2019/2020
Większosć historii o karierach najbogatszych ludzi na Świecie zaczyna się od utraty pracy przez przyszłego milionera. Paradoksalnie, to niezbyt pozytywne doświadczenie okazuje się najlepszą rzeczą, jaka mogła ich spotkać.
W moim przypadku było podobnie. Nie chodzi tu, bynajmniej, o 6-cyfrowe kwoty na końce, a niezwykłą szansę, jaką dało mi zwolnienie ze Staines Town.
Gdy Matthew Boon puścił mnie z torbami, myślałem, że to już koniec marzeń o wielkiej, managerskiej karierze. Żaden przyzwoity klub poszukujący nowego szkoleniowca nie był zaiteresowany moją osobą i kiedy już zaczynałem zastanawiać się nad podjęciem pracy na jakimś wypizdowie, zdarzył się cud.
Ni z tego, ni z owego zostałem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną do grającego obecnie w Sky Bet League 1 Leicester City. Moje ździwienie było tym większe, że nawet nie starałem się o to, by zostać managerem The Foxes. Tymczasem media upatrywały w mojej skromnej osobie głownego faworyta do objęcia tej posady!
Nie trudno się domyślić, że kontrakt podpisałem bez mrugnięcia okiem. Taka szansa nie zdarza się bowiem dwa razy. Oczywiście, to wszystko wydawało się zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Gdzie jest zatem haczyk?
Otóż sytuacja w klubie z King Power Stadium była opłakana. 10 ujemnych punktów, ostatnie miejsce w tabeli, potworne długi i zarząd komisaryczny. Do tego zespół w kompletnej rozsypce - i mocno przeciętny.
Niestety, na wielkie wzmocnienia nie mogłem liczyć, więc kadra została praktycznie w pierwotnym stanie.
Bramkarze: Conrad Logan, James McKeown, Rory Glover
Obrońcy: Jai Skelton(wyp.), Roy Richardson, Derek McNeil, Ryan Haynes, Gaz Oakes, Ryan French(wolny transfer), Reece Donaldson(A)
Pomocnicy: Soloman Sambou(C), Tim Jackson, Scott Keogh, Greg Povey, Billy Clarke, Ray Cooke(wyp.), Michael Smith, Marlon Foreman, Calum Dyson
Napastnicy: Jason Wakeflield, Kevin Kane, Matty Mason
Większość zawodników to młodziutcy i niezwykle utalentowani wychowankowie. Z całą pewnością był to dobry prognostyk na przyszłość, jednak póki co liczyło się tylko "tu i teraz". Miałem pewne obawy, czy tak niedoświadczony zespół zdoła udźwignąć na barkach presję, pod jaką znajdowały się The Foxes. Duża strata punktowa do bezpiecznego miejsca i brak wypłat to coś, z czym mieli zmierzyć się ci młodzi piłkarze. Ja musiałem to tylko dobrze poukładać...
Do pomocy miałem całkiem dobrze rozbudowany sztab szkoleniowy. Nie wszyscy współpracownicy byli najwyższej klasy fachowcami, jednak musiałem oprzeć się właśnie na tych ludziach. Sytuacja finansowa nie pozwalała bowiem na zwolnienia.
http://i.imgur.com/M6vJbmK.png
http://i.imgur.com/NetMkOK.png
MECZE
W roli szkoleniowca Leicester City debiutowałem niecały tydzień po objęciu posady meczem na dobrze znanym mi stadionie Edgeley Park. Mieliśmy się bowiem zmierzyć z drużyną Stockport Couty w II rundzie Pucharu Anglii. Klub, w którym rozpoczynałem swoją managerską karierę, wciąż grał na poziomie Skrill Premier, więc liczyłem, że utrę nosa byłemu pracodawcy.
Dużym nadużyciem byłoby mówić, że miałem jakikolwiek wpływ na postawę drużyny. Pracowałem przecież za krótko, by móc odcisnąc na zespole swoje piętno. Ba, nie zmieniłem nawet dotychczasowego ustawienia.
http://i.imgur.com/rnKIcYJ.png
Zmagania ligowe też rozpocząłem od falstartu.
Na pierwszą wygraną w roli manager The Foxes czekałem aż 6 spotkań. 5 punktów w 5 meczach nie było jednak złym wynikiem dla drużyny broniącej się przed spadkiem.
Niestety, premierowe zwycięstwo okazało się póki co wypadkiem przy pracy.
Kilka poprawek taktycznych, nieco zamieszania w składzie i proszę - w rezultacie dwa najlepsze mecze, jakie widziałem w wykonaniu Leicester City. Na szczególną uwagę niewątpliwie zasłużył nasz dotychczasowy rezerwowy napastnik Kevin Kane, który pod nieobecność Mattyego Masona ustrzelił 8 bramek w 2 meczach! To się nazywa prawdziwe wejście Smoka!
Jednak stało się to, czego tak bardzo się obawiałem - wyszedł nasz brak doświadczenia. Po dwóch wspaniałych spotkaniach zawodnicy nie byli w stanie pociągnąć dalej nasze świetnej gry. Szkoda...
Ciągle graliśmy w kratkę, a strata punktowa do bezpiecznego miejsca zdawała się być constant niczym prędkość światła w próżni.
Na domiar złego, znowu dostaliśmy w dupę. Mieliśmy jednak przed sobą jeszcze kilka spotkań do końca sezonu, a utrzymanie wciąz było sprawą otwartą. Trzeba było tylko coś zmienić w grze The Foxes.
Kolejne drobne modyfikacje ustawienia i składu sprawiły, że w decydującej fazie kapanii zaliczyliśmy najlepszą serię dotychczas. 13 punktów w 7 meczach sprawiło, że strata do miejsca gwaratującego utrzymanie wreszcie zaczęła się zmniejszać. Czy to jednak wystarczyło?
Tabela po 46 kolejkach:
http://i.imgur.com/N5N5q7B.png
PODSUMOWANIE
Gdyby chcieć podsumować grę Leicester City pod moją wodzą w tym sezonie, wystarczyłoby obejrzeć dwa ostatnie mecze, w których szybko uzyskane, wysokie prowadzenie kończyło się spektakularną klęską. Jeśli przegrywa się wygrane spotkania, nie można liczyć na zbyt wiele, więc dostaliśmy dokładnie to, na co zasługiwaliśmy. Paradoksalnie, gdyby właśnie nie te 2 ostatnie mecze mogliśbymy się utrzymać rzutem na taśmę - oczywiście, przy odrobinie szczęścia. Czasem jednak taki wstrząs jest potrzebny. Może w końcu ktoś pójdzie po rozum do głowy i uporządkuje sprawy finansowe klubu, by nie rozpoczynać kolejnych sezonów z ujemnymi punktami na koncie. Tak czy siak, zespól chyba złapał w końcu swój rytm, a młodzi zawodnicy nabrali cennego doświadczenia, więc jeśli uda mi się ich zatrzymać w klubie, powinniśmy szybko wrócić do Sky Bet League 1. No chyba, że wcześniej zostanę zwolniony...
P.S. Prezes Staines Town Matthew Boon chyba pożałował decyzji o moim zwolnieniu, bowiem nowy szkoleniowec Brian Page doprowadził The Swans do rozczarowującej 14 lokaty... i chuj im wszystkim w dupę! ;)
Zapraszam do komentowania i oceniania oraz udziału w sondzie!
Pozdrawiam!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ