Ten manifest użytkownika Magicc przeczytało już 611 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Skowroński coraz bardziej skłaniał się do wszelkich teorii mówiących o zmianach klimatycznych- zaczynał się czerwiec, ale termometry nie pokazywały więcej niż 10 stopni. Tymczasem nie mógł się tym jednak przejmować, miał na głowie ważniejsze sprawy niż szaleństwa klimatu- jego kadra miała na dniach zmierzyć się z najsilniejszym grupowym rywalem i to na wyjeździe. Trener wiedział, że to spotkanie było wielką niewiadomą- poza Anglią i Danią nie było w tej grupie miarodajnego przeciwnika. Wygrany z tego pojedynku byłby zatem praktycznie pewny awansu, a to dodatkowo podnosiło stawkę.
08.06.2013; Kopenhaga
-Jasna cholera, co to było?!- głos Skowrońskiego było doskonale słychać na hotelowym korytarzu, pomimo szczelnie zamkniętych drzwi do jego pokoju- Co to było Paul? Może Ty mi wyjaśnisz co za szopkę odstawiła ta zbieranina? Bo ja tego naprawdę nie rozumiem.
-Spokojnie- odpowiedział McGuinness. Wzburzenie Skowrońskiego nie wywarło na nim większego wrażenia- Wszyscy wiedzieliśmy, że nie można ciągle wygrywać. A przecież nie przegraliśmy. Odpuść trochę, chłopaki robili co mogli, naprawdę.
Selekcjoner mruknął coś niezrozumiale, ale nadal nerwowo krążył po pokoju. Wiedział dobrze co poszło nie tak i wiedział, że asystent nie powiedział tego jedynie przez sympatię do niego. Zatrzymał się i opadł na fotel.
-To ja spieprzyłem sprawę- powiedział po chwili- To ja chciałem grać z Duńczykami jakby to była to cholerna Armenia albo inny Cypr. Ustawiłem ten zespół zbyt ofensywnie i to się zemściło.
-Daj już temu spokój- odpowiedział Paul lekko zmieszany- Stało się, trudno.
Skowroński schował twarz w dłoniach i potarł oczy. Nie mógł sobie wybaczyć zignorowania rywala. Nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy- w końcu już w 4. minucie jego zespół wyszedł na prowadzenie po bramce Gerrarda. Całą pierwszą połowę dominowali, nie pozwalali gospodarzom na stworzenie większego zagrożenia. Co prawda jego podopieczni grali dość twardo i zobaczyli łącznie pięć żółtych kartek, ale w końcu cel uświęca środki. Na przerwę Anglia schodziła z dwubramkową przewagą- Duńczycy zdawali się być oszołomieni, w 44. minucie faulowali Waltona w polu karnym, a jedenastkę na gola zamienił Barry. Naprawdę zdawało się, że wszystko idzie dobrze. Ale gdy rozpoczęła się druga część gry, role się odwróciły- po trzech minutach było już 1:2 po strzale Zimlinga, po kolejnych trzech Gerrard dostał drugą żółtą kartkę i pożegnał się z meczem- schodząc do szatni rzucił trenerowi krótkie "Sorry, boss". Skowroński miał ochotę czymś w niego wtedy rzucić. W 56. minucie był już remis- Larsen ośmieszył Richardsa, strzelił z ostrego konta, Hart minął się w powietrzu z piłką, która odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Gdyby nie kamery, selekcjoner najpewniej odesłałby w tamtym momencie najbliżej znajdującą się osobę do lepszego świata. Po tamtej bramce na boisku pojawił się wracający po kontuzji Rooney- to właśnie on dał anglikom nadzieję na zwycięstwo, gdy w 87. minucie pokonał z piłką połowę boiska strzelając gola z ostrego konta. Radość trwała jednak tylko dwie minuty, wtedy to bowiem Poulsen wkręcił w ziemię Terry'ego i zdobył ostatnią bramkę meczu. Schodząc do szatni, żaden piłkarz nie spojrzał Skowrońskiemu w oczy.
Skład: Hart- Richards, Terry, Shawcross, A. Cole- Barry, Gerrard, Walton (86" Delph), Walcott (45" Milner), Young- Welbeck (65" Rooney)
12.06.2013; Londyn
Cztery dni po tamtym remisie Anglia podejmowała Armenię, tym samym rozpoczynając serię spotkań rewanżowych. W pierwszej jedenastce zaszło kilka zmian- Skowroński nie zamierzał zostawić bez reakcji słabej formy Terry'ego, Richardsa i Harta. Ta trójka była bowiem w dużym stopniu odpowiedzialna za przynajmniej dwie z trzech straconych z Danią bramek. Pogoda nadal była jak na czerwiec kuriozalna- do niskiej temperatury na Wembley dołączyła ulewa- nie jakiś letni deszczyk, ale wersja demonstracyjna biblijnego potopu. To wymusiło pewne korekcje taktyki- drużyna miała grać wąsko i mniej technicznie, ale za to jak najbardziej ofensywnie. Przed spotkaniem trener powiedział piłkarzom wprost- oczekuję pogromu. Mieli udowodnić, że nadal im zależy. I trzeba przyznać, że udowodnili. Pierwszy gol padł w 17. minucie- Walcott dostał piłkę od Delpha, zszedł do środka i bez problemu pokonał bramkarza. W 28. minucie szansę na bramkę zmarnował Rooney, jednak odbitą od bramkarza piłkę dobił Young i było już 2:0. Ten wynik utrzymał się do przerwy. Zanim na dobre zaczęła się druga połowa, Anglia prowadziła trzema bramkami- Walton wypuścił Young'a na wolne pole, a ten zdobył swego drugiego gola. Kilka minut po tym zdarzeniu piękne trafienie z dystansu zaliczył Delph, a asystował mu przy tym Young. Niecały kwadrans później Young skompletował hat-tricka, ponownie dobijając strzał Rooney'a. On też dopełnił dzieła zniszczenia wykorzystując w 80. minucie dośrodkowanie Lennona. Armenia miała pecha mierząc się z rozsierdzonymi Synami Albionu. Po meczu Skowrońskiego czekało spotkanie z dziennikarzami- nigdy tego nie lubił i miał nadzieję, że szybko dadzą mu spokój. A zwłaszcza, że nie będą zbyt dociekliwi w sprawie remisu z Danią.
-Witam państwa, możemy zaczynać- powiedział do zgromadzonych na sali przedstawicieli krajowych mediów.
-Pierwsze pytanie: czy jest pan zadowolony ze zdobycia 4 punktów w tych dwóch czerwcowych meczach?
-Owszem. 4 punkty to optymalna zdobycz, biorąc pod uwagę wyjazdowy mecz z silnym rywalem. Oczywiście mieliśmy nadzieję na komplet punktów, ale nie zamierzam narzekać.
-Z Danią straciliście aż 3 bramki- najwięcej od kiedy stoi pan na czele kadry. Jak skomentuje pan ten fakt?
-Cóż, przyznam że spodziewałem się lepszej gry naszej linii defensywnej- dotychczas ta formacja grała nienagannie i wierzę, że szybko tak słaba forma się nie powtórzy, Aczkolwiek kilku graczy będzie dokładniej niż dotąd obserwowanych.
-Niektórzy zarzucają panu, że próbuje wykorzystywać kontakty z kadry w celu wzmocnienia klubu. Podobno pański klub miałby zasilić Wayne Rooney. Jak pan na to odpowie?
-To niedorzeczne. Oczywiście dzięki kadrze mam nieco lepszy wgląd w formę krajowych graczy, ale nikogo nie namawiam ani nie szantażuję do przejścia do Newcastle. Jako selekcjoner zajmuję się kadrą, jako trener mistrza Anglii- klubem. Nigdy odwrotnie. Na tym skończymy konferencję, żegnam.
Wychodząc słyszał oburzonych dziennikarzy. Może zareagował zbyt ostro, ale ta sytuacja potężnie go zirytowała. Faktycznie, Rooney mógł wkrótce zawitać w Newcastle, ale co w tym dziwnego? Czerwone Diabły drugi sezon z rzędu nie miały szans na grę w europejskich pucharach, kończąc rozgrywki na 8. pozycji, a Rooney jest ambitny. Newcastle od 2,5 roku miało nowy zarząd, który nie oszczędzał na transferach- skoro pojawiła się szansa na sprowadzenie takiego gracza, nie zamierzał tego zmarnować. Ale czuł, że mogą być z tego kłopoty.
Skład: Carson- Walker, Taylor, Shawcross, A. Cole (83" Lescott)- Barry, Delph, Walton, Walcott (64" Lennon), Young- Rooney (74" Vaughan)
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ