Już od tygodnia mieszkańcy Wysp Kanaryjskich szykowali się na ten mecz. Kibice zbierali się i organizowali, neutralni zabezpieczali wszystko na wypadek zadym. 31.10.2007 nadszedł ten dzień, Wielkie Gran Derbi ! Jose Luis Oltra wystawił na ten mecz taktykę 4-2-3-1, Las Palmas też z jednym napastnikiem , Hoarau. Ten też wyprowadził "Palemki" na prowadzenie w pierwszej minucie spotania. Radość była przeogromna, ale niezbyt długa. W 19 minucie Ayoze strzałem z 25 metrów bez przyjęcia pokonał Kevina Olimpę  i od tego momentu zaczął się chaos. Mecz stał się jedną wielką kopaniną. Mało składnych akcji, sytuacji podbramkowych. Sytuacja niegodna wielkich derbów. W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Jak trwoga to do Aritalo, Las Palmas zwycięża w Gran Derbi 2:1 po golu Fina Aritalo. Czerwoną kartkę w tym meczu dostał Anduele Pryor.

W następnym tygodniu miała się skończyć seria wygranych meczów. Las Palmas jechało do byłego klubu Antoniego Łukasiewicza, do Elche. W dobrej formie był jednak Giullaume Hoarau i klub z Wysp Kanaryjskich przedłużył passę do 9 wygranych z rzędu. Elche 0:1 Las Palmas.

Na Estadio Gran Canaria przyjechał wicelider Segunda Division, Malaga. Sądziłem , że będą groźni, ale nie że aż tak. Pierwszy gol dla przyjezdnych padł już w 2 minucie , autorem Santiago Carpintero. 4 minuty później Torje wyrównał po rykoszecie z rzutu wolnego. Potem było już tylko gorzej. W 18 minucie  Peragón wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W drugiej połowie moi piłkarze mieli przycisnąć Malagę, ale  ledwo co zaczęli grę, a  dobił ich Salva. W 90 dołożył Carpintero i Las Palmas upokorzone  na własnym stadionie. 1:4 to wynik fatalny, bardzo źle skonczyła się passa "Palemek", zespół rozbity, a za tydzień wyjazd do Sevilli.

Mecz z rezerwami Sevilli nie poprawił mi humoru. 8 minuta meczu, karny .Nie ma lepszego sposobu na dobicie zespołu w rozsypce jak karny na samym początku. Do końca połowy było niemrawo. W drugiej połowie goście ruszyli do ataku. Atakowali, stwarzali sytuacje, ale nie mogli strzelić. Większość strzałów była niecelna. Tragiczne zawody rozgrywał Hoarau, który nie umiał dwukrotnie trafić do pustej bramki. Honor drużyny uratował Bogdan Stancu, w końcówce meczu strzałem w górny róg pokonał bramkarza. Sevilla Atlético 1:1 Las Palmas. Wynik raczej kiepski, ale czego się spodziewać  po klęsce  z Malagą ?

Następny mecz był idealny na przełamanie. S.D Eibar , jeden z najgorszych klubów w lidze, w dodatku konfrontacja była na Estadion de Gran Canaria, więc bukmachera, który postawiłby na Eibar ze świecą szukać. Pierwszą bramkę strzelił lewy obrońca Laszlo Sepsi, dopiero w 47 minucie. Później wyrównał Nico Medina, zapachniało remisem na Estadio GC. 6 minut później publiczność uspokoił Mika Aritalo, a w 83 kropkę nad i postawił Hoarau. Las Palmas wygrało 3:1 z Eibar i przynajmniej na papierze zespół się przełamał.

Za tydzień był mecz z Cordobą na wyjeździe. Ten mecz był bardzo osłabiający. Wszystko w tym meczu było przeciwko mnie i moim piłkarzom, sędzia, bramkarz przeciwników i pech. W 32 minucie  niesłusznie podyktowanego karnego na bramkę zamienił Christian Alvarez. Do 45 minuty nic szczególnego się nie działo. W drugiej połowie moi ruszyli do ataku. Cordoba została zamknięta na własnej połowie. Znowu plamy dał Hoarau, który marnował dogone sytuacje. Stancu to samo, Ariatlo też. Bardzo dobrze grał bramkarz przeciwników , był zdecydowanym bohaterem meczu. Największa frustracja spotkała mnie w 90 minucie . Sepsi centruje piłkę z lewego skrzydła, Torje dostawia nogę i gol, nieuznany !! Beznadziejne uczcie. Przez cały czas moi podopieczni nie mogli strzelić bramki, a to obok, a to minimalnie niecelnie, tu zaś bramkarz obronił. Kiedy wreszcie udało się strzelić to sędzia drukarz jej nie uznał, załamka. Cordoba 1:0 Las Palmas.

Kolejny mecz na wyjeździe, Ferrol.  Przed tym meczem byłem umiarkowanym optymistą. W 45 minucie Bogdan Stancu po podaniu Marquesa wyprowadził Las Palmas na prowadzenie. W 57 minucie Mika Aritalo podwyższył, a w 84 minucie Pryor postawił kropkę nad i. Ferrol 0:3 Las Palmas.

Po tym meczu nastąpił przełom . Las Palmas wraca na rynek transferowy ! Wcześniej budżet transferowy klubu wynosił 0 €. Dzięki hojności Numancii, która wyłożyła za Juanpę i Daniela Lopeza Ramosa łączną kwotę 2 mln €, zacząłem się rozglądać za młodymi i perspektywicznymi zawodnikami.

Następnym przeciwnikiem w walce o awans ( już nie o utrzymanie, a awans ) był Xerez. Ten mecz był bardzo trudny. Pierwszą bramkę strzelił Gabriel Torje, dopiero w 57 minucie. Potem wyrównał Momo. Zapewne w ten mecz skończyłby się remisem, ale zaraz po strzeleniu bramki przez Momo, czerwoną kartkę dostał Vicente Moreno. W 90 minucie "Boski Boguś" Stancu strzela bramkę i Las Palmas z wielkim trudem wygrywa z Xerez 2:1.

Kolejny mecz u siebie, tym razem ze Sportingiem Gijon. Ten mecz był nudny. Mało okazji, mało sytuacji podbramkowych. 0:0 i na Estadio de Gran Canaria lekkie rozczarowanie.

Ostatnim meczem w 2007 roku było spotkanie z Numancią na wyjeździe. Numancia była faworytem w tym meczu i to było widać na boisku. Gospodarze często stwarzali sytuacje podbramkowe, goście czasami się odgryzali. W 7 minucie Israel strzelił pierwszą bramkę. W 37 minucie po strzale Toche gospodarze prowadzili już 2:0. W 68 minucie Adrian Ropotan strzelił kontaktową bramkę dla Las Palmas. Nie udało się jednak wyrównać. Numancia 2:1 Las Palmas.

W Zimowym okienku kupiłem 4 zawodników :

Yessu Cabrera

Marvin Angulo

Anton Sosnin

Diogo Rosado

Do klubu przyszło też 2 zawodników z wolnego tansferu :

Waldo Ponce

Ignacio Gonzalez

Nie próżnowałem w sprawie zawodników z kończącymi się kontraktami, latem do klubu przyjdzie 2 zawodników na prawie bosmana :

Kaz Patafta

Steven Thicot

Miałem też kupić Temnikova, ale ostatecznie transfer nie doszedł do skutku .

Pierwszy mecz w 2008 roku był bardzo prestiżowy. Na Estadio de Gran Canaria przyjechał Real Sociedad. Od początku Real przeważał. Gospodarze nie opuszczali własnej połowy, Real cały czas był w natarciu. Mimo tak wielkiej przewagi ne udało im sięstrzelić gola. W drugiej połowie przyjezdni nadal przeważali. Dopiero w ostatnich 20 minutach piłkarze Las Palmas zaczęli przejmowac inicjatywę. Kluczowa okazała się końcówka. W 88 minucie Ion Ansotegi został ukarany czerwoną kartką, a chwilę później Guillaume Hoarau wprawił w euforię wszystkich kibiców na Estadio de Gran Canaria, Las Palmas ogrywa wicelidera z Sociedad 1:0 !!!

W następnym tygodniu szykowała sie jak dotąd najtrudniejsza potyczka. Z Celtą Vigo, tym razem na wyjeździe. Mecz był bardzo emocjonujący. Zaczęło się dobrze. W 18 minucie Liviu Ganea strzelił bramkę. Potem było już niezbyt ciekawie. Rzut karny i Gonzalo Castro ... przestrzelił. Koledzy z zespołu pocieszali go, mówili "nie martw się stary", noi rzeczywiście, nie martwił się, bo 2 minuty później Jorge strzelił bramkę dla Celty z ostrego kąta i gospodarze wyrównali. W 59 minucie Las Palmas w natarciu, czego efektem był rzut karny, niestety niewykorzystany, tym razem przez Eduardo . Co się odwlecze, to nie uciecze. W 75 minucie Guillaume Hoarau po świetnej akcji Gabriela Torje strzela bramkę. W 88 minucie powtarza swój wyczyn i Las Palmas sprawia wielką sensację, zwycięża 3:1. Celta już nie liczy się w walce o awans, a Las Palmas właśnie ją zaczyna ...