Ten manifest użytkownika Kolazontha przeczytało już 2522 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Gdy jest się kibicem pewnego londyńskiego klubu i patrzy się na transferowe poczynania rywali, to nie ma opcji, żeby przez głowę nie przewinęła się myśl „na co czeka ten stary Francuz?”. Teraz już wiadomo na co. Transferem Mesuta Oezila choć na chwilę zamknął usta krytykom. Choć też nie do końca.
Tottenham. Mniej więcej sto baniek wydane, tyleż samo zarobione. Transfery bardzo rozsądne. Paulinho, Soldado, Capouoe, Eriksen, Lamela. Każdy z nich niewątpliwie byłby również dobrym zakupem dla Arsenalu. Ale Wenger wiedział swoje.
Manchester, ten niebieski. Navas, Negredo, Jovetic, Fernandinho. Nazwiska też niczego sobie. Czarnogórzec też już podobno był jedną nogą w Arsenalu. Tak samo jak Higuain czy Gustavo. Papa dalej jednak wiedział swoje.
Nadszedł w końcu transferowy deadline. Zaczęły krążyć nieśmiałe plotki. Że ktoś z Realu, że za dużą ilość kwitu. Khedira, di Maria a może Oezil. Na początku wyglądało to jak marzenia dziennikarzy, którzy chcieli popisać o kimś innym niż Walijczyk. Pisali, spekulowali, twierdzili, że lubiący wyjechać z bańki Francuz zablokował transfer Niemca. Koniec końców były już gracz Realu Madryt, Werderu i Schalke, podpisał kontrakt z Arsenalem. Niejako na dokładkę, Wenger ściągnął za darmoszkę Mathieu Flaminiego i Yayę Sanogo oraz wypożyczył włoskiego bramkarza, Viviano. Bardzo spodobała mi się czyjś logiczny wywód, który sugerował, że Wenger po to sprzedał Gervinho do Romy, by do Kwoczek mógł dołączyć Lamela, który z kolei pozwolił na transfer Bale, a ten przyczynił się do kupna Oezila.
Nie będę chyba jedynym, który twierdzi, że wyłączając kupno Niemca, pozostałe nazwiska dupy nie urywają. Ok, Viviano. Po sprzedaży Mannone przyda się ktoś, kto od czasu do czasu pogrozi Wojtkowi Szczęsnemu. Fabiański raczej nieprędko stanie między słupkami. Kilka spotkań w pucharach, pięć-sześć ligowych, może jedno-dwa w Lidze Mistrzów. Na tyle, moim skromnym zdaniem stać Viviano. Oczywiście pod warunkiem, że Szczęsny nic sobie nie naciągnie i nie złamie. Kwestię Sanogo przemilczę. Efemowy talencik, który jest szklany jak jego grający trochę dłużej w Arsenalu rodak. I chyba największa niewiadoma – Flamini. Pierwsza myśl – jeśli ogarniałby temat, to Milan raczej nie puszczałby go za frajer. Kolejny szrot pokroju Santosa, Parka czy Squillaciego? Na całe szczęście wydaje się, że nie. Solidny rezerwowy? Po tym, jak do gry wróci Arteta, to dla Francuza chyba najbardziej odpowiednia rola.
Cieszy natomiast to, że w końcu Wengerowi udało się porządniej wyczyścić szatnię. Odeszli zawodnicy, którzy nie mieli szans na grę, a przytulali całkiem niemały hajs. Kanonierskie serce raduje też gra dwóch piłkarzy, którzy w końcu zaskoczyli. Ramsey i Giroud. Rambo strzela i asystuje. Chyba też całkiem nieźle czuje się w roli zastępcy Artety, którą dzieli się z Jacky Boyem. Jeśli nie pogubi formy, to nareszcie będzie z niego pociecha. Giroud za to imponuje strzelecką formą. Czwarty mecz ligowy i czwarta bramka. Zupełnie nie będzie mi przeszkadzać, jeśli po końcowym gwizdku meczu 38. kolejki będzie miał na swoim koncie skromne trzydzieści osiem bramek. Ale i z dwudziestu też będę zadowolony.
Głębia składu. Nie da się ukryć, że to właśnie o tym zapomniał w tym okienku Wenger. Są oczywiście pozycje, co do których nie mam zastrzeżeń. Bramka i lewa obrona. Niewiele. Sezon długi i męczący. Liga, dwa puchary, Liga Mistrzów. A w składzie trzech środkowych obrońców. Na upartego czterech, ale wtedy zostajemy przy jednym prawym. Krótko, panie Wenger. Przydałby się czwarty do brydża z prawdziwego zdarzenia. Wtedy Sagna na spokojnie rotowałby z Jenkinsonem, dla którego, moim zdaniem, będzie to sezon próby. Czwarty środkowy defensor nie musiałby być wielkim wirtuozem w swoim fachu. Ot, taki kolejny Djourou. Mógłby to być pojawiający się w plotkach Ashley Williams. Solidny backup, potrzebny jak cholera przy zawieszeniach i kontuzjach. Może zimą Wenger zdecyduje się na jakiś zakup. Pomoc – jedna wielka czarna dziura. Arteta, Cazorla, Chamberlain out. I co? I jest problem. Do tego dość długa kontuzja Podolskiego. O ile środek pomocy jeszcze wygląda przyzwoicie, to na bokach jest tragedia. A nawet i kiła i mogiła. Na prawej został Walcott, na lewej....z musu śmiga ktoś ze środka. Można tam wystawić Gibbsa, ale wolałbym tak bardziej ogarniętego gracza. Rosicky? Jak wyleczy kolejną kontuzję złapaną na kadrze, to ewentualnie mógłby być zmiennikiem Santiego i Podolskiego. Absencja Podolskiego sprawia też, że przez pewien czas Olivier Giroud nie będzie miał zbytnio z kim rywalizować. Młody Francuz i książę duński raczej nie będą mu w żadnym stopniu zagrażać. Jest jeszcze młody, podobnież dobrze zapowiadający się Chuba Akpom. Właśnie, młody. A tu potrzeba solidnego zmiennika. I nie mam tu na myśli kogoś pokroju Maricy, który ostatnio pojawiał się w plotkach. Opcją wcale niekulawą byłby Demba Ba. Nawet na wypożyczeniu. Ale mówi się trudno, się nie udało. Wengerowskiej młodzieży, na czele z Akpomem, Gnabrym i nówką sztuką Zelalemem nie pozostaje nic innego jak zabłysnąć. Inaczej czeka ich los innych – zsyłki na wypożyczenia, a potem albo transfery za grosze, albo odejście na wolny transfer.
Cztery mecze ligowe, trzy zwycięstwa, jedna porażka. Oby to była porażka mistrzowska. W końcu United, wygrywając ligę w poprzednim sezonie, też przegrało pierwszy mecz. Grupa w Lidze Mistrzów do łatwych z pewnością nie należy. Ale awans jak najbardziej jest w zasięgu. I przynajmniej ćwierćfinał też. Środkiem do celu może być zgranie i harmonia, które w końcu mogłyby procentować. Nie liczę na powtórzenie Invicibles, ale kolejny sezon bez żadnego trofeum to będzie porażka. Szczególnie, że Papie za rok wygasa kontrakt. A brak zwycięstwa w jakichkolwiek rozgrywkach raczej nie pomoże w rozmowach o jego przedłużeniu.
Panie Wenger, mam nadzieję, że Oezil był tylko początkiem. I będą kolejne, klasowe transfery. Nie musi być ich pincet. W końcu nie zasila nas ruski rurociąg ani petrodolary. Ale kilka przemyślanych to dobra opcja. I to nawet zimą.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zadbaj o zgranie |
---|
Dobrze jest nie pozostawiać treningu przedmeczowego na głowie asystenta w trakcie okresu przygotowawczego. Przed sezonem drużyna powinna intensywnie pracować nad zgraniem, podczas gdy asystent często od tego odchodzi. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ