Wydanie z nawiązką całego budżetu transferowego na jednego zawodnika wielu nazwie ryzykownym; jeszcze więcej osób - zwykłym idiotyzmem, szczególnie w takim klubie jak Lechia. I cóż... niestety, nie wypada mi się nie zgodzić, bo 3/4 bańki €uro na wzmocnienia, które niczego nie wzmacniają, to ryzyko nieopłacalne, no i idiotyczne...
W takich oto nastrojach przystępowaliśmy na wiosnę do decydujących spotkań. Czy mogło być lepiej? Jedyna nadziej w... okresie przygotowawczym... bowiem dopiero teraz miałem okazję na serio wdrożyć jakieś rozwiązania treningowe. A jaki jestem "w treningu"? Felix Magath to przy mnie miły, starszy pan... Oczywiście, potem spuszczam nieco z tonu i koncentruję się bardziej na indywidualnym doskonaleniu umiejętności, jednak danie w dupę jest niezbędne, bo w dzisiejszym futbolu najważniejszą rolę odgrywają atrybuty fizyczne. Potwierdza to nie tylko rzeczywistość, ale i Football Manager(czy raczej odwrotnie). Gdzieś tu na łamach FMRev można znaleźć eksperyment dotyczący tego zagadnienia.
No, dobra.. nasz wiosenny bilans to 4-4-3. Czyli delikatnie mówiąc - chujnia. I dacie wiarę, że te kopiące się po czołach kondony przyszły do mnie z żalem, że są zaniepokojone sytuacją w klubie?! Z resztą, nie tylko do mnie przyszły, bo chwilę później płaszczyłem się już na prezesowskim dywaniuku... Kolejny do kompletu #zdradzonyoświcie. Jakeż musiałem zaciskać zęby, żeby tych kurew nie skatować na śmierć treningiem kondycyjnym.
Polska Ekstraklapa jest jednak na tyle żałosna, że wciąż mogliśmy zostać mistrzami, z palcem w dupie(bardzo to modne na tych boiskach).
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ