Ligue 1 Conforama
Ten manifest użytkownika Jacko przeczytało już 3572 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Po obiecującej połowie sezonu oczekiwana wobec mnie i zawodników małe nie były. Zwłaszcza chodzi tu o naszych wiernych kibiców. Bo z kolei sam zarząd doceniając nasze sukcesy nie zmienił oczekiwań przed sezonowych. Wówczas, podczas walnego zgromadzenia zarządu, zapewniłem że włączymy się do walki o Ligę Europejską i to ze skutkiem pozytywnym. Nie były to nazbyt wygórowane cele, skoro media prognozowały nam 7. miejsce na koniec sezonu. Bardzo wysokie jak na beniaminka. Patrząc więc na moje poprzednie kariery, gdzie potrafiłem wybierać walkę o tytuł przy prognozie 20. miejsca, zbyt butnie i nazbyt ambitnie do tego nie podszedłem.
Jak już na wstępie nadmieniłem - runda jesienna poszła nam bardzo dobrze. Raptem dwie porażki, co jednak w sposób nie do końca udany rekompensowały nam remisy. Brakowało szczęścia, na początku umiejętności. Zwłaszcza, że z czołówką wygrać potrafiliśmy. Gorzej było z zespołami słabszymi, dla których każdy punkt był sukcesem. Nieco martwi mnie fakt, że w tak silnej lidze jakieś 8. zespołów było takim sępami. Część po prostu awansowała do Ligue 1 przypadkiem, a inni z kolei mieli po prostu 2,3 naprawdę dobrych piłkarzy, którzy najpierw zapewnili im awans, a teraz dają ligowy byt. Myślę, że warto byłoby do takich zespołów sprowadzić, zdolnych, młodych trenerów, którzy po małej rewolucji mogłyby zrobić z nich świetnie ekipy.
Mankamentem francuskich ekip jest też ich sposób traktowania młodzieży. Mówiąc wprost... mają ich kompletnie w dupie. Dobrym przykładem jest Coeff, którego sam tam miałem sprowadzając go do Monte Carlo. Pensja na poziomie 120 tysięcy euro... rocznie! Przyjął, nie wnikam więc ile zaoferowało rodzime Lens. Podobnie z Sanogo. Auxerre ma naprawdę zdolną młodzież i to już od kilku ładnych lat. A mimo to nic z tego nie ma. Nawet wielkich pieniędzy. Abstrahując od talentów i finansów, niepokojąca jest kwestia, że zespoły z miejsca 10. i niżej w dość krótkim czasie na koniec sezonu mogą znaleźć się na trzech ostatnich miejscach. Nawet jak nie byli w strefie spadkowej przez 3/4 sezonu. Dość kuriozalne. Na to pewnie wpływa prawo serii i słaba ławka rezerwowych, gdzie powinni zasiadać utalentowani Francuzi, których w każdym klubie jest nie mało.
Wróćmy więc do ligi. Zdecydowaliśmy się na wariant B. Jako beniaminek nie mieliśmy szerokiej kadry, bo większość wysokiego budżetu - jak na beniaminka - ulokowałem w zawodnikach do pierwszego składu. Praktycznie połowa poszła na Kadleca, który zresztą nie zawiódł. A rozkręcał się z meczu na mecz. Skoro mieliśmy pewne braki kadrowe lepiej było wprowadzić młodzież do zespołu niż wypruwać sobie żyły w walce z wielkim potentatem z Lyonu. Ostatecznie całkiem nieźle na tym wyszliśmy.
***
Ligue 1
Tym razem nie ma sensu wnikać w każdy ligowy mecz. Przeglądając terminarz ewidentnie widać pewna tendencję: zwycięstwa dwa do jaja na wyjeździe. Manewr dość prosty do przewidzenia. Jako bycia faworytem w 3/4 spotkań. Grałem bardzo ofensywnie, padał gol. W drugiej połowie dokładaliśmy drugiego, najczęściej po zmianach. Najczęściej schodzili skrzydłowi i któryś z bocznych obrońców. W ten sposób pokonaliśmy 2-0 m.in.: Sochaux, Evian i największego rywala z Nicei. Bardzo pewnie graliśmy u siebie, gdzie przegraliśmy tylko raz! Z Bordeaux 1-3. Porażek było nieco więcej niż poprzednio. Na tarczy wyjechaliśmy z Rennes i Lyonu, gdzie polegliśmy minimalnie 1-2. Ta porażka bolała najbardziej. Ale właściwie 3 porażki to nie był jakiś straszny wynik. Nawet łączne 5 porażek w całym sezonie nie wyglądało strasznie. Warto wspomnieć o naszym domowym meczu z Marsylią. Zagraliśmy od początku otwartą piłkę, w końcu graliśmy w Monaco. Niestety. Marsylia bardzo dobrze grała z kontra, co spowodowało 3-0 do przerwy. Przeczytałem więc piłkarzom w szatni książkę Jurka Dudka - "Do przerwy 0-3" i jakimś cudem zadziałało. A może to przez tę striptizerkę? Hm, nie wiem. W każdym bądź razie doprowadziliśmy do wyrównania. Dość kuriozalne bramki Malongi, stał w miejscach oddalonych od bramki jakieś 20 metrów. Jednak nie były to sytuację nawet na dobre dośrodkowanie... więc strzelał, czym dwa razy zaskoczył bramkarza Marsylii. Pod koniec meczu w zamieszaniu najprzytomniej zachował się Coeff i padł upragniony remis: 3-3. Żałowałem, że nie udało się wygrać. Po tym remisie jasne stało się, że zajmiemy tylko, albo aż, 3. miejsce. Marsylia za to nabrała wiatru w żagle i do ostatniej kolejki walczyła z Lyonem o mistrzostwo Francji. My dograliśmy sezon spokojnie, dość eksperymentalnymi ustawieniami z kilkoma nastolatkami w składzie, rzędu 16-letnich.
Coupe de la Ligue
Na początek odprawiliśmy jedną z rewelacji początku sezonu - Sedan - wystarczyła jedna bramka. Na pewno grało nam się łatwiej, bo u siebie. Potem znów u nas, dobry mecz z Bordeaux, minimalne 2-1. Ale rywal bardziej wymagający. Już w nowym roku zagraliśmy ćwierćfinał z Evian, rywal dość prosty w odprawieniu. Spokooojne 2-0. No i wreszcie przyszedł wielki mecz. Szejkowskie PSG. Na szczęście znów u nas. Graliśmy jednak ofensywnie i ambitnie i w 17. minucie Kadlec po pięknym woleju wyprowadził nas na prowadzenie. 1-0. Ten Gameiro to strasznie szybki kurdupel. Najpierw zrobił to jak Messi w 56. minucie, a potem okazał się szatanem 10 minut później. Szczerze, wówczas, nieźle się wkurwiłem. Kolejne akcje i nic. Aż wreszcie przyszedł doliczony czas gry i piękny strzał Verrattiego. Chociaż nie, on wcale nie był piękny. Ale przynajmniej dał nam dogrywkę i nadzieje. W 96. minucie piękny strzał sprzed pola karnego oddał Fierro. Podkręcona piłka i euforia... 3-2! Na 3 minuty przed końcem regulaminowego czasu meczu z dogrywką Meksykańczyk dobił te cioty, 4-2!!! To był najbardziej pasjonujący mecz sezonu. Od radości, po gniew, kończąc na euforii i psychicznym orgazmie. Dla takich chwil warto żyć i grać w Football Managera. Więc został nam tylko mecz finałowy. Niby było pięknie, aż do dogrywki radziliśmy sobie z Lyonem. Ostatecznie głupi rożny i przegrana. Wielka szkoda. Było tak blisko...
Coupe de France
W krajowym pucharze odprawiliśmy kolejno Vesoul, Le Havre, Toulouse. Było widać zależność, że rywal coraz to mocniejszy. Radziliśmy sobie godnie. Naszym półfinałowym rywalem był mistrz sprzed dwóch lat, który rok temu spadł z ligi - LOSC Lille. Mimo że graliśmy u siebie łatwo nie było. Ale wielkich emocji też nie. 2-1 po dogrywce i gites. Finał - a jakże - z Lyonem. Zawodnicy byli na ten mecz napaleni jak Żyd na okruszki, hm... nawet ładnie nam to wychodziło i opłaciło się. Zostawiliśmy po sobie świetnie wrażenie. A wynik? Tradycyjnie, jeden głupi błąd defensywy. Gomis dostawił nogę po niskiej wrzutce i trafił. W 87. minucie - ja cież pierdolę! - Lyon objął prowadzenie, którego nie oddał do końca.
***
Dość długo utrzymywałem w tajemnicy sprowadzenie dwóch zawodników na prawie Bosmana. W lipcu do naszego zespołu dołączą - Paul Pogba z Manchesteru United, który nie może liczyć tam na miejsce, nawet, w szerokim składzie meczowym. Drugim z zawodników jest wschodząca gwiazda francuskiej piłki - Pierrick Cros, od 3 lat dostane szansę w Sochaux, a od roku jest ich podstawowym bramkarzem. Pogba zarabiać będzie 15, a Cros 12 tysięcy euro tygodniowo. Nie będą to jednak nasze jedyne transfery w zbliżającym się sezonie. Ale wielkich sum nie będzie, bo na transfery otrzymaliśmy raptem 2 miliony euro za walkę o tytuł. Myślę, że odbijemy to sobie za rok.
Ten rok musimy uznać za bardzo dobry. W lidze zajęliśmy 3. miejsce, dołożyliśmy do tego finał Pucharu Francji i Pucharu Ligi. Szkoda, że nie udało nam się pokonać Lyonu. Tym bardziej, że dużo gorsi nie byliśmy. Są oni naszą bolączką. W tym roku przegraliśmy z nimi wszystkie mecze. Musimy to zmienić! Z kolei na arenie międzynarodowej naszym podstawowym celem po fazie grupowej Champions League jest zajęcie tam 3. miejsca i włączenie się do walki o końcowy triumf Lidze Europejskiej. Mamy na to szansę! Oby nam się...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Budżet płacowy to podstawa |
---|
Jeżeli po zamknięciu okienka transferowego na Twoim koncie pozostał zapas gotówki, wejdź do siedziby zarządu i zmieniając proporcje "przerzuć" część kasy do budżetu płacowego. W trakcie sezonu możesz nie potrzebować pieniędzy na transfery, a zarząd spojrzy na Ciebie przychylniejszym okiem, jeżeli zostawisz duży zapas budżetu na wynagrodzenia. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ