Ten manifest użytkownika zachi przeczytało już 2733 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
2.09.2009 8 kolejka I Ligi, Podbeskidzie Bielsko-Biała, dom
Bez zmian w kadrze Hiszpanii jednak się nie obejdzie – już na drugi dzień po powołaniu ze składu wypada obrońca Gerard PIQUE, zastępuję go szybko powołując Ivana MARCANO który występuje w zespole Villarreal CF.
Wróćmy jednak do Znicza. Przygotowania do meczu trwają w najlepsze, zamierzam przeprowadzić rewolucję w kadrze. Koniec z tolerowaniem słabych grajków (cały czas uważam moją taktykę za cudo). Na mecz wybiegną w pierwszym składzie : Bieniek – Radler, Rybaczuk, Udvari, Daouda – Ekwueme, Osoliński, Majkowski, Kalinowski – Senaya, Ikpotor. Niestety z braku solidnych zmienników znowu muszę postawić na kilku zawodników którzy mnie zawiedli w spotkaniu z Widzewem, niemniej jednak liczę na to że się zrehabilitują. Podbeskidzie wychodzi w ustawieniu 4-4-2, my gramy 4-1-1-2-2, w nastawieniu ofensywnym.
Gramy, gramy - ten mecz trzeba wygrać! Gwizdek sędziego i jazda. Do siódmej minuty w przewadze Podbeskidzie, moje chłopaki nie potrafią wejść w mecz. 35 % przy piłce – żenada.
W 24 minucie Batata zmienia kontuzjowanego Ekwueme. I całe szczęście – w 28 minucie potężną bombą z 25 metrów daje nam prowadzenie! Batata, Batata! - skandują kibice.
Do 31 minuty Podbeskidzie marnuje trzy stuprocentowe sytuacje – za każdym razem świetnym refleksem popisuje się Bieniek! Niestety zabrakło tego refleksu w 35 minucie – Rocki przyjmuje piłkę w polu karnym, przymierza i pakuje ją do bramki – do szatni schodzimy załamani, remis nas nie urządza.
Druga połowa zaczyna się od groźnej akcji Podbeskidzia, ale idealną sytuację marnuje Rocki, ładuje gałę Panu Bogu w okno. W 55 minucie wymieniam atak – schodzą Senaya i Ikpotor, wchodzą Chałas i Rachubiński. Ma się czasem nosa (lub farta-ironia) – dwie minuty później Rachubiński zdobywa bramkę podkręconym strzałem z 30 metrów. 2:1, kibice mdleją !
W 79 minucie Chałas marnuje idealną sytuację – znalazł się sam przed bramkarzem gości, ale zabrakło zimnej krwi żeby wykończyć tę akcję bramką.
Chłopaki powoli tracą siły, boczni obrońcy już biegają na „oparach”. Bieniek dokonuje cudów na bramce – świetnie zatrzymuje coraz to liczniejsze strzały Podbeskidzia.
I to właśnie Bieniek zostaje moim cichym bohaterem tego spotkania – mecz kończy się wynikiem 2:1, więc kolejne trzy punkty wędrują na nasze konto!
Po ósmej kolejce zajmujemy 14 miejsce w tabeli – niezbyt wesołe, to prawda, ale do końca sezonu jeszcze daleko i możemy spokojnie je poprawić. Ważne by zespół powoli się zgrywał, nie łapał kontuzji i może być dobrze. W szatni radość! Szykujemy się na wyjazd do Łęcznej i tam nasze humory mogą gwałtownie się pogorszyć...
05.09.2009 mecz eliminacji MŚ2010 Hiszpania - Belgia
Taktykę wybrałem standardową – tak, tę magiczną i cudowną taktykę która pozwoliła mi dawniej (bla,bla,bla) a aktualnie sprawdza się w kratkę w Zniczu – zagramy 4-1-1-2-2.
Wyjściowa jedenastka, jeśli nie zdarzy się jakaś kontuzja, wygląda następująco : Casillas – Ramos, Capdevila, Albiol, Puyol – Xabi Alonso, Xavi, Iniesta, Silva – Villa, Torres . Ech, mieć takich zawodników w Zniczu... [ tutaj głębokie westchnienie ]
Belgia zagra w ustawieniu 4-4-2, pogoda średnia – zachmurzenie, wietrznie, ale temperatura 25 stopni.
Niestety – do meczu nie nadają się, ze względu na niski poziom kondycji, Sergio Ramos oraz Iniesta. Na prawą obronę wskakuje więc Iraola a na prawego skrzydłowego Pablo Hernandez.
Doładowałem też konto w [cenzura] żeby mój asystent mógł do mnie dzwonić po rady, przecież samodzielnie będzie prowadził Znicz gdy ja będę w Hiszpanii.
[ ważne info-wiemy wszyscy że to ja w mej niewirtualnej postaci będę prowadził ten mecz, ale żeby lepiej to brzmiało niech będzie że Znicz obejmie w tym spotkaniu mój asystent ]
Stadion Ramón Sanchez Pizjuan – na trybunach którego już wkrótce zasiądzie 45000 kibiców i zapanuje atmosfera wielkiego piłkarskiego święta.
Troszkę się denerwuję – debiut, w dodatku przed własną publicznością i to jeszcze z silną ekipą Belgii. Mecz poprowadzi Dougie MCDONALD, 43 letni arbiter ze Szkocji. Odegrano hymny obu państw, zawodnicy rozbiegli się na swoje pozycje. Gwizdek sędziego i gramy.
Pierwsze pół godziny to próbowanie sił przeciwnika – dużo walki w środku boiska, rzadkie strzały, na szczęście gra jest w miarę czysta, nie ma brutalnych fauli ani też chamskiego zachowania. Ostatni kwadrans pierwszej połowy to seria kontrataków mojego zespołu – niestety okropnie pudłują Villa, Torres oraz Hernandez. Do przerwy remis, zero do zera. Jestem troszeczkę zawiedziony, do szatni kierujemy się idąc w milczeniu.
W czasie meczu David SILVA doznaje lekkiej kontuzji, sądziłem iż się pozbiera – niestety stracił zbyt dużo sił i będę go musiał zmienić, zastąpi go Jose Antonio REYES. Motywuję chłopaków, wspieram na duchu – i już raźniej śmigają na boisko. By wygrać ten mecz trzeba gryźć murawę przez 45 minut, to jest ich zadanie a nie ustawiczne poprawianie sobie fryzurek.
Do 61 minuty stypa – nic się nie dzieje, kopanina daleko od bramek. W 62 minucie świetnie broni bramkarz Belgów, GILLET – strzelał Torres.
Villa zupełnie sobie nie radzi, ma notę 5.9, niską energię, więc zarządzam zmianę. Mija 65 minuta meczu, wynik ciągle remisowy. Na boisko wbiega RAUL – bardzo liczę na jego doświadczenie. Zmieniam jeszcze Pablo Hernandeza – zamiast niego na skrzydle będzie szalał INIESTA.
70 minuta przynosi rzut karny dla Hiszpanii! W polu karnym podcięty zostaje REYES, sędzia wskazuje na „wapno”.
Na jedenastym metrze piłkę ustawia XAVI. Trybuny zamilkły.. Xavi spokojnie przymierza i kierując piłkę w prawy róg bramki daje nam prowadzenie. Hiszpania prowadzi 1:0 !
Bramka dodaje skrzydeł moim piłkarzom. Grają teraz jak z nut, piłka wędruje od nogi do nogi, jak po sznurku. Dużo gry kombinacyjnej, na flankach szarże Iniesty i Reyesa, Belgowie zepchnięci do głębokiej defensywy.
W 90 minucie zmieniają taktykę, ustawiają się w formacji 4-2-4, nakazuję moim chłopcom ostrożniejszą grę. Mija 94 minuta meczu, wszyscy na stadionie wyczekują końcowego gwizdka..
I jest! Hiszpania wygrywa ten mecz 1:0 ! Nie wygraliśmy w ładnym stylu, owszem, ale są trzy punkty, debiut za sobą a przed nami teraz mecz z o wiele słabszym rywalem, Estonią. Co dziwne prasa orzekła iż mój zespół zaprezentował „dojrzały futbol” - dziwne, ale jak powszechnie wiadomo – nie można wierzyć prasie.
Poniżej statystyki końcowe :
Tuż po spotkaniu zadzwonił do mnie mój asystent – pod jego wodzą Znicz zremisował na wyjeździe z Górnikiem Łęczna 0:0, to świetny wynik, więc ten wieczór będę wspominał bardzo miło.
9.09.2009 Hiszpania – Estonia, eliminacje MŚ2010
Ten dzień zaczął się niezbyt dobrze – w klubie kontuzji doznali Adamski i Senaya, w reprezentacji Reyes. Nie jest to na szczęście wielka tragedia. I tak chciałem w tym meczu sprawdzić kilku debiutantów.
Oto jedenastka meczowa, tłustym drukiem zawodnicy dla których będzie to pierwszy, jakże ważny, mecz w reprezentacji narodowej : ASENJO – Iraola, CANELLA, Albiol, MARCANO – Xabi Alonso, Xavi, PEDRO LEON, Silva – Bojan, NEGREDO.
Pogoda zacna, 25 stopni, szkoda tylko że mocno wieje. Mój skaut, Pepe Grande przedstawił mi raport przedmeczowy – według jego opinii Estonia wyjdzie w ustawieniu 4-4-2 i będę próbować gry z kontry. Moi obrońcy mają zwracać szczególną uwagę na napastnika Andresa OPERA. Ten doświadczony napastnik grający na co dzień w zespole Shenhua jest rekordzistą swego kraju jeśli chodzi o liczbę strzelonych w reprezentacji bramek. Strzelił 33 gole w 109 występach. Jego szybkość (16) oraz przyspieszenie (15) może nam naprawdę napsuć krwi.
Rozpoczynamy mecz, ustawiam zespół ofensywnie, liczę na szybkie objęcie prowadzenia. Pierwsze dziesięć minut pokazuje mi jak będzie grała Estonia – cofają się do obrony i grają niezwykle twardo.
Ale to w mojej kadrze jest świetny technik XAVI – Negredo zgrał do niego piłkę, Xavi wkręcił obrońcę w ziemię i technicznym strzałem z jedenastu metrów pokonuje bramkarza Estonii, Pavela LONDAKA. Hiszpania-Estonia 1:0.
Po wyjściu na prowadzenie mój zespół nieco spoczął na laurach – zaczynają bezproduktywnie klepać piłką w środku pola, jakby ten wynik zupełnie ich zadowalał. Na szczęście BOJAN koniecznie chce się wpisać na listę strzelców – szarżuje, drybluje, strzela, ale świetnie broni Londak. Do przerwy wynik się nie zmienia i do szatni schodzimy prowadząc jedną bramką.
W szatni zagrzewam chłopaków do walki – mnie ten wynik nie satysfakcjonuje! Jeszcze bardziej podkręcamy tempo – Bojan ładuje strzał za strzałem, niestety Londak przeżywa swój dzień konia, broni nawet najbardziej niesamowite uderzenia!
I szlag trafił radość! Chociaż to jest piękno piłki, to myślałem że zejdę na zawał gdy Estonia wyrównała stan meczu, ładując mi bramkę po rzucie rożnym w 65 minucie! Raio PIIROJA sięgnął piłki głową i strzelił w poprzek bramki, jak powiedział komentujący to spotkanie Dariusz Szpakowski ( tak, tak, TVP zainteresowało się tym iż reprezentację Hiszpanii prowadzi Polak ).
1:1 . U siebie. Z Estonią. Wstyd i hańba! Ściągam z boiska trzech graczy – schodzą Iraola, Silva i Bojan, na ich miejsce na plac gry wbiegają Ramos, Mata i Raul. Jeśli to nic nie da, to ja się własną pięścią zachlastam, myślę.
I doczekałem się! 82 minuta, lewym skrzydłem zaszarżował Mata, wrzucił piłkę na drugi słupek a tam we właściwym momencie i miejscu znalazł się Raul ! Główka i jest 2:1 !
Co z tego skoro tuż przed końcowym gwizdkiem Estonia przeprowadza jakąś zdechłą akcję, lewym skrzydłem ucieka z piłką ZELINSKI, centruje ją w moje pole karne, Asenjo mija się z futbolówką lecz niejaki POST uderza ją głową i jest 2:2, nu co to jest ?! Dzień świstaka?!
I szlag !! Remisujemy u siebie z Estonią.. Do końca meczu wynik już się nie zmienił, świetne sytuacje zmarnował Raul oraz Negredo.. Wstyd! Czuję się jak cieć malinowy, w szatni moi zawodnicy słyszą ode mnie – wstyd! Kibice załamani, Casillas „skonsternowany rozczarowującym remisem”, ja nie wiem co mam im powiedzieć.. I cóż z tego iż piątej grupie eliminacyjnej po ośmiu meczach jesteśmy liderem, mając na koncie 22 punkty ( o 6 więcej niż druga w tabeli Bośnia ) ?
Wracam do Polski, czeka mnie mecz u siebie, z Pogonią Szczecin.. Hiszpania żegna mnie śmiechem. Nie dziwię się tym ludziom zupełnie..
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Dbaj o harmonię |
---|
Aby osiągać sukcesy, niezbędna jest dobra atmosfera w szatni. Za nastroje zawodników odpowiadają ich morale oraz statusy, a narzędzie do utrzymywania harmonii w zespole stanowi interakcja z piłkarzami - drużynowa i indywidualna. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ