Premier League
Ten manifest użytkownika yayme przeczytało już 1543 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Demony przeszłości
Od kilku miesięcy Frank pracował nad swoją psychiką ze specjalistą. Widmo powrotu do Rosji i rozdrapywania ran sukcesywnie się oddalało i w co raz mniejszym stopniu zaprzątało głowę utalentowanemu menedżerowi. Było to łatwiejsze o tyle, że telefon przeznaczony do rozmów z Jelcynem milczał. Gdy bateria wysiadła po raz kolejny, Frank zdecydował się więcej jej nie naładować. Dziś w Europie jego nazwisko było już znane. Forysth przywiązał się do Tottenhamu i otwarcie mówił, że jest dla niego nową rodziną. Nie wszyscy byli przychylni takim słowom - część ludzi znających historię Forsytha mówiło wprost, że oszalał, stracił poczucie rzeczywistości. Jedno było pewne, pod jego wodzą Tottenham odnosił sukcesy i ze sporą zaliczką dążył ku drugiemu tytułowi pod rząd. Wobec takich argumentów krytyka wobec Forsytha po prostu nie mogła istnieć.
Niepokonani
Nikt nie pamiętał już o porażce po rzutach karnych w mało prestiżowym Carling Cup. Teraz liczyło się to, co już na początku Frank nakreślił jako priorytet - zwycięstwo w Lidze Mistrzów i FA Cup. Po nich kolekcja trofeów byłaby kompletna. Sezon zweryfikował cele klubu i dorzucił jeszcze jeden, którego nie zwieńcza się wprawdzie tytułem, ale który z całą pewnością świadczy o sile klubu. Z każdym miesiącem w prasie błyszczały nowe nagłówki: "Tottenham niepokonany od 30 spotkań", "Niezwyciężeni przechodzą do historii!" - celem Spurs było więc zakończyć ten sezon bez porażki w Barclays Premier League.
Ten cel konsekwentnie był realizowany przez podopiecznych Forystha. Zazwyczaj zdolności ofensywne klubu przyczyniały się do końcowego zwycięstwa. W drugiej połowie sezonu zaledwie kilka klubów było w stanie nie przegrać z Kogutami. Do tego zacnego grona należy Everton, Arsenal, Blackburn i Liverpool. I choć nie udało się upokorzyć Arsenalu na White Hart Lane, nikt nie miał o to pretensji - z prostego powodu. Kanonierzy cieszyli się z remisu jak dzieci. Tak, jakby zdobyli najcenniejszy puchar. Nie ma przyjemniejszego widoku dla kibica, niż ten, w którym widzi się wroga cieszącego się z tego, że był w stanie doskoczyć jego ukochanemu klubowi do pięt.
FA Cup
Ten puchar, po zeszłorocznej wpadce z Chelsea, był dla Tottenhamu absolutnym priorytetem, jeśli chodzi o puchary krajowe. Losowanie było łaskawsze, niż przed rokiem. Kolejno wyeliminowane zostało Blackburn, Blackpool, Manchester City, Aston Villa i - w finale - Swansea.
Champions League
Dwumecz z Napoli nie należał do najłatwiejszych. Remis w końcówce wyjazdowego meczu uratował szczęśliwie Adebayor. Była to bramka na wagę zwycięstwa, gdyż obok świetnie grającego włoskiego klubu prześlizgnąc się trzeba było odnosząc triumf polegający na lepszym bilansie bramek w dwumeczu. Kolejnym przeciwnikiem był Lyon, który na White Hart lane wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności, jednak na własnym stadionie poniósł sromotną porażkę 6:2. W półfinale wyelminować trzeba było Real Madryt, który wysoko (3:1) przegrał z gospodarzami na WHL i nawet zwycięstwo na Santiago Bernabeu okazało się być zbyt mało okazałe, by w ostatecznym rozrachunku zagrać w finale.
W finale na Anglików czekała Barcelona, której Forsyth wyjątkowo się obawiał. Ciężko jest określić styl gry tego klubu, ponieważ tak naprawdę styl reguluje błyskotliwość poszczególnych piłkarzy. Do tego dodatkowym problemem było zawieszenie najlepszego strzelca - Adebayora. Po bramce otwierającej wynik Messiego, w drugiej połowie przy bardzo ofensywnej grze wynik spotkania odmienił Modrić i Bale.
I co teraz?
Frank dwukrotnie zdobył z Tottenhamem mistrzostwo Anglii, raz triumfował w Curling Cup i FA Cup. Zwyciężył w Lidze Europejskiej i Lidze Mistrzów. Wygrał Community Shield i Superpuchar Europy. Nieźle, jak na debiut i dwa lata pracy z zespołem.
Zrezygnowałem z pracy dziesiątego czerwca, gdy do klubu przybył Ruffier, bramkarz, którego zakontraktowałem kilka miesięcy temu. Nie okazywałem sobie z piłkarzami czy zarządem jakichś większych uczuć, nikt też nie przekonywał mnie do tego, bym został. Moje miejsce w Tottenhamie zajął opuszczający Monachium Laudrup. Życie toczy się dalej.
Kilka poranków później spłynęła do mnie oferta z Doniecka, proponowano mi pensję rzędu pięćdziesięciu tysięcy funtów i sześćdziesiąt siedem milionów funtów na transfery. Wprawdzie wysłałem już podanie do Marsylii, gdzie Deschamps zawiódł po raz kolejny, ale na odpowiedź wciąż oczekiwałem, a Didier ostatecznie nie został zwolniony. Wpłynęły też oferty od Dynama Kijów i Bayernu Monchium. Ta druga oferta była szczególnie zabawna. Miałbym zmienić się z Laudrupem miejscami? Dobre sobie... Przyjąłem ostatecznie ofertę Szachtara. Kurczę, ale oni mają zdolnych Brazylijczyków. Zimno tu jakoś i tak rosyjsko. Ale stadion... fenomenalny.
- Frank, Ty to masz nieźle powalone w tej bani - powiedział Modrić do swego trenera - Żeby śnić takie chore sny...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Śledź przeciwnika |
---|
W analizie pomeczowej zwracaj uwagę na sektory, w których najczęściej tracisz piłkę. Jeżeli odbierają ją boczni obrońcy, nacieraj środkiem, jeżeli środkowi pomocnicy, atakuj skrzydłami. Śledź konkretnych piłkarzy przeciwnika. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ