Road to World Cup: Grupa C

Grupa D na Mistrzostwach Świata jest chyba najbardziej wyrównaną ze wszystkich - wszystkie cztery drużyny w innych grupach mogłyby spokojnie walczyć o awans, lecz los sprawił że Niemcy, Ghana, Australia oraz Serbia zagrają ze sobą na boiskach RPA.

Jedną z największych niespodzianek poprzedniego czempionatu była reprezentacja Ghany, która w dramatycznych okolicznościach zapewniła sobie wyjście z grupy (wygrana z USA 2-1), by w drugiej rundzie ulec Brazylii 0-3. Wynik jest jednak mylący, gdyż "Brazylijczycy Afryki" grali bardzo dobrze, czym zaskarbili sobie sympatię kibiców. Na początku roku 2010 zagrali w Pucharze Narodów Afryki, w którym mimo że awansowali do finału nie zachwycili - drogę mieli raczej prostą, a ich największym mankamentem była skuteczność (4 bramki w 5 meczach). Optymistycznie nie nastrajają również sparingi, przegrane z Bośnią (1-2) oraz Holandią (1-4). Jednak wystarczy spojrzeć na skład, by zauważyć że nie mamy do czynienia z pierwszą lepszą reprezentacją - Ci piłkarze reprezentują czołowe kluby europejskie, jednak do RPA nie poleci serce zespołu, Michael Essien. Jego nieobecność jest ogromną stratą dla Ghany, która ma opierać swą grę na Muntarim czy Asamoah Gyanie. Ciekawe również jak spisze się Dominic Adiyiah, młodzieżowy mistrz świata. Mimo sporego potencjału tkwiącego w tym zespole, nie sądzę by podopieczni Milovana Rajevica byli w stanie powtórzyć sukces sprzed czterech lat.

Również drugi raz z rzędu na Mundialu pojawią się Australijczycy, tym razem jako przedstawiciele Azjatyckiej Federacji Piłkarskiej, co ułatwiło Kangurom drogę na mistrzostwa. Socceroos jako jedni z pierwszych zapewnili sobie awans, wyprzedzając między innymi silną Japonię oraz Bahrajn. Podobnie jak Ghańczycy 4 lata temu przeszli fazę grupową po dramatycznym boju z Chorwacją (2-2), ulegając w kolejnej rundzie późniejszym mistrzom świata, Włochom 0-1. Porażce towarzyszył wielki skandal, spowodowany podyktowaniem rzutu karnego dla Italii w 95 minucie, delikatnie mówiąc "dyskusyjnego". Największą gwiazdą tamtej ekipy był Guus Hiddink, lecz jego rodak Pim Verbeek również ma szanse powtórzyć jego wyczyn. Tylko czterech piłkarzy nie gra w Europie, a zdecydowana większość stanowi o sile naprawdę dobrych drużyn. Respekt budzi zwłaszcza linia pomocy, złożona z takich piłkarzy jak Kewell, Cahill, Bresciano czy Emerton, gorzej wygląda jedynie atak. W każdym bądź razie, Australii życzę awansu, najlepiej po emocjonującym meczu z Serbią.

Nasi ostatni sparingowi rywale eliminacje przeszli jak burza, korzystając ze słabszej formy Francuzów. Swą grą zachwycili całą Europę, a MŚ będą znakomitą okazją do promocji piłkarzy, którymi interesują się potęgi. Cena za takich piłkarzy jak Krasić czy Kolarov po czempionacie może tylko skoczyć w górę, ku uciesze ich prezesów. Niesamowicie wygląda linia obronna Serbów, z pewnością może kandydować do najlepszych - Ivanovic, Subotic, Vidic i Kolarov to nazwiska, które chciałby mieć u siebie chyba każdy menedżer na świecie. Bardzo dobrze jest również w linii pomocy, którą włada Dejan Stankovic, nie należy zapominać również o Kuzmanovicu czy ofensywnych rajdach Krasica. Teoretycznie najsłabszym punktem jest atak, który mimo dobrych nazwisk nie działa poprawnie - Zigic w Valencii dostawał zbyt mało szans, a o dyspozycji jego oraz kolegów - Pantelica, Lazovica i Mrdji - mogliśmy się przekonać oglądając towarzyski mecz z Polską. Teoretycznie Serbowie mają wszystko to, czego potrzeba do awansu lecz przeszkodzić może im ich charakter - jeśli wszystko im wychodzi jak potrzeba, są w stanie pokonać każdego, lecz nie umieją podnosić się w trudnych chwilach, co może być kluczem do sukcesu. Jednak może wystarczy to na fazę grupową, a serbscy fani nie będą musieli oglądać ponownie porażki 0-6 i bilansu bramkowego 2-10...

Absolutnymi faworytami grupy są Niemcy, o tym nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać. Jedyne co może im pokrzyżować plany to kontuzje podstawowych graczy - bramkarza Rene Adlera oraz Michaela Ballacka, czy też Christiana Trascha. Zwłaszcza kontuzja piłkarza Chelsea Londyn wzbudziła ogromne poruszenie w Niemczech, gdyż spowodował ją Kevin-Prince Boateng; Niemiec który zagra na MŚ w barwach Ghany, grupowego rywala. Mimo uznanej marki i dobrej postawy w eliminacjach (pewne zwycięstwo w grupie i odprawienie Rosji) zespół naszych zachodnich sąsiadów jest dla mnie wielką niewiadomą - z jednej strony jest to drużów jest dla mnie wielką niewiadomą - z jednej strony jest to drużyna turniejowa, z bardzo utalentowanymi piłkarzami, z drugiej zupełnie nie wiem czego oczekiwać po tej ekipie. Największą bolączką wydaje się linia ataku - etatowi reprezentanci Klose oraz Podolski mają za sobą zupełnie nieudany sezon, nie wiadomo jak z presją poradzi sobie Thomas Muller. Zbawicielem może okazać się naturalizowany Brazylijczyk Cacau, który w reprezentacji zaliczył bardzo dobry start. Niemcy z pewnością chcieliby w końcu odnieść jakiś sukces na arenie międzynarodowej (przegrane finały Ligi Mistrzów w 2002 oraz 2010 roku, medale Mistrzostw Świata 2002 i 2006 oraz Vice-mistrzostwo Europy 2008), ale na ich miejscu medal wziąłbym już teraz, z pocałowaniem w rękę.

Grupa D powinna przysporzyć nam najwięcej emocji, ze względu na wyrównaną stawkę - trudno jest jednoznacznie określić kto awansuje do następnej fazy. Ja mam nadzieję iż będzie to Australia, lecz rzeczywistość może storpedować te marzenia. Warto zwrócić uwagę na to, iż jest to jedyna grupa w której wszystkie cztery zespoły wystąpiły na poprzednich MŚ, a aż trzy wyszły z fazy grupowej.

Wszystkie moje wpisy przeczytasz na www.lucasinho.blox.pl - serdecznie zapraszam!

Road to World Cup: Grupa E