Informacje o blogu

Make the change, change the World!

Valencia CF

La Liga Santander

Hiszpania, 2007/2008

Ten manifest użytkownika Mlody_Trener przeczytało już 876 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

 

 

Na początek krótki komunikat.

- Od dzisiejszego manifestu, czyli od rozdziału piątego, będę pisał w trochę innym stylu moje manifesty. Będą one bardzo dokładne i może się zdarzyć, że manifest będzie opisywał np. trzy mecze ligowe. Chcę, by każdy z czytających był na bieżąco z wszystkimi sprawami w klubie. Dlatego teraz będę pisał z dokładnością do każdego dnia. Mam nadzieję, że przykuje to Waszą uwagę i nie odciągnie od czytania.

 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 

Teraz od meczu z Recreativo mamy aż czternaście dni wolnego, co na ligę hiszpańską jest bardzo długim czasem na to, by wyeliminować błędy w swojej drużynie. Po dwóch tygodniach przerwy zagramy z aktualnym liderem, Betisem Sevilla, który niespodziewanie gra kapitalnie w tym sezonie. Będę starał się zdobyć trzy punkty z tym ciężkim rywalem. Niestety mam duży problem. Coraz więcej klubów ubiega się o mojego prawego pomocnika Joaquina. Interesują się nim kluby takie jak Real Madryt, czy Villareal. Są to potentaci w naszej lidze, ale myślę, że Joaquin zostanie w naszym zespole, tym bardziej, że jego kontrakt wygasa za pięć lat. Aż szesnastu piłkarzy, w tym dwóch juniorów, zostało powołanych na mecze reprezentacyjne, które odbędą się od 12 do 17 września. Na pewno liczę na nich, ponieważ na zgrupowania pojechali moi ważni gracze. Mam nadzieję, że poradzą sobie na arenie międzynarodowej. „Na lodzie” znalazł się niestety Marchena, który nie został powołany do reprezentacji. Jest trochę przybity, ale myślę, że nie będzie to miało znaczenia na grze w klubie.

Trzy tygodniową kontuzję wyleczył właśnie młody napastnik Robert Lewnadowski. Nasz fizjoterapeuta powiedział mi, że Robert ma się świetnie i może już od dzisiaj pracował na pełnym biegu.

Media po raz kolejny podkreślają, że walka o pierwsze miejsce w grupie G będzie ostra. Szansę jednogłośnie dają Evertonovi i mojej Valencii. Mam nadzieję, że żaden inny klub nie wyskoczy z formą na te rozgrywki i nie zrobi niespodzianki. Nasz 18-letni defensywny pomocnik grający w Osasune zaliczył kolejny bardzo dobry występ w młodzieżowej reprezentacji Hiszpanii. Nasz młody zawodnik jest ostatnio kluczowym zawodnikiem w swoim klubie, jak i w reprezentacji. Mam nadzieję, że właśnie w Osasunie do końca się wyrobi i w następnym sezonie będziemy mieli z niego pożytek.

Złe wieści nadchodzą lewą stroną. Po kontuzji złamania kostki, na dwa miesiące wypadł Del Horno. Teraz do niego dołączył na trzy tygodnie Moretti. Do tego czasu nie mam w składzie lewego obrońcy. Intensywne prace trwają, a na tą pozycję już przygotowuje się Bellavis, który na co dzień gra w rezerwach, ale prezentuje się tam bardzo dobrze i w końcu może zabłysnąć w pierwszym składzie. Miejmy nadzieję, że nie będzie to nasza pięta achillesowa. Już dwa dni po informacji o tym, że Lewnadowski wraca do treningów, ujrzałem go jeszcze raz w raporcie. Tym razem dotyczącym meczu z Albanią. Strzelił on bowiem jedną z czterech bramek i został oceniony na „8”. Bardzo dobry powrót po kontuzji.

W Copa Del Rey zagram z Portuenese. Nie jest to wymagający przeciwnik i spokojnie mogę myśleć o galaktycznym wyniku. Do listy poszukiwanych obrońców dołączyło dwóch zawodników, których obserwowałem ja i Fuertes:

- Miranda – Młody obrońca, grający aktualnie w Sao Paulo. Jest silnym, dobrze grającym w powietrzu zawodnikiem, którego potrzebujemy.

- Armand – Zawodnik PSG. Może być on zarówno ustawiany jako lewy i środkowy obrońca. Nasz scout ocenił go jako bardzo dobry zawodnik.

Nasi dwaj młodzi zawodnicy reprezentujący reprezentacje swojego kraju, a mianowicie chodzi o Sunny’ego i Benege, zagrali następne bardzo dobre mecze. Obaj zostali ocenieni na „8” i przyczynili się to wysokich zwycięstw swoich zespołów. Niestety dostałem nieciekawą wiadomość od prezesa, z którym ostatnio układa mi się coraz lepiej:

- Cześć Dawid. Proszę usiądź.

- Tak, po co mnie Pan wezwał.

- Mianowicie… nie możemy Ci dodać pieniędzy na transfery. Wiemy, że masz problem z obroną i potrzebujesz jakiegoś mocnego obrońcy, ale wszystko wydaliśmy na Nuevo Mestalla. Jak będziemy mieli jakieś zaoszczędzone fundusze to niezwłocznie przeniesiemy je na transfery.

- Dobrze, szanuję to, ze chociaż się Pan stara. Trudno, będę musiał znaleźć jakieś inne rozwiązanie. Do widzenia.

Robert Lewandowski strzelił następną bramkę w spotkaniach reprezentacyjnych. Polska wygrała z Andorą 4:0.

Z wypożyczenia z Santander wrócił Saivet, który niestety nie może się przebić do składu Racingu nawet na ławkę. U mnie będzie wchodził w meczach pucharowych i tych o mniejszą stawkę lub z gorszymi przeciwnikami. Na sprzedaż natomiast wystawiłem dwóch zawodników. Rivaldo oraz Ailton będą niedługo musieli opuścić Estadio Mestalla. Atletico Madryt interesuje się nie tylko wystawionym na listę transferową Rivaldo, ale też Marchena, który w tym sezonie gra naprawdę dobrze w naszym zespole i zespół z Madrytu czeka tylko na jakiś znak, by przybliżyć go do naszego zespołu. Marchena ma kontrakt ważny jeszcze przez cztery lata więc trudno będzie go wyprowadzić z Valencii. Zaproponowałem dzisiaj trzech zawodników, walczącemu o przetrwanie drużynie Charltonu Athletic. Na wypożyczenie ma trafić trzech ofensywnych zawodników:

- Lewandowski – W dobrej drugiej lidze angielskiej będzie mógł podszkolić swoje umiejętności, a do tego może pomóc w strzeleniu goli drużynie broniącej się przed spadkiem. Z chęcią zobaczę jak radzi sobie przeciwko bardzo silnej angielskiej obronie.

- Buonanotte – Typowy rozgrywający z świetnym dryblingiem i nienagannym strzałem. Potrafi zmienić obliczę meczu w ważnych spotkaniach, więc mam nadzieję, że też w tej lidze będzie wzmocnieniem.

- Angulo – Bardzo dobry i doświadczony prawy skrzydłowy, który w moim zespole nie może się przebić do bardzo dobrej linii pomocy. Mam nadzieję, ze tam się wykaże i będzie mógł spokojnie wrócić na Estadio Mestalla.

Wypożyczyłem ich, bo muszę uratować klub filialny przed spadkiem. Nie będę miał z niego takiego pożytku jak teraz, gdy spadną do League One. Musiałem zainterweniować i to zrobiłem. Mam nadzieję, że Ci zawodnicy zaakceptują oferty i przejdą do tego klubu. Od 15 do 17 września będziemy na krótkim zgrupowaniu w Mongolii, gdzie zagramy dwa mecze z amatorskimi klubami. Zagrają tam zawodnicy, którzy nie mieszczą się w składzie na mecz lub nie wchodzą z ławki rezerwowych. W pierwszym meczu zmierzymy się z Changaridem, a w drugim meczu gościć nas będzie zespół Ordiin-Od. Są to zespoły amatorskie, z którymi nie będziemy mieli żadnych problemów. Mamy tam po prostu wyeliminować brak ogrania meczowego. Tylko Buonanotte z trzech zawodników przejdzie na wypożyczenie do Charltonu. Lewandowski i Angulo powiedzieli, że nie mają zamiaru przechodzić do drugiej klasy rozgrywkowej. Natomiast nasza młoda gwiazda, 19-letni Mata rozegrał dobre spotkanie w kwalifikacjach do Mistrzostw Europy U-19. Drużyna Hiszpanii wygrała z Azerbejdżanem 4:0. Pierwszy mecz w Mongolii zagramy gramy z Changaridem. Taki skład został wybrany na mecz:

 

Janukiewicz – Alexis, Marchena, Albiol, Albelda – Angulo, Vicente, Rivaldo, Silva – Saivet, Ailton

 

Oczywiście od początku dyktowaliśmy tempo gry, tak jak to nakazałem swoim graczom. Po trzynastu minutach do bramki gospodarzy trafił Vicente, którym interesują się inne kluby z Primera Division. Dokładnie dziesięć minut później po stałym fragmencie gry podwyższyliśmy za sprawą Marcheny wynik meczu na 2:0. Po dwunastu następnych minutach było już 3:0, a bramkę strzelił Silva. Mieliśmy ogromną przewagę i na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Ailton ustalił wynik na 4:0. Druga połowa była nudna i nie dostarczyła nam żadnych bramek.

Już następnego dnia zagraliśmy drugi, a zarazem ostatni mecz w Mongolii. Graliśmy z Ordiin-Od. Skład na mecz wyglądał podobnie co wczoraj:

 

Janukiewicz – Alexis, Marchena, Albiol, Albelda – Angulo, Vicente, Rivaldo, Silva – Saivet, Ailton

 

Piękny popis dał nam Vicente, który w przeciągu sześciu minut zaliczył hat-tricka. Do szestanstej minuty wygrywaliśmy 3:0. Jedenaście minut musieliśmy czekać na następną bramkę. Jej autorem był Rivaldo. Pięć minut później drugą bramkę strzelił Rivaldo, a my wygrywaliśmy już 5:0. Po następnych pięciu minutach zakończyliśmy strzelanie bramek w tej połowie, bowiem na 6:0 bramkę strzelił Silva. Sześć minut po gwizdku rozpoczynającym mecz, bramkę strzelił Robert Lewandowski, który ostatnio na łamach lokalnej gazety powiedział, że czuje się coraz lepiej w Valencii i może teraz walczyć o miejsce w pierwszym składzie. Nasze strzelanie zakończył w siedemdziesiątej drugiej minucie, Ailton. Strzeliliśmy jeszcze jedną bramkę, a autorem jej był Alexis. Niestety jednak pomyliły mu się strony i trafił do własnej bramki. Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem 8:1.

Do klubu pierwszego stycznia dołączą:

- Brian Sarmiento

- Herrera

 

Charlton Athletic wygrał mecz w Coca-Cola Championship z Derby. Do tego wyczynu przyczynił się Buonanotte, który wszedł na boisko w czterdziestej piątej minucie meczu. Tym samym nasz klub filialny wyszedł z grona spadkowiczów i mam nadzieję, że tak pozostanie. Dostałem także wieści od jednego ze scoutów, że nieziemską pracę wykonuje Miranda w swoim Sao Paulo. Ma on najlepszą średnią ocen w lidze i jest kluczowym graczem w całej Brazylii. Tym samym przybliża się on do przyjścia na Estadio Mestalla. Poszukuje ciągle jakiegoś dobrego środkowego obrońcę, a on wydaje się bardzo dobrym młodym graczem.

Pierwszy mecz po dwutygodniowej przerwie gramy z Betisem. Najgroźniejszy zdecydowanie jest Ricardo Oliveira, który jest drugi w rankingu strzelców. Groźny będzie też Edu, który jest typowym rozgrywającym w swojej drużynie. Na mecz wyszliśmy w takim składzie:

 

Canizares – Miguel, Alexis, Albiol, Marchena – Joaquin, Vicente, Silva, Fernandes – Villa, Lewandowski

 

Kilka słów przed ciężkim meczem:

- Teraz pełna koncentracja. Mamy ważny mecz i może nam być ciężko. Musimy po prostu zlikwidować tego Oliverie. On jest dobry, jak się go zostawi bez opieki w polu karnym, więc jak go przyciśniemy to nie ma szans. Uważajcie też na Edu, który ma niekonwencjonalne zagrania i dobre strzały. Musimy też zastosować ostry pressing, bynajmniej na początku. Dobra teraz wychodzimy i miażdżymy ich.

Już w pierwszej minucie bramkę dla nas strzelił Vicente, który chce udowodnić, że robię źle wystawiając go na listę transferową. Oprócz trzech akcji z mojej strony i jednym groźnym sam na sam, z którym Canizares się uporał, nie było jakichś oszałamiających momentów. Jednak już pięć minut po zmianie stron piłkę do bramki strzeżonej przez Ricardo, strzelił Silva, który ostatnio wyrasta na kluczową postać w całej Hiszpanii. Dziesięć minut później nie pilnowany Edu zmniejszył stratę do jednej bramki. Jednak w sześćdziesiątej dziewiątej minucie meczu, karnego wykorzystał Villa. Niestety nie utrzymaliśmy prowadzenia. Pechowo zremisowaliśmy. Najpierw w siedemdziesiątej czwartej minucie bramkę strzelił Pavone. Nikt nie myślał wtedy, że zdołają wyrównać. Niestety Canizares podał wprost pod nogi Pavone, a ten wykorzystał to i strzelił bramkę. Remis pozostał, a ja ostro pojechałem na piłkarzach. Niestety nie wszystko może się układać. Jedynym plusem było to, że Barcelona przegrała.

W Mallorce dobrze zagrał Sunny. Rozegrał cały mecz, i jak mówił obserwator meczu, „Sunny pokazał przeciwnikom jak się rozgrywa piłkę”. Cieszę się, bo ma on dopiero 18 lat, a potrafi sobie poradzić w klubie takim jak Mallorca. Niestety Hugo Viana nie miał tyle szczęścia i nie zdążył nic zrobić, bo wszedł na boisko dopiero w siedemdziesiątej piątej minucie. Na meczu z Betisem, kontuzji nabawił się Morientes. Nie zagra on przez trzy miesiące, tak więc Lewandowski będzie tworzył podstawową parę napastników, razem z Villą. Jest to ogromna strata, ponieważ teraz mamy tylko Ailtona na zmianę. W ataku może też grać Rivaldo i Angulo, ale nie widzę ich na tych pozycjach. Natomiast Saivet nie jest zapisany do ligi, więc nie może w niej grać. Dzisiaj się dowiedziałem, że pobiłem wczorajszym spotkaniem rekord klubu, który wynosił dziesięć meczów bez porażki w sezonie. Najprawdopodobniej z tej okazji zostałem zaproszony do radia „Radijo Espana” :

- Witam

- Witam – odpowiedziałem trochę przerażonym głosem. Nigdy nie byłem w radiu.

- Pobił Pan wczorajszym meczem rekord dziesięciu spotkań bez przegranej. Zrobił Pan to w pierwszym sezonie swojej działalności w klubie Valencia. Media zapowiedziały Pana zespołowi same sukcesy. Jak Pan to odbiera?

- Nie odbieram tego w żaden sposób. Nie jest to jakiś oszałamiający rekord, więc nie będę s balangował po tym osiągnięciu. Na pewno jestem zadowolony, lecz nie przesadzajmy. Co do mediów, to mam je głęboko w nosie.

- Kibice na pewno nie narzekają na brak bramek. Strzelacie je w każdym meczu na zawołanie. Czy wytrzymacie takie tempo przez cały sezon?

- Na pewno będą jakieś wpadki, ale trzeba liczyć na to, że będzie ich jak na lekarstwo. Ja zrobiłem swoje, najwięcej trzeba pogratulować piłkarzom. To oni są tacy dobrzy.

- Bardzo mi miło, ale musze już kończyć audycję. Mam nadzieję, że w takich humorach zobaczymy się jeszcze raz.

- Też mam taką nadzieję, do widzenia – odparłem i udałem się do wyjścia.

 

Soccer-Sport opublikowała jedenastkę tygodnia, znalazł się w niej jedynie Vicente. Odwdzięcza się za to, że dałem mu szansę i chyba skreślę go z listy transferowej. Buonanotte zagrał kapitalny mecz w rezerwach Charltonu. Strzelił dwie bramki, a drużyna wygrała 2:1. Teraz mam nadzieje, że zagra w meczu ligowym. Został przedstawiony oficjalny projekt Nuevo Mestalla.

Jest po prostu kapitalny. Na takim stadionie będzie się aż miło grało.

 

Nadszedł pierwszy mecz fazy grupowej Pucharu UEFA. Gramy z Evertonem. Groźni zawodnicy to Yakubu, Yobo, Arteta. Na mecz wyszliśmy w takim składzie:

 

Canizares – Miguel, Alexis, Albiol, Marchena – Joaquin, Vicente, Silva, Fernandes – Villa, Lewandowski

 

Kilka słów przed pierwszym meczem grupowym:

- Słuchajcie, to jest nasz pierwszy mecz w UEFA, w tym roku. Jest to nasz najgroźniejszy rywal, a media mówią, że z nimi tylko będziemy mieli problemy. Dzisiaj musimy udowodnić, że nie możemy być porównywani do angielskich zespołów, które nie są w czołówce. Pojedziemy ich i będzie koniec sprawy. Daleko oddalona obrona… to musi być dzisiaj nasza szczepionka na stratę bramki. Oni mają wysokich napastników, więc musimy ich wyrzucić z pola karnego. Boki pomocy też są groźne, dlatego od razu dochodzimy. Najważniejszym filarem obrony jest Yobo. Nie gramy na niego, bo jest on szybki i silny. Dobra teraz na murawę i nie zrobić mi wstydu.

Pierwszy kwadrans to nasza przewaga, którą udokumentowaliśmy pięknym strzałem Manuela Fernandesa w piętnastej minucie meczu. Nadal „napieraliśmy’ na bramkę przeciwnika. Piłkarze Everton, którzy do lidera angielskiej ligi traci tylko trzy punkty, dzisiaj sobie kompletnie nie radził z moim dobrze zorganizowanym zespołem. W dwudziestej dziewiątej minucie jeszcze bardziej pogrążyliśmy jednych z faworytów do wygrania Pucharu UEFA. Bramkę na 2:0 strzelił Silva. Pod naszym panowaniem zakończyła się pierwsza połowa. W drugiej połowie nie przeważaliśmy już tak bardzo, lecz statystyki optycznie brnęły w naszą stronę. W siedemdziesiątej siódmej minucie meczu, czerwoną kartkę obejrzał Fellaini. Dziewięć minut później niespodziewanie Osman strzelił bramkę na 2:1. Jednak minutę przed końcem regulaminowego czasu gry, Robert Lewandowski zamknął drzwi do sukcesy, drużynie gospodarzy, którzy po zakończeniu spotkania przez sędziego Weinera, zostali wygwizdani przez sympatyków ich drużyny. Na pewno to być dla nich gwóźdź do trumny. Natomiast my zaczęliśmy bardzo dobrze rozgrywki grupowe Pucharu UEFA.

Za wygraną z Evertonem dostałem 28tys.E. Zawszę jest to jakaś sumka, która zasili konto klubowe. Robert Lewandowski został wybrany graczem meczu w spotkaniu z Evertonem. Dobre wieści od De Los Santosa. Moretti wcześniej niż każdy się spodziewał, wraca po kontuzji. W końcu będziemy mogli korzystać z prawdziwego lewego obrońcy. Nasz scout Fuertes właśnie wrócił z Danii, z której przywiózł siedem raportów. Niestety żaden raport nie przykuł mojej uwagi i żaden z graczy nie zagości u nas nawet na testach. Nacho Gonzales grający w Newcastle, zaliczył kolejny dobry występ. Obserwator powiedział mi, że rozgrywanie w tym meczu bardzo dobrze mu wychodziło. Był on motorem napędowym swojej drużyny. Antonio Fernandes wrócił z Holandii, skąd przywiózł mi czterdzieści jeden raportów. Jedynie trzech zawodników było godnych uwagi. Jednak na razie nie interesuję się nimi. Następny mecz, czeka na nas Numancia, która aktualnie zajmuje odległą siedemnastą lokatę. Na mecz wyszliśmy w takim składzie:

 

Canizares – Miguel, Moretti, Albiol, Marchena – Joaquin, Vicente, Silva, Fernandes – Villa, Lewandowski

 

Kilka słów przed meczem ze słabym rywalem:

- Nie możemy ich zlekceważyć. Nie jest to liga azerbejdżańska, tu każdy jest dobry. To, że są oni na osiemnastym miejscu, nie znaczy, że musimy wygrać. Trzeba się skoncentrować, a wtedy dopiero możemy myśleć o wygranej. Duzo grajmy skrzydłami i dużo prostopadłych podań widzę. To powinno ich zdetronizować.

Początkowo moi zawodnicy chyba źle podeszli do drużyny rywali. Nie narzucili tempa, przez co mecz był początkowo nudny. Zerwaliśmy się od około dziewiętnastej minuty, gdy dobrą okazję mieli zawodnicy gospodarzy. Od tego czasu, aż do końca meczu, to my przeważaliśmy. W dwudziestej pierwszej minucie, za sprawą Silvy, udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać z dobrymi i słabszymi. Już pięć minut później ten sam zawodnik strzelił drugą bramkę. Następną bramkę strzeliliśmy już dwie minuty później. Jej autorem był Manuel Fernandes. Dziewięć minut później było już 4:0, a bramkę strzelił Lewandowski, który gra ostatnio bardzo dobrze. Pierwsza połowa była pod nasze dyktando. W drugiej połowie moi zawodnicy trochę przysnęli i stracili w sześćdziesiątej siódmej minucie bramkę na 4:1. Taki wynikiem zakończył się mecz.

Hernandes, na co dzień grający w Mallorce, zaliczył udany występ w swojej drużynie. Trochę gorzej wypadł Sunny, ale nie był to tragiczny mecz. Natomiast nasz bramkarz grający w Jupiler League, a mianowicie Ojeda, zaliczył kapitalny występ oceniony na „9”. Joe Kinnear znów był na meczu oglądać naszego lewego pomocnika, Vicente. Niestety nasz najlepszy obrońca, Albiol, został zawieszony z powodu żółtych kartek. Nie będzie mógł zagrać w arcyważnym meczu na wyjeździe przeciwko Atletico. Mecz z Numancią zakończony wynikiem 4:1, był naszym dwunastym meczem bez porażki w sezonie. Świetnie w tym meczu zaprezentował się Silva, który przykuwa wzrok największych trenerów świata. Pozbyłem się paru szkoleniowców, którzy nie pełnili dobrze swoich obowiązków lub po prostu byli za słabi:

- Galindo

- Pascual

- Torrijos

- Camarasa

- Higinio Camarasa  

- Duque

Robert Lewandowski oraz David Silva, zostali wybrani do jedenastki tygodnia. Jest to czwarty taki tytuł Silvy. Natomiast Robert został „powołany” do jedenastki dwa razy. Następny mecz rozgrywaliśmy na Vicente Calderon w Madrycie, przy pięćdziesięciu pięciotysięcznej publiczności. Skład na mecz wystawiłem taki:

 

Canizares – Miguel, Moretti, Alexis, Marchena – Joaquin, Silva, Fernandes, Vicente – Villa, Angulo

 

Kilka słów przed bardzo ciężkim meczem, z wyżej notowanym zespołem:

- Słuchajcie, jest to wyżej notowany zespół, a dodatkowo gra u siebie. Media są zdecydowanie po ich stronie. Czas na niespodziankę. Trzeba przykryć Forlana. Zagra pewnie sam w napadzie. Trzeba go ostro przykryć, bo potrafi on uderzyć z obu nóg. Pamiętajcie o Aguero i Maxi Rodriguezie. Obrona jest spokojnie do przejścia. Nie są to jacyś wirtuozi, mają tylko dobre warunki fizyczne. Pograjmy piłą i będzie ok. Zmiatajcie na boisko!

Takiego wyrównanego meczu nie miałem jeszcze w Valencii. Wszystko było strasznie poukładane. Byłem przyzwyczajony, że mój zespół nakłada swój styl gry i kontroluje go. Tym razem było inaczej. Każdy błąd był w jakiś sposób wykorzystany. Dopiero w trzydziestej minucie, pierwszą sytuację miał Angulo, lecz trafił zewnętrzną cześć słupka. Jednak od tego czasu trochę przeważaliśmy. W czterdziestej drugiej minucie w końcu strzelił Villa. Cały stadion milczał. Takim wynikiem skończyła się pierwsza połowa meczu. Na drugą, wyszliśmy bardzo skoncentrowani, z nadzieją, ze zdołamy utrzymać taki wynik. Jednak od początku to Atletico dyktowało tempo gry. Zamknęliśmy się trochę i nie mogliśmy się obudzić. Przez to straciliśmy w pięćdziesiątej ósmej minucie meczu, bramkę, która była ostatnią bramką w spotkaniu. Moja drużyna miała jeszcze okazję. Jednak piłka nie wpadła już do bramki. Mecz zakończył się podziałem punktów, a jestem w pełni zadowolony.

Canizares zagrał pięćsetny mecz w lidze. Bardzo okazały jubileusz zawodnika, który niedawno przedłużył kontrakt na trzy lata. Zawodnikowi skończy się kontrakt w wieku czterdziestu lat. Połowę z tego co ma Canizares, zagrał dzisiaj Marchena. On bowiem zagrał dzisiaj pięćsetny mecz w lidze. Lewandowski złapał lekką kontuzję i nie zagra przez sześć . Sunny po słabym meczu w ostatniej kolejce, teraz zagrał kapitalnie co pozwoliło drużynie w wywalczeniu trzech bardzo cennych punktów. Viana zagrał w swoim Recreativo nienajgorzej, a Ojeda zaliczył następny bardzo dobry występ w swoim Mouscron. Joe Kinnear znów spoglądał z trybun na Vicente. Zadzwoniłem jednak po meczu do niego i powiedziałem mu parę słów:

- Słuchaj, nie chcę Ci robić przykrości, ale Vicente nie przejdzie do twojego słabego Newcastle. Wbij sobie to do głowy. Musiałbyś zapłacić co najmniej osiemnaście milionów. Na taką sumę Cię nie stać, a nawet gdybyś mi do zaproponował, to Vicente spławiłby Ciebie. Więc oszczędzaj lepiej na innych i nie wydawaj tyle na samoloty. Do widzenia.

Może trochę przesadziłem, ale trzeba krótko jechać z takimi. Manchester City niestety odrzucił propozycję oferty, w której na trzy tygodnie, na testy, przyjechałby do nas Bojinov, który nie czuje się zbyt dobrze w klubie, który został przejęty przez sułtanów. Do klubu przyszło parę osób, które wzmocnią nasz sztab szkoleniowy:

- Trouabal

- Cellier

- Hidalgo

- Partyński

- Brookhuis

Wreszcie! Wreszcie!  Po trzynastu meczach bez porażki i sześciu milionach zarobionych, zarząd przyznał mi 4,6mlnE na transfery. Coś niesamowitego, Pan Prezes postarał się i z tej okazji wpadłem do niego na krótką pogawędkę:

- Witam prezesie – zacząłem

- Witaj Dawidzie

- Dziękuję z całego serca za te pieniądze. Sprzedam któregoś z wystawionych na listę transferową i będę miał pieniądze na Mirande, który tak świetnie gra.

- Tak, też się cieszymy. W końcu się odwdzięczyłem

- Za co?

- Za ten rekord, za piękne zwycięstwa.

- Ah… ile mam powtarzać, że to wina piłkarzy, ja im tylko pomogłem.

- Dobrze, już dobrze. Widzę, że zrobiłeś roszadę w sztabie szkoleniowym. Dlaczego tak nagle i od razu taką grupę?

- Chciałem mieć coś lepszego. Byli oni za darmo. Nie miałem pieniędzy, więc kupiłem ich z wolnego transferu. Są oni bardzo pożyteczni. Zainwestowałem w młodzież i myślę, że przyniesie to jakieś skutki. Wszystko zmierza ku dobremu, trzeba się tylko uzbroić w cierpliwość.

- W takim razie biegaj do swoich zawodników, bo za dwadzieścia minut zaczyna się trening.

- Do widzenia – zakończyłem tą miłą konwersację

No i gramy z Espanyolem. Niespodziewanie drużyna zajmuje szóstą lokatę. Mam nadzieję, że trochę popsujemy im plany związane z pucharami. Na mecz wyszliśmy w takim składzie:

 

Canizares – Miguel, Moretti, Alexis, Marchena – Joaquin, Silva, Fernandes, Vicente – Villa, Angulo

 

Kilka ostrych słów na początek:

- Jazda, jazda, wszyscy przebrani? OK. Są oni niespodziewanie mocną drużyną z szybkimi napastnikami. To trzeba im zabrać. Cofniemy obronę i nie pozwolimy im ruszać do prostopadłych piłek. Szybki pressing w stronę De La Peny, który może niekonwencjonalnie podać lub oddać bardzo mocny strzał. Dzisiaj zagramy bokami, bo oni nie są tam dobrzy. Teraz jedziemy i nie zrobić mi wstydu, bo jak nie to… - chwila zamyślenia – zrobimy potrójny trening we wtorek.

Chłopcy zmobilizowali się po moich ostatnich słowach. Kapitalnie graliśmy już od początku. Poruszaliśmy się po boisku z wielką gracją, tak, że nikt nie mógł nam zagrozić. Tamudo, który miał być największym zagrożeniem dla bramki Canizaresa, do dwudziestej minuty nie miał piłki przy nodze. W dwudziestej ósmej minucie w końcu trafiliśmy do bramki. Po pięknej akcji, Joaquin strzelił z ostrego kąta i mieliśmy bramkę. Tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył Silva. Do przerwy wynik nas zadowalał. Już dziesięć minut po zmianie stron, strzeliliśmy bramkę na 3:0. Jej autorem był ponownie Joaquin. Mimo starań nie strzeliliśmy już bramki, a mecz zakończył się wynikiem 3:0.

Był to siedemdziesiąty piąty mecz Albiol w lidze. Miał udany jubileusz. Moretti został „powołany” do jedenastki tygodnia. To jego pierwsze takie wyróżnienie. Zasłużył na nie swoją ciężką pracą zarównano treningach, jak i na meczach. Angulo złapał małą kontuzję na tydzień. Natomiast Svensson i Buonanotte zagrali dobry mecz w swoim Charlton. W końcu, drugi mecz w fazie grupowej Pucharu UEFA. Gramy ze Stade Rennes. Skład na mecz wygląda tak:

 

Canizares – Miguel, Bellvis, Alexis, Marchena – Mata, Silva, Fernandes, Vicente – Villa, Lewandowski

 

Kilka cierpkich słów pod adresem moich zawodników:

- K**** jak teraz to przegracie to ja nie wiem co zrobię. Słabiacy z ciotmeńskiej ligi francuskiej. Rozwalmy ich tak, że popamiętają ten stadion na zawsze. Jazda, nie chce mi się więcej gadać

Widocznie źle zrobiłem, mówiąc takie rzeczy do moich podopiecznych, bowiem w trzynastej minucie Jimmy Briand wyprowadził gości na prowadzenie. Jednak moi zawodnicy obudzili się i już siedem minut później bramkę strzelił Villa. Do przerwy, mimo ataków na bramkę drużyny gości, nie udało nam się strzelić upragnionego gola. W przerwie powiedziałem im parę słów:

- Przepraszam, że tak naskoczyłem. Teraz musimy im od razu pokazał kto tu rządzi. Oni poczuli się pewnie. Teraz od początku jedziemy ostro z nimi i narzucamy tempo. Więcej przez środek i prostopadłe. Dobra koniec czasu, jedziemy po trzy punkty.

I już dwie minuty po zmianie stron na prowadzenie wyprowadził nas Miguel. Po następnych dziesięciu minutach było 3:1 za sprawą świetnie wykonanego rzutu karnego przez Ville. W siedemdziesiątej dziewiątej minucie położyliśmy trafienie. Hat-tricka zaliczył Villa. W osiemdziesiątej ósmej minucie na 4:2 zmniejszył stratę Souprayen.

Dostaliśmy 28tys.E za wygranie meczu z Rennes. Charlton z pozycji spadkowej, przedostali się na dwunastą lokatę i są bezpieczni. Niestety Marchena znowu nie dostał powołania do kadry na mecz reprezentacyjny. Widocznie Del Bosque nie widzi w nim wartościowego gracza. Powiedziałem Marchenie, by się nie przejmował, pokaże klasę i będzie grał.  Do klubu jako trener przyszedł dziś Damiao. W gazecie miły skrawek się znalazł:

 

Pierwsz mecz czwartej rundy Pucharu Króla. Graliśmy z Portuense. Na mecz wyszliśmy w takim składzie:

 

Canizares – Miguel, Bellvis, Alexis, Marchena – Mata, Silva, Fernandes, Vicente – Villa, Lewandowski

 

Mecz wygraliśmy 3:0, a bramki strzelali:

- Villa ( 28, 51 )

- Lewandowski ( 58 )

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.