Dochodzi 18:45 czasu angielskiego, trybuny już są w połowie zapełnione, gdzie nie spojrze widzę flagi i koszulki w naszych brawach, twarze spoglądajace na mnie, na moich chłopców. Na murawie toczy się obecnie rozgrzewka, takie tam przebieżki, podania, następnie rozciąganie, sprinty, czas nieubłagalnie leci. Dochodzi 19:40, a więc czas na inaugurację tegorycznej Ligi Mistrzów, dla nas to debiut. Klub na to zasłużył, kibice na to zasłużyli, sztab na to zasłużył, piłkarze na to zasłużyli, a Ja? Pal licho ze mną, teraz liczy się tylko 90 najblizszych minut.
Wychodzą, skoncentrowani, trzymający za rękę maluchów, na twarzy widać determinacje, ale chyba większa na twarzach marsylczyków, to oni tu przyjechali walczyć o dobry rezultat. To inauguracja, a zarazem bardzo ważny mecz w kontekscie awansu, gramy bowiem z najgroźniejszym rywalem i to u siebie. Nic nie może się stać złego. Musimy wygrać... Rozbrzmiewa hymn, choć już go słyszałem przy okazji dwumeczu z Wolfsburgiem, to całkowicie inaczej słucha się go, gdy jest się już w tych prestiżowych rozgrywkach. Ogladając wywiady z piłkarzami, nie wierzyłem, że to takie niebywałe uczucie, gdy się go słucha. Ot zwykła nuta, moze piękna, ale to jednak zwykła nuta, ale teraz już wiem, co to za uczucie, aż zazdroszcze chłopakom, że to oni zaraz zagrają, a ja będę tylko 90 minut biegał, skakał, krzyczał i to wszystko w tym zasranym polu dla trenerów. Dobra rozpoczęło się kilka pierwszych podań i juz piłka ląduje na aucie. Za chwile Remy uderzał z dystansu, Forster bez trudu to łapie. To bardzo ważne, żeby bramkarz dobrze wszedł w mecz, pomyślałem. Mijały kolejne minuty, które przerodizły się w kilkanaście nastepnych, a my nie potrafimy się przedrzeć przez szyki obronne OM. 45 minuta, sędzia dolicza dodatkowe dwie minuty, piłka w środku pola u nogi Cheyrou, Collison w lesie, Verratti na grzybach, doskakuje do niego Bennett, francuz zagrywa prostopadle, Remy urywa się Tomkinsowi, wychdozi sam na sam, strzela...obok...ale bramkarza, piłka tuz przy słupku 0-1. Sędzia konczy 1 połowę, zawód na trybunach, koszmarna 1 częsc w naszym wykonaniu.
W szatni widzę determinacje na twarzach, każdy już wie czego się spodziewać po Marsylii, już wiedzą, że Champions League rządzi się swoimi prawami. Wychodzimy, od razu strzał na bramke Mandany, ale ląduje w trybunach. 56 minuta Collison przy piłce, gra klepke z Verrattim, podaje na wolne pole, Kadlec mija Mange, 16 metr, strzela prostym podbiciem...1-1. Szał na trybunach, ja skacze, krzycze, obejmuje asystenta, Czech podbiega do sektora kibiców, koszulka wędruje w górę, ale patrzy na sędziego i rezygnuje z tego pomysłu, całuje herb, tonie w ich ramionach. Gramy dalej, cały stadion śpiewa "I'm forever blowning bubbles", maszyna puszcza bąbelki. 76 minuta Shaqiri przy piłce, wszedl minute temu, więc powinien mieć parę, rozpoczyna rajd, ale Cheyrou ścina go z nóg. Czerwień! gramy w przewadze. Francuz rzuca jeszcze wyzwiska do sędziego, ale ten tylko dziwnie się na niego patrzy, chyba nie rozumie francuskiego. Benoit schodzi do szatni. ciągle atakujemy, raz za razem piłka trafia w okolice 30 metra od bramki czarnoskórego bramkarza. OM już parkuje autobus klubowy, choć ten stoi przed stadionem. Torres strzela...broni Mandanda. Uff było blisko. Nic nie może się stać złego. Musimy wygrać. Sędzia techniczny podnosi tablice. 2 minuty, jeszcze 2 cholerne minuty. Rzut rożny. Verratti z naroznika do główki wyskakuje Bennet, ale nad bramką. Nic nie może się stać złego. Musimy wygrać... Piłka trafia do Collison, lecz ten ją szybko traci, niech to szlag, sędzia kończy mecz. Remis, ale smakuje jak porażka. W szatni panuje przygnębiająca atmosfera, zawodnicy smai sobie zdają sprawę, że nie tak wymarzyli sobie debiut.
17/09/14 I kolejka Ligi Mistrzów
West Ham United - Olympique Marsylia 1-1
( Kadlec - Remy)
WHU: Forster - Walker, Bennett, Tomkins, Fabio(Hlousek) - Collison, Verratti, Reus(Shaqiri), Tabanou - Fierro(Torres), Kadlec
OM: Mandanda - Azpillicueta(Kolo Toure), Manga, Mbia, Insua - Kabore, Cheyrou, Ayew, Candreva(Kudimbana), Konoplyanka(Fetfatzidis) - Remy
3 dni później czekały nas derby z Tottenhamem na WHL . Kwoki w tym sezonie mają mocno przypakowany skład, więc szykowałem się na trudną przeprawę, jednak się pomyliłem. Zniszczylismy ich na wrogim terenie, drużyna Redknappa w ogole nie istniała. Wygraliśmy 3-1, a jedyne na co ich bylo stać to złapanie kontaktu na zaledwie 7 minut. Bohaterem spotkania został Fierro, zaliczając asysty przy wszystkich 3 bramkach.
20/09/14 5 kolejka
Tottenham - West Ham United 1-3
( Cavani - Kadlec, Paloschi, Hlousek)
Spurs: Gomes - Corluka, Lovren, Rakitskyi, Baines - Ruiz, Sandro(Dawson), Huddlestone, Modric(Lennon) - Cavani, Vukusic(Defoe)
WHU: Forster - Walker, Tomkins, Dann(Bennet), Cunnigham - Shaqiri, Verratti, Noble(Marcq), Hlousek - Fierro, Kadlec(Paloschi)
Najwyższy czas, żeby rozpocząć zmagania w Carling Cup. W tych rozgrywkach będą grac głównie zawodnicy, którzy najczęściej siedzą na ławce, bądź trybunach w ligowych meczach, ale i tak będę chciał 3 raz z rzędu zwnieść ten puchar. Na sam poczatek do wschodniego Londynu przyjechała druzyna West Bromwich. Ostatnio mierzylismy się z nimi 3 tygodnie temu i nie wspominam dobrze tego spotkania. Mimo przewagi nie strzeliliśmy ani jednej bramki i zremisowalismy 0-0. Teraz było jednak zupełnie inaczej. Już w 2 minucie strzałem zza pola karnego wynik otworzył Rodriguez. 4 minuty później po rzucie roznym piłke do siatki skierował Spence. The Baggies stać było tylko na jednego gola. W następnej rundzie zmierzymy się z Bristol City.
24/09/14 III runda Carling Cup
West Ham United - West Bromwich Albion 2-1
(Rodriguez, Spence - Lekic)
WHU: ter Stegen - Spence, Bennett, Reid, Clyne - Shaqiri, Cork, Allan(Marcq), Glen(Vose) - Rodriguez, Torres(Chevalier)
WBA: Heaton - Jara, Dawson(Ivanov), Olsson, Anita - Dorrans(Djuric), Reid, Mulumbu, Brunt, Lekic - Long(Zamora)
W 6 serii spotkań Barclays Premier League czekał nas kolejny ważny sprawdzian, który miał dac odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy wystarczająco silni aby walczyc o mistrzostwo. Na Upton Park przyjechał bowiem Manchester United. Podopieczni Nigela Pearsona grali do tej pory 4 spotkania ligowe i wszystkie zakończyły się ich zwyciestwami, a ich bilans bramkowy prezentował się naprawde imponująco 17-1. Większości zawodników dobrze zrobił odpoczynek w meczu z WBA, a więc na boisko wyszła najsilniejsza jedenastka. Już w 19 minucie Paloschi po indywidualnej akcji strzałem w długi róg dał nam prowadzenie. Prowadzenie, które nie trwało długo. W 33 minucie po rzucie rożnym wyrównał Chicharito. 4 minuty później i my strzleiliśmy po stałym fragmencie, a piłke w siatce umieścił Tomkins. A tuż przed przerwą wynik podwyższyl niezawodny Kadlec. W przerwie przekazałem zawodnikom, żeby uważali teraz szczególnie w obronie, a boczni obrońcy rzadziej podłaczali sie do akcji zaczepnych. Ku mojemu ździwieniu Czerwone Diabły wcale nie ruszyli rozpaczliwie do szturmowania naszej bramki, a Tomkins postanowił jeszcze raz upokorzyć Vidicia i po cornerze 2 raz w tym meczu pokonał De Gee. Gości z Old Trafford stać było tylko na jeszcze jedna bramkę, którą zdobył Rooney. Po meczu zapanowała wielka radość, ale bez przesady, za 3 dni czekał nas mecz z BATE w Lidze Mistrzów, a następnie kolejny hit z City.
27/09/14 6 kolejka
West Ham United - Manchester United 4-2
(Tomkins (2), Paloschi, Kadlec - Hernandez, Rooney)
WHU: Forster - Walker, Bennett, Tomkins, Fabio - Reus, Marcq, Verratti(Collison), Hlousek(Tabanou) - Kadlec(Fierro), Paloschi
MU: De Gea - Smalling, Vidic, Evans, Criscito - Nani(Griezmann), Jones(Witsel), Ayew(Anderson), Hamsik - Rooney, Hernandez
Kolejna noc z Ligą Mistrzów przed nami. Z tej okazji wyjechaliśmy do Białorusi na mecz z BATE. Mecz od poczatku był kontrolowany przez nas i ogralismy ich bez namniejszych problemów, więc wracaliśmy w dobrych nastrojach i już koncetrowaliśmy się na Citizens.
30/09/14 II kolejka Ligi Mistrzów
BATE - West Ham United 1-3
(Leonchik - Fierro, Tabanou, Allan)
WHU: ter Stegen - Clyne, Spence, Reid, Cunningham - Shaqiri(Collison), Cork, Allan(Vose), Tabanou - Fierro, Torres(Rodriguez)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ