... czyli trzydziestka na karku, ale w FM-a nadal by się pograło.

Tak to właśnie jest. Jestem tylko ciekaw, gdy za 35 lat (o ile dożyję) dane mi będzie cieszyć się emeryturą nadal gdzieś na półce w moim domu leżeć będzie kolejna wersja Football Managera? Byłby to mniej więcej FM 2046. Już sama nazwa, ten numerek... abstrakcja... czy wtedy będzie jeszcze CM Rev, czy będą manifesty, czy będzie FMZ, CFM i CMF? Ciekawe.

Póki co jesteśmy jednak tu i teraz. Gramy, piszemy, dzielimy się swoimi przemyśleniami. Jedni dłużej, drudzy krócej. Ostatnio cammilly oraz Craxa fan podsumowali swój pobyt na oficjalnej stronie Football Managera. „Stuknął" im roczek pobytu tutaj. Poczułem się „sprowokowany" i też postanowiłem napisać coś od siebie. Co prawda powielanie innych zazwyczaj nie powiększa grona czytelników, ale w sumie może moi manifestujący koledzy przyczynią się do powstania cyklu, w którym kolejne osoby opiszą pokrótce swoją przygodę z pisaniem o FM-ie i nie tylko? Nie wiem jak Wy, ale ja chętnie poczytałbym o początkach Ceyvola, Lucasinho, Pucka, Zachiego, Bolsona, Seja, Wujka Przecinaka, Pereza, De Rapha, Bobiego i wielu innych w ich własnym wykonaniu. I to nie tylko jeśli chodzi o CM Rev, ale ogólnie. Ale to już nie ode mnie zależy.

No właśnie, u mnie dotyczy to nie tylko rewolucyjnego serwisu. Chociaż oczywiście od niego wszystkie się zaczęło. I to nie rok temu, ale minęło już kilka lat. Oficjalnie - ponad 2 lata. Nieoficjalnie - dużo więcej, bo jak w przypadku cammilly'ego zaczęło się wszystko od ściągania łatek, uaktualnień, grafiki itp. itd. Aż w końcu, ale bez wyraźnej przyczyny, zarejestrowałem się na CM Rev. Jednak przez kolejny rok cały czas byłem nieaktywny, nie interesował mnie sufler, nie interesowały mnie manifesty.

Wszystko zmieniło się wraz z nadchodzącą premierą FM-a 2010. Przypadkowo natrafiłem na notki rahima. Krótkie, zwięzłe. Po prostu kwintesencja. Tą kwintesencje można było docenić 497 razy! Tyle manifestów opisujących swoją karierę opublikował. Pomyślałem - może i ja spróbuję? Dodatkowo na moją wyobraźnię działał fakt, że te dzieło SI udostępnia nam rozbudowany edytor, dzięki któremu mogłem poprowadzić moją ulubioną Gwardię Warszawa od ligi, w której faktycznie występowała.

Postanowione. 23 listopada 2009 roku ukazuje się mój pierwszy manifest. Jak dziś na niego patrzę... tragedia. Ale początki zawsze bywają trudne. Pisząc zresztą ten pierwszy tekst nie byłem jeszcze w posiadaniu gry. Nabyłem ją pomiędzy pierwszym a drugim tekstem jednocześnie intensywnie pracując z edytorem dołączonym do gry. Dzięki dodatkowi, który stworzył Kleyo, a który przerobiłem jeszcze na własne potrzeby mogłem objąć Harpagonów. Dopiero czwarty odcinek bloga „Jak Feniks z popiołów" zawierał pierwsze wyniki drużyny z Racławickiej, a ja sam nadal szukałem swojego własnego stylu pisania i prezentowania moich poczynań. Skończyło się na „dwa w jednym" - połowa tekstu stylizowana na „gazetę" NASZA GWARDIA, połowa to przemyślenia trenera Gwardii, Gilberta. Udało mi się napisać 66 odcinków, ostatni ujrzał światło dzienne 5 września 2010 roku. Potem była jeszcze krótka informacja o przeniesieniu Gwardii na Facebook, gdzie również ukazało się trochę tekstów. Niestety z powodu braku czasu trener Gilbert poszedł w odstawkę.

W między czasie dostałem propozycję od FM Zone. Uznali, że warto powierzyć mi funkcję redaktora w ich serwisie. Skończyło się to powstaniem kolejnych 24 tekstów, które były przedzielone krótką przerwą w mojej redakcyjnej karierze. Jedenaście z nich to kolejna FM-owa kariera, pozostałe to moje próby poważniejszego spojrzenia na FM-a bądź tzw. „scenę". Niestety i tu brak czasu spowodował ostateczne zawieszenie mojej działalności. Taki a nie inny rozkład dnia powoduje, że nie mam szans aby znaleźć odrobinę czasu na poważniejsze przedsięwzięcia. Zostają mi już tylko luźne teksty, takie jak ten. Ale dziękuję ówczesnym i obecnym redaktorom FMZ za daną mi szansę. Ten czas spędzony na wspólnym tworzeniu tego serwisu wspominam bardzo miło, chyba nigdzie indziej nie ma tak wspaniałej atmosfery jak u Was.

Na CM Rev ukazało się jeszcze 5 tekstów z kategorii „pozostałe" w tym dwa z FM-owej rozgrywki sieciowej. Razem z Zachim, Pomstiboriusem oraz Bolsonem dane mi było odkryć radość z gry przeciw rzeczywistym przeciwnikom. I tutaj na chwilę zahaczyliśmy o Facebook, ale znów brak czasu zniweczył dalsze próby prezentowania swoich „pisarskich" umiejętności. Całość dopełnia jeden manifest typowo scenowy „FM - filozofia i wyznawcy", wbijający się w dyskusję, która w owym czasie miała miejsce na temat uczciwej rozgrywki w naszej ulubionej grze.

Łącznie napisałem 97 lepszych lub gorszych tekstów. Dodatkowo kilka-kilkanaście newsów na FMZ (pisanie newsów bardzo polubiłem, łatwo mi to przychodziło). To jest tekst nr 98. Mam tylko nadzieję, że nie ostatni. Polubiłem pisanie. Od zawsze lubiłem czytać. Pisanie jednak niegdyś (w szkole) traktowałem jako obowiązek. Wiadomo - prace domowe, wypracowania. Tutaj w końcu przekonałem się, że może to również sprawiać przyjemność. Miło jest czytać, że kogoś się zainspirowało. A największą, gdy jest się w stanie pomóc innej osobie, albo gdy samemu może się na taką pomoc liczyć. Co tu dużo mówić, miło było zobaczyć Gilberta i Gwardię w „Wielkim Rewolucyjnym Turnieju Finałowym", który napisał cammilly. Miło było stworzyć Bożydara Wacławczyka na potrzeby Zachiego. A najmilej było współpracować z Zachim i Kolazonthą, czego efektem był „Sparingowy koncert trzech tenorów". Podziękowanie również dla Zachiego za pomoc w drugą stronę - #25 Gwardii to w głównej mierze jego zasługa.

To miłe uczucie - współtworzyć „scenę". Czy to z pozycji redaktora, czy zwykłego użytkownika jak teraz. Współtwórzmy ją więc nadal dla dobra kolejnych osób, które być może za rok będą tu podsumowywać swoje pierwsze 365 dni na CM Rev i w okolicach.

Do poczytania... oby.