Informacje o blogu

Bez taryfy ulgowej

Ten manifest użytkownika zachi przeczytało już 1563 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

 

... psychologiem i farmaceutą.

 

Ewentualnie, choć to bardzo wskazane, można odwiedzić sklep monopolowy. Jakimż to trzeba być masochistą, by od lat katować własne nerwy Football Managerem (a wcześniej Championship Managerem)? Wyrywam kolejne kartki z kalendarza i wciąż gram. Nie tylko w eFeMy, oczywista - są też i inne produkcje które mnie interesują. Ale tylko do tego tytułu wracam nieustannie. Czy to do edycji 2009, czy 2010 i najnowszej "jedenastki". Magia? Magnes? Marnotrawienie czasu?

 

Minuty i godziny poświęcone na granie mogłem spożytkować w inny sposób. Mógłbym przecież coś narysować, napisać, powędrować po okolicy. Posadzić kwiatki, zbudować szopę, podenerwować pracownice ZUS-u. Mógłbym pozałatwiać wiele bardziej pożytecznych spraw. Po cóż? Po tóż. Wszystko, jak czasem myślę, przynosi więcej pożytku niż granie. Nawet przysłowiowe wiercenie palcem w rzyci (czy w innych dziurach).

 

 

Dawniej, gdy słyszałem, że granie może uzależnić, kiwałem tylko głową, machałem na to ręką - generalnie byłem daleki od wiary temu twierdzeniu. Dzisiaj patrzę na to zupełnie inaczej. Granie na PieCach (czy konsolach, a nawet telefonach) może nas wpędzić w nałóg. Może, ale nie musi. Kwestia dozowania sobie przyjemności. Powiedzmy - ze dwie godzinki grania. I to nie każdego dnia. Okazjonalnie? Mało. W dni wolne od pracy potrafiłem usiąść do komputera po dziesiątej rano, a odejść późnym wieczorem (z przerwami na potrzeby wiadome, oraz te bardziej już nieprzewidziane) lub nad ranem dnia kolejnego. To "maniolstwo" z najwyższej półki. Prawda - są więksi ode mnie maniacy, ale to, co od czasu do czasu wyprawiałem z graniem, przyprawiało mnie nierzadko o gęsią skórkę. Jak tak można? Tyle godzin siedzieć na rzyci w niezbyt wygodnym fotelu, łupać w klawisze, klikać myszkę i wlepiając patrzałki w monitor?

 

Nie, to nie jest normalne...

 

A może jest. Kto ma prawo mówić mi co jest normalne, a co nie? Normalność. To swego rodzaju szara strefa, którą ludzie mogą kolorować wedle własnego uznania. Ujmę to inaczej - granie to przyjemność, ale też nerwy i stres. Granie wyzwala emocje, potężne i momentami nie do opanowania. Rzucałeś kiedyś, drogi graczu, kubkiem o ścianę? Myszką o podłogę? Łupałeś zaciśniętą pięścią w ten niewinny kawałek plastiku, nazywany popularnie kejbordem? A może, bo ma się gest, wyrzuciłeś za okno monitor/jednostkę/konsolę/pada/żonę? Przy grze w eFeMa łapałem momentami taką agresję, że spokojnie byłbym w stanie zjeść modem. Lub kartę graficzną. Że mógłbym wypipcyć monitor za okno i skoczyć w ślad za nim. Z drugiej strony, gdyż medal zawsze ma je dwie - wzruszałem się, gdy zdobywałem trofea. Gdy hołubieni przeze mnie juniorzy zaliczali kolejne szczeble reprezentacyjnych karier. Gdy wreszcie, po kilku sezonach walki i wyrzeczeń, awansowałem do wyższej klasy rozgrywkowej. Gry wciągają, jak zwykłem powtarzać, jak chodzenie po bagnach. Bardzo szybko można zatracić się w graniu zupełnie, już do końca. Tak jak pewien skośnooki gracz, który to nie przetrwał maratonu w kafejce internetowej. Można się tylko domyślać w co grał ów nieszczęśnik, poor bastard - osobiście obstawiałbym jakiegoś MMORPGa. Lub Starcrafta? Nie wiem. Dość rzec, iż ów chłopek zszedł z tego padołu łez, ponieważ nie był w stanie wyjść z gry. Przegrał, na całej linii.

 

 

ESC lub Ctrl+Alt+Del

 

Od jakiegoś czasu nie zarywam już nocek przy kompie, ślęcząc nad jakąś grą. Praca, kobieta, znajomi, rodzina - są ważniejsze sprawy na tym świecie od grania. Ale... Kogo ja okłamuję? Wiem, że nadejdzie taki dzień, w którym to dniu znowu zarwę noc. A może dwie noce. Kilka godzin bankowo. Usiądę przy kompie, będę sączył kawę i wlepiał patrzałki w świecący prostokąt o przekątnej 24". Położę łapki na myszce, klawiaturze. I zapomnę o tym, co dzieje się tuż obok mnie. O Tuskach, wojnach o ropę, gwałtach, ludzkim skurwysyństwie i cenach, które lecą do góry jak oszalałe (gaz 74 złote za butlę?! Kogoś serdecznie jebie w pacynę. Cukier wkrótce po 10 złotych?). Napisałem co miałem napisać. Teraz poszwendam się po zakątkach internetu, później zjem pokolacyjnik, jedną zupkę chmielową, poświęcę czas mojej Pani i włączę usypiacza, to jest któryś tam odcinek Star Treka. A granie? Cóż. Szał się zacznie po premierach Wiedźmina 2, Skyrim'a, gdy kupię Shoguna 2:Total War. FM2011 aktualnie ma u mnie niskie notowania. Nie, nie uważam tej gry za złą - po prostu jej magia delikatnie szwankuje. Wiem, że tylko tymczasowo. Nu, zdrowie. Do przeczytania.

 

Słowa kluczowe: publicystyka

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

SONDA

Czy uważasz się za nałogowego gracza?

Zagłosuj

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.