HET liga
Ten manifest użytkownika Mlody_Trener przeczytało już 915 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Baza danych: Duża
Ligi: Czechy ( 1,2 liga )
Od zawsze chciałem być trenerem jakiegoś znanego zespołu piłkarskiego. Kochałem oglądać mecze piłkarskie z lig całego świata. Nie przeszkadzało mi to, że oglądam ligę singapurską, czy włoską. Po prostu to uwielbiałem. Ciągle dążyłem do tego by być jak najlepszym trenerem w przyszłości. Obmyślałem taktyki, gdy oglądałem mecze, obserwowałem zagrania trenerów podczas spotkań. To wszystko miało mnie przybliżyć do tego, by być „TRENEREM IDEALNYM”. Zawsze wzorowałem się na dwóch trenerach o odmiennej osobowości. Byli to Arsen Wenger i Jose Mourinho. Tego pierwszego, trenera Arsenalu Londyn, wielbiłem za to, że dawał szansę młodym zawodnikom na to, by w przyszłości byli jak najlepszymi piłkarzami. Uwielbiałem patrzeć jak sprowadza i trenuje coraz to innych zawodników. Natomiast Jose Mourinho uwielbiałem za charyzmę, za to, że potrafi nie tylko z świetnego zespołu zrobić znakomity klub, ale za to, że z zawodników, którzy tak naprawdę nie są faworytami do zdobycia tytułów, wyciąga sto procent umiejętności i walki. Były to dla mnie ideały. Stopnie w szkole nie były znakomite. Rzadkością było wprowadzenie do domu oceny 4, bo większość to były oceny 2 i w dół, więc moje świadectwa nie wyglądały imponująco. Uczyłem się przez całe lata, do tego by być trenerem, ale nie, by być mądrym człowiekiem. Choć tego czego się uczyłem, szybko wpajałem sobie. Zamiast poświęcać się nauce, ja uczyłem się... ale piłki nożnej. Często imprezowałem i miałem smykałkę do wpadania w tarapaty . Bardzo dużo poświęciłem zabawie, ale w końcu zrozumiałem, że... starzeje się. Nazywam się Dawid Lipski, mam 29 lat i pochodzę z Gdyni.
Prrr. Prrr...
- Cholera, to już 13.00. Jak ten czas szybko mija. Jeszcze niedawno była 10.00. Znowu do mojej cudownej pracy.
Jak zawsze staram się być elegancko ubranym w garnitur, który uszył sam mistrz z serialu „Brzydula”. Pięknie wyperfumowałem się moim „Super zapach Four Men”. W końcu ceni się w moim fachu takie rzeczy, ja przynajmniej uwielbiam być elegancki przy zbieraniu jagód. Jednak po tym dniu postanowiłem coś z tym zrobić, lecz najpierw musiałem się ostro schlać. Nazajutrz, albo to było już pojutrze... całkiem zapomniałem, ale alkohol to jednak jest piękna rzecz... pijesz i pijesz, a o najpiękniejszych rzeczach dowiadujesz się tydzień później, od znajomych, z rodziny lub od... szefa. Tak, tak. Zwolniłem się z pracy przecież, a nawet o tym nie pamiętam. Ahhhh... cudownie być znowu wolnym. Trzeba coś w gazecie poszukać, może mają jakieś zadania emigracyjne. No to zaczynamy:
- „Masowa sprzedaż koników polnych na aukcjach w Budapeszcie” - odpada... nie lubię fizycznych prac
- „Konserwatorium Powierzchni Płaskich w Berlinie przyjmie kogoś nie na stałe” - nie no to nie jest dla mnie
- „Przewodnik po orbitalnych rejsach w jeziorze syberyjskim” - nie, nie, nie znam się na elektryce
No przecież tutaj nic nie ma porządnego. Ferdek miał rację: „Dla porządnych ludzi nie ma prac w tym kraju”. Czekaj, czekaj, co my tutaj mamy:
- „Czeskie wydawnictwo słowników poszukuje zbieraczy makulatury” - Łohoho... to jest coś dla mnie.
Szybko zadzwoniłem pod numer podany w gazecie. Poszukują tam ludzi radosnych więc muszę wywrzeć dobre wrażenie:
- Ema elo witka, pozdro, pozdro cześć, pięć, pięć, pięć – zacząłem
- Siema ziomek
- Ej słuchaj mam sprawę. Aktualne jest te zbieranie makulatury?
- No pewnie. Masz jakieś kwalifikacje? Powiedz coś o sobie.
- Siema ziomki, jestem Ździsiu Pierdzikwasek, mam 30 lat i pochodzę z małej wsi Gdynia. Moim hobby jest zbieractwo puszek oraz hodowla wiewiórek plamistych. Kiedyś łowiłem w stawie płetwale błękitne.
- A gdzie kiedyś pracowałeś?
- Wylęgarnia owadów swoistych oraz zbieractwo jagód.
- No to chłopie masz porządne CV. Z takim mógłbyś naprawdę dużo zdziałać w świecie biznesu. Oczywiście jesteś przyjęty. Proszę przyjść jutro tutaj o 20.15
- Gdzie tutaj?
- No tutaj, nie widzisz głąbie. Chyba jesteś normalny nie? A no jo zapomniałem adresu podać... no bądź przy dworcu głównym PKP.
- Ok ziom. To ja lecę na zaplecie joł bejbe Kaman ewrybady.
- No elo, siema.
Jest, w końcu uwolnię się od tego bagna. No to teraz „Wypijmy za błędy, za błędy na górze...”.
Obudziłem się rano pod swoim stołem i spojrzałem na zegarek:
- O kurde... to już 16.00, ale sobie pospałem. Dobra ubiorę się w jakiś dresik, by zaimponować temu typkowi, co tam będzie mnie wiózł.
Dotarłem na miejsce już o 19.40. Pod dworcem stał ładny Van. Widziałem, że parę osób się chce wepchnąć, więc trochę ostudziłem ich paroma ciosami kung fu, shao lin, tajskiego boksu i zachodnich sztuk alkoholicznych. Od razu zrobiło się ciszej w naszym vanie. Usiadłem z przodu, obok bardzo dostojnie ubranego Pana, który moim krzywym okiem, nie wyglądał na chętnego do takiej roboty. Zaczęliśmy podróż w wyznaczonym czasie. W Czechach, a dokładnie w Teplicach mieliśmy być około 13.00. Większość z podróżujących była alkoholikami, ale ta osoba, siedząca obok mnie, była bardzo inteligentna i świetnie znała się na piłce. Całą drogę ze sobą rozmawialiśmy. Obgadaliśmy parę bardzo ciekawych spraw związanych z piłką nożną. Pochwaliłem się oczywiście moją licencją na co bardzo dobrze zareagował. Okazało się, że jest on ojcem człowieka, który robi nabór na zbieranie makulatury. On po prostu pomaga mu w znalezieniu odpowiedniej osoby. Gdy dotarliśmy na miejsce, zaproponował mi spotkanie w ekskluzywnej restauracji „Ceske zdrowe”. Znowu rozmawialiśmy o piłce, lecz tym razem on się czymś pochwalił.
- Słuchaj... Dawid?
- Tak.
- Nie myślałeś nigdy o pracy jako zawodowy menadżer?
- Pewnie, że tak, ale niestety dostawałem oferty z amatorskich klubów, dla których praca byłaby stratą czasu.
- No to mam dla Ciebie propozycję. Mianowicie, jestem prezesem tutejszego klubu Teplice, który gra w Czeskiej 1.lidze. Mamy dobry zespół, ale brakuje nam trenera, po tym jak Jiri Plisek zrezygnował z posady w naszym klubie. Widzę, że znasz się na piłce bardzo mocno, do tego opowiadałeś o tym, że masz licencję i byłeś nie raz na stażu w innym klubie. Nie widzę powodu byś miał zrezygnować z takiej propozycji.
- Naprawdę jest to możliwe? Chętnie bym się skusił na to, ale lepiej gdybyśmy wszystko omówili w siedzibie klubu.
- Dobrze, w takim razie do zobaczenia jutro o 10.00 w siedzibie klubu – przy tym dał mi kartkę z podaną ulicą klubu oraz hotelu klubowego, w którym miałem przenocować dzisiaj.
Hotel był bardzo zadbany, a ja pierwszy raz od chyba... pierwszego dnia w życiu, kiedy to spałem w szpitalu, wyspałem się tak dobrze, że aż chciało się żyć. Jeszcze tylko poszukam na Wikipedii jakichś informacji na temat tego klubu. Jeszcze nigdy w swojej historii nie zdobył mistrzostwa Czech. Jedynie w 2003r zdobył puchar Czech, więc mam już jeden cel na następne lata, jeżeli oczywiście się dostane. Punktualnie przybyłem na miejsce. Nie była to jakaś oszałamiająca budowla, ale była zadbana. Dotarłem do sekretarki. Ona czekała już na mnie z papierem, na którym miałem podać swoje dane osobiste. Niestety wszystko było po angielsku, a ja niestety z tym językiem miałem problem.
Your name and surename:
Ooo... to znam. Poszpanuje trochę. David de Los Santos Lipskinho.
Your Adress:
Dres... aha dres, Adidas oczywiście.
Your telephone number:
telephone. O co chodzi? Aha, pewnie o telefon, no to mam Nokia 310. A number, pewnie pochodzi od beer, no to Lech oczywiście.
Po wypełnieniu całej listy, poszedłem pogadać z prezesem o moim kontrakcie. Uzgodniliśmy, że dostanę 580tys. Funtów na transfery, a 5,6tys. Funtów tygodniowo będzie mi brakowało do przekroczenia limitu płacowego. Jest to bardzo dobra oferta, więc nie ma co się zastanawiać:
- Przyjmuję ją.
- Znakomicie, jutro więc widzę Cię na treningu o godzinie 11.00.
Następnego dnia, zaraz po tym jak codzienna gazeta piłkarska „Czeska pilka” opublikowała artykuł o tym, że zostałem trenerem Teplic, dałem pierwszy menadżerski wywiad:
- Dzień dobry. Moje nazwisko Sernicki, jestem dziennikarzem telewizji „Sportowen przeglonden”. Chciałbym z Panem przeprowadzić wywiad. Zgadza się Pan?
Oczywiście, będzie mi bardzo miło.
- Czuje Pan się niepewnie wiedząc, że media przy każdej nadarzającej się okazji będą chciały takiego mało znanego trenera jak Pan, po prostu zniszczyć?
- Nie obawiam się tego. Gram nie dla dziennikarzy, którzy piszą głupoty, ale dla ludzi kochających ten sport, klub oraz w późniejszym czasie mnie.
- Dostał Pan ofertę z zespołu, który na pewno nie liczy tylko na utrzymanie w zespole. Media sugerują, że wasz zespół znajdzie się trochę poniżej połowy stawki. Będzie Pan miał na pewno trudne zadanie.
- Myślę, że „Imposible is nothing”. Na pewno moim marzeniem jest, by w pierwszym sezonie zakwalifikować się poprzez ligę, do Pucharu UEFA. Będzie to na pewno trudne zadanie, ale będę walczył.
- Kiedy pozna Pan swoją drużynę i co Pan z nią na początek zrobi?
- Poznam ich dzisiaj o 11.00 na pierwszym treningu z zespołem. Na pewno na początek zrobię rozgrzewkę – śmiech – zrobię też lekką gierkę, by zobaczyć początkowo, jak radzą sobie moi zawodnicy. Dopiero na następnych treningach będę starał się już coś kombinować z taktyką.
- W takim razie życzę powodzenia i dziękuje za wywiad.
- Do widzenia.
W końcu dotarłem na boisko, gdzie mieliśmy rozpocząć swój pierwszy trening. Przechadzka po boisku i pójście do szatni, gdzie czekali na mnie już chłopaki. Na początek przywitałem się z nimi:
- Witam. Nazywam się David de Los Santos Lipskinho. Mówcie na mnie po prostu Lipa. Mam 29 lat i od dzisiaj będę waszym nowym trenerem. Nie mam doświadczenia trenerskiego, ponieważ jest to mój pierwszy klub, ale myślę, że z waszą pomocą możemy coś w tym sezonie zdziałać na czeskiej scenie piłkarskiej. Tak więc zapraszam na boisko.
Na początek rozgrzeweczka, a potem gierka. Zespoły zostały podzielone, a ja notowałem sobie w swoim zeszyciku, kto jakie ma wady i zalety. Ogólnie są to dobrze fizycznie zawodnicy, ale trochę brakuje im techniki. Da się to oczywiście przezwyciężyć ostrymi treningami i dobrze dobraną do stylu piłkarzy, taktyką. Po treningu wszystko poukładałem:
Patrick Kolar – 25-letni bramkarz z Czech, pięciokrotny reprezentant młodzieżówki. Charakteryzuje się dobrym refleksem , chwytaniem, oraz wyjściami do piłki. Dobrze przewiduje grę i ustawia się. Nie jest jednak dość wysoki jak na bramkarza, bowiem mierzy 185cm wzrostu.
Martin Slavik – Czech, mający 27 lat. Jest wysoki ( 194cm ) przez co świetnie gra w powietrzu. Świetnie też się ustawia i komunikuje z graczami. Jest dobrze zbudowany fizycznie, lecz nie jest zbyt zwinny i to jest jego największa wada.
Martin Klein – 23-letni środkowy obrońca, mający na swoim koncie 22 występny w karze juniorskiej, reprezentacji Czech. Jest wysoki ( 187cm ), dobrze gra głową, ma przyzwoity odbiór i świetnie kryje. Jest też skoczny i silny, ale niestety słabo u niego z psychiką.
Petr Lukas – 29-letni obrońca środkowy. Czech jest bardzo silny. Świetnie czyta grę i ustawia się. Dobrze gra głową, kryje i odbiera piłkę. Przyzwoicie też podaje i wykonuje rzuty wolne.
Josef Kaufman – 23-letni czeski zawodnik, grający 28 meczów w reprezentacji młodzieżówki. Strzelił w nich jedną bramkę. Jest bardzo dobrym prawym obrońcą. Jest świetnie przygotowany fizycznie. Dobrze też kryje i odbiera piłkę. Przyzwoicie gra w ofensywie. Ma dobry drybling i dośrodkowania. Jak na swój wiek jest bardzo doświadczony.
Vlastmil Vidlicka – 26-letni Czech, grający na pozycji bocznego wysuniętego obrońcy. Zagrał w młodzieżowej reprezentacji 16 razy. Jest bardzo szybki i zwinny. Ma dobry drybling i dośrodkowania, lecz jest bardzo słaby w destrukcji i to jest niestety jego duża wada. W sezonie 04/05 reprezentował barwy Wisły Kraków.
Antonin Rosa – 20-letni lewy obrońca czeski. Jest bardzo silny i skoczny. Pewnie niedługo, jeżeli swoją grą będzie przykuwał uwagę, zadebiutuje w młodzieżowej reprezentacji. Jest dobry w destrukcji, lecz nie jest zbyt ofensywnie nastawionym graczem.
Jiri Sabou – Doświadczony 32-letni, czeski defensywny pomocnik. Charakteryzuje się świetnym kryciem, koncentracją, siłą oraz strzałami, pracowitością i wytrzymałością. Jest to jeden z bardziej doświadczonych zawodników w kadrze. Ma on za sobą ponad 200 występów w karierze.
Jakub Mares – Młody 20-letni Czech. Ten prawy pomocnik charakteryzuje się walecznością, agresywnością, determinacją oraz dobrym odbiorem i celnymi podaniami. Dobrze wykonuje też stałe fragmenty gry.
Michal Dolezal – 29-letni czeski środkowy pomocnik. Ma ponad 240 występów w karierze. Jest naszym wychowankiem. Na pierwszy rzut oka jest świetnym rozgrywającym. Perfekcyjne podania i znakomite strzały z dystansu to jego podstawowe cechy. Niestety jest słaby fizycznie.
Admir Ljevakovic – Jedyny gracz nie pochodzący z kraju UE w składzie. Bośniak mający 22 lata charakteryzuje się świetnymi stałymi fragmentami gry oraz wspaniałą współpracą. Jest też bardzo dynamiczny, lecz jego wadą jest na pewno siła.
Pavel Verbir – Ikona naszego zespołu. Wychowanek grający 10 meczów w reprezentacji Czech. Ma 34 lata, ale wigoru mu nie brakuje. Znakomity skrzydłowy, tyle można o nim powiedzieć.
Michal Gasparik – 25-letni Słowak grający na pozycji ofensywnego lewego pomocnika. Jest dynamiczny i świetny w sytuacjach jeden na jeden. Bardzo dobrze egzekwuje jedenastki. Posiada też dobrą technikę
Stepan Vachousek – 23 krotny reprezentant Czech. Strzelił 2 bramki. Ten 27-letni zawodnik grający jako lewy pomocnik, jest bardzo silny. Świetnie gra z pierwszej piłki oraz ma niebotyczną technikę. Dobrze też drybluje, lecz ma problem z zakończeniem swoich sytuacji bramkowych.
Andrej Hesek – Kolejny bardzo silny zawodnik w składzie. 26-letni zawodnik znakomicie gra w powietrzu. Do tego umie się zastawić, dobrze kończy akcję i znajduję się kapitalnie w polu karnym przeciwnika.
Tomas Jun – 24-letni reprezentant Czech. W meczach międzynarodowych wystąpił 10 razy i strzelił 2 bramki. Jest mały, szybki i zwinny. Jest bardzo błyskotliwy i co rusz wymyśla nowe zagrania i „triki”. Bardzo dobrze wykorzystuje swoje sytuacje bramkowe. Jest najdrożej wycenionym graczem w mojej drużynie. Jego cena to: 2,600,00 F.
Emil Rilke – Ten 23-letni Czech to najszybszy zawodnik w drużynie i jeden z najszybszych w lidze. Swoją grą przypomina mi Craig'a Bellamy'ego. Kapitalnie wychodzi do prostopadłych piłek, a większość kończy się bramką.
Petr Smisek – Najwyższy napastnik w drużynie. Mierzy 189cm wzrostu. Jest strasznie silny i skoczny. Także cechuje się świetną równowagą. Stylem gry przypomina Jana Kollera. Świetnie gra w powietrzu. Trochę słabo u niego z psychika.
Jeszcze tego samego dnia udałem się do mojego biura oraz na przechadzkę z prezesem po całej siedzibie i wszystkich boiskach oraz miejscach, w których powinienem się pokazywać. W biurze, na biurku ukazała mi się kartka:
Długoterminowe oczekiwania ( 2 lata ) - Zajęcie przyzwoitej pozycji w lidze
Oczekiwania na bieżący sezon w lidze - Zajęcie przyzwoitej pozycji w lidze
Puchar Czech - Ćwierćfinał rozgrywek
Wymagania są naprawdę na poziomie, na którym jest aktualnie klub. Na pewno nie będzie w pierwszym sezonie łatwo o to wszystko, ale postaram się jak najlepiej wypaść w moim debiutującym sezonie. Razem z prezesem porozmawialiśmy o sztabie szkoleniowym, z którym miałem się spotkać w następnym dniu. Obejrzeliśmy wszystkie boiska oraz całą naszą siedzibę. Mogę powiedzieć, że byłem zadowolony z tego co widziałem.
Następnego dnia spotkałem się ze sztabem. Szczerze, to był najsłabszy punkt całego klubu. Brak scoutów, słabi trenerzy oraz amatorscy fizjoterapeuci. Cieszyłem się tylko z wyrozumiałego zarządu, którzy byli naprawdę porządnymi ludźmi.
Z miejsca zacząłem poszukiwania na stanowisko scouta. Pierwszego dnia złożyłem sześć ofert. Chciałem zatrudnić pięciu scoutów i jednego asystenta. Trenerami chciałem się zająć później. Jako asystenta zatrudniłem Roberto Gaucho. Z tym Brazylijczykiem uczyłem się i zdawałem licencje trenerską. Wiedziałem, że zna się na piłce i wiele się nie zastanawiałem nad tą posadą. Wszyscy scouci, którzy otrzymali ofertę, przyjęli ją. Do klubu przybyli:
- Tomas Hanus
- Tomas Pribyl
- Lubomir Svoboda
- Robin Hruska
- Milos Dvorak
Będą oni odpowiedzialni za nadsyłanie im raportów graczy i zespołów, które będą mnie interesowały. Jednego co mi nigdy nie brakowało, to gadatliwość. Potrafiłem „sztywniaka” zakręcić wokół siebie. Nic nie stanowiło mi w tej dziedzinie problemu. To wykorzystałem też teraz. Ustaliłem spotkania w sezonie przygotowawczym. Zarobimy naprawdę kosmiczne pieniądze:
„Teplice Super Cup#1” ( 5.07 – 7.07 )
- Teplice
- Barcelona
- Manchester United
- Teplice U-18
„Teplice Super Cup#2” ( 12.07 – 14.07 )
- Teplice
- Chelsea
- Real Madryt
- Teplice U-18
Sparing:
- Ustri nad Łabą – Teplice ( 20.07 )
Zgrupowanie w Turcji ( 23.07 – 26.07 ):
- Besiktas
- Trabzonspor
- Fenerbache
Jestem strasznie zadowolony z tego, z jakimi drużynami przyjdzie nam się zmierzyć w sezonie przygotowawczym. Następnego dnia spotkałem się na oficjalnej prezentacji z kibicami. Prezes przedstawił mnie kibicom, a ja wygłosiłem moje plany na sezon ten i następne:
- Witam Was. Na pewno jesteście zaskoczeni wyborem na trenera. Oczekiwaliście pewnie jakiegoś leśnego dziadka z siwymi włosami, który ma Was zabrać do „piłkarskiego królestwa” - śmiech – nie, nie... nazywam się Dawid Lipski i mam 29 lat. Od wczoraj oficjalnie jestem trenerem FK Teplice. Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić moje plany krótko, jak i długoterminowe. Po pierwsze młodzież. Będę chciał przeznaczyć więcej pieniędzy na scouting i bazę treningową oraz akademię piłkarską. Chcę by ten klub był znany ze znakomitych wychowanków i chcę, by nasi podopieczni byli znani w całej Europie i na całym Świecie. Po drugie prestiż klubu. Będę chciał, by każdy kibic piłkarski na świecie wiedział co to za klub FK Teplice. Jeszcze nikomu tego nie mówiłem, ale w okresie przygotowawczym przyjadą tutaj, na stadion Stinadlech, Barcelona, Manchester United, Chelsea i Real Madryt – zapadła wielka cisza, a po chwili wszyscy zaczęli klaskać i cieszyć się, jakbyśmy zdobyli mistrzostwo – Zarobimy na tym ogromne pieniądze, które będziemy mogli wykorzystać w przyszłości, jak i teraz. Planuje też, by każda „dziedzina” piłki nożnej w naszym klubie, miała oddzielną grupę. Będzie grupa zajmująca się scoutingiem, marketingiem, przygotowaniem fizycznym itp. Wszystko będzie poukładane, jak nigdy! Zainwestuję w sztab szkoleniowy, by każdy nasz trener, scout, czy fizjoterapeuta, był klasą samym w sobie! Tak więc dziękuję za chwilę czasu, w której mogłem wszystko objaśnić.
Jak zwykle udało mi się wszystko, jeżeli chodzi o rozmowę. Kibice byli podekscytowani, że będą mogli zobaczyć gwiazdy na swoim stadionie. Prezes też był mile zaskoczony tym, co zrobiłem i jak zachowywali się kibice. Teraz razem z moim asystentem będę szukał wzmocnień przed arcytrudnym okresem przygotowawczym...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zaskocz pozytywnie |
---|
Na początku gry nie wyznaczaj sobie celów wyższych niż przewidywania mediów. W razie niepowodzenia nie zawiedziesz oczekiwań zarządu, w przypadku nieoczekiwanie dobrej postawy ucieszysz działaczy i kibiców. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ