Vyšejšaja Liha
Ten manifest użytkownika Margo przeczytało już 1105 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Nazywam się Artem Tekov. Kilka lat temu zakończyłem karierę jako piłkarz. Niestety nie osiągnąłem tyle co Maradona czy Pele. Szczerze: niczego nie osiągnąłem. Błąkałem się po ligach polskich, łotewskich, estońskich czy fińskich, będąc tam jedynie rezerwowym. Jestem Białorusinem, lecz w swojej ojczyźnie nigdy nie byłem, gdyż rodzice wyprowadzili się do Polski, zanim się na tym świecie pojawiłem. W ciągu całej swojej „kariery" udało mi się strzelić 1 gola. Niestety samobójczego i do tego w debiucie. Gdybym wiedział, że to będzie tak wyglądać, od razu zająłbym się czymś "normalnym". Nie zostało mi nic innego jak wyjechanie w rodzinne strony i poszukanie sobie jakiejś roboty.
Wkrótce znalazłem się w Witebsku, gdzie mieszkał mój stryjek, Sergiej. Zajmował się małym gospodarstwem na przedmieściach. Pozwolił mi zająć jeden pokój na jakiś czas. Pomagałem mu na roli, ale nie trwało to dlugo, bo po kilku miesiącach wyprowadziłem się do centrum. Nie przypominał on w żadnym stopniu zachodnich miast.
Zwiedzając miasto, postanowiłem odwiedzić tutejszy stadion, ale sądząc po mieście, nie spodziewałem się zbyt wiele. Po chwili zamurowało mnie. Czegoś takiego nie widziałem nawet w Polsce. Może nie był to największy obiekt, ale z pewnością jeden z piękniejszych, jakie kiedykolwiek widziałem.
Nie miałem wyboru: musiałem wejść do środka. Na bramie wisiało bardzo rzucające się w oczy ogłoszenie:
Połowa papieru została urwana a pozostałości Nie były zbyt staranne ani czytelne, ale domyśliłem się , o co chodzi. Wszedłem do środka i kierowałem się oznaczeniami w stronę w stronę gabinetu prezesa. Usiadłem przy drzwiach i cierpliwie czekałem. Minuty dłużyły się, Po upływie godziny zacząłem się denerwować. Już miałem wychodzić gdy nagle stanął przy mnie wysoki mężczyzna w średnim wieku i zaprosił do środka. Po chwili zaczęliśmy rozmawiać. Dyskutowaliśmy na temat ostatniego meczu w lidze, a po chwili przeszliśmy do konkretów. Poinformowałem prezesa klubu o moim skromnym doświadczeniu piłkarskim. Musiał mnie źle zrozumieć, ponieważ uśmiechnął się. Stwierdził, że byłem zawodowcem i idealnie nadam się na rolę szkoleniowca. Chciało mi się bardzo śmiać, ale na szczęście udało mi się to opanować. Przedstawił mi umowę , lecz nie mogłem jej zaakceptować. Przecież nawet nie miałem licencji trenerskiej. Alexandar, bo tak było mu na imię, zaproponował mi 240 godzinowy kurs dla zaawansowanych, na który będę musiał wyjeżdżać do Mińska, ale póki co, podpisałem wstępna umowę, a o tymczasowym braku licencji wiedziały tylko 2 osoby...
Następnego dnia, gdy zjawiłem się w siedzibie klubu, dostarczono mi klucze do gabinetu byłego trenera. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było przeszukanie wszystkich szafel i szuflad. Zajęło mi to trochę czasu, ale opłacało się. Znalazłem dużo, bardzo dużo notatek o zespole. Były bardzo szczegółowe. Bardzo dobrze poznałem skład i obecną taktykę. Następnie wyszedłem na murawę, aby zapoznać się z zawodnikami. Nie okazali się zbyt mili i posłuszni. Postanowiłem to zmienić sposobem mojego byłego trenera. Jako, że był to mój pierwszy dzień w pracy, asystent, Sergey wytłumaczy mi podstawy prowadzenia zespołu.
Po jakimś czasie ukończyłem szkolenie i stałem się pełnoprawnym menedżerem, a niektórzy zawodnicy zaczęli mnie rozumieć, a nawet polubili.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Scout = dobry taktyk? |
---|
Wyznaczając scouta do obserwacji następnego rywala, zwracaj uwagę na wartość atrybutu Wiedza taktyczna. Dzięki temu będzie on w stanie trafnie zasugerować rodzaj treningu przedmeczowego oraz proponowane ustawienie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ