Premier League
Ten manifest użytkownika Adam93 przeczytało już 906 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Masz czas, aby wysłuchać moich jęków?
Jesteś idiotą, usłyszał Dirk. Znowu się zaczyna, pomyślał. Nie zwracając jednak, dłużej uwagi na ten zwrot, szedł dalej. Wyszedł na zewnątrz, wychylił rękę i krzyknął Taxi. Ludzie przechodzący obok spoglądali na niego i myśleli, że mają do czynienia z facetem, który nie wie co to prawdziwy świat. Właśnie takie zdarzenia udowadniają nam, jak mało wiemy o życiu. Dopiero po pewnym czasie, nasz bohater dowiedział się co ma zrobić. Podszedł do jednego z kierowców i zapytał, gdzie jest jakiś hotel. Po otrzymaniu informacji, wsiadł do środka i odjechał. Wylądował przed dużym budynkiem. Jak zwykle, w Anglii, było pochmurno i padał deszcz. Dirk, skrywając głowę pod płaszczem, przebiegł przez ulicę i wszedł do hotelu. W recepcji dostał klucz do swojego pokoju. Wszedł do windy. Znajdował się w niej, elegancko odziany mężczyzna. Gdy drzwi się zamknęły, owy człowiek rozpoczął rozmowę:
Brzydka pogoda, prawda Dirk?
Skąd znasz moje imię? -Spytał z wielkim zdziwieniem.
To nieistotne. Przyleciałem tu za Tobą.
Ale po co?
Padre, kazał Cię mieć na oku. Przy okazji, masz od niego pozdrowienia.
Broń, która dotychczas znajdowała się pod marynarką, została wyciągnięta z niej i wycelowana w Dirka. Z przerażeniem patrzył na nią. Wiedział, że nie ma drogi ucieczki. Był przekonany, że zginie tu i teraz. Nie bał się śmierci. Zawsze myślał, że jeśli zginie, to w innych okolicznościach. Wysłannik Christophera, jednak nie miał zamiaru zabijać go. Opuścił lufę niżej i przestrzelił mu kolano. Cały budynek przeszył straszliwy krzyk. Gdy winda przybyła do celu, drzwi się otworzyły, a w środku był pochylony mężczyzna, udający, że pomaga postrzelonemu. Zaczął mówić wystraszonym głosem Chciał mnie zastrzelić. Uderzyłem go w rękę, strzelił sobie w nogę. Ludzie stojący na zewnątrz, od razu ruszyli, aby wspomóc poszkodowanego. W tym momencie, sam sprawca ulotnił się bez najmniejszego rozgłosu. W ciągu paru minut, na miejsce przybyli lekarze i funkcjonariusze policji. Ostatecznie Dirk został odwieziony do szpitala i przesłuchany. Wyjaśnił każdy szczegół, wraz z wydarzeniami sprzed wylotu. Niestety, jego rzeczy osobiste musiały zostać przeszukane. Policja znajdując lateksowe ubrania i ciasne koszule, wątpiła w prawdę tych zeznań. Od razu podążyli na sale, gdzie leżał nasz bohater. Został spytany, skąd ma te rzeczy. Jeszcze w USA, zostałem tutaj odesłany tylko z tym i biletem lotniczym. Mundurowi, zaś odpowiedzieli- Sprawdzimy wiarygodność tych zeznań. Jeśli to prawda, jakoś to panu wynagrodzimy. Jeden z funkcjonariuszy mówiąc to, spojrzał na bagaż i uśmiechnął się do Dirka. Szybko po tym, opuścili szpital i ruszyli w stronę posterunku, by dowiedzieć się całej prawdy. Jeszcze tego samego dnia wrócili z powrotem. Wszystko co powiedziała ofiara okazało się prawdą. Dostał możliwość zmienienia sobie dokumentów. Miał jednak na to tylko parę godzin. Nie myśląc długo, postanowił, że imienia i nazwiska sobie nie zmieni. Chciał jednak zmienić swoją historię zawodową. Zapragnął być trenerem. W jednej chwili, zmienił całe swoje życie. W jednej sekundzie stał się kimś więcej, niż tylko wygnańcem i niechcianym obywatelem. Po wyjściu ze szpitala, ponownie wrócił do hotelu. Tym razem, także nie obyło się bez niespodzianek. Kierowcą taksówki, którą jechał Dirk okazał się mężczyzna, który go postrzelił. Ponownie ostrzegł swego przyjaciela. Poprosił go o jego nowe dokumenty. Zaproponował mu pracę w jakimś amatorskim klubie. Postrzelony był tym razem zdezorientowany. Chwilę wcześniej jego życie było zagrożone, teraz została mu zaproponowana praca. Pytał o wszystkie szczegóły. Na jakim stanowisku miałby pracować. Kiedy miałby być zatrudniony. Szybko dostał wyjaśnienia. Miał się stawić o godzinie 9:00 pod stadionem okolicznego klubu. Nazajutrz wstał wcześnie. Szybko wziął prysznic, zjadł śniadanie i zaczął szukać w torbie jakichś ubrań. Znalazł tylko białą koszulę, która uwydatniała jego mięśnie i obcisłe czarne spodnie. Nie mając innego wyjścia udał się pod wskazany mu adres. Spotkał tam znanego mu już człowieka. Poszli do pomieszczenia obok stadionu. Była to jakaś obora. Od razu po wejściu do środka, został uderzony w twarz i związany. Tym razem jednak nie został postrzelony. Był torturowany parę godzin. Został zmuszony do wycofania swoich zeznań w sprawie „Padre”. Po tych wydarzeniach został wepchnięty do samochodu. Został z niego wyrzucony dopiero pod posterunkiem. Ledwo idąc wszedł do środka. Od razu powiedział, że chce wycofać zeznania. Policji oczywiste było to, że zrobił to pod wpływem gróźb. Został objęty programem ochrony świadków. Wiedział jednak, że do końca życia, nie będzie mógł być spokojny o swoje życie. W każdej chwili mieli być przy nim ochroniarze. On sam został odesłany do domu na przedmieściach. Tej nocy rozmyślał co ma robić dalej. Nad ranem postanowił porozmawiać z jednym ochroniarzy:
Jak teraz będzie wyglądać moje życie?
Szczerze mówiąc, nieciekawie. Nie będzie miał pan prywatnego życia.
A będę mógł podjąć się jakieś pracy?
Oczywiście, jednak nie będzie mogła być medialna. Musi być to jakaś cicha posada.
Co jeśli mam papiery trenera? Przecież tam na co dzień będę miał kontakt z mediami.
Będzie musiała to być jakaś drużyna z niższej ligi. No i cóż, nie będzie mogła się rozwijać. Przez cały czas, będzie musiała być w tej samej lidze.
Ale to przecież nie ma sensu.
Trudno. Taki już będzie pana los.
Nie mógł się pogodzić z tą informacją. Przez całe życie, wszystko czym zarządzał rozwijało się w szybkim tempie. Tutaj wszystko miało stać w miejscu, a tym samym cofać się. Nie chciał tej informacji przyjąć do własnej świadomości. Chciał mieć nowe cele. Żądał nowych ambitnych zadań. Postanowił, że się temu przeciwstawi. Powrócił do rozmowy z ochroniarzem:
Co jeśli obejmę jakąś funkcje w dużym klubie?
Wtedy nawet przy sikaniu będziemy przy panu.
Czyli jest to możliwe?
Teoretycznie tak.
A praktycznie?
Praktycznie nie gwarantujemy, że pan będzie żył długo. Zawsze może pan zginąć?
Ale jest taka możliwość, żebym coś takiego zrobił?
Pewnie, że jest, ale...
Żadne ale. Dzięki, że mi pomogłeś. Jak masz na imię?
Marcin.
Więc Marcin pamiętaj, jeśli coś się stanie to wszystko twoja wina.
Ale...
Jak już powiedziałem, żadne ale.
Po rozmowie, szybko wyszedł na zewnątrz. Przed drzwiami leżała gazeta. Wziął ją w dłonie. Od razu przewertował strony, aby trafić na ostatnią. Na ostatniej znajdowały się wiadomości sportowe, między nimi znalazła się i taka:
„The Reds bez trenera”
Rafael Benitez został zwolniony. Po nieudanym sezonie doszło do sprzeczki między nim, a właścicielami klubu. Rafa obiecywał zdobycie tytułu mistrza kraju, jak wiadomo obietnica nie została spełniona. Już dziś napływają podania. Jednym z kandydatów jest Jose Mourinho. Od razu porzucił Inter Mediolan, aby zwojować Premiership razem z Gerrardem i Torresem.
Po przeczytaniu tego artykułu, poszedł do Marcina.
Ej Marcin, w której oni są lidze?
W pierwszej. Nie masz szans. Mourinho kandyduje.
Skąd wiesz, czytałeś to?
Nie. Interesuje się nimi od długiego czasu. Nie zawracaj sobie nimi głowy, nie masz szans.
Przekonamy się.
Marcin, zaśmiał się tylko i wyszedł z domu, aby sprawdzić, czy nikt się nie kręci. Dirk miał już w głowie swój plan działania. Pojadę na posterunek. Mają u mnie długi. Na pewno podrobią mi papiery tak, abym mógł zdobyć Liverpool. Kąpiel i założenie garnituru, zajęło mu parę minut. Resztę czasu przed wyjściem poświęcił na wylaniu na siebie litrów perfum. Jak zaplanował, udał się na posterunek. Policja spełniła jego żądania. Jeszcze tego samego dnia napisał bardzo długie CV. Zawarł w nim wszystko co chciał. Od znajomości języka filipińskiego, po edukację na trzech kierunkach studiów. Rankiem wysłał wszystkie niezbędne papiery do siedziby klubu. Trzy dni oczekiwań spędził na bezustannym przygotowaniu do przesłuchania. Zdobył wszystkie certyfikaty i dyplomy ukończenia studiów. Nauczył się nawet paru zwrotów po filipińsku. Wreszcie przyszedł moment stawienia się osobiście w siedzibie klubu. Jak się okazało, z zdenerwowania Dirk był tam pierwszy. Został zaproszony do gabinetu. Usiadł w fotelu i zaczęło się oblężenie:
Panie Gregory...
Chyba panie Dirk
Mam napisane w podaniu Gregory
Idioto, masz zmienione dane personalne. Tak oczywiście, przepraszam jestem zdenerwowany.
Nie ma się czym pan martwić. Jest pan poważnym kandydatem na to stanowisko. Jedyny problem jest taki, że nie ma pan doświadczenia.
Może i nie mam, ale skończyłem najlepsze szkoły. Miałem staże w paru dużych klubach.
A właśnie. Naprawdę pan uczył się specjalizacji w 12 klubach?
Tak. Mam za sobą parę szkół.
To imponujące. Jaką ma pan koncepcję drużyny?
Hmm... Przede wszystkim wywalić słabych i pozyskać najlepszych.
Jakieś szczegóły?
Jeśli dostanę tą pracę, szczegóły pozna pan już pierwszym dniu.
Potrzebne mi są już dzisiaj.
No cóż. Chcę opierać drużynę na młodych i ogranych zawodnikach. Oczywiście starsi mają pierwszeństwo. Musi ktoś młodzieniaszkom wskazać dobrą drogę.
Trafne spostrzeżenia. Jeszcze jedno pytanie, na kim pan będzie opierał drużynę?
Nie znam nikogo z tego klubu! Mam, jest Gerrard. Chciałbym oprzeć grę na Gerrardzie, to profesjonalista w każdym calu.
Tak samo sądził poprzedni szkoleniowiec.
Widocznie kładł nacisk tylko na niego. Ja zachowam pewne proporcje.
Mam nadzieję. Dziękuję, że pan przybył.
Również dziękuję. Do zobaczenia.
Panowie podali sobie dłonie. Dirk, opuścił pomieszczenie. Minął na korytarzu Jose Mourinho. Nie poznał go. Wrócił do domu. Tam już czekali na niego ochroniarze.
Gdzie pan był?
Byłem szukać pracy
Gdzie?
W siedzibie Liverpoolu
Jest pan nienormalny. Teraz pan nie będzie miał chwili spokoju.
Trudno.
Miny rozwścieczonych ochroniarzy mówiły jedno- mamy do czynienia z idiotą. Jak się potem okazało mieli rację. Pan Dirk zdobył posadę w klubie. Jedynym powodem tego było to, że Mourinho, nie zgodził się z włodarzami klubu co do koncepcji drużyny. Zdenerwowany wyszedł z gabinetu i już do niego nie wrócił. Tak zaczęła się jedna z najbardziej tajemniczych karier piłkarskich na świecie. Zatrudnienie Dirka miało duży odzew w mediach. Polowali już na niego najwięksi kryminaliści USA. Każdy chciał go dopaść z polecenia Padre. Nowe życie, w nowym klubie.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
"Ucz się, ucz się chłopcze dziarski..." |
---|
Warto zlecać używanie taktyki pierwszego zespołu rezerwom i drużynie młodzieżowym. Dzięki temu będziesz mógł podejrzeć, jak na danej pozycji radzą sobie młodzi adepci i zyskasz na czasie, wprowadzając juniorów do pierwszego składu. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ