Za każdym razem, gdy jakiś zespół awansuje do wyższej klasy rozgrywkowej, zazwyczaj zapowiada, że będzie walczył o utrzymanie. Czasami z tej walki wychodzi wielka klapa, a czasami... mistrzostwo.
CRACOVIA - OSIEM RAZY BENIAMINKIEM!
Beniaminkowie są nieprzewidywalni. To zdanie, które wypowiada każdy trener przed rozpoczęciem sezonu. Jednak czasami tak bardzo, że aż ciężko jest w to uwierzyć.
W historii polskiej piłki nożnej dwukrotnie udało się beniaminkowi zdobyć mistrzostwo najwyższej klasy rozgrywkowej. Do najbardziej nieoczekiwanej sytuacji doszło w 1937 roku, gdy ligę wygrała Cracovia Kraków, natomiast drugi beniaminek AKS Chorzów wywalczył wicemistrzostwo. Pasy mają w swojej w kolekcji jeszcze jeden rekord. Zespół najczęściej - osiem razy - bywał beniaminkiem.
RUCH - BENIAMINEK I OD RAZU MISTRZ
Ostatni taki wyczynem może się poszczycić Ruch Chorzów. Aż do sezonu 1986-87 Niebiescy byli jedyną drużyną, która rywalizowała we wszystkich oficjalnych rozgrywkach o mistrzostwo Polski w I lidze. Jednak po przegranej w barażach o utrzymanie z Lechią Gdańsk (1:2 i 1:2) opuścili szeregi ekstraklasy, by tylko po jednym sezonie spędzonym w II lidze powrócić i jako beniaminek zdobyć tytuł mistrza Polski w rozgrywkach 1988-89. W drużynie grali wtedy m. in.: Mieczysław Szewczyk, Dariusz Gęsior i Krzysztof Warzycha.
NIE TYLKO W POLSCE
Nie tylko w polskiej lidze mieliśmy do czynienia ze zwycięstwami drużyn, które dopiero co znalazły się w elicie. Podobnie jak w przypadku Ruchu, także piłkarze 1. FC Kaiserslautern prowadzeni przez słynnego Otto Rehhagela po spadku z pierwszej ligi w 1997 roku, w następnym sezonie nie dali szans nikomu i w pięknym stylu zwyciężyli w rozgrywkach niemieckiej Bundesligi. Także w innych krajach beniaminkowie sprawiali wielkie niespodzianki. W Bułgarii w sezonie 1997-98 mistrzostwo wywalczył Liteks Łowecz, a w 1951 roku w Premier League najlepszy okazał się Tottenham Hotspur.
NIE DOŚĆ, ŻE BENIAMINEK, TO JESZCZE NAJLEPSZY W HISTORII
Czasami miejsce, które zajął zespół w pierwszym sezonie po awansie, jest jego najlepszym wynikiem w swojej historii. Tak właśnie jest z Zawiszą Bydgoszcz, która jako beniaminek zajęła w sezonie 1989-90 4. miejsce i nigdy więcej nie powtórzyła podobnego sukcesu.
OD NAJLEPSZEGO WYNIKU DO LIKWIDACJI
Nie zawsze kroczenie od zwycięstwa do zwycięstwa i kolejne awanse kończy się dobrze. Przekonał się o tym pewien klub z południa Szkocji. Gdy w 2002 roku władze Scottish Football League zgodziły się na przystąpienie do rozgrywek zespołu Gretna FC nikt nie spodziewał się, że poradzi sobie tak dobrze. W sezonie 2004-05 The Black and White wygrali Scottish Third Division, bijąc rekordy zdobytych punktów i goli. Kolejny sezon oprócz awansu o klasę wyżej przyniósł również największy sukces w historii klubu. Piłkarze Gretny awansowali do finału Pucharu Szkocji, co dało im awans do Pucharu UEFA a o klubie zrobiło się głośno w całej Europie. Wraz z awansem do Premier League zaczęły się kłopoty. Mimo sporych nakładów finansowych piłkarze grali poniżej oczekiwań, zdobywając jedynie 13 punktów i ostatecznie spadli z ligi. Swoje wsparcie finansowe wycofał Brooks Mileson i 8 czerwca 2008 roku klub został zlikwidowany.
KORONA TO TYLKO BLEF
Z zupełnie innych powodów z ligą pożegnała się Korona Kielce. W 2002 roku kielczanie zostali przejęci przez Kolporter a już rok później awansowali do II ligi. W następnym sezonie drużyna prowadzona na zmianę przez Dariusz Wdowczyka oraz Ryszarda Wieczorka także awansowała i zapewniła sobie historyczny start w Ekstraklasie. Niesiony falą entuzjazmu beniaminek zajął w pierwszym sezonie bardzo dobre 5. miejsce. W tym przypadku bajka o pięknym beniaminku, który co roku wygrywa w wyższej klasie rozgrywkowej, okazał się wielkim blefem. Na szczęście nie w każdym przypadku tak bywa...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ