Fortuna I Liga
Ten manifest użytkownika Black przeczytało już 1007 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Po serii trudnych meczy przyszedł czas na nieco łatwiejszy. Kmita Zabierzów miałą być drużyną środka tabeli i taką właśnie była po czterech kolejkach. Zajmowała 10. miejsce, więc starcie z nią nie powinno nam sprawić większych problemów.
Z powodu trudnych warunków atmosferycznych (bardzo mocno wiało) gra na początku pierwszej połowy nie porywała. Pierwszy strzał został oddany dopiero w 18min. Ale za to od razu był to strzał, który trafił do bramki! Strzelił specjalista od uderzeń z dystansu - Wilk. Ten gol był impulsem dla moich graczy i zaczęli grać bardziej ofensywnie. Doskonałą okazję zmarnował w 29min Bidnyi trafiając z główki w poprzeczkę. Do przerwy oddaliśmy jeszcze parę strzałów, a rywale żadnego. Oni tylko się bronili, czasem bardzo rozpaczliwie. W drugiej połowie obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Zdołaliśmy jeszcze trzy razy trafić do bramki. Zrobili to Jedryka w 51min i dwukrotnie Jamroz w 56min z karnego i w 81min z rzutu wolnego. Odnieśliśmy przekonywujące zwycięstwo 4:0.
Wreszcie mieliśmy jakąś dłuższą przerwę. Następny mecz miał być dopiero za tydzień. Ten tydzień wykorzystaliśmy na spokojny trening i wypoczynek. W ramach tegóż zrobiliśmy sobie ognisko na tyłach stadionu. Wszyscy się bardzo dobrze bawili, uważaliśmy na siebie, żeby potem stawić się na treningu bez bólu głowy, co też się udało. Było naprawdę miło, zespół stanowi już zgrany kolektyw.
Po tym dość luźnym tygodniu przyszedł czas na mecz z Wartą Poznań - kolejnym średniakiem. Nie rozgadując się zbytnio, po wyrównanym meczu wygraliśmy skromnym 0:1.
Zwycięstwo dał nam dopiero w 85min Bidnyi. Mecz nie miał jasnego zwycięzcy. Żaden z zespołów nie osiągnął wyraźnej przewagi, choć oba skupiły się bardziej na ataku niż obronie. Tym razem zagraliśmy słabiej niż wcześniej. Zbyt dużo rozluźnienie w poprzednim tygodniu wyraźnie nam zaszkodziło i nie wkręciliśmy się w odpowiedni rytm meczowy. No ale dzięki temu możemy też wyciągnąć wnioski na przyszłość. Nigdy nie odpuszczać i zawsze ciężko pracować.
Kolejne starcie to był mecz z Flotą Świnoujście. Rywale spisywali się słabiutko i byli jedynymi z murowanych kandydatów do spadku. Pojedynek odbył się w najgorszych możliwych warunkach. Lało. Nawet nie padało, tylko lało. Nienawidzę grać w takich warunkach, piłka nożna staje się wtedy jeszcze bardziej losowa niż zwykle. Na szczęście pomimo niesprzyjającej pogody zdołaliśmy opanować grę. Zepchnęliśmy rywali do defensywy praktycznie nie pozwalając im atakować. W dobry sposób pokazał to wynik naszego starcia. Wygraliśmy 3:0.
Zwycięstwo dali nam Gawecki strzałem z najbliższej odległości oraz niezawodny Jamroz, który zaliczył kolejne dwa trafienia. Tym razem jedno z 11metrów po rzucie wolnym i drugie z tej samej odległości z karnego. Dwójka młodych napastników dała nam pewne zwycięstwo.
Należy także wspomnieć o tym, co zdarzyło się w międzyczasie. Odbyły się mecze eliminacji europejskich pucharów, oraz Pucharu Polski. Wisła Kraków miała pecha i w trzeciej rundzie eliminacji trafiła na samą Barcelonę. U siebie zagrała dobrze i przegrała zaledwie 0:1, ale na Camp Nou przegrała sromotnie 5:0. W Lidze Europejskiej zagrały trzy polskie drużyny. Fazę eliminacyjną przebrnęły wszystkie - Cracovia Kraków (w dwumeczu 3:1 z Crvena Zvezda Belgrad), Legia Warszawa (4:3 z FK Moskwa) i Lech Poznań (2:1 w dwumeczu z Rosenborg BK). Jeśli chodzi o nasz krajowy puchar, ku mojej uciesze pierwszą rundę przebrnął mój rodzinny Pelikan Łowicz. Największą niespodzianką było odpadnięcie Polonii Warszawa w meczu z Miedzią Lednica. Pogromcy Czarnych Koszul zagrają w kolejnej rundzie z samym Lechem Poznań, a klub którego wychowankiem jestem z Jagielonią Białystok. My natomiast zagramy z jednym z naszych największych rywali - drugoligowcem KSZO Ostrowiec. Muszę przyznać, że trafiliśmy chyba najlepiej jak mogliśmy. Nie chciałem zapeszać, ale awans do kolejnej rundy mieliśmy raczej zapewniony.
Następny mecz ligowy okazał się czystą formalnością. Odra Opole - jeden kolejnych z kandydatów do spadku, przegrała z naszym zespołem aż 5:0!
Grę w tym meczu można określić dwoma słowami. Dominacja absolutna. Nie pozwoliliśmy rywalom na wiele, zepchnęliśmy ich do głębokiej defensywy. To pozwoliło nam grać piękny, ofensywny futbol i cieszyć się grą. Absolutnym bohaterem meczu jak i ulubieńcem kibiców stał się Łukasz Jamroz. Ten młody, zaledwie 19-letni zawodnik strzelił w tym meczu aż pięć bramek! Dokonał nieprawodpodobnego wyczynu i tym samym kibice go wielbią. Jak na takiego młodego gracza, który dopiero pierwszy sezon gra w profesionalnym zespole - cud. Po prostu cud. Nic dziwnego, że zauważono go w kraju i w prasie posypały się pochwały. Także zainteresowanie nim na rynku transferowym wzrosło i ponadto dostał powołanie do kadry U-19! Zapowiadało się, że Łukasz stanie się wielkim piłkarzem i musiałem go zatrzymać w klubie jak najdłużej.
Na szczęście nie musiałem odrzucać miliona ofert za Jamroza, gdyż dzień po meczu zakończyło się letnie okienko transferowe sezonu 2008/09. Pozwolę sobie na krótknie podsumowanie.
Drużynami, które wzbudzały najwięcej emocji byliśmy my, Zagłębie Lubin oraz Widzew Łódź. Łodzianie sprowadzili perspektywistycznego Serba Branislava Jankovica. Muszę przyznać, że i ja ostrzyłęm sobie na niego zęby, ale on wybrał drużynę z Łodzi. Zagłębie było o tyle nietypowe, że wzmocniło się tylko dwa transferami za łączną sumę €40tys. Za to sprzedali aż pięciu piłkarzy, na czym zarobili bajeczną sumę jednego miliona €! Po pięciu zawodników sprowadzili sobie Flota Świnoujście i GKS Jastrzębie.My natomiast sprowadziliśmy trzech piłkarzy z zagranicy za łączną kwotę €19tys.Wszystkie te transfery uważam za bardzo udane. Zawodnicy są młodzi i utalentowani. Będzie z nich pożytek, tylko trzeba ich odpowiednio ukształtować.
Sprzedaliśmy zaś aż jedenastu zawodników za w sumie €600tys. oraz wypożyczliśmy trzech zawodników z opcją wykupu. Wydaje się, że wyrzuciłem z zespołu połowę składu. I to jest dobre wrażenie, aczkolwiek uważam, że podjąłem słuszną decyzję. Skład zespołu był zdecydowanie za szeroki i pozbyłem się tylko tych piłkarzy, którzy byli niepotrzebni dla klubu i za których mogłem uzyskać dobrą cenę. Patrząc na zysk z Sobolewskiego i Łatki wiem, że dobrze zrobiłem. To nie był szał sprzedaży, tylko rozsądne pozbycie się niepotrzebnego balastu. W efekcie stan klubowego konta wynosił ponad €700tys., a na transfery miałem przeszło €200tys. Te sumy pozwalały na spokojną przyszłość. Postanowiłem zaoszczędzić te pieniądze do zimowego okienka i już teraz rozglądać się za wzmocnieniami.
Z transferów na świecie. Najbardziej aktywny był Manchester City, który wydał ogromną sumę €78mln na sprowadzenie pięciu piłkarzy. Byli to odpowiednio:
Roque Santa Cruz z Blackburn Rovers za €24mln
Antonia Valencia z Wigan Athetic za €11.75mln
Joao Moutinho ze Sportingu Lizbona za €13.5mln
Brede Hangeland z Fulham Londyn za €13.75mln
Darijo Srna ze Szachtaru Donieck za €14.75mln.
Innymi głośnymi transferami były:
Vagner Love z CSKA Moskwa do Realu Madryt za €22mln
Yury Zhirkov z CSKA Moskwa do Realu Madryt za €21mln
Angelo Palombo z UC Sampdoria do Realu Madryt za €18.25mln
Współwłasność Marka Hamsika przez Inter Mediolan za €15.75mln
Fernando Gago z Realu Madryt do Olympique Lyon za €8.5mln
Mauro Camoranesi z Juventusu Turyn do Arsenalu Londyn za €11.75mln
Rynek transferowy w tym okienku nie należał do zbyt nudnych. Dokonano parę głośnych transferów o których mowa była od dawna, ale niestety zabrakło takich absolutnie spektakularnych.
Po meczu z Odrą nadszedł czas na mecze międzynarodowe. W ich czasie mieliśmy zagrać mecz z Dolcanem Sport-Ząbki, ale ze względu na to, że paru moich młodych piłkarzy zostało połowanych do kadr U-19, mecz został przełożony. Udane debiuty zaliczyli między innymi Jamroz, Michałek i Gawecki, któzy strzelili bramki w meczach polskiej drużyny. Kadra seniorska Polski wygrała oba swoje mecze w eliminacjach MŚ2010 - ze Słowenią 3:1 i 3:0 z San Marino. Dla większość zawodników była przerwa 14 dni. Wykorzystaliśmy to na regerację sił i trening przed ważnym meczem z GKSem Katowice. Zespół ze Śląska zajmował świetne czwarte miejsce w tabeli, więc to w istocie był mecz na szczycie, który był bardzo ważny dla układu sił w czołówce. Nie mogliśmy tym razem zawieść. Musieliśmy dać z siebie wszystko.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
FM na Androida? Czemu nie! |
---|
Warto wiedzieć, że w naszą ulubioną grę można zagrać również na systemie Android. Jeżeli masz smartfona lub tablet, śmiało możesz poprowadzić swoją drużynę w podróży lub w szkole. Koszt? 34 złote. Upewnij się jednak, czy aplikacja jest zgodna z Twoim urządzeniem. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ