W poprzednim odcinku
 

Zebranie sztabu szkoleniowego klubu Sevilla FC
Stadion Ramon Sanchez Pizjuan

Sewilla, Hiszpania

22.12.2016

 

[ja]: Wszyscy dobrze wiemy, po co tu jesteśmy, więc żeby nie marnować czasu, proponuję od razu zacząć. Black, nie zauważyłeś, czy przypadkiem się coś nie zmieniło w szatni?
 
[Eric Black, asystent]: Póki co nie, sytuacja bez zmian. Balotelli ciągle narzeka, ma w tym wsparcie Santona. Swoje niezadowolenie wyrażają także Medel i Mangani.
 
[ja]: Nic na to nie poradzę. Mogę ich co najwyżej sprzedać. Balotelli słusznie został ukarany za czerwone kartki, podobnie jak Medel. Mogliby wziąć przykład z Reyesa i skończyć temat. Mangani nie powinien liczyć na więcej występów, jest dopiero trzecim defensywnym pomocnikiem. Natomiast Santon niech się lepiej skupi na treningach. W jakiej jest teraz dyspozycji?
 
[Pepe Amaya, fizjoterapeuta]: Po świętach może wrócić do treningów z pełnym obciążeniem.
 
[ja]: To dobrze, na pewno się przyda. Przez całą jesień nie mógł grać po kontuzji złapanej na początku września. Na szczęście dobrze do drużyny wkomponował się Romario. Mam nadzieję, że teraz Santon weźmie się za grę, a nie za wstawianie się na innych. Jak tam drużyna juniorów?
 

 
[John McDermott, trener drużyny U-19]: Z dużą przewagą prowadzimy w lidze. Mamy zdecydowanie najlepszą i najbardziej utalentowaną drużynę. Wielu jej zawodników już teraz może grać w starszych zespołach. Wszyscy rozwijają się wzorcowo, już za parę lat mogą stanowić o sile Sevilli.
 

[ja]: Ech, gdyby jeszcze w pierwszym składzie było tak kolorowo. Strata do prowadzącej Barcelony nie jest duża, ale w grze brakuje nam dużo do Katalończyków. Najlepiej świadczy o tym bezpośredni przegrany mecz 0:2. Bardziej niż na walce o mistrzostwo, powinniśmy się skupić na walce drugie miejsce z Realem. Wprawdzie póki co jesteśmy przed nimi, ale mają jeden zaległy mecz. Martin, jak tam twoje obserwacje?
 
[Steve Martin, scout na Europę Wschodnią]: Kwota transferu powinna wynosić około 7 mln funtów, ale negocjacje z zawodnikiem nie powinny być trudne. Jest on bardzo zainteresowany transferem, a Sevilla spełnia wszystkie jego warunki.
 
[ja]: To dobrze, w końcu będę miał typowego skrzydłowego w alternatywnie dla Navasa. Kipre najlepiej się sprawdza na środku pola, a reszta prezentuje zbyt niski poziom. O ten transfer jestem spokojny, wiem, na co stać tego gracza. Nie będzie odstawał poziomem od reszty zespołu. Ok, z kluczowych spraw to wszystko. Kończę zebranie. Black, zostań jeszcze na chwilę.
 
[Black]: Słucham, szefie.
 
[ja]: Jutro udzielasz wywiadu, dobrze pamiętam?
 
[Black]: Tak.
 
[ja]: Właśnie. Słuchaj uważnie. Na pewno zostanie poruszony temat van der Pasa. Mówi się, że Atletico chce za niego dać 20 mln. Nie sprzedajemy, bo jest to jeden z najlepszych bramkarzy na świecie. Nawet, jeżeli teraz jest w słabszej formie. Druga kwestia, Balotelli. Jesteśmy w stanie rozważyć oferty powyżej 30 mln, nie jest to piłkarz do oddania za półdarmo. Cenimy tego napastnika i jest on ważną częścią zespołu. Trzy – żaden piłkarz nie jest na wylocie z klubu. Nawet, jeżeli istnieją małe nieporozumienia, to tworzymy kolektyw, nie ma podziałów w szatni. Kolejna kwestia, jesteśmy bardzo zadowoleni z piłkarzy sprowadzonych latem i zamierzamy kontynuować taką politykę transferową. Mimo młodego wieku, tacy zawodnicy jak Bodiroga, Nijland czy Hermant są w stanie wygrać każdy mecz. Kipre był wart wydanych na niego pieniędzy. W zimie kibice mogą liczyć na jeden-dwa transfery, do klubu przyjdzie zawodnik, którego dobrze znam. Współpraca z zarządem jest bardzo dobra, prezes nie tylko nie blokuje rozwoju klubu, ale czynnie nam pomaga. Nie walczymy na wiosnę o mistrzostwo, ale o miejsce na podium. Do tego postaramy się jak najlepiej zaprezentować w Lidze Europy i Pucharze Króla.
 
[Black]: Dobrze, szefie.
 
[ja]: Pod moją nieobecność przejmujesz moją rolę. Wprawdzie wątpię, aby coś się wydarzyło, ale jakby co, to wszyscy mają się ciebie słuchać.
 
Uff, cieszy mnie, że tym razem to nie ja będę musiał użerać się z dziennikarzem. W dodatku na święta mogę wyjechać do Polski bez obawy, że klub się w międzyczasie rozwali. Dobrze jest mieć zdolnego asystenta…
 
Mnie czekała tego dnia jeszcze jedna trudna rozmowa.
 
[Jose Maria del Nido, prezes]: Witam pana menadżera! Przepraszam, że widzimy się tak późno, ale rozumie Pan, oboje mamy inne obowiązki.
 
[ja]: Oczywiście. Poza tym wcale nie widzieliśmy się tak dawno…
 
[del Nido]: Zdecydowanie zbyt dawno. A jak się już widzieliśmy, to tylko przelotnie załatwialiśmy bieżące sprawy. Teraz mamy czas porozmawiać. Gratuluję wyników!
 
[ja]: Dziękuję, ale wyniki są zasługą całego zespołu, wspólnej pracy.
 
[del Nido]: Ależ oczywiście, ale to Pan ten zespół zbudował. Trafne ruchy transferowe, dobre decyzje kadrowe i świetny zmysł taktyczny. 5:1 z Atletico nie jest przecież dziełem przypadku.
 
[ja]: Ale zdarzały nam się też porażki, jak 1:3 z Malagą. Jeżeli tamten mecz idzie na moje konto, to ten też je obciąża.
 
[del Nido]: Ale nie można wygrywać ze wszystkimi! Dzięki Panu Sevilla znowu się liczy w lidze hiszpańskiej, a Real i Barca moją się kogo obawiać.
 
[ja]: Niech Pan nie przesadza. Dużo nam jeszcze do obu drużyn.
 
[del Nido]: Z Realem Pan dwukrotnie wygrał. Dwukrotnie 4:1.
 
[ja]: Dwukrotnie po beznadziejnych pierwszych połowach i skutecznej grze w drugich częściach spotkania. A Barca nam pokazała miejsce w szeregu.
 
[del Nido]: Nie Barca, a Niang. Wierzę, że po kilku latach Pana pracy, obie drużyny zostaną zostawione w tyle.
 
[ja]: Miło mi to słyszeć, ale nie mogę Panu tego obiecać.
 
[del Nido]: Wiem i doskonale rozumiem. Za to proszę w tym sezonie wywalczyć Ligę Mistrzów. Nic się nie zmienia, ma Pan pełen komfort pracy. Póki co wyniki Pana bronią: świetne występy na krajowym podwórku i bardzo dobre w Lidze Europy.
 

 
[ja]: Znowu Pan przesadza. Na razie nie trafiliśmy na trudnych przeciwników. Dopiero dwumecz z Bayerem pokaże, na co nas stać.
 
[del Nido]:  Nie wiem, czy Glasgow Rangers to taki słaby rywal, a dostali 4:0 i 5:0.
 
[ja]: I potem przegraliśmy 0:1 z Gazientepsporem. Nie wszystkie mecze były dobre, np. remis z Sportingiem 3:3 czy Betisem 1:1.
 
[del Nido]: Ale i tak mamy nad czwartą drużyną w lidze siedem punktów przewagi. Jestem zdania, że nie mogliśmy trafić na lepszego menadżera. Potrzebuje Pan powiększenia budżetów?
 
[ja]: Nie, dziękuję. Mam paru piłkarzy na oku, ale wystarczą mi obecne środki.
 
[del Nido]: To dobrze. Jak by Pan czegoś potrzebował, to Pan wie, gdzie mnie może znaleźć. Zapewne na święta Pan wyjeżdża?
 
[ja]: Tak. Powinienem jednak szybko wrócić. Zespół zostawiam pod opieką Erica Blacka, choć większości piłkarzy też nie będzie.
 
[del Nido]: Nie musi się Pan śpieszyć. Wesołych Świąt!
 
[ja]: Dziękuję i wzajemne. Do widzenia.
 
Cóż, dziwny facet. Ale w takim dobrym znaczeniu. W 100% za klubem, nie skąpi grosza. Dobrze jest mieć go za prezesa.

Nie jestem przyzwyczajony do tak krótkiej przerwy. Już 4 stycznia gramy rewanż w Pucharze Króla. Przed nami bardzo ważny okres.

Następny odcinek