Premier League
Ten manifest użytkownika Black przeczytało już 875 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
W przededniu meczu z Newcastle United siedziałem w swym gabinecie i analizowałem raport Scouta o przeciwnikach, gdy rozległo się pukanie.
-Proszę. - odpowiedziałem zaskoczony.
Wszedł Darren Fletcher. Spojrzałem na niego zdziwiony. On nie był osobą, którą spodziewałbym się ujrzeć tu i teraz.
-Darren? Co ty tu robisz? Nie masz teraz treningu?
-Andre dał nam 15min przerwy, a ja stwierdziłem, że właśnie teraz najprędzej Cię dorwę. A mam do Ciebie sprawę.
-Domyślam się nawet jaką. Chodzi o to, że chcesz grać w pierwszej drużynie?
-Poniekąd. - przyznał - Tak, chcę pograć na poziomie, a nie w rezerwach. Ale postanowiłem ułatwić Ci sprawę. Nie chcę, abyś mnie oddelegował do pierwszego składu, gdzie i tak bym siedział na ławce, o ile bym się na nią załapał. Nie po to kupiłeś Cesca, aby teraz grzał ławę. A masz jeszcze wiekowego, ale nadal świetnego Scholesa i w ostateczności Andersona, który jest perspektywistyczny i młody. Widzisz, znam sytuacje dobrze. W najlepszym wypadku byłbym trzecim, jak nie czwartym środkowym pomocnikiem w zespole. A ja chcę pograć. Nie chcę tylko dobrze zarabiać, chcę pograć, spełnić się piłkarsko.
-I co w związku z tym planujesz? - zapytałem, choć wiedziałem już o co chodzi.
-Pozwól mi odejść. Nie przydaję Ci się, a sam wiesz, jak potrzebujesz pieniędzy po zakupie Cesca. Zaoszczędzisz na mojej pensji i zyskasz parę milionów z transferu. Ty będziesz zadowolony, ja będę i zarząd pewnie też. Co ty na to?
-Nic dodać nic ująć. Nie będę ukrywał - przyznałem - że masz rację. Masz małe szanse na przebicie się do podstawowej jedenastki, bliskie zeru wręcz. A i zgadzam się, że pieniądze by się przydały. Tak więc ostatecznie chcesz odejść?
Fletcher kiwnął głową.
-Dobrze. - odpowiedziałem - Wystawię Cię na listę transferową, zaproponuję innym klubom. Rozpuszczę także plotki, że chcesz odejść, a ja Ci to umożliwię za odpowiednią ceną. Wtedy zgłoszą się chętni, gdyż jesteś świetnym graczem. Jestem pewien, że znajdziesz nowy klub. Nie ustawię jakiejś ceny zaporowej, ale będę negocjował tak, żeby klub zyskał. Ustalone?
-Tak. Teraz wrócę na trening - Darren już ruszył do drzwi, ale zatrzymał się w pół drogi. - Szefie? Nie myśl tylko, że ja nie chcę tu grać, czy Cię nie lubię. Uwielbiam Manchester i ty też przypadłeś mi do gustu. Masz talent i z tym zespołem osiągniesz wiele. Ale zrozum, ja chcę grać. Chcę czuć się spełniony... Dzięki szefie, do następnego razu.
I wyszedł z mojego gabinetu, a ja odczułem ulgę. To było w sumie najlepsze rozwiązanie, bo konkurencja na tej pozycji była zbyt duża, a kasa się przyda. Sam chciałem mu zaproponował transfer, ale jak sam chce to tym lepiej. Problem z głowy.
Potem czas mijał spokojnie, aż do meczu. Przyjrzałem się bliżej rywalom. Newcastle United spisywało się zaskakująco dobrze. Media prognozowały im dwunaste miejsca w lidze, a zajmowali trzecie, a jednym z ich wyczynów był remis z Arsenalem i wygrana z Chelsea. Dlatego szczerze mówiąc, obawiałem się tego meczu. No ale pozostało mi tylko wystawić najmocniejszy skład i przygotować chłopaków do meczu.
Wyjściowe jedenastki prezentowały się następująco:
W szatni udzieliłem tylko ostatnich wskazówek dotyczących rywali i zagrzałem piłkarzy do walki. To miał być mecz dla kibiców!
Starcie zaczęło się od szybkich ataków obu zespołów. Zarówno ManUtd jak i Newcastle atakowali zawzięcie. Jednak to my wypracowaliśmy przewagę, którą udowodniliśmy w 34min. Główka Sakho po rożnym i 1:0! W 4 minuty później jest 2:0. Evra wykonał rzut wolny z okolic połowy boiska i posłał piłkę w pole karne, gdzie czekał dobrze ustawiony Tevez, który płaskim strzałem pokonał bezradnego bramkarza. Do szatni zeszliśmy z dwubramkowym prowadzeniem. Nie mogłem ukryć ekscytacji i poprosiłem o więcej. Niestety, nie udawało nam się. W 74min przed idealną okazją stanął wprowadzony parę chwil wcześniej Paloschi, ale trafił w poprzeczkę. W 85min cios dla nas. Zupełnie przypadkowe podanie Newcastle trafiło w okolice pola karnego van der Sara, a ten decyduje się wyjść. Jednak ubiegł go Owen i zgrabnie przelobował. Tracimy bramkę i 2:1. I tak zostało.
Po ładnym meczu wygrywamy zaledwie 2:1, tracąc głupio bramkę w samej końcówce. Słabo spisała się para Rooney-Paloschi, za to całkiem dobrze Sakho i Fabregas. Nowe nabytki klubu spisywali się świetnie. Tak trzymać. Gdybyśmy tylko nie popełniali takich głupich błędów, to byłoby świetnie. Ale byłem w miarę zadowolony, choć rozczarowany końcówką. Niewykorzystana przewaga mści się okrutnie - to jedna z zasad futbolu.
Następnego dnia po meczu otworzyłem służbową skrzynkę pocztowną i zamarłem. Około pietnastu zespołów chciało Fletchera po mojej cenie 7kk funtów! Postanowiłem grać dalej. Odrzuciłem większość ofert zostawiając dwie. Decyzje o nich odłożyłem na później, niech ktoś podbije cenę, a jak nie, to zaakceptuje którąś z nich. To była raczej dobra taktyka.
W międzyczasie próbowałem także negocjować kontrakty z zawodnikami. Z częścią się udało, z resztą nie, ale zamierzałem jeszcze próbować. Co prawda w większości to są kontrakty do 2012-13, czyli bardzo długie, ale na redukcji pensji zaoszczędziłem już około 25k tygodniowo. W skali roku daje to prawie półtora miliona, więc zysk jest spory.
Nadszedł czas meczu w 4 rundzie Carling Cup, z Bristol City. Podszedłem do niego na pełnym ludzie wystawiając skład złożony z młodzików oraz rezerwowych. Oni też muszą sobie pograć, a są w stanie pokonać przeciwnika. Dodatkowo ten puchar nie należy do moich priorytetów jak coś. Choć oczywiście chciałbym go wygrać, ze względów prestiżowych i pieniężnych. Ale ważniejsze są liga, LM i FA Cup.
Mecz był bardzo wyrównany i stał na dość słabym poziomie. Ale zdołaliśmy dość szybko wyjść na prowadzenie, które dał nam w 18min Paloschi potężną bombą w róg bramki. W 3 minuty później było już 2:0, dzięki niefortunnej interwencji Webstera po strzale Gigga. 31min i jest 3:0! Giggs strzela z 25m z rzutu wolnego i trafił w słupek! Paloschi szybko dopadł piłki i strzelił do bramki! Bramkarz bez szans przy dobitce. Paloschi miał swój udział i przy czwartej bramce, gdyż to jego faulował Webster. Sędzia podyktował rzut karny, pewnie wykorzystany przez Carricka. Druga połowa była gorsza, pomimo teoretycznie lepszych piłkarzy wprowadzonych do ataku z ławki. Atakowaliśmy, ale potrafiliśmy zwieńczyć tych ataków golem. Już w doliczonym czasie gry, do szatni powędrował Sproule - zdecydowanie najlepszy gracz Bristol. Dostał drugą żółtą kartkę i sędzia usunął go z boiska.
Wygraliśmy w świetnym stylu i z miażdżacą przewagę! Nawet prasa tak stwierdziła.
Zawodnikiem meczu został zdobywca dwóch bramek - Paloschi.Dzięki temu kibice zmienili zdanie o nim.Dotychczas uważali go za zdecydowanie nietrafiony transfer, ale tym meczem udowodnił im, że się mylili. Wszystko przed nim.
Następnego dnia po meczu czekała na mnie pewna niespodzianka. Gdy wszedłem do swojego gabinetu, na biurku czekała na mnie szara teczka. Otworzyłem ją i zobaczyłem kartkę z pozdrowieniami od Jima Lawlora - mojego scouta. Pod tą kartką czekał na mnie długo wyczekiwany raport dotyczący Czerwińskiego. Jim potwierdził moje przypuszczenia. Piekielnie szybki, ale słaby fizycznie i mało skoczny. Bardzo waleczny i agresywny, ale ma braki w doświadczeniu. Ma genialną jak na swój wiek technikę, ale reszta umiejętności słobo rozwinięta. Talent ukierunkowany na jedną drogę rozwoju, za zablokowaną resztą, ale za to jak się zapowiada... Jim ocenił go na 3-4 gwiazdki i zarekomendował mi jego kupno. I tak zamierzałem zrobić. O to raport Lawlora w formie liczb:
Od razu udałem się do prezesa zaproponować mu ten transfer. Wolałem zrealizować go teraz, zanim ktoś jeszcze pozna się na tym talencie. Zapukałem grzecznie i wszedłem.
-O, Micheal. Dobrze się składa, właśnie chciałem z Tobą porozmawiać.
-A o czym? - zapytałem, po czym dojrzałem w jego ręku podobną teczkę - Chyba o tym samym co i ja.
-Tak, o Czewinkim.
-Czerwińskim. - poprawiłem.
-Dobrze, wiesz, że mam problemy z waszymi polskimi nazwiskami. Dostałeś raport od Jima?
-Tak. I chciałbym zakupić Łukasza.
-Mam nadzieję, że to nie z powodu tego, że jest Polakiem? - zapytał David.
-Nie. Sam czytałeś raport Jima. On jest po prostu wart tego, żeby go tu sprowadzić. Ma talent, a w naszym klubie, pod naszą opieką znacznie się rozwinie.
-Hm... - zastanawiał się Gill.
-Ile teraz kosztuje? - zapytałem retorycznie - Dziesięć tysięcy? Dwadzieścia? A sam widzisz, że jest wart dużo więcej. Może nawet miliony. Nawet jak nie będzie grał, to będzie on inwestycją, czystym zyskiem w przyszłości. Co ty na to?
-Masz moje poparcie Micheal. Sprowadź go i zobaczymy co z niego będzie.
-Dzięki szefie.
Już miałem wyjść, gdy David mnie zatrzymał.
-Jeszcze jedno... Chciałeś się pozbyć jednego z rezerwowych bramkarzy, nie?
-Nie przeczę.
-Inter Mediolan chce Fostera. I złożył już ofertę.
-Ile? - zapytałem wprost.
-Milion dziewięćset.
-Mało. - odparłem.
-Wystarczająco. Więcej wart nie jest, za tyle zgodziłem się go sprzedać.
-A czemu oferta nie wpłynęła do mnie? - zaciekawiłem się.
-Nie wiem. Wysłali ją do mnie. Wiem, że chciałeś go sprzedać. Poczekamy jeszcze na lepszą ofertę, ale to nam wystarczy jak coś. Sprzedajemy go?
-Sprzedajemy.
-No. - odetchnął z ulgą Gill - Myślałem, że będzie się burzyć. Te pieniądze będziesz mógł przeznaczyć na poszukiwanie nowego bramkarza. Jeżeli znajdziesz jakiegoś naprawdę wartościowego młodzika, możesz nawet sprzedać Kuszczaka.
-Zrozumiałem. Teraz powrócę do pracy, dobrze szefie?
-Idź. Czeka Cię ciężki mecz z Portsmouth. Powodzenia.
-Nie dziekuje... - uśmiechnąłem się i wyszedłem.
Mogłem ściągnąć Czerwińskiego, pozbyłem się Fostera. Pomyślałem, że wszystko idzie po mojej myśli. I faktycznie, teraz nadszedł czas meczu z Portsmouth FC. W lidzie radzili sobie co najmniej nieźle. Dziewiąte miejsce to dobry wynik. W tym sezonie już raz z nimi grałem, o Tarczę Wspólnoty. Wtedy wygrałem 2:1, teraz musiałem co najmniej powtórzyć ten wynik. Nie mogłem zlekceważyć przeciwnika, dlatego wystawiłem najmocniejszy skład, jaki miałem dostępny.
Jednak zanim nadszedł czas meczu, rozlosowano pary ćwierćfinałowe Carling Cup.
Trafiłem najlepiej jak mogłem. Jedyny przeciwnik spoza Premiership na tym etapie. Czyli zapowiadało się w miarę prosto, choć mogło być różnie. W poprzedniej rundzie Southampton FC wyeliminowało sam Tottenham Hotspur! Więc nie mogli być chłopcami do bicia. Ale i tak byłem zadowolony z losowania.
Mecz z Portsmouth zaczął się agresywnie. Oba zespołu rzuciły się do ataków i choć z czasem to my oddawaliśmy więcej strzałów, nie mogliśmy zmieścić piłki w bramce. Na dodatek już w 17min straciliśmy Hargreavesa, który zszedł z boiska w skutek kontuzji. Do przerwy utrzymał się wynik 0:0. Ale w 56min wyszliśmy na prowadzenie dzięki błyskowi geniuszu Ronaldo, który strzelił piękną bramkę z narożnika pola karnego. Podwyższył na 2:0 z rzutu karnego po faulu Bootha na Sakho. I pomimo dalszego szturmu, bramka Jamesa otrzymała tylko dwa uderzenia. Starcie zakończyło się wynikiem 2:0.
To był dobry wynik, byliśmy zdecydowanie w formie. Potwierdziła to prasa.Złą wiadomością była ażdwumiesięczna nieobecność Hargreavesa. Niestety, ale musieliśmy sobie poradzić bez Niego. Wierzyłem w Carricka. On jest klasowym zmiennikiem, więc byłem pewien, że da radę. Musiał.
W dwóch ciekawych meczach Premier League Blackburn pokonało Arsenal 1:0
a Liverpool zdominował Chelsea i zwyciężył 2:0.
Liverpool był w nieziemskiej formie, czekałem z podnieceniem, ale i ze zdenerwowaniem na dzień, w którym zmierzymy się z nimi. Ale najpierw czekał nas ciekawy pojedynek z Fulham Londyn. Londyńczycy spisywali się słabo, bo zajmowali 13 miejsce w lidze, ale postanowiłem nie ryzykować rezerwowym składem, tylko ich zdominować.
I jak to powiedzał komentator zdawający relację z meczu "Zespół zaczął od mocnego uderzenia". Pierwsza akcja zaowocowała pierwszym rzutem rożnym, a z tego z kolei wynikła pierwsza bramka już w 2min! Sakho i jest 1:0. Podwyższa Rooney w 9min. Ale od 14min gramy w przewadze jednego zawodnika! Stoor sfaulował Ronaldo i ujrzał czerwony kartonik. Mamy szansę na wyższy wynik! I o to dwie minuty później podwyższa Sakho. W przerwie meczu wprowadziłem Saiveta za poobijanego Ronaldo. 55min i próba strzału Saiveta. Konchesky próbuje zablokować i przypadkiem pakuje piłkę do własnego bramki! 4:0! W 64min potwierdziło się, że szczęście sprzyja lepszym. Piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki van der Sara. Wynik aż do końca meczu nie uległ zmianie.
Dlaczego nie grają tak zawsze? Grali świetnie, jestem z nich dumni. Zwłaszcza z Sakho, pokazał klasę. Nawet prasa to przyznała.
Złą wiadomością była wypadnięcie ze składu Cristiano Ronaldo. Dwa tygodnie to mało i dużo jednocześnie. Mógł nie być gotowy na najważniejszy mecz tej rundy - z Liverpoolem. Co prawda miał on być dopiero za 22dni, ale powrót do formy też trochę zajmuje. Hargreaves, Ronaldo. Miałem problemy z kontuzjami i to poważne.
Wreszcie wpłynęła poważne oferta dotycząca Fletchera! Dziewięć milionów od Olympique Lyon! Nie wahałem się długo. Choć czekałem jeszcze trochę na lepszą ofertę, żadna taka nie nadeszła. Zgodziłem się i Fletcher też wyraził ochotę na ten transfer. Uzgodnił warunki z Francuzami i przechodzi do nich pierwszego stycznia, wraz z otwarciem okna transferowego.
Przed nami był kolejny mecz Ligi Mistrzów. W przedostatniej kolejce mieliśmy zmierzyć się z Fenerbahce Stambuł pod wodzą samego Luisa Aragonesa!
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Ściągawka selekcjonera |
---|
Prowadząc reprezentację kraju, często uaktualniaj swoją listę krajową. Wprowadzaj na nią nowych zawodników i usuwaj tych bez formy lub u schyłku kariery. Dzięki tej liście możesz wygodnie porównać umiejętności zawodników oraz sprawdzić, w jakiej są aktualnie formie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ