Premier League
Ten manifest użytkownika Kolazontha przeczytało już 2860 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Pierwsza kariera w nowej odsłonie zawsze służy mi jako poligon doświadczalny. Co, jak, gdzie, z czym, po co. Rzadko kiedy trwa dłużej niż trzy-cztery sezony, choć zdarzają się wyjątki (rzadkie jak cholera, gdyż od wersji 09, żadna inna nie przyciągnęła mnie na dłużej niż pięć sezonów). Nie inaczej jest w przypadku odsłony oznaczonej numerem 14. Rzekłbym nawet, że w tej wersji poligon jest dla mnie rzeczą niezbędną, ale o tym za chwilę. Na początek standardowo. Duża baza danych, kilkanaście lig, niecałe sześćdziesiąt tysiący grajków. Wybór klubu bardziej niż oczywisty. Jeszcze tylko zmiana trybu na kulkowy i kolejną karierę Johna Doe można zaczynać.
Już na samym początku zgrzyt. I to całkiem sporawy. Gdzie do jasnej cholery są suwaki? Żeby nie było – jestem w stanie ogarnąć taktykę w kreatorze, ale po prostu suwaki pasują mi bardziej. Czytam, sprawdzam. Nie ma? Trudno. Jakoś przeboleję. Tak samo jak fakt, że nie da się ustawić wyświetlania atrybutów w paskach (chyba, że coś przeoczyłem, to proszę o oświecenie). Skoro nie można sobie nic przesuwać, to dla odmiany trzeba zaszaleć z taktyką. 4-5-1? Nie, za bardzo oklepane. Większość graczy chcących prowadzić klub z Islington będzie grało czymś w podobie. 4-4-2 to może najwyżej świetnie grać Zapotoka Jan. Też odpada. Zaraz pewnie ktoś powie, że taktykę się dobiera pod posiadany inwentarz. Tak, doskonale o tym wiem, ale jak szaleć, to szaleć. W końcu w głowie zaczyna kiełkować myśl – trójka obrońców. I w ten oto sposób narodził się taktyczny potworek, a mianowicie 3-6-1. A żeby być precyzyjnym – 3-2-2-2-1. Ostatni raz takim ustawieniem grałem Legią, gdzieś w okolicach wersji 07. Bardzo płynna kontrola. Na mecze w domu i wyjazdy ze słabszymi ekipami będzie w sam raz. Kontratak, też raczej płynny powinien się sprawdzić na wyjazdach z mocnymi rywalami. Na wszelki wypadek jeszcze defensywna strategia. Oczywiście ustawienie w każdym z trzech wariantów jest idenetyczne, zmienieją się tylko role i polecenia. Karuzela transferowa w ruch i jedziemy ze sparingami.
Wyniki sparingów na poziomie lekko powyżej średniej. Dupy nie urywa, a chciałbym żeby urywało. Delikatne korekty. Na hejnał 9:0 z ogóreczkami, żeby poprawić morale. I zaczynamy mecze o punkty. Ku mojemu delikatnemu zdziwieniu, taktyka nie trybi do końca tak jak powinna. Pasek znajomości powoli rośnie, a efekty mizerne. Niby 2:0 u siebie z City, ale to nie jeszcze to. W plecy ze Srokami, remis z Evertonem. Strzałów więcej od rywala, a efekt mizerny. Jakbym nie miał cierpliwości, to zaraz zacząłbym jakieś poważniejsze zmiany w ustawieniu i rolach uskuteczniać. Relax, take it easy. Powrót do bardzo wysokiego obciążenia, skupienie na taktyce. Remis z Aston Villą, remis z PSG. Zaczynają się pojawiać jednak pozytywy w ofensywie. Jeszcze tylko ogarnąć tył i będzie cacy. I w końcu nadchodzi ten dzień. Piękna seria sześciu spotkań bez straty gola. Byłoby siedmiu, ale Sunderland w doliczonym czasie gry zdołał coś wcisnąć. Taki mały prysznic, żeby być skupionym do końca. W myśl zasady, że nie można ciągle wygrywać wpadają dwa ligowe remisy i konieczność grania powtórki meczu w pucharze. Porażka i remis z West Bromem to efekt zbyt mocnej rotacji. Albo i nie tylko jej. To jest coś, o czym już kiedyś pisałem i wiem, że część z Was też się tym spotyka. Zaczarowany rywal. Drużyna, którą diabelnie trudno ugryźć. West Brom już mi się kiedyś w ten sposób objawił, Bolson kiedyś chyba o Stoke wspominał. Zobaczymy co będzie działo się w powtórce pucharu. Na osłodę gładkie 4:0 z odwiecznym rywalem w trochę mniej prestiżowych rozgrywkach pucharowych. Cieszy bardzo fakt, że w pięciu ligowych spotkań granych przeciwko tym najmocniejszym rywalom drużyna zdobyła komplet punktów, a dodatkowo nie straciła bramki. Trzeba więc jeszcze popracować nad motywacją w meczach z tymi teoretycznie słabszymi rywalami i będzie naprawdę dobrze. Choć jak patrzę na takie grudniowe spotkanie z Norwich to zęby same zaczynają zgrzytać. Ponad dwadzieścia strzałów moich, kilka setek i dwa strzały rywala. Wynik jaki był każdy widzi. Was pewnie też wkurzają takie sytuacje. Bug? A może jakaś inksza wada silnika meczowego? Być może. Ale czy w realnej rozgrywce nie zdarzają się takie spotkania, kiedy jedni cisną i dominują, a i tak pada remis albo i ci drudzy wygrywają? Taka już chyba kolej rzeczy.
Mi gra się przyjemnie. Nie oceniam gry przez pryzmat błędów, gdyż po połowie sezonu jeszcze jest na za wcześnie. Może po całym sezonie powiem ,że tak, to i to jest błędem gry i nie da się tego obejść odpowiednimi poleceniami taktycznymi. Albo i nie powiem, bo uznam, że to wynika z moich własnych błędów i źle dobranych ustawień.
Zostając przy taktyce jeszcze na moment. Defensywna opcja wcale nie musi być opcją na końcówkę spotkania. Grane jedno po drugim (z przerwą na przeboje międzynarodowe) spotkania z Chelsea i United pokazały, że defensywa może być strategią na cały mecz. Korciło mnie, żeby (szczególnie w meczu z The Blues) przestawić drużynę i dobić rywala jeszcze bardziej. Ale nie jestem aż tak bardzo łasy na bramki. Wolę wyjść na zero z tyłu niż wygrać taki mecz np. 4:2.
W Lidze Mistrzów gładko i bez większego niepokoju. Z góry zakładałem, że z czwórki Arsenal-Bayer-PSG-Viktoria Pilzno do dalszej fazy awansują Kanonierzy i zespół z Paryża. I się nie pomyliłem.
Pora na wnioski. A w zasadzie jeden, taki trochę wyświechtany. Taktyce trzeba dać czas. Nawet jeśli robi się to po bożemu i dobiera się ustawienie pod zespół. Nawet jak się nie robi wielu transferów, to trzeba pamiętać, że nie wszyscy od razu załapią jak tyka taktyka. A jak ktoś robi sobie eksperyment i szaleje tak jak ja, to tym bardziej musi dać zespołowi czas. A efekty w końcu przyjdą. No, chyba że ktoś ustawia taktykę, za przeproszeniem, z rzyci wziętą, to może mieć problem z osiągnięciem zadowalających wyników. Dla mnie najważniejszy element listy todo, to lepsze ogarnięcie się meczach z niżej notowanymi rywalami. Do następnego.
Jeszcze tylko garść statystyk dla lubiących cyferki i obrazków dla patrzologów:
33 zagrane mecze;
70 bramek strzelonych, 22 stracone;
2,1 zdobytej na mecz, 0,7 straconej;
78% wykorzystanych karnych (7 z 9);
51% celnych strzałów, stosunek goli do celnych strzałów 23%, do wszystkich 12% (Dla porównania, w najlepszym sezonie w edycji 13 było to odpowiednio: 49%, 37% i 18%. Jest więc nad czym pracować. Na szczęście);
84% celnych podań, 429 celnych podań na mecz;
1,2 żółtej kartki na mecz (przy agresywnym odbiorze);
48% bramek pada po stałych fragmentach gry (liga).
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ