Stało się. Manifesty w końcu ruszyły. Każdy czytelnik może popisać sobie tyle bzdur ile tylko jest w stanie wytworzyć amortyzator jego oczodołów.
W końcu i mnie oczodoły zaczęły swędzieć, bo po dość pracowitym czasie (uruchamianie blogów, poprawki, przenosiny na nowy serwer, itp.) jeszcze chce mi się coś tutaj produkować.
Pierwsza refleksja przy takim blogowaniu - łapię się na sztampie. Pierwsza notka jest zawsze nudna, mdła, jakieś wprowadzanie, opisy przyrody, kto ja jestem, Polak mały, itp. Tak więc - klawisz delete - wymazujemy wszelkie środki artystyczne, pozdrowienia dla mamy, taty, szwagra. Aut.
Jakiś czas temu na naszym Jedynie Słusznym I Po Wsze Czasy Panującym Forum CM, wybuchła afera pt. "Icon, pojebało Cię", którą zaczął mój kolega redakcyjny, Perez. Polało się sporo gówna, wyszło wiele ciemnych stron administracji, itp, itd. Afera się skończyła, Icon zapowiedział dymisję, uruchomił ankietę, aby poddać się głosowaniu. Co stało się potem? Armia jego akolitów, która oddaje Mu pokłony w dziale "Administracja", ujrzała szał w jego oczach, i postanowiła naprawić jego "błąd", jakim było honorowe rozwiązanie sprawy. Nie, przecież nie można tak sobie odejść! Jak Jego nie będzie, to będzie trzeba wziąć odpowiedzialność! A tak, mozna sobie udawać, że coś sie robi, od czasu do czasu zaszpanować tekstem w stylu "spokój, albo posypią się warny, itp."...
Żal. Nie, żebym z powodu nieodejścia Icona nagle uznał, że trzeba się pochlastać czy coś. Nawet nie o niego tu chodzi. Icon na Zjeździe, który odbył się parę dni po tej całej akcji, zachowywał się spokojnie, chociaż czuło się, że jest w pewnym sensie rozgoryczony całą sytuacją. Chodzi mi o to, w jaki sposób zachował się tzw. ModTeam. Paru samozwańczych oligarchów, która, aby mieć 'alibi' na ewentualne przyszłe tego typu akcje, postanowiła sprawę wyciszyć, rzucić parę frazesów na odchodne o postanowieniu poprawy, o kontroli działań Icona, i tak dalej. Nudziarstwo zwyciężyło. Z całym szacunkiem, wolałem rozkapryszonego Profesora, który częściej odchodził i wracał do ModTeamu niż Michael Jordan z NBA, bo przynajmniej był jakiś ruch, jakaś zmiana. Tu - próba zmiany została spacyfikowana przez solidarnych z Szefem Wszystkich Szefów. "Dziś przypieprzyli się do Ciebie, jutro mogą do mnie, więc trzymajmy się razem". Idea, do której dodatkowo, koledzy ciągle dorzucają frazes "nie chcemy powtórki afery De Rapha". Cóż za cynizm i hipokryzja...
Szkoda gadać, mogło być fajnie, a jest do dupy. ModTeam mógł pokazać, że ma jaja, a pokazał "kokoszkę", jak to zgrabnie określa moja żona pewien żeński organ, gdy nasz dwuipółletni syn pyta, co mama ma zamiast ptaszka...
Cóż, świat idzie dalej, my mamy swoje poletko, Icon i reszta ma swoje. Właśnie. "Icon i reszta", jest bardzo trafnym określeniem. Administracja kojarzy się tylko z nim, reszta jest, ale mogłoby jej nie być, i nikt by nie zauważył...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ