśmy do konkretów. Pan Ruman zaskoczył mnie swoją propozycją, bowiem chciał wynegocjować kwotę 1300 funtów tygodniowo. Niestety mimo tego, iż nasz klub po odejściu Kaufmana i Dolezala wzbogacił się, nie mogę przystać na taką niebagatelną ofertę ze strony agenta. Odpowiedziałem agentowi Petra, że mogę się zgodzić na sumę około 900 funtów tygodniowo. Początkowo Pan Augbeg wyśmiał mnie sugerując, że nigdy za taką kwotę zawodnik nie będzie chciał przejść do mojego klubu. Jednak ja nie podwyższyłem i jedynie powiedziałem, by dał mi odpowiedz w przeciągu dwóch dni. Dodałem, by się zastanowił zanim podejmie pochopną decyzję. Kamil Jeleń, nowy nabytek naszego zespołu, ostatnio został zaproszony na pierwszy wywiad do lokalnej sportowej gazety. Były zawodnik Wisły Kraków opowiedział krótko o tym, że nie wiodło mu się w Wiśle oraz podziękował mi za to, że wyprowadziłem go na prostszą drogę ku dobrej karierze. Dodatkowo powiedział też coś o planach na przyszłość w naszym klubie:
- Bardzo cieszę się z podpisania kontraktu z tym klubem. Dostałem bardzo dobrą sumę pieniędzy, a dodatkowo mogłem podpisać długoterminowy kontrakt aż na pięć lat. Klub ma lepszą infrastrukturę od Wisły i to też pociągnęło mnie bardziej na stadion Stinadlech. Dodatkowo trenerzy pracujący tutaj są jednymi z najlepszych, a może nawet najlepszymi trenerami w całej lidze. Zamierzam zacisną zęby i ostro wziąć się do pracy w nadziei, że Pan Dawid Lipski zauważy to i spróbuje postawić na mnie już w tym sezonie.
_____________
Niestety miałem formata... i zginął mój save. Jeżeli ktoś polubił moje opowiadanie z Czech to bardzo przepraszam, ale następnych części nie będzie. Teraz wyjeżdżam na wakacje, będę miał trochę czasu i tam być może będę miał jakąś wenę :)
Strona
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbudowa bazy treningowej |
---|
Rozbudowa bazy treningowej nie trwa zwykle dłużej niż kilka miesięcy (ok. pięciu), pozwala jednak wskoczyć na wyższy poziom standardów szkolenia w naszym klubie. Jedna rozbudowa równa się jednemu poziomowi wyżej. Najwyższe standardy określane są jako Doskonałe i Najnowocześniejsze. |