Ten manifest użytkownika zachi przeczytało już 2409 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Ach, uwielbiam zacisze swojego gabinetu w budynku klubowym... Słuchawka telefonu służbowego schowana w skrzyni z koszulkami treningowymi, na drzwiach kartka "będę jutro", komórka wyciszona. Jestem tylko ja i "Championship Manager 97/98", gra już leciwa, za to jedyna która śmiga na tym złomie który mi dało szefostwo mówiąc iż to KOMPUTER. Kalkulator na wodę, już prędzej. Mój ukochany Arsenal, mój Ian Wright i ja, tak - to cudowne chwile. Ale co dobre szybko się kończy, w czasie wyjazdowego spotkania z ManU słyszę natarczywe pukanie do drzwi.
- Kartka wisi z informacją że mnie nie ma, nie widzi?! - krzyczę wściekły. Wściekły, ponieważ dziadek Teddy daje prowadzenie Diabłom z Manchesteru.
- Widzi, trenerze - słyszę wyraźnie speszony głos Januszewskiego. - Ale chciałem przypomnieć że czekamy już od piętnastu minut na placu, a trenera nie ma!
- Ty mi nie przypominaj tego co pamiętam - mruczę pod nosem. Tony Adams doprowadza do remisu. - Zaraz przyjdę! - dodaję już głośniej.
- Dobrze, szefie - słyszę zza drzwi śmiech kilku chłopaków.
- Zaraz się wam odechce śmiechu - mówię mściwie i z zadowoleniem przyjmuję bramkę Iana Wrighta w doliczonym czasie gry. Robię sejwa, wyłączam eksponat muzealny i ubieram się do wyjścia. - Wackami będziecie za moment oddychać, żartownisie..
- I jak, cwaniaki malowane, ktoś jeszcze ma ochotę śmiać się z Wuja? - zapytałem szyderczo, z zadowoleniem patrząc na moich próbujących złapać oddech piłkarzy. - I nawet nie próbujcie szukać rymu do tego "wuja" - dodałem patrząc znacząco na Rachubińskiego.
- Trenerze - wysapał Osoliński. - Dlaczego daje nam pan w kość tuż przed meczem z Piastem?
- Dlatego, ogórki, że to co wy nazywacie dawaniem w kość, w niemczech jest ledwie rozgrzewką - odpowiedziałem rozbawiony. - Dobra, zbierać ten szmelc z ziemi - wskazałem na pachołki. - Poćwiczycie teraz grę z pierwszej piłki. Panie Arturze - zwróciłem się do asystenta. - Niech pan przejmie zespół. Popatrzę sobie z ławki na ten cyrk..
Szkoda by mi było opuścić ten zespół, pomyślałem sobie patrząc na to, jak asystent Kalinowski przegania moich piłkarzy po boisku. Po meczu z Górnikiem zadzwonił do mnie dziennikarz z tygodnika "Piłka Nożna" i oświadczył że prezes włoskiego drugoligowca, Modeny, pan Michelangelo de Leo ( jak słyszę "Leo" to już mi się ciśnienie podnosi ) zwolnił trenera i ponoć moja skromna osoba jest, według owego prezesa, najpoważniejszym kandydatem na objęcie funkcji menadżera tegoż zespołu. Po dłuższej chwili zastanowienia odpowiedziałem redaktorowi "PN" że może napisać iż zupełnie nie interesuje mnie objęcie tej posady, zostaję w Zniczu. Chcę najpierw osiągnąć cokolwiek z tym zespołem oraz reprezentacją Hiszpanii, na kolejne wyzwanie przyjdzie jeszcze czas.
Nie jestem zbyt długo w tym klubie, ale już zdążyłem polubić co niektórych "cwaniaczków" w moim zespole. Taki Rachubiński czy Pasteur, świetni są i bawią mnie niezmiennie. Pod względem typowo piłkarskim wyróżnić jednak muszę też innych zawodników. I są to bramkarz Bieniek, obrońcy Daouda i Udvari, pomocnik Majkowski i napastnicy - Chałas i właśnie wesołek Rachubiński. To jest kręgosłup mojego zespołu, gdy brakuje ich na boisku to Znicz wiele traci - w każdej formacji. Sięgnijmy może do kartoteki jaką prowadzę na temat moich zawodników..
Tych sześciu zawodników to prawdziwe gwiazdy mojego zespołu, to na nich spoczywa cały ciężar gry, to oni nie mogą sobie pozwolić na choćby jeden kiepski występ. To oni właśnie wprowadzą Znicz Pruszków do Ekstraklasy, a przynajmniej mam taką nadzieję.
ps. Dziś nieco inaczej, z okazji małego jubileuszu, to jest dziesiątej części opowiastki o Hiszpańczykach i klubie seniora Znicz. Hip, hip, hurra.
W kolejnym odcinku [11] mecz z Piastem Gliwice - w [12] KSZO, Flota, kłótnia z Pasteur'em.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Odbiór piłki |
---|
Można zdefiniować sposób, w jaki nasi zawodnicy będą odbierać piłkę przeciwnikowi. Odbiór delikatny ogranicza liczbę fauli i dzięki temu liczbę kartek. Odbiór agresywny sprzyja zastraszeniu rywali, zmuszeniu ich do błędu i szybkiemu przerwaniu akcji. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ