Informacje o blogu

Z notatnika drewniaka

Ten manifest użytkownika cammilly przeczytało już 4878 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

36521.02.2011 11:14, @cammilly

2

Minął już cały rok odkąd zostałem rewolucjonistą. Pełne 365 dni przez które wydarzyło się pozornie niewiele. Pozornie, bo od tego czasu poznałem już duży fragment Sceny. Jako, że właśnie dziś, 21 lutego, zamyka się pierwsze i mam nadzieję, że nie moje ostatnie koło z CM Revolution, jeszcze bardziej mnie z nim cementując, zamierzam opowiedzieć Wam jak to ze mną było...

"Naszą" stronę o ukochanym eFeMie podglądałem od dawien dawna - no powiedzmy, bo od okolic września 2008, ale pomysł na rejestrację i wejście do społeczności CM/FM przyszedł mi do głowy dopiero w lutym 2010. Wcześniej pobierałem grafiki, przeglądałem talenty i korzystałem z dobrodziejstw uaktualnień oraz łatek. Nigdy wcześniej nie zaglądałem do artykułów i broń Boże, manifestów. Jednak wieczór poprzedzający moją rejestrację spędziłem na czytaniu pewnego opowiadania. To one przekonało mnie do tego "śmiałego" kroku.

Do późnych godzin wieczornych siedziałem z oczami wlepionymi w ekran laptopa w swoim pokoju. Przeczytałem w ten sposób od deski do deski wszystkie dotychczasowe odcinki włoskiego Padre, autorstwa kogoż by innego jeśli nie Koli! Z tego miejsca chcę mu dzisiaj podziękować, bo nie dość, że to przez niego zaczęło się moje obcowanie z CM Rev to na dodatek nie wiem gdzie byłbym teraz na trochę ponad dwa miesiące przed maturą, jeśli chodzi o swoje plany życiowe. To również on zachęcił mnie do udziału w ostatnim konkursie literackim "Jak Wy piszecie". A jak potoczyła się rywalizacja piszących, większość z Was wie doskonale. Jednak nie uprzedzajmy faktów.

Mamy niedzielne przedpołudnie, 20 lutego 2010. Okolice 11:30. Kamil zainspirowany ociekającymi kąśliwym humorem tekstami Kolazonthy przegląda w dalszym ciągu Manifesty. Natrafia na Gwardię gilberta, Znicz i Hiszpańczyki zachiego, omija na razie United Bolsona, ale już niedługo przekona się i do Angielszczaków. Jeszcze przed południem podejmuje ostateczną decyzję: Czas się zarejestrować!

W mgnieniu oka Kamil staje się dla społeczności oficjalniej strony FM-a w Polsce cammilly'm. Jako, że całą głowę zajmują mu teraz wyłącznie myśli o manifestach, a gdy był małym chłopcem wpadł na pomysł stworzenia swojego własnego piłkarskiego mocarstwa, wtedy jeszcze na papierze, nanosi swój niecny plan do edytora bazy danych FM2010, by nakreślić swój historyczny, bo pierwszy manifest. Tak, dobrze myślicie, właśnie wtedy powstała Republika Eury, która w głowie pojawiła się mu w pewien pucharowy wieczór, gdy Lech odpadał w Europie z mocarnym Terekiem Grozny (sierpień 2004) czyli już w wieku 12 lat!

Tutaj popełniłem już pierwszy błąd nowego usera. Mój prywatny dekalog nie zabraniał mi wydawać kilku odcinków kariery w ciągu jednego dnia. Reguły strony mówiły natomiast, że nie jest to opłacalne. Nikt mi jednak tego nie zdążył zakomunikować. W pamiętną niedzielę, na serwerach CM Rev pojawiły się aż cztery odcinki Welcome to Eura (wydaje mi się, że właśnie taki był tytuł), których już niestety nie możecie przeczytać. Opek nie wzruszył wielu osób, jednak wyrazić swoją opinie odważył się członek Rządu - Lucasinho. Napisał on coś w stylu "Ciekawie, będę Cię obserwował". Jednak teraz z perspektywy czasu wiem, że historia może i zaczynała się ciekawie, ale pierwsze party nie posiadały zadowalającej ilości tekstu.

Przez następne dni powstało kilka cząsteczek (bo nie były to na pewno części) kariery. Transfery, mecze, analizy, fabuła - wszystko wg Kamila było jak najbardziej ok! Jednak, mało kto odwiedzał mój blog, mało kto czytał, a pozostawienie komentarza przez jakiegokolwiek użytkownika pod tekstem graniczyło z cudem. Jednak nie wiadomo czemu nie zniechęcało to naszego bohatera - wręcz przeciwnie. Podobało mu się to i wiedział, że jeżeli będzie wystarczająco dobry, ktoś go pochwali, a jeśli jego notki, łagodnie mówiąc, nie będą porywały, zostanie odpowiednio zganiony.

Pewnego razu wpadłem na pomysł opisania swojej przygody z futbolem jako zawodnik. Tekst "Moja piłkarska droga przez mękę..." ukazał się 17 kwietnia późnym wieczorem. Był napisany porządnie, był długi, ciekawie opracowany i przedstawiał trudny do rozwiązanie problem jakim jest podejście zawodników i trenerów do uprawiania sportu w niższych klasach. Wszystko na swoim przykładzie - 18 letniego bramkarza zapaleńca (swoją drogą obraz ten nie uległ na przestrzeni tych 10 miesięcy zmianie). Tekst podobał się społeczności przez temat, szczerość i emocje jakie w niego włożyłem. A może także przez jakość?

Moja kolejna notka nie dotyczyła piłki nożnej, a muzyki. Napisałem w nim co mi w duszy gra, co lubię i czym dla mnie jest muzyka. "Dzisiaj wypowie się Sumienie" okazało się kolejnym dobrym pomysłem, który poruszył, może nie serca, ale głowy ludzi, i zaczynał powoli dawać mi odpowiedź, że chyba jednak potrafię pisać...

Później zająłem się nie pisaniem, a dłubaniem w edytorze, tworząc nowe ligi, dodając niższe poziomy, eksperymentując. Jednak przy tworzeniu wspólnej piramidy ligowej dla USA i Kanady natknąłem się na problem, który nie został rozwiązany do dziś. Może za mało się starałem? Ale paradoksalnie to od krótkiego "US League Project - wielgachny problem" wszystko się zaczęło. Po mniej więcej 24 godzinach od opublikowania notki (opis projektu sporządzony i opublikowany 28 maja) odezwał się do mnie Kola. Był jeszcze wtedy redaktorem, planował w tamtym czasie wskrzeszenie angielskiej wersji CM Revolution, football-manager.info. Napisał do mnie nie wiadomo dlaczego. Rozpoczął od tego, że zaintrygował jego osobę mój plik edytora, ten o USA i Kanadzie i, że postara się mi pomóc w znalezieniu błędu oraz poprawieniu tak, by działał. Wyobraźcie sobie jak mocno byłem zdziwiony i jak zadowolony, że to on, ten sam Kolazontha, ten sam Karol, od którego zaczęła się moja przygoda z manifestami, zainteresował się pracą wykonaną przeze mnie (najciekawsze jest to, że on nadal nie wie, jak bardzo się cieszyłem). Rozpoczęliśmy naszą rozmowę od pliczku edytora, a skończyliśmy na sprawach ogólnosportowych. Ogólnie to spoko z niego gość, ale żeby już mu tak nie słodzić muszę powiedzieć, że obiecywał, obiecywał, ale do USLP nie zajrzał!

Nie wiedzieć czemu często wieczorami gadaliśmy o sprawach związanych z FM-em i futbolem, mimo, że mieliśmy sporo innych zajęć.

Nadszedł czas, kiedy to mój kontakt ze stroną znacznie się "obluzował". Zwyczajnie inne sprawy były, jakby nie patrzeć, ważniejsze. Nie przeglądając newsów ze strony głównej człowiek wie mało o nowościach na stronie i w grze. Nie zauważając wiadomości o konkursie literackim żyłem spokojnie, na peryferiach CM Rev.

Wtedy znów dał znać o sobie Kola. To on zapytał mnie czy wiem o konkursie, co o nim sądzę i czy nie chciałbym wziąć udziału. Ja dość długo się wahałem, bo przecież jaki sens ma konkurs literacki na stronie o grze komputerowej? Nawet tak wspaniałej jak ta. Ostatecznie za namową wyżej wspomnianego postanowiłem coś napisać. Pomysł przyszedł sam i to bardzo szybko, bo przed kilkoma dniami ukończyłem w edytorze ligę Madagaskaru. Abstrakcja, wiem. Ale po poszperaniu w internecie znalazłem fantastyczną fabułę i tak powstało "Bardzo Surrealistyczne Football Fiction". Kto nie czytał, polecam, bo wyszło mi naprawdę okazałe dzieło.

Okazało się ono strzałem w dziesiątkę i bez problemu przeszedłem do finałowej piątki. Później wszystko szło jakoś szybko. Co prawda czasem palce bolały od stukania w klawiaturę, oczy od wpatrywania się w monitor, ale pomysłów było mnóstwo, ja przechodziłem do kolejnych etapów coraz pewniej, a każdy kolejny tekst był coraz dłuższy. W ten sposób, niczym w transie, powstały takie historie jak:

- Soaresjańska filozofia drogą do sukcesu;

- Akcja "Piekiełko";

- Szalona Akademia Piłkarska Futbolsztajna.

Do przygotowania pracy finałowej wspomogłem się talentami pisarskimi takich person jak Kola, Gilb, zachi czy jaroo25. W głowie miałem już gotowy pomysł Wielkiego Rewolucyjnego Turnieju, rozegranego z udziałem drużyn piszących manifesty. Każdy z wymienionych przygotował dla mnie fragmencik tekstu wkręcający jego zespół w fabułę. Co prawda zapłaciłem za to wysoką cenę - Padre Di Pastore za przyjazd włoskiej repry zażyczył sobie huczny bankiet i kilo kolumbijskiej koki, Gilbert chciał nowego Lexusa, Jarosław Łabędzki poprosił o urlop w ciechocińskim sanatorium, jedynie trener Zacharow zadowolił się czteropakiem Harnasia.

Rywalizację konkursową ostatecznie z Bolsonem wygrałem. Zestaw nagród prezentował się bardzo okazale - gadżet z herbem ulubionej drużyny, egzemplarz Football Managera 2011, zaraz po jego wyjściu, umieszczenie pracy zwycięzcy w „Artykułach" oraz miesięczny staż, a później najprawdopodobniej angaż w redakcji serwisu. Piłeczkę z herbem Interu otrzymałem, FM11 pojawił się u mnie na półce z trofeami. Z wora z nagrodami nie wyciągnąłem jedynie ostatniego - nie zostałem redaktorem. Już tłumaczę - wcale nie wyłożyłem się na którymś z zadań jakie mi powierzono, nie dopadła mnie również pokonkursowa zadyszka twórcza, ani nie przygniotła mnie presja związana z oczekiwaniami narodu. Zwyczajnie nie jarało mnie to. Nie chciałem zostawać newsmanem, taktykiem, ni łowcą talentów. Uprzejmie podziękowałem Bobiemu, który kilka dni wcześniej przejął stery, zostając premierem Rewolucji, za okazaną mi cierpliwość oraz wyrozumiałość i wróciłem do standardowego zestawiku szarego użytkownika. Nie było mi z tym źle. Pisałem, mój blog umieszczono w Międzynarodówce, dzięki czemu większa ilość osób czytała moje teksty. W to mi graj, mówiłem.

Wraz z rozpoczęciem stażu w redakcji, odezwał się do mnie El Commendante Speed z interesującą propozycją. Jak się po chwili rozmowy dowiedziałem, oddał swoje ukochane dziecko, CM Revolution innym ojcom założycielom, ponieważ sam zaangażował się w nowy projekt, którego miałem stać się częścią. Chodziło oczywiście o SporTube.pl, czyli pierwszy w Polsce i najprawdopodobniej na świecie zestaw serwisów o najlepszych klubach piłkarskich powiązanych ze sobą systemem społecznościowym. Takie CM Rev, ale razy piętnaście. Szybko przyjąłem propozycje i zostałem rednaczem Inter.sporTube.pl. Projekt jest cały czas budowany, ale wszyscy mamy nadzieję, że już niedługo ruszy.

Co jeszcze spotkało mnie w scenowym światku przez ten ostatni rok? Miałem już propozycję ze wszystkich trzech sajtów - na razie grzecznie odmówiłem i podziękowałem za propozycje. Moje publikacje cały czas ukazywały się na blogu (mówię tu o FM-owych karierach w Bruk-Becie czy też Stabaeku), a później nawet w dziale Artykułów. To właśnie na potrzeby tego ostatniego miejsca narodził się pomysł Scouta Wędrowniczka, który na razie zawisł w próżni ze względu na brak czasu po wyjściu trzech części.

Tak jak już na początku wspomniałem przez ten rok bardzo się rozwinąłem (sam to zauważyłem) i, z czego jestem bardziej dumny, ukierunkowałem się na przyszłość. Wiem już co chcę robić w życiu (jak to dumnie brzmi!). Wiem, że jestem jeszcze „dorosłym gówniarzem" i moje plany pewnie nijak przełożą się na rzeczywistość, ale koncept jest. Będę próbował związać się z futbolem na całe życie - nie wyjdzie mi aktywnie to przynajmniej będę chciał o nim pisać!

CM Revolution i cała szeroko pojęta Scena dały mi dużo, być może nawet pomogą mi w dalszej drodze. Przez ten cały czas miałem przyjemność poznać (choć nie wiem czy można rozpatrywać w kategoriach poznania rozmowy za pośrednictwem Internetu) wspomnianych już Kolazonthę, Gilberta, zachiego, Speeda, Bobiego oraz dobrego.adama i A. de Rapha, czyli ludzi którzy mnie zainspirowali i którzy tworzyli poniekąd polską społeczność FM-a. Wydawać by się mogło, że to błahostka - ale jak motywująca, zachęcająca do pracy i jak mocno podnosząca morale.

Mimo, że nie było wichrów namiętności, że nie zrobiło się porno i duszno, że nie spotkałem Hollywódzkich gwiazd filmowych, ani też nie zapoznałem się z żadną Playmate Playboya uważam ten rok za bardzo dobry i pouczający, dający jednakowoż powody do optymistycznego patrzenia na przyszłość - nie tylko tą w Internecie...

Sto lat cammilly! :)

 

Słowa kluczowe: scena

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.