Czy odejście Andrzeja Niedzielana z Ruchu Chorzów jest pierwszym krokiem ku rozpadowi drużyny? Inni zawodnicy, którzy też mają oferty z innych klubów mogą także uciec z tonącego statku. I zostanie tylko kapitan na łajbie ale co sam kapitan zrobi wobec wrogów abordużujących ten statek?

Dziwi mnie też bardzo postawa zarządu Ruchu Chorzów, którzy w starym systemie poszliby raczej pod ostrzał bo o ile z długami jako tako sobie radzą to z myśleniem o przyszłości już niekoniecznie sobie radzą.

Po pierwsze: W mediach krążą plotki mniej lub bardziej prawdziwe o pakietowym odejściu Sadloka i Sobiecha do jakiegoś tam klubu za sumę od 1,1 mln ojro do 2,5 mln ojro ale już za dwa lata mamy w Polsce wielką imprezę piłkarską więc może nie prościej jest zatrzymać ich do tego czasu i patrzeć jak dodają się zera do tych sum sprzedaży? Sami gracze także mówią otwarcie, że swój los powierzają władza klubu, który walczy w europejskich pucharach (czyli pokazanie się na arenie międzynarodowej jest możliwe) oraz będzie walczył o przyzwoite miejsce w przyszłym sezonie
Po drugie: Zwiększ masę! Czyli mamusia mnie uczyła, że jak jadę na długie wycieczki to biorę jak najwięcej rzeczy do plecaka a nie wyciągam tych rzeczy. Myślę, że przynajmniej na pierwsze dwie rundy Ligi Europejskiej warto mieć w swoim składzie jak najszerszą grupę zawodników.
Po trzecie: Money! Może ze mnie słaby ekonomista i raczej do zarządzania, żadna firma się nie nadaje ale jeżeli mam produkt, który dojrzewa i jego cena może wzrosnąć po prezentacji go na europejskich pokazach to trzymam go i kuszę kontrahentów żeby dawali coraz to większe oferty.