Zakończył się sezon w czwartej lidze szkockiej. Przyciągał większą uwagę niż mecze ekstraklasy w wielu europejskich krajach.
Jeśli ktoś pamięta co działo się w lecie 2012 roku, błyskawicznie rozwiąże zagadkę. Okazało się wtedy, że jeden z dwóch najsłynniejszych klubów z Glasgow – Rangers F.C. jest bankrutem. Za karę spuszczono go aż do czwartej ligi, która tylko na pocieszenie nazywa się oficjalnie trzecią. Tak zadecydowali przedstawiciele szkockich klubów, którzy nie zgodzili się na pozostawienie bankruta w ekstraklasie. Zanim do tego doszło powstała nowa spółka - The Rangers Football Club Ltd. Natomiast stara, Rangers F.C., została postawiona w stan likwidacji.
Klub, który ma w dorobku 54 tytuły mistrza Szkocji, 33 Puchary Szkocji, 27 Pucharów Ligi Szkockiej oraz Puchar Zdobywców Pucharów – w czwartej lidze? Szok, ale i wyzwanie dla wszystkich z nim związanych. W połowie sierpnia na pierwszym meczu w nowym sezonie na stadionie Ibrox test perfekcyjnie zdali kibice. Zmagania Rangersów z drużyną East Stirlingshire przyszło obejrzeć 49 118 widzów. I tak było aż do wczorajszego meczu z Berwick Rangers, który zobaczyło 50 048 kibiców. Średnia frekwencja w sezonie 2012/13 na Ibrox - 45 744! To są prawdziwi kibice, związani z klubem na dobre i złe. Trzeba przed nimi schylić z szacunkiem głowę.
Mecze Rangersów przyciągały tłumy, jak na lokalne standardy, na wszystkich stadionach. To była praktycznie jedyna okazja by zobaczyć sławną drużynę w wielu miasteczkach. Na pewno prędko się nie powtórzy, bo wiadomo, że Rangersi planują szybki powrót do ekstraklasy, czyli awans sezon po sezonie. Każdy więc próbował wykorzystać szansę. Gdy w listopadzie ubiegłego roku mieli zagrać z Elgin City FC, zainteresowanie meczem w miasteczku było tak wielkie, że w końcu go… odwołano ze względów bezpieczeństwa. Nikt nie potrafił bowiem powiedzieć ile sprzedano biletów na trybuny stadionu Borough Briggs mieszczące tylko 4,520 widzów.
Rekordowe były też derby Glasgow z Queen's Park i na słynnym stadionie Hampden Park zgromadziły 30 117 kibiców. A średnia frekwencja na meczach tej drużyny to zaledwie 2 802.
Rangersi oczywiście w cuglach wygrali ligę. Następny w tabeli zespół Peterhead wyprzedzili aż o 24 punkty. Po ostatnim meczu menedżer Ally McCoist pokazał kibicom skromny puchar za triumf w czwartej lidze i podziękował za wsparcie w trudnym, jak przyznał, sezonie. Kolejne na pewno łatwiejsze nie będą. Drużynę wzmocnią najwyżej młodzi zdolni zawodnicy.
Na razie Rangersi do końca jeszcze nie wiedzą, gdzie będą grali. W Szkocji, jak w Polsce, w modzie reforma rozgrywek. Kluby drugoligowe chcą stworzyć Scottish Premier League 2 i robią w tym względzie spore zamieszanie. McCoist ma jednak zimną głowę i ze spokojem odpowiada, że na razie to jest pewny występów w Scottish Football League 2, czyli trzeciej lidze. W przypadku jego, piłkarzy i kibiców Rangersów pewne jest jeszcze jedno – co cię nie zabije, to cię wzmocni.
(tekst pochodzi z bloga:
http://trafnie.eu/)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ