Transfery Waszkiewicza (z) i Helika (do klubu) opisałem w poprzednim odcinku po części dlatego, że miałem nadzieję na dokonanie innych ruchów juz w roku 2019, które mógłbym opisać tutaj. Niestety, mimo tego, że jesteśmy już w Ekstraklasie i przerwę zimowa spędzamy na fotelu lidera, skończyło się jak zwykle.
W gruncie rzeczy, to może nawet i gorzej, bo nie zakontraktowałem żadneo zawodnika na Prawie Bosmana. Standardowo przymiezałem się do wielu, czterem złożyłem ofetę kontraktu. Niestety, Legia jak zwykle zablokowała moje zakusy i przedłużyła umowę z Wieteską. Konczkowski wybrał ofertę Wołgi Niżny Nowogród, a dwaj zawodnicy, których próbowałem ściągnąć z Anglii (bramkarz i stoper) przedłużyli umowy ze swoimi klubami.
Tymczasem Poprad Muszyna rozpoczął wiosnę od
pewnego zwycięstwa z Piastem Gliwice i wydawało się, że jest na dobrej drodze do wypracowania sobie pole position w walce o europejskie puchary. Niestety, nic z tych rzeczy. W przeciągu kolejnych 5 tygodni tylko miało miejsce tylko jedno pozytywne wydarzenie- po raz pierwszy w tym sezonie zaraliśmy na własnym stadionie (wcześniej Nowy Sącz), który przez 8 miesięcy był rozbudowywany aby liczba miejsc spełniła ekstraklasowe wymogi. I to od razu z Legią Warszawa, z którą mieliśmy furę szczęścia oraz świetnego Wienczatka w bramce i ugraliśmy jeden punkt wyrównując po bodaj jedynej składnej akcji moich graczy w całm meczu.
Niestety,
remis ten poprzedzony był dwoma porażkami i dwoma podziałami punktów, co sprawiło, że znaleźliśmy się na 3 miejscu z sześciopunktową stratą do lidera oraz czteropunktową przewaga nad 4 miejscem. Jednak co gorsza- nasza gra wyglądała po prostu mizernie i nie rokowałą dobrze na przyszłość. Starałem się rotować taktykami, ale nie przyniosło to efektów, więc sięgnąłem po drastyczne środki- w przerwie na reprezentacje zaplanowałem sparing z Wisłą Kraków, żeby spróbować zdiagnozować problem.
Poczyniłem drobne modyfiakcje w taktyce, nakazując formacjom trzymać się blisko siebie oraz zmieniając rolę golkipera na libero, jednakże ewidentnie niewiele- na pewno nic w meczu z Górnikiem.
Bardzo szczęśliwe (uwaga, eufemizm!) 3 punkty. Ktoś kiedyś powiedział, że zwycięzców się nie sądzi- i tylko dlatego nie zrobiłem zespołowi awantury w szatni po końcowym gwizdku. Kadra i taktyka do lustracji po sezonie jeśli nasza gra nie ulegnie poprawie.
W marcu odbył się kolejny coroczny nabór juniorów, po któym tradycyjnie nie oczekiwałem wiele. A tu niespodzianka, jeden młodzian prezentuję się zaiście obiecująco.
W nastepnej kolejce odbyliśmy wycieczkę do Krakowa na spotkanie z niezłą drużyną Cracovii. To znaczy, na jesieni oczekiwałbym zwycięstwa, ale teraz liczyłem po prostu na uniknięcie porażki. I to się udało, po bardzo wyrównanym starciu.
Kolejne mecze dają nadzieję, na wyjście z dołka i osiągnięcie niezłej dyspozycji na rundę finałową. Co prawda mierzyliśmy się z zespołami okupującymi dwie ostatnie lokaty, ale na 6 punktów narzekać nie będę. Szczególnie satysfakcjonująca była
wygrana z Jagiellonią, z kolei
3 punkty w Chorzowie urodziły się w bólach.
W domowym spotkaniu z Białostoczanami przypomniał o sobie
Jack Barmby, przybyły do n
as w październiku angielski skrzydłowy, którego w obliczu kontuzji Martina Tomko (po 4 miesiącach przerwy zagrał dwa mecze i wyleciał na kolejne 60 dni- niestety rozwój ostro zahamowany) spróbowałem na napadzie. Ten grajek gra naprawdę nieźle, ale niestety dobre mecze przeplata takimi, w których jest po prostu nieobecny. Tak czy siak, prezentuje się lepiej od naszego kapitana Ivana Pluma, z którym nie przedłużę kontraktu wygasającego po sezonie. Plum od początku tych rozgrywek chciał odejść do większego klubu, nie chciał podpisac nowego kontraktu- no to się doigrał. Raz, że nikt nie chciał go nawet za darmo, dwa, że tym samym stracił szansę pozostania w Muszynie.
Od jaiegoś czasu zdawałem sobie sprawę z tego, że ostatnia kolejka oznacza potyczkę z Miedzią Legnica. Jednak dopiero tuż przd samym meczem zorientowałem się, czym obdzielił nas los. 14 zespół ligi. Czy można sobie wymarzyć lepszy (przynajmniej teoretycznie) zestaw przeciwników na zakończenie fazy zasadniczej? W każdym razie, wygraliśmy tylko 1-0 po bardzo dobrej grze. Na szczęście wygramoliliśmy się z ogromnego doła, zaliczając serię 3 zwycięstw na koniec tej fazy rozgrywek, co nieźle rokuje na ostatnie 7 spotkań
Graliśmy wąską 4-1-3-2, co nie mogło dziwić, gdyz od paru ładnych kolejek rotowałem dwoma podstawowymi formacjami. (druga to oczywiście 4-1-4-1). Fazę zasadniczą trzeba uznać za udaną, teraz przystepujemy do walki o europejskie puchary- a może nawet wincyj- jak to niektóre redaktory lubią mówić? Łatwo policzyć, że rywalizację w grupie mistrzowskiej Lechia, Poprad oraz Legia rozpoczną z identyczną liczbą 29 punktów, za nimi Górnik z 25 a potem 4 kolejne zespoły z dużą stratą do liderów.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ